Strony

niedziela, 21 października 2012

"Mistrz" - Katarzyna Michalak

Dopiero skończyłam lekturę "Mistrza" podzielę się z Wami moimi refleksjami "tuz po" bo gdy okrzepną, to już nie będzie to samo :P




Znacie mnie, jestem chamska i bezczelna, jak mi się nie podoba coś walę prosto z mostu. Dlatego kiedy dostałam do przeczytania książkę o której kiedyś wspomniano, że ma być Polską odpowiedzią na Greya* pomyślałam, kurczę znowu trzeba będzie pokazać się jako chamidło.  Ileś twarzy Greya dla mnie jest książką poniżej krytyki. Nie dlatego że jestem pruderyjna, tylko dlatego że tam naprawdę nie ma co oceniać. Więc sobie pomyślałam Polski Grey, albo ktoś nie wie co pisze, albo książka jest tak słaba.
Ale zaczęłam czytać. Pierwszy fragment, drugi, trzeci pochłonęłam w całości. Nie bacząc na zmęczenie. Powiem Wam jedno, dla niektórych to będzie moje powtórzenie, dla innych truizm. Książka jest jak wir(mieszkam blisko Sanu, który słynie ze zdradzieckich wirów), niespodziewanie wciąga, nie ma też szans żeby się wyrwać, trzeba przeczytać. Rzadko daję książce maksimum punktów i dodaję do ulubionych ta tam trafi.
Staram się „Mistrza” porównać do jakiejś innej książki. I nie mogę jest jedyna w swoim rodzaju.

Opowiada o dwóch kobietach, które trafiają w sam środek, centrum dowodzenia mafijnego biznesu.  Wokół nich krążą mafiosi, ułożeni, eleganccy ale wiadomo ciemne interesy, panny nie za lekkich obyczajów. Tylko… poznacie jedną z najgenialniejszych męskich postaci. Cztery litery R A U L  zapamiętajcie to imię, zapamiętacie je bez mojego podkreślenia, bo facet wkrada się do serca od pierwszego momentu, a później. No później jest tylko, tylko lepiej. Jak wiecie lubię bohaterów, którzy wzbudzają różne emocje, Raul dokładnie taki jest, niejednoznaczny, przystojny, seksowny ale budzi sprzeczne uczucia. Raul Ma brata Vincenta, który jest zupełnie różny, taki duży rozwydrzony dzieciak i playboy, to on będzie raczej siał zgorszenie. Będzie jedna dziewczyna – Andżela, która sama pakuje się w kłopoty, ale jest niesamowicie pewna siebie, piękna i przekonana o tym, że swoimi wdziękami zawojuje świat. Kolejna dziewczyna – Sonia – to zupełne przeciwieństwo Andżeli, grzeczna dziewczyna, ale na pewno nie idealna są momenty gdy jest rozkapryszona, gdy czytelnika zdenerwuje. Ostatnią ważną postacią jest Paweł… Paweł jest kolejną postacią, która poruszy niewieście serca.

To niesamowite, że powieść tocząca się niemalże w całości w pięknych sceneriach Cypru tak człowieka wytłucze uczuciowo, przeżywa się każdy akapit, każdą stronę. Stawia się pytania – co będzie dalej,  są emocje – jak w najlepszym kryminale. I jak w fenomenalnym romansie jest piękne uczucie. Takie które nie jest łatwe,  rozwiązanie jest niby oczywiste, ale przecież zawsze coś może zaskoczyć i jest cała ławica motylków szalejących tu i ówdzie.

Jest erotyka, ale moim zdaniem z dużym smakiem, to nie jest epatowanie seksem pod byle pretekstem, to nie jest, że napiszę brzydko, bzykanie się bohatera i bohaterki przez kilkadziesiąt stron z przerwą na płytki dialog. Wbrew pozorom taki puściutki ero tyczek, upstrzony wulgaryzmami napisać jest prosto. Ale napisać o seksie tak jak napisała to Katarzyna Michalak, trzeba być wrażliwą kobietą, zobaczycie ze opisy są tak świetnie zrobione, że nawet w scenach miłosnych będzie widać charakter postaci, która w danej scenie występuje, owszem nie zostawiono wszystkiego w alkowie, za zamkniętymi drzwiami, książka zawiera rzeczone wstawki i na pewno niepełnoletni czytelnicy i niepełnoletnie czytelniczki będą z lekturą musieli poczekać aż dojdą do pełnoletniości, ale ludzi dorosłych nie powinno to szokować czy oburzać. Moim zdaniem pierwszy lepszy film amerykański serwuje nam sceny bardziej wyuzdanie  i puste. Tutaj  moim zdaniem nie jest to pisanie o seksie, dla samego pisania, wstawianie opisów igraszek, żeby zapełnić strony.

A już na pewno nie jest to porno dla niewyżytych gospodyń domowych.

Minęło kilka kwadransów od momentu gdy zakończyłam lekturę, a wciąż buzują we mnie emocje. Ciągle tą książkę przeżywam. Jeśli będę ją przeżywała tak długo jak „Nadzieję” to chwilę jeszcze będę roztrząsała wiele scen i sytuacji.

Sądziłam, że „Nadzieja” jest fenomenalna(bo jest!!) ale nie wiem jak w związku z tym nazwać „Mistrza”? Arcy-fenomen?  Wiecie, że nie jestem znawcą prozy Katarzyny Michalak mam zaledwie kilka książek przeczytanych, ale „Mistrz” zapowiada się na hit zapowiedzi, nie tylko dla fanek Pani Katarzyny, ale dla zwykłego czytelnika, człowieka rozmiłowanego w słowie pisanym.

Polecam Wam z całego, przepełnionymi burzliwymi emocjami ser ducha.
To pierwszy tom!! W okolicach drugiego pewnie padnę na zawał, jak Autorka dalej będzie grała tak na emocjach!!

Wiem, ze o gustach się nie dyskutuje, ale moim zdaniem okładka jest klimatyczna, morczna, ale bardzo ładna  Moim skromnym zdaniem ;]





* widze po okładce, ze z takiego hasła zrezygnowano. I słusznie, "Mistrz" wybroni się sam! Jest tak dobry!!

87 komentarzy:

  1. Mi tam Grey się podobał choć był kiczowaty:P
    Na mistrza czekam z niecierpliwością i tak sobie myślę, że okładka trochę do tych zmierzchowych podobna, ale bardzo ładna:D
    Ależ Ci zazdroszczę, że już miałaś okazję przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka też mi się ze "Zmierzchem" kojarzy, ale sama książka nie ma nic wspólnego z iskrzącymi się wampirkami ;)

      Usuń
    2. "Pięćdziesiąt twarzy Greya" było napisane pod wpływem sagi Zmierzch. Wiele recenzentów nawet porównało pewne elementy. A skoro "Mistrz" ma być polską odpowiedzią, to dlaczego nie okładka podobna do tej ze "Zmierzchu"? ;) Przynajmniej ja widzę takie podobieństwo, taki rozwój wypadków. :)

      Jeżeli chodzi o samą książkę, to czekam ze zniecierpliwieniem do stycznie... Tyle czasu!!

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. i znowu mnie wyrzuciło z komentarzy...;/ ale cóż próbujemy jeszcze raz:)

    Bronię się nogami i rękami przez Grey'em, ale chyba w końcu ulegnę. Miałam kiedyś ogromne plany względem twórczości pani Michalak, bo swojego czasu było jej sporo na blogach, ale całkiem zapomniałam. Ta pozycja wydaje mi się zdecydowanie bardziej interesująca, od jej poprzednich propozycji:)

    A okładka kojarzy mi się z drugą częścią ZMierzchu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak czerwień i czerń świetnie się prezentują.


      Tą książkę polecam na debiut z Kasią Michalak.

      Usuń
  4. No ja Greya mam w planach zacząć. Jestem naprawdę ciekawy, jak to wszystko wypadnie. Obawiam się, że lektura zniechęci mnie raz na zawsze do tego typu literatury, ale nie ma co gdybać...

    OdpowiedzUsuń
  5. kolejna szczęściara! :)
    cholera, nadzieja mnie kompletnie rozwaliła, to co będzie po mistrzu?
    skoro Ty (która potrafisz być chamska, szczera do bólu i bardzo krytyczna) oceniasz tak wysoko tę książkę, to ja nie mam żadnych pytań. muszę ją mieć i kropka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Mistrzu będą godziny rozważania... "Nadzieja" jest wyjątkową książką, mam do niej ogromny sentyment, chociaż człowiek chce czasami je porównać, wepchnąć we wsólną tabelkę, ale nie może, no nie da się. "Mistrz" wymyka się tabelkom, klasyfikacjom, jest niesamowity, przez duuże N

      Usuń
  6. Też znawczynią twórczości pani Michalak nie jestem, bo czytałam dopiero jedną książkę. Jeszcze nie poznałam tej ciepłej i baśniowej strony jej powieści, a tu wyłania się bardziej drapieżna i ostra. Ciekawa metamorfoza, chyba niewiele pisarek potrafi tak zmieniać swoje historie. Książkę na pewno przeczytam, ale co do okładki to jestem na nie. Kojarzy mi się z sagą "Zmierzch" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt kojarzy się. Ale moim zdaniem okładka koresponduje z treścią. Jasne takie nawiązanie do Zmierzchu nie każdemu musi odpowiadać i ja to rozumiem i szanuję.

      Usuń
  7. Zazdroszczę, że miałaś okazję już ją przeczytać... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zazdroszczę tym co będą mieli TE emocje towarzyszące pierwszej lekturze!!

      Usuń
  8. Co tam Grey!
    Mamy własnego "Mistrza" i Mistrzynię słowa pisanego :)
    Pięknie Kasiu to napisałaś :):):)
    Och ten Raul! Ale co tam Raul - Pawełek :P w obsadzie Małaszyński - to by było coś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A drugi tom się pisze... ale przez Magdalenę Witkiewicz :)

      Usuń
    2. Nie bluźnij przeciwko Pawełkowi!!
      Dziękuję za miłe słowa, ale przeciw Raulowi złego słowa powiedzieć nie można!!

      Greye i inne kolory mogą się chować. To jest książka - "Mistrz:

      Usuń
    3. Przeciw innym polskim autorom też nic nie mam. Byle seria poziom trzymała :)

      Usuń
    4. Jakbym śmiała, cholernie mi się spodobał!

      Usuń
    5. no bo nie ma innej opcji nawet!! Raul jest facetem jedynym w swoim rodzaju!! mhrau!!

      Usuń
    6. Nie mrucz tylko szukaj takiego dla siebie :P:P:P

      Usuń
    7. Jak mawiał Andrzej Talar - Wiśta wio łatwo powiedzieć :P

      Usuń
  9. Czyli i Ty, obok Sabinki, miałaś to szczęście... idę wypłakać się w kąt...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz jak jest, taki goopi jak ja ma szczęście. Przynajmniej czasami.

      Usuń
    2. Kochana, nie pisz tak nawet, Sienkiewiczowskie zdania zobowiązują, lubię Twój styl, język, ripostę też, a co! Ja tez kiedyś byłam zadziorna, ale zapomniałam już o tym...

      Usuń
    3. Dziękuję :))

      Jak moja wychowawczyni mnie rugała za ten Sienkiewiczowski styl, ale co ja poradzę, to najlepszy dowód na słowotok. :D

      Ja nie jestem zadziorna - staram się być szczera

      Usuń
    4. widzisz Kasiu, ja ciągle zazdroszczę Ci Mistrza, a teraz kombinuję jak tu zdobyć dwie kolejne części Zakrętów losu, mogłabym je w sumie kupić, ale jak na moja skromną kieszeń troszkę są za drogie... w marcu mam urodziny to może wtedy je kupię?

      Usuń
    5. Każdy, każdemu książek zazdrości :P Dziwne z Nas kobiety :P

      Usuń
  10. Ja będę musiała poczekać do stycznia...
    Ale nie ma opcji - muszę przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurrrrczę, ale piękną recenzję dostałam....!!!
    Nie pozostaje mi nic innego, niż brać się za "Czarnego Księcia"! ;) (nie, nie, takiej tematyki mam dosyć na jakiś czas, bo niesamowicie wyczerpuje emocjonalnie).
    Dziękuję, Kasiu!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie ja zasłużyłam na podziękowania, wyćke One powinny powędrowac do pewnej Autorki, która stworzyła to dzieło. Może Ją znasz? ;>

      Usuń
    2. Nieee, nazwisko Michalak nic mi nie mówi.

      Usuń
    3. To musisz nadrobić...

      Jeśli chcesz być trendy.

      A trzeba być trendym

      Usuń
  12. Z pewnością przeczytam. Możesz być tego pewna :) Za sobą mam 9 książek pani Kasi, więc nie mogę najnowszej pominąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chociaż jesteś na bieżąco :P ja mam sporo do nadrabiania :P

      Usuń
  13. Noo dobra, nawet kusisz, żeby dać autorce jeszcze jedną szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko krowa nie zmienia poglądów, więc mi sie proszę nie dziwić :P

      Usuń
    2. Ale ja się wcale nie dziwię. Poza tym ogółem mam zasadę, że lepiej poznać z 2-3 pozycje danego autora, zanim uzyska się pewność, że na pewno jest się na nie ;) tylko przyznaję, że te wszystkie poczekajki i jagódki odrzucały tytułami.. "Mistrz" zaś brzmi już trochę lepiej. No i jestem bardzo ciekawa erotycznego wydania autorki ;)

      Usuń
    3. przepraszam, tam były chyba poziomki ;)

      Usuń
    4. Jagódka też była ;)


      No co kto lubi, ale już mnie Sklepiki urzekly

      Usuń
  14. Widzę, że jest to kolejna pozycja warta przeczytania, na pewno się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  15. Strasznie zazdroszczę, że już miałaś okazję przeczytać. Spotkałam się już z kilkoma pozytywnymi recenzjami i z niecierpliwością oczekuję na premierę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w swoje szczęście nie wierzę, bo bym żyła w nieświadomości jeszcze trymestr

      Usuń
  16. Ta książka to mój Must Have :)Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię też się nie mogę doczekać kiedy będzie na półce a nie w kompiku

      Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  17. Koniecznie muszę mieć Mistrza! I widzę, że powinnam szybko nadrobić zaległości i zabrać się także za Nadzieję, która stoi na półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz to nawet się nie zastanawiaj tylko czytaj!!

      Usuń
  18. ja na "Mistrza" również czekam i nogami przebieram z niecierpliwości. Ale czy zazdroszczę Ci, że jesteś już po lekturze? Nie, nie zazdroszczę bo "Mistrz" i emocje wciąż przede mną a Ty już jesteś po :) Jeśli mogę jedno wtrącenie. Piszesz baaardzo długie zdania, które trochę mącą w głowie. Nie zrozum mnie źle. Ja sama też się czasem zakręcę i piszę wiele myśli w jednym zdaniu ale w tym poście wygrałaś konkurs na najdłuższe zdanie: "Ale napisać o seksie tak jak napisała to Katarzyna Michalak, trzeba być wrażliwą kobietą, zobaczycie ze opisy są tak świetnie zrobione, że nawet w scenach miłosnych będzie widać charakter postaci, która w danej scenie występuje, owszem nie zostawiono wszystkiego w alkowie, za zamkniętymi drzwiami, książka zawiera rzeczone wstawki i na pewno niepełnoletni czytelnicy i niepełnoletnie czytelniczki będą z lekturą musieli poczekać aż dojdą do pełnoletniości, ale ludzi dorosłych nie powinno to szokować czy oburzać."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) od czasów szkolnych nikt nie zwracał mi uwagi na moje Sienkiewiczowskie zdania.

      Dla mnie te opinie są rozmową z tym kto czyta daną notkę. Piszę, tak jak mówię, a mówię długimi zdaniami.

      Przykro mi że to utrudnia czytanie. Przez piętnaście lat nie udało mi się tego zmienić, gdybym teraz coś takiego obiecała byłoby to podchlebianiem się ;) fałszywym

      Usuń
    2. Pewnie podobnie jak ja piszesz pod wpływem emocji a wtedy trudno myśleć o kropkach ;-) Sama czasem trafię na takie swoje cuda, które z powodzeniem można przerobić nawet na 4 zdania ;-)
      A Mistrza po prostu nie mogę się doczekać. Coś mi mówi że pani Michalak po raz kolejny mnie zaskoczy :-)

      Usuń
    3. Nie tyle myśleć, ja buduję długie zdania. Po prostu. Jeden pisze urywanymi zdaniami, moje zaś mogłyby zapełnić stronę... więm, że to nie jest do końca poprawne, ale jest stylowo moje i bardziej poprawne niż tu pisze, co stało się już, podobno, dopuszczalne ;)

      Usuń
    4. Tak pisana recenzja świadczy o tym, że pisałaś "na emocjach", czyli szczerze - a takie szczere opinie cenię najbardziej.
      Jeżeli ktoś umie czytać ze zrozumieniem, bez trudu zrozumie to, co napisałaś. Ja zrozumiałam.

      Usuń
    5. Dziękuję Kasieńko za zrozumienie.

      Jeżeli bardziej myślę o wtłoczeniu emocji w zdania, a nie o tych emocjach, wciąż świeżych i silnych, to moja recenzja jest sztuczna. Poprawna, ale zbyt formalna. Emocje nie chcą poddawać się sztywnym zdaniom. Tak jak to serce co nie sługa i nie zna co to pany, nie daje się przemocą zakuwać w kajdany(zdań) ;)

      Usuń
  19. Mnie okładka też się podoba, klimatyczna - tak jak napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połączenie tych kolorów bezsprzecznie ma coś w sobie :)

      Usuń
  20. Wow, bardzo entuzjastyczna recenzja! :) Widać w niej emocje :D Musze w takim razie siegnąć po "Mistrza" i sama sie przekonać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te emocje, wyczuwalne w tekście, to i tak czubek góry lodowej w porównaniu z tym gejzerem emocji jaki towarzyszył podczas lektury.

      Usuń
  21. Ja przez twoją recenzję teraz spać po nocach nie będę mogła, gdyż chce teraz, już, natychmiast! poznać ,,Mistrza'' i przekonać się na własne oczy, czy rzeczywiście jest to ,,mistrzostwo świata'':-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mistrz ma to do siebie, chce się Go poznać a później nie można o tym spotkaniu zapomnieć ;)

      Usuń
  22. No nie, i jak tu doczekać stycznia?

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja niestety miałem nieprzyjemność poznać się z twórczością Pani Michalak od Mistrza. Traumatyczne to wydarzenie. Być może za bardzo wymagający jestem, ale macanko na koniku w środku parku i w środku dnia nie przemawia specjalnie do moich zmysłów. Ani siorbanie łechtaczki metaforycznie przyrównywane do obcowania z ciepłym psim językiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom, rozumiem że może Ci się nie podobać. Mi się podobało, dobrze mi się czytało. Ty masz prawo napisać o swoich negatywnych wrażeniach, ja o pozytywnych.
      Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu ta książka może do gustu przypaść, zresztą każda jedna książka znajdzie swoich wyznawców, jak i przeciwników :)

      Usuń
    2. "Jest erotyka, ale moim zdaniem z dużym smakiem, to nie jest epatowanie seksem pod byle pretekstem (...)"
      Policz, ile gwałtów, stosunków, oralnych wycieczek znajdziesz na pierwszych 40 stronach a potem jeszcze raz zastanów się, czy podpisałabyś się pod swoich wyżej zacytowanym zdaniem. Przepraszam, że napiszę wprost, ale jeżeli bohaterka co i rusz komuś 'obciąga' to niech mnie autorka nie przekonuje, że to zmysłowa i pewna siebie kobieta jest.

      Usuń
    3. Wbrew pozorom miałam ciekawsze zajęcia podczas lektury, niż liczenie. Po prosto czytałam. I wciąż pod tym zdaniem się podpisuję. Czytałam książki bardziej epatujące seksem. Jeśli jest na nie popyta to dlaczego nie mają być wydawane.

      Nie krępuj się, pisz wprost, już zacząłeś więc no problemo ;)

      Tak się składa, że to mężczyźni wpajają nam taką definicję zmysłowej i pewnej siebie kobiety. Idziemy za Waszymi pragnieniami ;)

      Usuń
    4. W sumie możemy dojść do konsensusu. Istotnie, kobiety, które bez skrępowania 'żywią się' męskim nasieniem są prezentowane jako uosobienie męskich marzeń w pewnego rodzaju filmach. Wtajemniczeni wiedzą, że chodzi o filmy porno. Stąd prosta konkluzja, że książka pani Katarzyny to literatura porno. I o żadnej zmysłowości mowy być nie może.
      Dodam jeszcze, że trudno nazwać w XXI wieku kogoś, kto nadużywa słowa 'cipka' za kogoś łamiącego tabu i odważnego literacko. Raczej postrzegam takiego kogoś za śmiesznego w swoim przekonaniu o tym, że tak właśnie jawi się perwersyjne ale pozostające ramach estetyki wyuzdanie. To język ulicy, każdego menela spod kiosku, to język gimnazjalistów na przerwach. I niestety, język pani Katarzyny. W odcieniu zapachu piżma (przy okazji, ciekawe, skąd zapach piżma wziął się włosach łonowych mężczyzny, najwyraźniej gangsterzy dogłębnie przesiąkają drogimi perfumami...)

      Usuń
    5. Znamy chyba zupełnie różnych przedstawicieli wymienianych grup, bo dla mnie to wciąż słownictwo nie-powszechne.
      Skąd pomysł, że o zmysłowości nie ma mowy, skoro nie doczytało się powieści do końca, jak wnioskuję z Pańskiej "recenzji"?

      Usuń
  24. Wymiociny na plaży pod gwiazdami to wciąż wymiociny. Nawet jeśli dalej, jak twierdzisz, jest lepiej, zostałem 'obrzygany' u wejścia na tę plażę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem dlaczego broni Pan komuś innego spojrzenia. Panu się nie podobało i porzucił po czterdziestu stronach. Ok. Nie mam z tym problemu.
      Ja znalazłam w tej książce wiele elementów, które mi się podobało. Pan zaś stanowczo twierdzi, bez znajomości treści całej ksiażki, że to tylko porno. Nic więcej.

      Usuń
  25. Czy dyskusja z Panią, nawet stanowcza, to próba 'krępowania' Pani w jakikolwiek sposób?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie! Bowiem nie dam się łatwo skrępować, ale odnoszę wrażenie że Pan chce powiedzieć wszystkim ta książka to chłam, a kto napisał o niej dobrze jest na liście płac autorki.

      Usuń
  26. W którym z moich komentarzy sugeruję Pani 'płatny' udział w promocji tej (istotnie, fatalnej) książki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och proszę Pana! A co innego sugeruje post o tytule "nie wierzcie blogerom"? To, że bloger kłamie tak? Oszukuje. A czy oszukuje bezinteresownie? No nie sądzę.
      Pana zdaniem ta książka jest fatalna. Proszę o tym pamiętać :)

      Usuń
  27. Och proszę Pani! "Nie wierzcie bloggerom" to tytuł ... zamieszony na blogu przez bloggera właśnie. Pani siądzie z koniaczkiem i przemyśli swoje daleko idące wnioski ... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli stać Pana tylko na kpinę, to chyba argumenty się Panu kończą.
      Ja do myślenia nie potrzebuję alkoholu, jest to naturalny proces, nie wyamaga u mnie wspomagania.

      Ja w przeciwieństwie do Pana nie wmawiam, że moje opinie, sądy są nieomylne, jedyne prawdziwe. Dlatego skoro potrzebuje Pan tego kielonka, proszę się nie krępować i pomyśleć. Można też porwać się na myślenie bez wspomagaczy. Niektórym się udaje ;)

      Usuń
  28. Naprawdę czuje się Pani wykpiona powyższym komentarzem? Nagle zrobiła się Pani delikatna? A nurzanie się twarzą we włosach łonowych i przyrównywanie pieszczącego mężczyzny do psiego języka nie robiło na Pani wrażenia...
    Pani się nie krępuje i swobodnie napisze, kiedy erotyka przestaje być erotyką a zaczyna trącić pornografią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego mam Panu tłumaczyć się z moich poglądów, tych konkretnie?
      Pan ma swój pogląd, więc przyszedł Pan do mnie i zachowuje się niegrzecznie.
      A to czy jestem, czy nie jestem delikatna, to nie Pana sprawa. Szanuję ludzi którzy tu wchodzą i proszę o szacunek dla siebie. Albo Pan akceptuje reguły "mojej piaskownicy", albo...

      Usuń
  29. Jeszcze przed chwilą sugerowała Pani, że bez kielona nie pomyślę. Teraz pisze Pani, że to ja zachowuję się niegrzecznie. Istotnie, żegnam Pani piaskownicę i życzę Pani dobrego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Pan zaczął z kielonkiem, ja zostawiłam Panu wolny wybór :)


      Dziękuję za życzenia. Również życzę miłego wieczoru, powodzenia i miłych lektur, trafiających w gust :)

      Usuń
  30. Ja niestety pozytywnych cech się w powieści nie dopatrzyłam. Tak samo jak w innych książkach pani Michalak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jestem w stanie to zrozumieć. To, że mi coś się podoba, nie zakładam, że każdego zachwyci. Ale wszystkie Jej książki czytałaś? bo "Nadzieja" i "Bezdomna" są zupełnie w innym stylu

      Usuń
  31. Muszę przyznać, że zaskoczona jestem pozytywnymi opiniami "Mistrza". No, coś tam się dzieje, ale na kryminał - płytkie, przewidujące i dalekie on wysmakowanych kryminałów skandynawskich. Wole Katarzynę Michalak w poprzednich, ciepłych, obyczajowych obrazkach. Ale niech każdy czyta co chce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak ;) Odbiór to często tylko i wyłącznie zasługa chwili, tego czego w danej chwili potrzebujemy, jakie emocje codzienności nami targają itp. ;)

      Usuń
  32. Zwykle nie czytam tego typu literatury, sięgnęłam po nią ze względu na wątek romantyczny, lecz po przeczytaniu stwierdzam, że to czysta pornografia. Mimo wszystko warto przeczytać.
    Pozdrawiam.
    http://najlepszeharlequinyiksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Mama mi ją podkradła i z zainteresowaniem czytała

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.