Strony

poniedziałek, 16 stycznia 2017

"Był sobie pies" - W. Bruce Cameron [ ten świat naprawdę jest pomerdany ]

Wszyscy wiedzą, że jestem kociarą, ale kocham również psy. Mój pierwszy pies – Puszek, dwadzieścia parę lat był miłością mojego życia. Do dziś pamiętam, jak sąsiadka przebiła go widłami a piesek dotarł do furtki i czekał na mnie, a ja później czuwałam z nim do powrotu Rodziców. Wtedy go uratowano, był wiernym kompanem, bronił mnie, pilnował, był piękny mądry. Moja znajoma zawsze krzywo się na mnie patrzy bo nie potrafię przejść koło żadnego psa obojętnie. Nie mogłam przejść obojętnie również obok tej książki, chociaż podświadomie czułam, że ta lektura mnie doprowadzi do łez, ale to były dobre łzy. Moim zdaniem dużo lepsza niż Marley i ja książka, która poruszy Wasze serca.



Ksiązka, która doczekała się ekranizacji – przedstawia losy najbardziej wyszczekanego bohatera wszech czasów.
Oto pełna głębokich uczuć i zdumiewająca opowieść o oddanym psie, który życiową misją czyni wpajanie swoim właścicielom znaczenia miłości i pogody ducha. To powołanie wypełnia na przestrzeni... kilku żyć.Bailey jest zszokowany – po krótkim i smętnym życiu, jakiego doświadczył w postaci bezpańskiego kundla odradza się w ciele niesfornego szczeniaka. Kiedy trafia pod opiekę ośmiolatka Ethana, który kocha go całym sercem, odkrywa nowe oblicze – dobrego, poczciwego psiaka. Jednak życie u uwielbianej rodziny to nie koniec przygód Baileya. Ponownie odradza się w postaci kolejnego psa!Był sobie pies to pokrzepiająca i pomysłowa historia. Doprowadza czytelnika do skrajnych emocji – jest jednocześnie uroczo zabawna i dotkliwie przejmująca.Ta książka w piękny sposób pokazuje, że miłość nie zna granic oraz że nasi najbliżsi zawsze są przy nas. Najważniejsze przesłanie powieści głosi, że każda istota na ziemi urodziła się z misją.WSZYSTKIE PSY IDĄ DO NIEBA... CHYBA ŻE MAJĄ NIEDOKOŃCZONE SPRAWY NA ZIEMI



W pewnej norce na świat przychodzą trzy pieski. Ich dzika matka, karmi jak może i próbuje ich wychować na psiaki, które poradzą sobie same. Tę historię poznajemy z perspektywy jednego ze szczeniaków. Pewnego dnia na horyzoncie pojawia się człowiek, matka przekazuje swoim dzieciom lęk przed człowiekiem. Okazuje się, że to było słuszne bo pewnego nad rzeką pojawiają się hycle. Wyłapują pieski i zabierają do kobiety, która przygarnia bezdomne psiaki. Jednak nie wszystkich da się ucywilizować, zwłaszcza że w stadzie tych psich przybłęd jest ustalona niewzruszona hierarchia. Psia matka wykorzystuje pierwszą okazję. Zasadniczo życie Bailey zaczyna się, gdy znajduje swojego człowieka. Ethan zakochuje się w psiaku od pierwszego wejrzenia i stają się nierozłączni, tylko że w pewnym momencie psiak musi odnaleźć swoje psie przeznaczenie. Czy je odnajdzie i zrealizuje oraz jakim kosztem – będziecie zachwyceni.

Popłakałam się na tej książce przynajmniej trzy razy, bo ogólnie mnie dola zwierzaków zawsze najbardziej wzrusza. Pamiętam jak przeżywałam odejścia moich braci mniejszych i to znowu wracało, ale wracało w dobry sposób, bo miłość tak wraca, nawet po  latach, gdy przeminie ten pierwszy ból, jest jak muśnięcie ciepłego powietrza w zimny dzień. Jeżeli jednak ktoś uważa, że nie można kochać zwierzaka, to zupełnie się w tej książce nie odnajdzie.




Był sobie pies to powieść napisana z perspektywy psa, który odradza się, aby realizować swoje przeznaczenie. Nie jest to pies wyjątkowi, bywa że śmierdzi, brudzi, dokonuje dantejskich spustoszeń, ale kocha swojego człowieka całym sercem. Jego serce bije, by pomagać Ethanowi. Pięknie jest ukazana ta relacja. Ciekawe są te psie przemyślenia, konstatacje o absurdach codzienności. Ta powieść to historia przyjaźni i wierności. Piękna historia. Czytałam już kilka entuzjastycznych recenzji, ale nie spodziewałam się, że ta książka będzie aż tak dobra, a jest. Naprawdę gorąco ją polecam, tym którzy cenią zwierzaki. Ja idę wymiziać moje stworki. Z naciskiem szczególnym na psa.

8 komentarzy:

  1. Mój psiaczek dawno nie żyje. Jak u Ciebie przejmuję się losem zwierząt. Gdybym mogła wzięłabym wszystkie. Obecnie mam niemozliwie rozpieszczonego kota. A psa u Irenki :P Jestem ciekawa tej książki i chyba po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę powieść kilka lat temu. Cudowna, wzruszająca historia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam książki, ale kojarzę film 'Marley i ja'. Uroczy film. Lubię go.
    A historia Twojego psa przebitego widłami jest straszna!Ona go specjalnie przebiła, czy przez przypadek? Z naszymi psami to mieliśmy kiedyś historię, że nasz piec wpadł w lesie we wnyki. Las jest kilometr od domu i pies jakoś się wyzwolił i przyszedł do domu. Wyleczył się.
    Pytano Hołownię i on w książce odpowiedział, czy psy będą z nami w raju. Że Biblia o tym nie mówi, ale co to za raj bez naszych zwierząt.
    Ja mam inną myśl na ten temat. Biblia wyraźnie mówi, że w raju nie będzie małżeństw. I to jest szkopuł!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale odeszłam od tematu psów. Przepraszam. Tak mi się z tym rajem skojarzyło....

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję, że to byłaby dobra lektura, ale... nie na ten czas. Za mocno przeżywam odejście mojego Maksa. Może za jakiś czas jak przestane tak często o nim myśleć to może skuszę cię na tę psią lekturę, ale teraz... Teraz pewnie po kilku stronach zaczęłabym ryczeć jak w sobotę, gdy musiałam go uśpić... Nie to nie ten moment... Już mam łzy w oczach :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.