Strony

poniedziałek, 29 czerwca 2020

"Pozerka" - J. Harrow [ nie oceniaj książki po jej pierwszych stronach]

Gdy wpadam w romansowy ciąg, zwykle trwa on dopóki ten gatunek mi się nie znudzi. Faza na romanse nie jest wieczna, bo i ten gatunek, jest specyficzny, niby wszystko jest przewidywalne, lekkie, ma być przyjęte, ale może zbić nudą. Gdy czuję przesyt porzucam ten gatunek i do następnego napadu, nie tykam. Byłam ciekawa czy Pozerka będzie książką, która przechyli szalę. Nie słyszałam do tej pory o J. Harrow dowiedziałam się, że niniejsza powieść, jest jej drugą książką. Mogę zgadywać, że autorka jest Polką, która pisze pod pseudonimem, co jestem w stanie zrozumieć. Zaczęłam czytać. 

niedziela, 28 czerwca 2020

"Sędzia gorszego sortu" - Jan Osiecki, Andrzej Rzepliński

Miałam nie pisać o tej książce przed wyborami, ale oglądam wieczór wyborczy, nie grozi mi kara za zakłócanie ciszy wyborczej. Wywiad rzekę z Andrzejem Rzeplińskim chciałam przeczytać od dawna, później trochę o tym zapomniałam, a później dorwałam ją na przecenie i uznałam: dlaczego nie. Byłam zaangażowana w spór o Trybunał Konstytucyjny od początku, czytałam projekty, orzeczenia i wysłuchiwałam wszystkich stron. Ten spór oduczył mnie toczenia dyskusji o polityce, bo okazało się, że to mija się z celem. Kiedyś czytałam podobną książkę, wywiad z Andrzejem Zollem. Niestety ta książka jest słabsza.  

piątek, 26 czerwca 2020

"Wschód is good" - Paweł Krysa

pomimo,  że politycy próbują nam wmówić, że nasze stosunki ze Wschodem są złe, to jednak na poziomie zwykłych ludzi dogadujemy się nieźle. Wiadomo ludzie są różni, ale my Polacy mamy za sobą długą historią wyjazdów za wschodnią granicę, w końcu w czasie ustroju słusznie minionego, wyjazdy do ZSRR były popularną destynacją zarobkową, ale nie tylko. Współcześnie coraz częściej spotykam się ze znajomymi, których ciągnie właśnie w tamtą stronę, podczas, gdy kilka lat temu gdy mówiłam, że chcę jechać do Rosji, czy odwiedzić znowu Lwów spotykałam się ze zdziwieniem. Nie tylko ja, próbę odczarowanie tamtych ziem podejmuje w swojej książce Paweł Krysa, który wraz z żoną rusza na Ukrainę, do Rosji, na Białoruś czy do Gruzji. Dodatkowo przekazuje honorarium z tej książki na hospicjum, co jest bardzo miłym gestem. 

wtorek, 23 czerwca 2020

"Kolacja z Tiffanym" - Agnieszka Lingas-Łoniewska

Wracam ja sobie z poprawin, bardzo grzecznie zresztą, a tu czeka na mnie paczka od listonosza, bo wprawdzie poczta nie dostarczyła biżuterii zamówionej na wesele, ale za to po weselu zadbała o doznania kulturalne. Książek czekało wiele, ale za mną najbardziej chodziła powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, bo dawno nic Jej nie czytałam. Okładka wpadła mi w oko przez ten cudowny odcień zieleni, no do zakochania. Mimo, że byłam strasznie zmęczona zaczęłam od razu czytać i słuchajcie nie mogłam się oderwać. Ta książka tak wciąga, że nie trzeba z nikim dyskutować, Agnieszka jest zasłużenie tak popularna, nie ma co się dziwić że rzesze wypatrują jej książek z zapartym tchem.  

poniedziałek, 22 czerwca 2020

"121 łez" - I.M. Darkss

Faza na romanse trwa nieprzerwanie. Wydawnictwo Zysk wypuściło na rynek powieść mało znanej autorki, to dopiero druga jej książka, którą mam w rękach. Gdy pokazałam znajomym, że do mnie przyszła, to właśnie ona wzbudziła największe zainteresowanie, kazano mi się zabrać za nią w pierwszej kolejności. Leniwy weekend powoli dobiegał końca to tak chciałam sobie poprawić humor dobrym romansem. Miała złamać mi serce, rozedrzeć mnie na strzępy. Nie lubię jak mi ktoś aż tak rekomenduje książkę, mało która jest w stanie to wytrzymać.  

niedziela, 21 czerwca 2020

"Miłość z widokiem na morze" - Natasza Socha, Agnieszka Krawczyk , Małgorzata Warda, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Magdalena Witkiewicz, Ilona Gołębiewska, Mag­da­ Knedler, Katarzyna Misiołek

Może na samym wstępie wyraźnie zaznaczę, że ja naprawdę nie lubię krótkich form. Od najwcześniejszych lat szkolnych, krótkie opowiadania, czy nowelki doprowadzały mnie do szału. Nie lubię krótkiej formy, bo to rzadko się udaje. Ciężko na kilkunastu stronach stworzyć wyrazistych bohaterów i napisać fabułę tak, że ona zaangażuje czytelnika. Gdy zobaczyłam zapowiedź książki Miłość z widokiem na morze i do czytałam, że to opowiadania, od razu wiedziałam, ze to nie dla mnie, wspaniałe nazwiska, plejada polskiej powieści, ale no opowiadania. A potem miałam taką fazę na romanse, że stwierdziłam, że no dam ostatnią szansę. Książka trafiła w dobry czas. 

Książka zawiera osiem opowiadań, motywem przewodnim jest morze. Wszystkie dzieją się gdzieś niedaleko plaży. Nie ma w nich tandety, jest humor, dobra warstwa obyczajowa, ciekawe dylematy, zdarza się i intryga. Oczywiście nie wszystkie opowiadania zachwyciły mnie tak samo, ale uważam że to co stworzyła Natasza Socha, Magdalena Witkiewicz, Magda Knedler i Agnieszka Lingas-Łoniewska naprawdę zasługuje na uwagę i prócz smutku, że dane opowiadanie się kończyło, byłam przepełniona czystym literackim zadowoleniem. Nie chcę przez to sugerować, że pozostałe opowiadania są słabe, wszystkie czytało mi się dobrze i bardzo szybko, ale te wyżej wspomniane, moim zdaniem zasługują na wyróżnienie. 

sobota, 20 czerwca 2020

"O północy w Czarnobylu" - Adam Higginbotham

Historia wybuchu w Czarnobylu, to jeden z moich koników. Nałogowo kupuję książki, oglądam filmy o tej tematyce. Gdy zobaczyłam, dawno temu, zapowiedź książki O północy w Czarnobylu to od razu się zapaliłam, byłam pewna, że to coś dla mnie, później jakoś sobie ubzdurałam, że to jest powieść, a ja nie lubię fabuły wplecionej w tę historię, chociaż w sumie - coś fajnego mogłoby powstać... Dopiero musiał minąć praktycznie rok, że przekonałam się, że ok, chyba chcę przeczytać, bo sprawdzeni znajomi polecali. 

poniedziałek, 15 czerwca 2020

"Córka gliniarza" - Kristen Ashley

Faza na romanse trwa w najlepsze i przeglądałam tytuły które czekały na moją uwagę wzrok mój spoczął na książce Córka gliniarza, nie znałam wcześniej tej autorki, a skądinąd wiem, że cieszy się w Polsce popularnością. Nie wiedziałam zupełnie czego się spodziewać, czy ckliwego romansu, czy mocnego erotyku. Powieść w Polsce ukazuje się jako Córka gliniarza, zaś oryginał to po prostu Rock Chick, dziwny przekład, w kontekście treści powieści, moim zdaniem zupełnie nietrafiony, bo chociaż bohaterka faktycznie jest córką policjanta, jednak to dla samej treści nie jest tak znaczące, oryginał bardziej jest adekwatny, bo bohaterka jest taka szalona, zadziorna, rockowa, ta córka gliniarza nie wiem po co. No, ale cóż, książki po okładce się nie ocenia, po tytule lepiej też nie.

piątek, 12 czerwca 2020

"Szadź" - Igor Brejdygant [ bo serial mnie kusił]

Długi weekend to zawsze doskonała okazja, by znaleźć skrawek wolnego miejsca i zaszyć się z książką. Jako, że Boże Ciało, to tradycyjne burze i upał, skusił mnie cień ganku i z kubkiem lwowskiej kawy, zasiadłam w cieniu całego ogrodu botanicznego Matkosi i wzięłam się za książkę, którą moja Bruchal tak polecała. Serialu jeszcze nie widziałam, ale w okolicach premiery tvn wychodził ze skóry by go zareklamować. No, ja czekałam jednak na książkę i faktycznie pochłonęłam ją dosyć szybko(poszłoby prędzej, gdyby nie hafty, ogród, pieczenie i życie) Serial pewnie zacznę jutro, ale czy będzie mi się go oglądało tak dobrze jak tym co nie znali fabuły, zamysłu autora? Czy warto sięgnąć po Szadź? 

środa, 10 czerwca 2020

"Do wszystkich chłopców, których kochałam" - Jenny Han

W Poprzedni weekend dopadł mnie kryzys czytelniczy. Skończyłam doskonałą powieść i nie wiedziałam co dalej, wzięłam się za reportaż, ale rozgrzebałam jak kura podwórko, dałam się ponieść kułackim obowiązkom i bach co czytałam, to usypiałam, stwierdziłam, że basta i że dla odmiany wezmę powieść, a że już jakiś czas leżała przy łóżku kupiona, a jakże, na promce książka Do wszystkich chłopców, których kochałam, to stwierdziłam, że czemu nie. No to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, miała ten plus, że nie siedziałam w pracy płacząc, że chcę wiedzieć co dalej, ale w końcu skończyłam, mogę oglądnąć film.  

wtorek, 2 czerwca 2020

"Diabelski hrabia" - Melisa Bel

Ponieważ ostantio wpadłam w ostry romansowy cug, to na dzień dziecka zażyczyłam sobie same romansidła. I jeszcze Irena zarekomendowała mi Diabelskiego hrabiego, widziałam wcześniej zapowiedź tej książki, ale jakoś byłam uprzedzona, ten tytuł, kojarzył mi się z jakimś tandetnym romansem, stylizowanym na epokę. I chociaż nie mogę autorce zarzucić, że ze szczególną dbałością odmalowała realia epoki, to jednak nie jest to coś co książkę dyskredytuje. No chyba, że piszecie o arystokracji angielskiej epoki post-napoleońskiej, wtedy proponowałabym sięgnąć po inną literaturę. Pochłonęłam tę książkę w dzień, odrywałam się, by zasypać Irenę achami i ochami. 

poniedziałek, 1 czerwca 2020

"Alfabet Tyrmanda" - Leopold Tyrmand

Dla większości z nas ten rok upływa pod znakiem epidemii, mało kto pamięta, że nasz Sejm ustanowił ten rok, rokiem Leopolda Tyrmanda. Muszę Wam przyznać, że ja długo nie kojarzyłam tej postaci. Znowu, w szkole nie mówiło się o nim wcale, biblioteki na prowincji też nie były bogate w jego książki, gdyby nie moja Mama, umknąłby mi całkiem. Zanim MG zaczęło wznawiać jego książki, to Ona uparła się, żebym szukała tych starych powieści w internecie. Później kompletowałam ten księgozbiór, robiąc jej prezenty. Zrozumiecie więc dlaczego musiałam mieć tę najnowszą książkę. To pozycja absolutnie obowiązkowa, dla wielbicieli Tyrmanda, pozwala go bliżej poznać i wejść do jego świata.