Strony

sobota, 3 października 2020

"Wiosna zaginionych" - Anna Kańtoch [ czy starość, to faktycznie NieRadość?]]

 


Od jakiegoś czasu słyszałam bardzo pozytywne opinie o prozie Anny Kańtoch, nawet kupiłam trzy jej książki, ale ciągle czekały rozłożone w różnych punktach pokoju, a Wydawnictwo Marginesy wydały nową książkę, ma to być pierwszy tom nowej serii. Nie wiedziałam czego się spodziewać totalnie i to mnie pokonało. Jak wiecie mieszkam na wsi, a ostatnio padało, wychodzę więc wieczorem sprawdzić czy drzwi są zamknięte(tu już widzieć, że kryminał siadł, bo takie sprawdzanie rzadko mnie dopada), a tu szarpiąc za frontowe drzwi widzę, że z tyłu na podwórku pali się światło, wszyscy w domu, są więc dwie opcje, Tata zapomniał zgasić, albo… wychodzę, deszcz leje idę do furtki na ogród sprawdzić czy nie otwarta, czy wszystko pozamykane, a w głowie świadomość, że pewnie drugą opcją i słuszną, że to światło się świecie jest to, że zapalił je złodziej, żeby było mu łatwiej plądrować i on zaraz zaciuka mnie siekierą. Dawno nie dałam się pochłonąć aż tak atmosferze grozy, niepewności i kryminalnej intrygi. A na dodatek to tylko początek cyklu. 

 


Krystyna, emerytowana policjantka, jako młoda dziewczyna straciła w tajemniczych okolicznościach brata. W 1963 roku piątka studentów, dwie dziewczyny i trzech chłopaków, wyruszyła w Tatry, troje z nich zostało odnalezionych martwych, jeden – brat Krystyny – zaginął bez wieści. Wrócił tylko Jacek.

Teraz, po ponad pięćdziesięciu latach, Krystyna niespodziewanie spotyka go w osiedlowym sklepie w katowickim Nikiszowcu. Okazuje się, że Jacek od jakiegoś czasu pod zmienionym nazwiskiem mieszka w tej samej dzielnicy. Krystyna postanawia zmusić go do zdradzenia, co wydarzyło się w górach, a może nawet dokonać zemsty – w tym celu późnym wieczorem wybiera się do jego domu z nożem w plecaku. Gdy jednak wchodzi do willi, zastaje Jacka zamordowanego.

Świadoma faktu, że jeśli jej obecność na miejscu zbrodni wyjdzie na jaw, zostanie pierwszą podejrzaną, zaczyna wykorzystywać kontakty z przeszłości i prowadzić prywatne śledztwo...

Krystyna nie była dobrą matką – za bardzo pochłaniała ją praca – ale teraz ma dobre relacje z wnuczką i nie chce ich stracić. Niestety, okazuje się, że dziewczyna może mieć coś wspólnego z tajemniczą śmiercią Jacka…

Pierwszy tom trylogii jednej z najbardziej zdolnych pisarek kryminalnych i fantastycznych, uznawanej za królową budowania napięcia.


Przenosimy się na Śląsk, emerytowana policjantka, wiedzie leniwe życie emerytki, uprawia kwiatki na działce, kocha wnuczkę, spiera się z córką. Prawie zapomniała, że pół wieku temu jej rodzina przeżyła tragedię. Gdy ona była nastolatką jej brat z przyjaciółmi wyjechał w Tatry. Z gór wrócił tylko kolega brata - Jacek. Brata Krystyny nigdy nie odnaleziono. Gdy jako emerytka podczas zwykłych zakupów spotyka Jacka czuje, że oto nadszedł ten czas, by wyjaśnić tajemnicę sprzed pół wieku. Czuje, że to Jacek winny jest śmierci jej brata, chce się zemścić. Wchodzi wieczorem do jego domu uzbrojona w nóż, ale Jacek leży w kałuży krwi na podłodze. Nie ma zbrodni idealnych, Krystyna wie, że szybko może stać się oskarżoną, ale nie może oprzeć się pokusie i angażuje się w śledztwo. 

 

Majstersztyk pisarski. Po pierwsze jest coś w starszej pani, która rozwiązuje zagadki. Dla nas to może być totalnie s-f rozwiązanie, ale jest to kolejna powieść w której to się sprawdza. Krystyna jest zadziorna i taka czupurna a jednocześnie autorka nie odziera jej ze starości. Nie robi z niej zwariowanej na punkcie jogi babci, która chociaż ma siedem dych na karku to biega szybko jak maratończyk, jest sprawna i wiek to tylko metryka. Krystyna zapomina, bywa słaba, jest ofiarą starości. Jest kobietą, która na etapie na którym jest mierzy się z przeszłością, ona ją uwiera, a jeszcze dodatkowo zostaje wplątana, trochę na własne życzenie w dużą awanturę. No i to jak Kańtoch nas prowadzi to w głowie się nie mieści, to jest to, za co kocham kryminały, już miałam ten etap, że z jednej strony jestem diabelnie ciekawa jaki jest finał, a z drugiej strony po prostu nie chcę czytać. Jak to się skończy? Przeczytajcie! Ja czytam na kolejną część. 


2 komentarze:

  1. Majstersztyk pisarski mówisz... Mnie ciekawi fabuła. Góry, tajemnicze śmierci i zaginięcie... Ale chyba na pierwsze spotkanie z autorką wybiorę coś jednotomowego. Na wypadek, gdyby mi nie przypasowało. Nie lubię zaczynać cykli i ich nie kończyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już na nią poluję. W styczniu czytałam "Łaskę" i teraz każdemu polecam. Fakt, że praktycznie od razu wiedziałam kto zabił, ale jaka tam jest atmosfera, jak to się dobrze czyta. Nawet wymuszona przerwa przez chorującą Zosię nie zmieniła nic z mojego odbioru książki, a często, gdy robię zbyt długie przerwy w czytaniu książki, gubię tę atmosferę. Teraz od jakiegoś czasu czytam "Wiarę", ale na razie jest słabiej. No i książki A. Kańtoch mają jeden poważny minus. Za każdym razem, gdy zaczynam je czytać, Zosia mi zaczyna chorować. Obecnie już drugi tydzień z zapaleniem skrzeli walczymy.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.