Co
roku gdy przychodzą upały, które oblepiają człowieka jak wata cukrowa, ja
sięgam po powieści Agaty Christie, och, jak one mnie chłodzą, chyba nawet
lepiej niż skandynawskie kryminały. U Agaty jest klasa, styl, angielski klimat.
Na półce wygrzebałam powieść, której jeszcze nie czytałam, a od lat kwitnie na
agatowej półce. Dostałam ją ze sto lat temu w kryminalnej wymiance, no i w
końcu bidula się doczekała. Nie jest ani z Herkulesem, ani z panną Marple, a ja
do tej pory takich niezrzeszonych to czytałam dosłownie jedną sztukę, trochę
się bałam, ale dramatycznie potrzebowałam ochłody. I cóż… po niedzieli jadę
dokupić brakujące powieści z panną Marple. Agata – szykuj się na Lubliniankę!
Strony
▼
piątek, 30 czerwca 2017
czwartek, 29 czerwca 2017
"Sarajewo. Rany są nadal zbyt głębokie" - Hervé Ghesquière [ "Gdzie się podziały marzenia o sprawiedliwym i tolerancyjnym społeczeństwie?"]
Swego
rodzaju tradycją stało się dla mnie czytanie pod koniec czerwca literatury
związanej z I wojną światową. Czasami jest to coś związanego z historią wojny,
czasami czytałam o Franciszku Ferdynandzie a w tym roku padło na reportaż o
Sarajewie(i nie tylko). Miasto w którym padły strzały, które pogrążyły Europę w
wojnie do dziś nie jest miastem spokojnym. Cała Serbia i Bałkany nadal są
beczką prochu, bo czy są chorym
człowiekiem Europy to może bym się diagnozować. Sama nigdy tam nie byłam,
nie wiem czy prędko się wybiorę. Wojnę w
Jugosławii pamiętam jak przez mgłę, pamiętam że nagle w sklepie zabrakło kremu
z białej i ciemnej czekolady, który uwielbialiśmy a był właśnie stamtąd przywożony.
A w gazetach Rodziców zaczęły się opisy okropieństwa wojny. Moi Rodzice
jeździli do Jugosławii, miałam nawet stamtąd zabawki, teraz ten kraj jest dla
mnie przerażającym tyglem. Dlaczego? Już opowiadam.
środa, 28 czerwca 2017
"Łąki kwitnące purpurą" - Edyta Świętek [ nasza praca, największym bogactwem narodu ]
Gdy
wychodzę z domu na dłużej, biorę książkę, gdy wiem, że może mnie bardzo
wciągnąć, albo mam naprawdę dużo czekania, na wszelki słuczaj, jak to mówią na
Wschodzie, biorę drugą. Tym razem to było naprawdę potrzebne, ale i
krótkowzroczne, bo okazało się, że kontynuacja Cienia burzowych chmur to książka, która wciąga równie mocno i nie
starczy na długo. Wieczorem było, jak to się mówi po sprawie. Cieszę się, że
dałam się wciągnąć w tę sagę, bo to jest gatunek, który bardzo lubię, pomimo
pewnych potknięć. Już z niecierpliwością czekam na tom trzeci i na kolejne.
Obym wytrzymała. : P.
wtorek, 27 czerwca 2017
"Matka mojej córki" - Magdalena Majcher [ nie myśl schematami ]
Praca
nauczyciela bywa przeidealizowana, jak i
przedemonizowana, nie ulega wątpliwości, że ma swoje plusy i minusy. Ja dziś
miałam maraton egzaminowy, a zgodnie z procedurami to dużo czasu, dużo
czekania, a co za tym idzie dużo czasu na dobrą książkę. Mój wybór wczoraj padł
na powieść Magdaleny Majcher, której jedną powieść czytałam, a sympatyczna
korespondencja z Autorką dawała nadzieję, na kolejną porcję emocjonującej
lektury. Pierwszy rozdział sprawił, że ułożyłam sobie chyba cały możliwy
scenariusz i cóż, zasadniczo nie jest to książka nastawiona na spektakularne
zaskoczenia, ale siłą jest to, jak Autorka opisuje uczucia, przeżycia, a
wiadomo, można to robić dobrze i źle. No ja mam do Autorki żal, a za co…
poczekajcie ; )
poniedziałek, 26 czerwca 2017
"Chórzystki" - Jennifer Ryan
Jakoś
tak się składa, że lato to pora roku, kiedy zdecydowanie mniej czytam. Niby mam
więcej czasu, ale mniej poświęcam go na czytanie. Ot w weekend wolałam dać się
ponieść przygodzie, wycieczkom, wpatrywaniu się w leniwe fale i wdychaniu tego
wakacyjnego zapachu, wody, słońca i piasku a przeczytałam raptem kilka stron.
Zresztą Chórzystki były powieścią, którą
niespodziewanie czytałam bardzo długo, właściwie sama nie wiem dlaczego,
pogoda? Koniec roku szkolnego? Bo powieść trochę w stylu Oblubienic wojny, ale jednak w bardziej niespiesznej odsłonie. Inna
sprawa, że ta okładka ma w sobie coś takiego, co momentalnie mnie do niej
przyciągało, jeszcze jak widziałam ją tylko w zapowiedziach.
piątek, 23 czerwca 2017
"Trzecia" - Magda Stachula [ a może usuńmy konto na Facebooku? ]
Debiut
Magdy Stachuli Idealna ogromnie mnie
wciągnął. Była to jedna z tych książek, które czyta się jednym tchem, nie
patrzy na nic i prawie dostaje się paranoi. Chociaż pamiętam, że wtedy
spodziewałam się kryminału, to thriller psychologiczny był wielkim WOW i
uznałam, że autorka świetnie czuje się w tym gatunku. Jednak wiadomo, jedna
jaskółka wiosny nie czyni, jedna nawet genialna powieść, nie świadczy o wielkości
autora. Wiadomość o premierze nowej książki Trzecia
przyjęłam z niezdrową ekscytacją, pamiętajcie, premiera już na początku lipca!!
Piątego lipca, bądźcie w księgarniach. Nie jestem Magdą Stachulą, nie umiem tak
stopniować napięcia :P
czwartek, 22 czerwca 2017
"Bilet do szczęścia" - Beata Majewska [ one way ticket ]
Oj
nie umiem się trzymać list i planów. Niedawno na instagramie pokazywałam
czytelnicze plany na bieżący tydzień, ale wizyta listonosza pogrzebała je
żywcem. Dostałam kontynuację Konkursu na żonę autorstwa polskiej autorki Beaty Majewskiej. Ponieważ pierwszą część
czytało mi się fantastycznie, po prostu mnie nosiło, żeby poznać dalsze losy.
Niby domyślałam się, co będzie dalej, ale jednak domyślać się, a wiedzieć, to
duża różnica. Nie wytrzymałam nawet godziny, rzuciłam wszystko i oddalam się
lekturze, prędko też ją skończyłam i jestem ciekawa, czy autorka faktycznie ma
zamiar kontynuować ten cykl, jakie mam zdanie na ten temat? Zobaczycie ; )
poniedziałek, 19 czerwca 2017
"Ósme życie (dla Brilki) Tom 1 - Nino Haratischwili ["Chcesz być wolna? Bądź wolna. Chcesz tańczyć? Tańcz."]
Przyszła
kolej na kolejnego trupa z półki, nie ukrywam, że Ósme życie(dla Brilki) jeszcze długo by leżało, gdyby Nicpoń
Literacki z determinacją godną
pracownika NKWD agitował i agitował, w końcu nie miałam już wyjścia i z
narażeniem życia zdjęłam pierwszą część książki, która w 2016 roku robiła taką furorę
w polskiej blogosferze. Ponieważ książka zebrała całą kopę pochwał, to trochę
się bałam, a co jeśli mnie nie porwie? Jeśli okaże się, że nie tylko nie daję
się pokroić za czekoladę, to jeszcze Gruzja to nie moja bajka? Różnie mogło
być, miałam nadzieję, że będzie dobrze i książkę wzięłam do pociągu, ale mój
ulubiony konduktor i ogromna senność sprawiły, że podczas tej długiej podróży
przeczytałam może z trzydzieści stron. Przyznacie, że nie rokowało to
najlepiej.
niedziela, 18 czerwca 2017
"Kiedy nadejdą dobre wieści?" - Kate Atkinson [ Jackson Brodie część trzecia ]
Upalna
niedziela jest idealna do czytania w plenerze. Lubię w lecie czytać kryminały,
najlepsze są takie, które rozgrywają się gdzieś na Północy, albo w zimie bo tak
miło chłodzą. Ty razem mój wybór padł na trzeci tom przygód Jacksona Brodie`go,
znanej angielskiej pisarki, która dzięki Wydawnictwu Czarna Owca zagościła na
naszym rynku i zaintrygowała nas kilkoma powieściami. Trzecia powieść, czytana
po długawej przerwie, chociaż kryminały Atkinson są bardzo specyficzne, od
czasu do czasu lubię się do świata jej powieści, ale nie wiem czy dałabym radę
na raz połknąć całość. Chyba jednak nie, ona naprawdę pisze specyficznie,
jeżeli ktoś lubi angielskie, niespieszne kryminały – będzie rad.
sobota, 17 czerwca 2017
"Chajzerów dwóch" - Zygmunt Chajzer, Filip Chajzer [ o dwóch takich co ukradli media ]
Oj
nie wiedziałam za bardzo za co się zabrać po ostatniej książce, którą
czytałam. To miało być coś co mnie
rozerwie, wyrwie z melancholii w jaką wpadłam. Wzrok mój padł na Chajzerów dwóch bo tak już mnie kusiło
od jakiegoś czasu. Głównie te
celebryckie książki trafiają do mnie do domu z myślą o Mamie. Zasadniczo ja nie
oglądam telewizji od lat, jeżeli już to tenis, piłka nożna, teleturniej jakiś,
czasami zerkam co się dzieje w polityce, brukowców nie czytam, plotki i
ratlerki to nie moja bajka, ale Filipa Chajzera kojarzę, właściwie nie wiem
dlaczego DDTVN nie oglądam od dawna, kiedyś lubiłam śniadaniówki, ale ilość
reklam i materiałów dla idiotów mnie odstraszyły, może znam go z osobistej
tragedii jaka Go spotkała, a może z walki z hejtem? Bo Zygmunta Chajzera znam
oczywiście z Idź na całość, później z
vizira, kilku programów i Lata z Radiem,
którego ta idiotyczna polka sprawiała, że na wakacjach o 9 rano zalewała mnie
krew. Z ciekawości sięgnęłam po tę książkę i od pierwszej strony wiedziałam, że
to będzie świetny pomysł.
piątek, 16 czerwca 2017
"Cień burzowych chmur" - Edyta Świętek [ Spacer Aleją Róż - tom I ]
Kocham sagi rodzinne. Lubię niespieszne
powieści w których fortuna kołem się toczy i ludzi doświadcza los. Wiadomo, że
jest przekorny i gra w pokera jak śpiewa Zenon Martyniuk(yeah) i w takich
sagach rodzinnych to najlepiej widać. Skuszona pozytywnymi recenzjami tej
książki, jak ten tytuł mi się nie trzyma głowy to brak słów. Cień burzowych chmur, ha! Pierwszy tom
serii Spacer Aleją Róż, na razie róże
bohaterom sypać się nie będą ale II tom już leży przy łóżku i niebawem
nadgryzę. Zapowiada się ciekawie a blogosfera oszalała, jak już popularna
autorka Natalia Nowak-Lewandowska poleca, to nie może być kiepskie.
czwartek, 15 czerwca 2017
"Spacer nad rzeką" - Monika A. Oleksa [ sercowe sekrety w Kazimierzu nad Wisłą ]
Uwielbiam
powieści Moniki Oleksy, moim zdaniem wyróżniają się na polskim rynku
wydawniczym, wspaniałym poetyckim stylem, cudownymi opisami i motylkami. To
piękna literatura, która wzrusza, gdy tylko zobaczyłam zapowiedź nowej powieści
ukochanej autorki od razu zachorowałam. Książka przyszła w poniedziałek i
miałam szczęście, że akurat kończyłam jedną książkę i mogłam bez żadnej zwłoki
zabrać się za Spacer nad rzeką,
wprawdzie do Kazimierza nad Wisłą nie dotarłam, ale wiedziałam, że i bez tego
poczuję klimat. Ach!!! Dlaczego pani Monika tak rzadko pisze?? Tym razem
powieść wydana w wydawnictwie Filia, w jak zwykle pięknej szacie graficznej,
która skusi chyba każdą romantyczkę, mnie by skusiła… A czy treść utrzyma
poziom?
środa, 14 czerwca 2017
"Makuszyński. O jednym takim, któremu ukradziono słońce" - Mariusz Urbanek [ "Nie uciekniesz... Nie uciekniesz..."]
Na
biografię Kornela Makuszyńskiego pióra Mariusza Urbanka czekałam, od kiedy
dowiedziałam się, że się pisze.
Kornel Makuszyński to pisarz moich bezgrzesznych lat, mojej młodości głupie i
odległej. Zdjęcie pisarza z tyłu książki kojarzyło mi się z portretem
Dziadziusia, a Awantura o Basię
kojarzyła mi się z Mamą, ze względu na zbieżność imion. Kochałam i kocham te
książki a że Mariusz Urbanek pisze genialnie, to nie mogłam zdzierżyć, że data
wydania jest nieznana. Błyskawicznie zamówiłam i wiedziałam, że długo na
czytanie to ona nie będzie czekała. Powiem Wam jedno, chyba nie mamy drugiego
takiego skarbu narodowego jak Mariusz Urbanek, pisarza, który tak pięknie
pokazuje historię, który umie rozbawić i wzruszyć. Błyskawiczna i wspaniała
lektura, nie będę stopniować napięcia. Książka jest świetna!! A ja, jak zwykle
po biografiach Mariusza Urbanka pogrążam się w melancholii.
wtorek, 13 czerwca 2017
"Zamach. Jan Paweł II – 13 maja 1981. Spisek. Śledztwo. Spowiedź"- Jacek Tacik
Należę
do ludzi wychowanych pod wpływem pontyfikatu Jana Pawła II, ponad połowa mojego
życia upłynęła za pontyfikatu Papieża-Polaka. Mieszkając na wsi, udzielając się
przy parafii, Karol Wojtyła był obecny stale w moim życiu. Później studia i
teraz, nie dalej jak w piątek byłam na konferencji o nauczaniu Jana Pawła II,
akurat idealnie zgrała się z tym moja bieżąca lektura, czyli książka o zamachu
na Papieżu. Widziałam zapowiedź tej książki w TV z miesiąc temu, ale miałam
ambiwalentne odczucia, trochę bałam się tematu, trochę myślałam jak o żerowaniu
na popularnym bohaterze, trochę myślałam, że kupię Tacie na Dzień Ojca. Bo na
Dzień Matki prezent już miałam.
poniedziałek, 12 czerwca 2017
"Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze" - Gail Honeyman [ gnis aurum probat, miseria fortes Miros]
Uwielbiam
Jojo Moyes i rzucam się na każdą jej powieść. Gdy zobaczyłam, że rekomenduje
powieść, dałam się na to złapać, chociaż zwykle tak uważam, bo niby wiem, że
marketing, że reklama, że zwykle to bujda. Naprawdę tym razem to było silniejsze
niż ja. Opis mnie intrygował, chociaż przecież zwykle te opisy nie mają wiele
wspólnego z prawdą. Miałam właśnie ochotę na książkę nieoczywistą, taką, która
nie będzie typową komedią romantyczną, a bohaterka niniejszej powieści wydawała
się napisana dla mnie. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Jedna z tych
książek, dla których warto zarwać noc… podjęłam nieudolną próbę, jednak koniec
roku szkolnego ma swoje prawa i doczytywałam od rana.
niedziela, 11 czerwca 2017
"Czarne narcyzy" - Katarzyna Puzyńska [ ósmy raz w Lipowie ]
Już
po raz ósmy mamy zagościć w Lipowie. Na każdą powieść Katarzyny Puzyńskiej
czekam z wypiekami na twarzy. Gdy książka do mnie trafia, zwykle mam ochotę
rzucić wszystko i czytać. Niestety tym razem praca i konferencja, skutecznie mi
to uniemożliwiły, dlatego sobota, sobota miała być dla tej, jednej z moich
ukochanych pisarek. Dla Jej książek warto rezygnować ze snu, z wyjść, jak
Katarzyna Puzyńska coś napisze, to powiem Wam, że klękajcie narody. Jednak
bałam się tego tomu, to już ósmy, mało która seria wytrzymuje do tej pory, z
zachowaniem poziomu. Czy Katarzyna Puzyńska, utrzyma naszą uwagę, czy wciąż
będzie nas intrygować?
Będą spojlery, osoby, które ominęłyDom czwarty proszone są o
nie-czytanie
czwartek, 8 czerwca 2017
"Cztery łabędzie" - Winston Graham [ Poldark już szósty raz ]
Kiedy
książki składają się z trzech i więcej książki, regularnie obawiam się czy
kolejna powieść utrzyma powieść. Stosunkowo rzadko biorę się za serie, które
liczą naprawdę sporo tomów. Poldark do nich należy i nie wyobrażam sobie, że
porzucę tę sagę. Na każdy tom czekam z niecierpliwością. Jak do tej pory żaden
tom mnie nie zawiódł, czy Cztery łabędzie
utrzymają poziom? Miałam podczas lektury naprawdę różne momenty, czy jednak
ostatecznie nadal będę wracała do tej serii?
środa, 7 czerwca 2017
"Soraya" - Meltem Yilmaz [ miłość w czasach wojennej zawieruchy ]
Temat
emigrantów nie schodzi z pierwszych stron gazet, z czołówek programów
informacyjnych. O nowych epizodach spowodowanych kolejną falą emigrantów. Każdy
z Polaków ma coś do powiedzenia na ten temat, świat się podzielił, na biblijne
grupy, jedni to miłosierni Samarytanie, inni krzyczą ukrzyżuj. Okropieństwo wojny stawia nas przed nowymi wyzwaniami. A
przecież wojna krzywdzi jednostki, ludzi takich jak my, chociaż dla nas to
anonimowy tłum, potencjalnych terrorystów. A książka niedawno wydana przez
wydawnictwo Marginesy pomaga nam uświadomić sobie, że chociaż kraje są różne,
ale ludzie cierpią podobnie. Trochę przeleżała na półce, bo wcisnęłam ją w
specyficzne miejsce, ale jak to mówią – lepiej późno niż wcale.
wtorek, 6 czerwca 2017
Piłka jest okrągła, a bramki są dwie.
Nie ukrywam, że maj zdominowany został sportowymi wydarzeniami, książek to wiele nie było. Nie było mnie dużo w internecie, bo praca i wyjazdy i mecze i turnieje i wyjścia na tenisa. No ogólnie w domu to bywałam względnie rzadko. Nie, bynajmniej sobie nie szkoduję, nie narzekam, bawiłam się świetnie. Było dużo śpiewu, śmiechu, ludzi, codziennych zachwytów i porannych łez, gdy trzeba było wstać : P. Ale raz się żyje prawda? Sezon w II lidze dobiegł końca, jeszcze u mnie na wsi trwa, no i oczywiście French Open wchodzi w ciekawą fazę! Za to ja czekam aż w ciekawą fazę mojej furtki wejdzie kurier z książkami :P. Bo coś bym poczytała. A wiadomo w domu pustki : P
poniedziałek, 5 czerwca 2017
"Tatarka" - Renata Kosin [ na letnie dni ]
Bardzo
lubię okładki książek z wydawnictwa Filia. Są takie kobiece, delikatne i
intrygujące. Momentalnie przyciągają wzrok. A Tatarka ma okładkę po prostu cudowną. Zaczął się czerwiec a ta powieść wydaje się
być zaproszeniem na noc świętojańską, szukanie kwiatu paproci, wicie wianków. O
ile mnie pamięć nie myli to moje pierwsze spotkanie z powieściami Renaty Kosin,
więc nie mam pojęcia czego się spodziewać. Mam jednak ochotę na romansidło.
Ostatnio moje życie to mecze, praca, nie mam czasu na nic innego. Czy moje
pragnienie się spełni?(oby do końca czerwca, wtedy rzucę się w romanse,
spokojnie!! Te literackie, chyba tylko :P )
czwartek, 1 czerwca 2017
"Życie po duńsku" - Helen Russell [ rok w najszczęśliwszym kraju świata ]
Gdy
wśród nowości pojawiają się reportaże to zwykle nie ekscytuję się za bardzo.
Oczywiście zależy to od tematyki, bo są takie tematy, które od razu wyganiają
mnie do księgarni. Dania jakoś nigdy nie znajdowała się w moim centrum zainteresowań.
Z czym kojarzę Danię, od końca roku 2016 z hygge, którego nie stosuję bo jestem
za dużą bałaganiarą, oczywiście z Andersenem, Kopenhagą i syrenką. To tyle. No
jakiś kraj, kojarzę flagę, lokalizację, ale nic więcej. A jednak ostatnio
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego kusi reportażami, jeszcze dwa leżą na
półce, nie – pardon trzy. Jeżeli te pozostałe będą tak samo dobre, to możliwe,
że zmienię nastawienie do tego gatunku, bo do tej pory uważałam się na
reportaże za głupia.