tak bardzo za nią tęsknie... |
Strony
wtorek, 2 grudnia 2014
Najgorszy listopad
17 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Kasiek, na pewno Mela się znajdzie! Mój kot wrócił po dwóch tygodniach, zobaczysz że będziesz jeszcze relacjonować walki dwóch kotek :)
OdpowiedzUsuńKasiek trzymam mocno kciuki za bezpieczny powrót Meli! Rozumiem co czujesz, bo sama bardzo kocham moje psisko. Miałam dwa kosmacze, ale jeden z nich umarł w styczniu i choć minął prawie rok, to nadal za nim tęsknie.
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcia Klary i Meli razem :) W tle możesz wrzucić też jakieś książki :)
Domyślam się co musisz czuć. Mój Feluś w te wakacje zginął na jeden dzień, a ja myślałam, że dostanę kurw... Mam nadzieję, że wróci do Ciebie jak najszybciej. Bądź dobrej myśli!
OdpowiedzUsuńPiętnaście książek to świetny wynik - gratuluję.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję Ci zaginięcia kotki. Musisz mieć nadzieję, że może jednak się znajdzie.
Trzymam kciuki za szczęśliwe odnalezienie się koteczki!
OdpowiedzUsuńMoja kotka wróciła kiedyś po 2 tygodniach, okrutnie wychudzona, teraz niestety już jej ze mną nie ma. Pół roku temu potrącił ja samochód, a ja wciąż tęsknię. Mam nadzieje, że Mela wróci cała i zdrowa.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Melę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Mela się znajdzie! U mnie listopad też był smutny - u mojej babci dwie małe kicie umarły. Miały dwa miesiące i były takie puchate! :(
OdpowiedzUsuńKasiu, bardzo mi przykro, że spotkały Cię tak smutne przeżycia:( Ale trzymam mocno kciuki, żeby Mela się odnalazła.
OdpowiedzUsuńPani Kasiu, trzymam kciuki, żeby Mela odnalazła drogę do domu. Koty tak niekiedy mają, że znikają na jakiś czas, a potem jak gdyby nigdy nic wracają. Trzeba na nią cierpliwie czekać...
OdpowiedzUsuńSama mam dwie kotki, i nie wyobrażam sobie gdyby którakolwiek z nich zniknęła.. Trzymam mocno kciuki za powrót Meli do domu :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu Twojego kota. Podejrzewam, co czujesz. Moja kotka też raz wybyła z domu, ale na całe szczęście powróciła. Nerwów jednak było sporo. Mam nadzieję, że i Twoja pupilka do Ciebie powróci. Tego Ci życzę i trzymam za to mocno kciuki.
OdpowiedzUsuńKasiek, nie trać nadziei! Mój kot zaginął 2 razy, za drugim razem nie było go półtora miesiąca. Wiem, co czujesz, też to przeżywałam. I po tak długim czasie, kiedy już nie wierzyłam w cud, zjawił się - brudny, wyłysiały, przeraźliwie chudy - ale był! Trzymam kciuki, żeby i w przypadku Meli wszystko się dobrze skończyło. Ściskam Cię!
OdpowiedzUsuńTak mi przykro, mam nadzieję, że Mela się odnajdzie.
OdpowiedzUsuńJestem pełna współczucia. Ale wierzę, że Ci się kotek odnajdzie...
OdpowiedzUsuńMiałyśmy z córką małą kociczkę tylko przez dwa dni, gdyż niestety nie dało się nam jej uratować. Wstawałam do niej nawet w nocy i nie mogłam się później pogodzić z faktem, że niestety jej nie ma, i że nie poszłyśmy z nią do weterynarza. Ale tak się stało, że nie wiedziałyśmy jaki jest faktyczny jej stan.
Ogromnie Ci współczuję, widziałam post na fb i dobrze, że dałaś ogłoszenie, mam nadzieję, że to pomoże. Myślę, że ktoś się Melanią zaopiekował i jak tylko dowie się, że czekasz na nią stęskniona, to na pewno się skontaktuje. Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale ukochany owczarek niemiecki mojej mamy zaginął kilka lat temu i odnalazł się po... dwóch tygodniach! Błąkał się gdzieś z miejscowymi bezpańskimi psiakami, ale ktoś go wypatrzył, odpowiedział na ogłoszenie i pies się odnalazł. Z Melą też tak będzie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Mela się znajdzie, domyślam się, jak musi Ci być ciężko. Będę trzymać kciuki. :)
OdpowiedzUsuńhttps://booklovinbypas.wordpress.com/