Strony

wtorek, 13 sierpnia 2024

"Wsciekłość i wrzask" - William Faulkner


 Kiedyś czytałam więcej klasyki, mało tego ja szukałam tytułów ważnych dla światowej literatury. Na pewno miałam taki okres w życiu, gdy uważałam, że wystarczy, że odhaczę z listy kilkadziesiąt tytułów i będę wiedziała o co chodzi w życiu. Jak zapewne domyślacie się porzuciłam ten zamysł i chociaż czasami mam wyrzuty sumienia, czasami się rumienię, że Ulisses czeka na półce już z trzynaście lat, to umiem się przyznać, że czegoś nie czytałam i np. Krzyżaków próbowałam, w szkole, po szkole, no nie. Boję się, że gdy spodobają mi się Krzyżacy to będę na łożu śmierci(chociaż może jednak ostatnie podejście). Wściekłość i wrzask trafiły pod mój dach, bo ongi czytając książkę Tłumaczki zaintrygował mnie opis procesu tłumaczenia tytułu, szukania adekwatnego słowa, cała ta praca, bo mnie takie rzeczy frapują(szkoda, że aż tak nie frapuje mnie popiół, który miałam wyrzucić zza domu od jakichś czterech miesięcy), niemniej – książkę kupiłam, przekładałam ze stosu na stos, w końcu trafiła na półkę(bo już zaraz będę czytać) no i finalnie tytuł trafił do słoiczka z trupami. No i wszystko ma swój czas.

 


Pokazując stopniowy rozpad arystokratycznej rodziny Compsonów poprzez cztery różne style narracji, Wściekłość i wrzask prześwietla intensywne, pełne pasji relacje, w których jest jedynie egocentryzm. Autor ukazuje obraz jednych z najbardziej zapadających w pamięć postaci w literaturze amerykańskiej: pięknej i zbuntowanej Caddy, upośledzonego Benjy’ego, nawiedzonego i neurotycznego Quentina, brutalnie cynicznego Jazona oraz ich czarnoskórej służącej Dilsey. To powieść, w której centrum jest brak miłości, a bohaterowie zmagają się z rozpadem rodziny i utratą własnej reputacji.


Okrzyknięta wybitną, rewelacyjną, ważną dla światowej literatury powieść przenosi nas na południe USA do fikcyjnego miasteczka. Poznajemy wielopokoleniową i wielobarwną rodzinę. W zamyśle autora mamy obserwować degrengoladę rodziny, która kiedyś coś znaczyła, a teraz walczy o utrzymanie resztek szacunku – z miernym skutkiem. Mamy kilka narracji. Faulkner oddaje głos i upośledzonemu synowi, mamy też jego cynicznego brata, czarnoskóra służącą, mamy niepokorną kobietę. Książka jest napisana dosyć surowym stylem, miałam wrażenie że Faulkner wpadał ze skrajności w skrajność, jak mamy same dialogi, to książka przypomina scenariusz, a jak idziemy w opisy to też na całego. Książka oddaje klimat amerykańskiej prowincji, takiej małomiasteczkowej mentalności. Przeraża relacjami rodzinnymi, ale jednocześnie nie porywa dynamiką. Jeśli uważacie, że klasyka jest przereklamowana, to ta książka może pokazać, że tak właśnie jest.

 

No co mogę powiedzieć, słusznie ta książka leżała na półce, bo ewidentnie nie jest w moim klimacie. Nie rozumiem wielkości tej powieści. Tak bohaterowie są interesująco nakreśleni. Tak momentami styl naprawdę zwraca uwagę, ba nawet okres i tematyka są ciekawe, ale nie składa się to w całość, która rzuciłaby mnie na kolana. W temacie upadku rodziny zdecydowanie bardziej kupuję Manna, niż Faulknera. Może jestem po prostu Europocentryczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.