Strony

środa, 23 października 2019

"Korespondent. Przełomowe wydarzenia, kulisy niezwykłych spotkań, tajemnice życia w Watykanie" - Marek Lehnert

Są ludzie, którzy wiodą życie przeciętne i nudne i czują, że muszą o tym opowiadać a są ludzie, którzy wiedli ciekawe życie a długo milczą. Marek Lehnert był korespondentem w Watykanie, jego życie było dziennikarstwem. Druga połowa XX wieku to czas, kiedy na oczach dziennikarzy rozgrywała się historia, już nie na polach bitew ale w ciszy gabinetów. Przyznam się Wam, że o autorze to ja nie słyszałam, akurat takich gazet nie czytywałam regularnie. Lubię bardzo takie wspomnienia, które pozwolą mi zajrzeć za kulisy historii. Ilustrowana historia o korespondencie z Watykanu, opowieść o życiu emigranta. O czasach trudnych, z których jesteśmy dumni, ale i tak warto zobaczyć pewne sprawy z nowej perspektywy.  


Czy Jan Paweł II planował abdykację? Czy Ali Agca miał zabić też Lecha Wałęsę? Jakie towary są szmuglowane z Watykanu do Rzymu?
Odkryj tajemnice Watykanu zgłębiane przez autora przez ponad trzydzieści lat. Marek Lehnert dotarł za kulisy najdonioślejszych wydarzeń w historii Kościoła XX i XXI wieku. W swoich wspomnieniach przedstawia mechanizmy rządzące najmniejszym państwem świata, przytacza pasjonujące anegdoty dotyczące podróży papieskich, opowiada o niezwykłych gościach pojawiających się za watykańskimi murami.
"Panie Marku, niech Pan nie odkłada książki – na którą czekam – jak świat czeka na Harry’ego Pottera" ‒ słowa Tadeusza Różewicza, które skierował w liście w 2005 roku do Marka Lehnerta.

Marek Lehnert przyjeżdża do Włoch, w Polsce komunizm ma się świetnie, z Polski ludzie masowo wyjeżdżają. Włochy wydają się dobrym pomysłem dla człowieka który chce się wiązać z prawdziwymi mediami. A jednak Lehnert nie jest witany z otwartymi ramionami. Bo okoliczności w których rozstał się z Wolną Europą są tajemnicze. Różne chałtury, praca w domu starców, finalnie kultowa redakcja i rak dotrzemy do Watykanu, do serca Rzymu Przełomowe wydarzenia, w końcu wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Wydaje mi się że życie Marka Lehnerta to gotowy scenariusz na porywającą opowiesc, która powinna wciągnąć po uszy. Czy się udało? 

Z bólem oznajmiam, że nie. Jak na człowieka, który żyje z pisania, autor napisał książkę, która jest ciężka jak pierwszy poniedziałek w pracy po wakacjach. Jak zaczęłam czytać byłam w szoku, pięć razy sprawdzałam, czy ktoś mi nie ukradł pierwszego rozdziału, autor wychodzi z założenia, że wszystko wiemy, kim jest, kim był i co robił. Nagłe wrzucenie w życie,  może było celowym zabiegiem, ale mnie odrzuciło. Autor chociaż pisze ładnym językiem, nie trzyma chronologii, stosuje liczne dygresje, więc zamiast płynąć przez te opowieści, to brnęłam. Z trudem. O ile to o czym czytam jest ciekawe, to czytanie jest siermiężne. Pewnie pomyślicie, że bluźnię, bo w tej książce obserwujemy naprawdę bardzo ważne wydarzenia, ludzi którzy wpływali na historię, ale mnie brakło płynności, logicznego ciągu wypowiedzi, wprowadzani, takiego podziału opowieści na wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Ja się nie odnalazłam, doceniam i podziwiam ciekawe życie Marka Lehnerta, ale książka mnie zmęczyła.


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

2 komentarze:

  1. O proszę, a zapowiadała się bardzo ciekawa lektura. Niestety, ciężki język jest w stanie zepsuć cały odbiór książki. Szkoda, bo potencjał ogromny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że książka nie okazała się lepsza, ale i tak bym po nią nie sięgnęła, bo to raczej nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.