Strony

środa, 16 grudnia 2020

"Gambit królowej" - Walter Tevi [gambit hetmański nie brzmiałby tak dobrze]

 


Niedawno wybił się serial Gambit królowej już miałam oglądać, ale okazało się, że jest książka a że wolę od książki zacząć i upolowałam ją szybko to kolejność była przesądzona. Leżała sobie książka czekając aż się nad nią zlituję. Trochę się bałam tematyki szachów. One towarzyszyły mi od najmłodszych lat, ba nawet wcześniej, bo mój Tata jako absztyfikant podobno pasjami grywał w szachy z dziadkiem. W domu plątały się figury szachowe, a Tata wychodził do sąsiada i grywali sobie cierpliwie w królewską grę. Kilkukrotnie obiecywałam sobie, że ogarnę o co w tym chodzi, ale po lekturze książki wiem, że na pewne rzeczy jest się za głupią. 



W wieku ośmiu lat Beth Harmon trafia do sierocińca. Tam wkrótce odkrywa swoje dwie największe miłości: grę w szachy i środki odurzające. Szachów uczy się w piwnicy, pod okiem gburowatego woźnego, który szybko poznaje się na jej niezwykłym talencie. Małe zielone pigułki są podawane jej i innym maluchom, żeby w domu dziecka łatwiej było utrzymać spokój.

Obie obsesje będą towarzyszyć Beth, kiedy opuści dom dziecka, przeniesie się do rodziny adopcyjnej i spróbuje zbudować dla siebie nowe życie. Wspinając się na szczyty amerykańskich, a potem światowych rankingów szachowych, będzie się równocześnie mierzyć z własnym pragnieniem samozniszczenia.

Gambit królowej to przepiękna książka o samotności i przyjaźni, rywalizacji i współpracy, zagubieniu i poszukiwaniu sensu życia.

Beth traci matkę w wypadku i trafia do sierocińca. W domu dziecka faszerują ją środkami na uspokojenie od których prędko się uzależnia, ale w piwnicy odkrywa grającego w szachy dozorcę. Mężczyzna prędko odkrywa w niej talent, pokazuje ją innym, ale w pewnym momencie Beth za karę nie może grać, nowe przepisy zabierają też tabletki. W końcu los się do Beth uśmiecha i jako nastolatka zostaje adoptowana. Ma swój dom, matkę, bo ojciec, okaże się że zgodził się dla świętego spokoju na adopcję. Dalej ma problemy z kontaktami społecznymi, ale wracają i tabletki i szachy, chcąc zarobić Beth z ulicy zgłasza się do stanowego turnieju. Wkracza do świata profesjonalnych szachów. Jest wybitna, ale skłonność do tabletek, później i do alkoholu zaczynają ją niszczyć, owładnięta jest obsesją pojedynku z sowieckim szachistą. Porywająca opowieść o szachach i o człowieku, który lepiej rozumie drewniane figury niż ludzi. 





Nie spodziewałam się, że książka w którym tak dużą rolę odgrywają szachy, strategie i zapisy partii tak mnie wciągnie. Okazuje się, że emocje które towarzyszą grze w szachy, nawet z perspektywy widza mogą być tak wciągające jak najbardziej zagorzały mecz tenisa na Korcie Centralnym. Porywające jest to w jaki sposób Beth obmyśla ruch, jak widzi potencjał w figurach, nie można się tym nie zauroczyć. Co ciekawe praktycznie nie mamy przeżyć Beth niezwiązanych z szachami, wydaje mi się, że w całym jej geniuszu, jest ona poraniona wewnętrznie, niezdolna do budowania trwałej relacji z ludźmi, liczą się tylko szachy. Natychmiast jak skończyłam książkę, zabrałam się za serial, nawet wiernie oddaje książkę, ale jednak wolę powieść. Będę do niej wracać na pewno!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.