Strony

niedziela, 10 maja 2020

"Narzeczona na chwilę" - Monika Serafin

Chyba dopadło mnie cykliczne przesilenie. Miałam ochotę tylko na romans. Niby mam w swoich zapasach ogrom powieści z tego gatunku, ale potrzebowałam jakiegoś impulsu. W sukurs przyszedł mi instagram, zobaczyłam reklamę książki z wydawnictwa które mało znałam, ale sumie okładka zadziałała mi na intuicję i kilka walk no i miałam już książkę. Zaczęłam czytać i nie mogę powiedzieć, żeby była to miłość od pierwszego wejrzenia. Polska autorka napisała powieść, która dzieje się w Stanach, bohaterowie są amerykańscy. Nie rozumiem tego zabiegu, akcja mogłaby się równie dobrze dziać w Warszawie, zamiast nieokreślonego miejsca, które pozuje na kwintesencję Ameryki. No nic, uznałam, że skoro kupiłam to i przeczytam. 


Ponad milion odsłon na Wattpadzie!
On pilnie potrzebuje fałszywej narzeczonej.
Ona być może zagra w tej farsie.
Mackenzie Wilson z powodu tragicznego wypadku samochodowego swojej siostry i jej męża musiała rzucić studia i zająć się małą siostrzenicą. Podjęła więc pracę sprzątaczki w firmie Warrick Industries.
Pewnego dnia, sprzątając biura znajdujące się na najwyższych piętrach budynku, przypadkiem spotyka prezesa firmy. Po krótkiej wymianie zdań Quinten Warrick postanawia zatrudnić ją jako asystentkę. Ich współpraca dobrze się zapowiada.
Wkrótce okazuje się, że Quinten ma pewien problem. Jego dziadek, założyciel firmy, obiecał przekazać swoje udziały wnukowi tylko wtedy, gdy ten ożeni się przed trzydziestym rokiem życia. Mężczyzna ma dwa tygodnie, żeby znaleźć narzeczoną i sfinalizować związek.
Kiedy razem z przyjacielem Tierrym zastanawia się, co w tej sytuacji zrobić, Mackenzie wchodzi do gabinetu swojego szefa.
Okaże się, że być może będzie mogła pomóc Quintenowi w uporaniu się z małżeńskim problemem.


Mackenzie jest sprzątaczką w wielkim biurowcu, musiała rzucić studia by zająć się osieroconą siostrzenicą, z trudem wiąże koniec z końcem. Musiała bardzo szybko dorosnąć. Pewnego dnia musi zostać dłużej w pracy i dostaje awans na asystentkę prezesa wielomilionowej spółki Quintena Warrica. Ów prezes wiedzie życie krezusa, wprawdzie jego dzieciństwo też było dalekie od ideału, ale teraz odnosi sukcesy, biegają za nim piękne i chętne kobiety. Wszystko idzie mu tak dobrze, że aż zapomina, że kiedyś dziadek postawił mu warunek, będzie kierował tą firmą, jeżeli do trzydziestki się ożeni. Dziadek przypomina mu o tym warunku tuż przed urodzinami, informując go jednocześnie o wizycie. Z kumple Quinten wpada na pomysł pewnej farsy.  

Książka jest oparta na znanym i z książek i z filmów schemacie udawanego związku, czasami pary udają tak dla kasy, albo żeby odegrać się na byłym,  tu mamy ten wątek materialny a Mackenzie ma na tym zarobić a potrzebuje kasy. Układ idealny, do czasu aż strony zachcą czegoś więcej, a że  w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz to na nudę narzekać nie będziemy. Okazało się, jeszcze że to jest tom pierwszy a ja już najchętniej pobiegłabym do sklepu po drugi tom bo strasznie jestem ciekawa co się wydarzy dalej. Autorka, debiutantka nie ustrzegła się kilka słabszych punktów, ot chociażby ta stylizacja na Amerykę, dlaczego nie Warszawa, Rzeszów, czy Wrocław? Czasami za bardzo wchodzi w opisy, które pasują bardziej do fanowskiego opowiadania pisanego przez nastolatkę, ale mimo wszystko ma dobry styl, trzyma w napięciu, umie budować atmosferę. Mnie się podobało i moim zdaniem to jeden z bardziej udanych debiutów.  

6 komentarzy:

  1. To miło, że debiut tak przyjemny. :) Mnie są zdaje mimo wszystko trochę zbyt schematyczna ta fabuła. A co do tego osadzenia akcji za granicą... Mnie też to denerwuje, jeśli nie ma jakiegoś umotywowania fabularnego... Ale co mi jeszcze bardziej działa na nerwy, to przedziwna moda polskich autorek (właśnie głownie romansów, z tego co zaobserwowałam) na ukrywanie się przed obco brzmiącymi pseudonimami... W ostatnim czasie naliczyłam takich delikwentek kilka... Aż się zastanawiam, czy tak bardzo się wstydzą swojej twórczości, czy tego, że są Polkami? Sam pseudonim jestem w stanie zrozumieć, ale czemu od razu jakiś udziwniony, sugerujący zagraniczne pochodzenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób z założenia nie czyta polskich autorów, może to takie obejście.
      Tu nie widzę motywu dla akcji za granicą.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Narobiłaś mi strasznej ochoty na tą książkę. Uwielbiam takie klimaty i w sumie nie przeszkadza mi to, że wszystko jest stylizowane na "Amerykę". Chyba będę musiała jej poszukać.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.