Strony

poniedziałek, 6 marca 2023

"Saturnin" - Jakub Małecki


 Dużym atutem Dyskusyjnego Klubu Książki, jest to, że umożliwia wychodzenie ze strefy komfortu. Dzięki tym spotkaniom poznaję książki, których sama bym nie przeczytała. Jakub Małecki to głośne nazwisko na polskim rynku literackim, ale nie wiem dlaczego ja byłam uprzedzona, uznałam, że to nie dla mnie i omijałam te tytułu z daleka. A jednak okazało się, że na najbliższym spotkaniu będziemy czytać jedna z książek Małeckiego. Saturnin – nic mi ten tytuł nie mówił, opis był enigmatyczny i oczekiwałam awangardowej powieści, napisanej mocno współczesnym stylem. Czytając o tej książce dowiedziałam się, że książka bazuje na faktach z życia rodziny autora. Czy to pierwsze spotkanie było udane?

 

 

"Jestem błyszczącym, jasnym wężem i sunę przez poszycie. Głęboko we mnie tkwi gorące miejsce, które pulsuje w rytm lasu. Kiedyś miałem twarz i imię".

Przez błąd na bilecie kilkuletni Satek wierzy, że autobus, którym jeździ do szkoły w Radziejowie, zahacza o tajemniczą krainę. To tam, jak podejrzewa chłopiec, zazwyczaj przebywa jego milczący, skryty dziadek.

Dwadzieścia lat później Saturnin mieszka w Warszawie, pracuje jako sprzedawca i trzyma się z dala od tajemniczych krain. Pewnego dnia dziadek znika i Saturnin musi wrócić w rodzinne strony. Wspólnie z matką rusza jego śladem i coraz głębiej zapuszcza się w przeszłość. To, co odkryje, zburzy jego świat.

"Saturnin" to intymna, choć skomponowana na wiele głosów opowieść, w której marzenia potrafią łamać kości, muzyka jest silniejsza niż wojna, a mama daje w nagrodę półtora kilograma słońca. Zmarli otrzymują tu głos, a prawdziwe postaci z życia autora doświadczają rzeczy, których nie dane im było zakosztować poza tą książką.

Tytułowy Saturnin jest trzydziestolatkiem, singlem – chociaż sam mówi o sobie, że jest po prostu samotny. Kiedyś miał coś co dawało mu radość, był obiecującym ciężarowcem, ale na skutek nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, jego kariera się skończyła. Teraz ma po prostu pracę, wspomnienia o marzeniach i dużo gorzkich wspomnień z rodzinnego domu. Zamknięty w sobie dziadek, matka raczej subtelna, która rozwiodła się z ojcem Saturnina. Skąd takie imię? Wszystko zaczyna  się wyjaśniać, gdy do Saturnina dzwoni matka i informuje go, że dziadek zniknął. Nikt nie wie gdzie jest. Co się z nim stało. To jest punkt wyjścia do opowiedzenia tej historii.

 

 

Historia sięga korzeniami do wojny, gdy dziadek Saturnina idzie walczyć, widzi dużo zła, dokonuje różnych wyborów. To historia rozbijanych rodzin, ludzi którzy nawet lata później zmagają się z konsekwencjami. Jakub Małecki opowiada historię bardzo oszczędnie, trzyma w napięciu, ale dawkuje słowa, urywa zdania. Tak jak się spodziewałam styl jest bardzo współczesny, on ma być ambitny. To nie jest powieść, którą czyta się jednym tchem i płynnie, ale cieszę się, że nie dałam się swoim uprzedzeniom i sięgnęłam po tę książkę. Przeczytałam ją w jedno popołudnie i były wątki, które wciągały mnie bardziej, ale były takie, które były zbyt wydumane. Ponieważ jest to pierwsza książka autora jaką czytałam, nie wiem czy to był najlepszy pomysł, na pierwsze spotkanie z autorem. Pisze w interesujący sposób, widać potencjał.

2 komentarze:

  1. Moja ulubiona powieść Małeckiego to "Dygot". "Saturnin" był dobry, ale nie pochłonął mnie w pełni. Styl pisarza jest bardzo charakterystyczny i albo trafi do danego czytelnika, albo nie. Ja czytałam już prawie wszystkie jego powieści.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.