Strony

wtorek, 28 maja 2013

"Jak oddech" - Małgorzata Warda

Jasmin i Staszek obiecali sobie jeszcze w dzieciństwie, że kiedyś się pobiorą. Jako nastolatki zostali parą, a po ukończeniu szkoły średniej, postanowili razem zamieszkać. Kilka dni później Staszek znika... 
Pełna ciepła opowieść o miłości i przyjaźni zmienia się w mroczną historię, w której przeczucia i świat pozamaterialny okazują się równie ważne, jak codzienność. Policja, rodzina i Jasmin – wszyscy szukają Staszka na swój własny sposób. Policja porusza się podrzuconym jej tropem: wstrząsającą fotografią chłopaka. Rodzina Staszka szuka odpowiedzi w przeszłości i zdarzeniach mogących mieć wpływ na zniknięcie. Natomiast Jasmin dociera o wiele dalej niż do rozwikłania tajemnicy. Otwiera się przed nią świat, w którym wszystko jest możliwe, gdzie czas można dowolnie naginać, a miłość nie ma końca. 



 Do tej pory znałam Małgorzatę Wardę z jednej książki „Dziewczynki która widziała zbyt wiele”. Gdy zobaczyłam okładkę nowej książki dech mi zaparło. Z zachwytu. Sama ta okładka wzbudzała wiele uczuć, wśród których przeważał niepokój.

„Dziewczynka która widziała zbyt wiele” mnie niezwykle poruszyła. Zanim wzięłam się za lekturę „Jak oddech” czytałam wiele recenzji, które obiecywały wielkie emocje, wielkie wzruszenia. Założyłam, że większość tych tekstów była przesadzona. Nie wierzyłam, że można TAK przeżywać taką książkę. Okazuje się, że stara jestem, ale mało jeszcze wiem.

Jasmin i Staszek od powijaków są nierozłączni. Ich matki się przyjaźnią, obie mają za sobą wspólne doświadczenia, sieroce dzieciństwo i patologię rodzin zastępczych. Tylko, że obie wybrały inny drogę, co widać po dzieciństwie Staszka i Jasminy.  Te różnice nie przeszkadzają dzieciom, wręcz przeciwnie, wszystko zdaje się idealnie uzupełniać. Między dziećmi tworzy się coraz to trwalsza nic przyjaźni. Przyjaźń przekształca się w miłość do tego stopnia, ze Staszek i Jasmina chcą być razem. Już zawsze. Ale Staszek, pewnego dnia wychodzi z domu i ślad po nim znika… nie do końca jednak bo ktoś wysyła, po zniknięciu chłopaka, bardzo niepokojące zdjęcia. Zdjęcia które odbierają sen i każą wymyślać najgorsze scenariusze.
Jasmin rozpoczyna poszukiwania chłopca i nie zawaha się przed szukaniem pomocy u jasnowidzów, aby tylko odnaleźć Staszka.

Małgorzata Warda znowu udowodniła, że jest wirtuozem słowa. Za pomocą obrazów, trafnych retrospekcji potrafi wzbudzić w czytelniku całą gamę uczuć. „Jak oddech” to książka, która po prostu porusza. Nie da się jej odłożyć, a po ostatniej kropce nie jest łatwo się pozbierać. Lubię takie książki, które dosłownie masakrują, chociaż czytanie nie jest łatwe, wręcz obciąża psychikę, męczy, ale w pozytywnym sensie.
Wtedy czuję, że literatura, zwłaszcza ta najlepszego sortu wywiera wpływ na moje życie i na moją dusze. Że nie jest to kolejne miałkie czytadło, o którym za godzinę zapomnę. „Jak oddech” jest książka, której tak łatwo się z głowy nie wyrzuci.
Dlatego jak najgoręcej polecam.

Nie mogę sobie teraz miejsca znaleźć po tej książce… że nie wspomnę o tym, że żadne słowa moich emocji chyba nie oddadzą. Idę upolować jakąś czekoladę

10 komentarzy:

  1. Małgorzata Warda potrafi pisać wyjątkowo przekonująco. Ja do dzisiaj pamiętam treść, a to się rzadko zdarza. Polska pisarka z "górnej półki", rzecz jasna w moim przekonaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej autorce, a chyba warto to zmienić, po tym co piszesz. Rzadko sięgam po polskich pisarzy, szczególnie jeśli pierwszy raz o nich słyszę, za dużo rozczarowań w tej materii mnie spotkało, ale nazwisko tej Pani zapamiętuję i rozejrzę się w bibliotece za jakąś jej książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że trafiłam na tego posta, już notuje w kalendarzu ten tytuł i będę go poszukiwać, także lubię książki, które rozstrajają emocjonalnie. Muszę sprawdzić jak pisze Małgorzata Warda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam sporo pozytywnych recenzji tej książki, mam zamiar przeczytać :) Widać, po Twojej recenzji, że "Jak oddech" wzbudza wiele emocji, które są długo po zakończeniu lektury, co jeszcze bardziej pobudza apetyt na tą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tej autorki, ale myślę, że warto się zaznajomić z jej twórczością. Brzmi naprawdę interesująco!

    Pozdrawiam i zapraszam:

    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam kiedy książki zostawiają mnie z mętlikiem w głowie, dzięki za polecenie dobrej lektury

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo na dłuższą metę tylko takie książki zapamiętujesz :)

      Usuń
  7. Czytałam jak na razie "Środek lata" - nietuzinkowe spojrzenie na zaginięcie. Pozostałych "Dziweczynka, która...", "Nikt nie widział, nikt...", "Jak oddech"... szukam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie przeczytam, choć inne recenzje nie chwaliły tej książki tak bardzo, jak Twoja. Najwyraźniej muszę sama sprawdzić. ;)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.