Uff dobrze, że kończy się ten okres świątecznego lenistwa, bo chyba nabawiłam się zespołu cieśni nadgarstka od podpierania się na boku podczas czytania. Jednak rzutem na taśmę 107 książka wleciała. Książka o Azji, Tajwanie, Chinach, a ostatnio nawet w Podkaście amerykańskim słuchałam o Tajwanie, o zmianach polityki, więc ta książka była dobrym uzupełnieniem, bowiem dała twarz abstrakcyjnym opowieściom. Nie wiem dużo o Chinach i może coś na temat dziejów Azji wskoczy na tapet w 2025?
Strony
▼
wtorek, 31 grudnia 2024
"Kiedy zakwitną brzmoskwinie" - Melissa Fu [ na nieznanych wodach]
Uff dobrze, że kończy się ten okres świątecznego lenistwa, bo chyba nabawiłam się zespołu cieśni nadgarstka od podpierania się na boku podczas czytania. Jednak rzutem na taśmę 107 książka wleciała. Książka o Azji, Tajwanie, Chinach, a ostatnio nawet w Podkaście amerykańskim słuchałam o Tajwanie, o zmianach polityki, więc ta książka była dobrym uzupełnieniem, bowiem dała twarz abstrakcyjnym opowieściom. Nie wiem dużo o Chinach i może coś na temat dziejów Azji wskoczy na tapet w 2025?
poniedziałek, 30 grudnia 2024
"Jak oddech" - Agata Czykierda-Grabowska [ kontynuacja "Jak powietrze"]
Dawno nie czytałam żadnej książki, takiej domyślnie zimowo-świątecznej. Nawet nie pamiętam od kiedy ta książka u mnie jest(sprawdziłam – od listopada 2021), co chciałam ją czytać to była jakaś ciepła pora roku i uznałam, że to nie pasuje do tego ostrokrzewu, chociaż nie jest to taka stricte świąteczna powieść, nie chodzi w niej o cud pod choinką, chociaż jest w niej sporo śniegu, zimy, trochę ozdób, ale to przede wszystkim kontynuacja Jak powietrze, chociaż można ją czytać całkowicie osobno, bo opowiada po prostu o Hani, siostrze Dominika. Nie pamiętacie szczegółów? To nic, mi też przez lata uleciały z głowy, ale pamiętałam, że kiedyś byłam zauroczona i chciałam koniecznie powtórzyć takie zaczytanie z emocjami.
niedziela, 29 grudnia 2024
"Czas wyboru" - Dagmara Leszkowicz-Zaluska [Dziewczyna z kamienicy, tom drugi]
Dwa lata temu czytałam Dziewczynę z kamienicy tom pierwszy, tom drugi zamówiłam, jak tylko wyszedł i tak kilkanaście miesięcy sobie czekał na półce. Pewnie czekałby długo, ale fejsbuk mi przypomniał o tej serii, a że szukałam czegoś do czytania, to uznałam, że dlaczego nie. No i co? I muszę zamówić tom trzeci, bo umrę z ciekawości co będzie dalej z bohaterami, których polubiłam, przypomniałam sobie bohaterów, a dodatkowo w książce zbliżają się burzliwe czasy dla Wielkopolski, więc jestem bardzo, bardzo ciekawa. No i pewnie się złamię i zamówię, żeby do Sylwestra doszło.
sobota, 28 grudnia 2024
"Dezorientacje. Biografia Marii Konopnickiej" - Magdalena Grzebałkowska [ zacna biografia na leniwe dni]
Ostatnimi dniami intensywnie zastanawiałam się czy Magdalenę Grzebałkowską odkryłam sama, czy jedną z książek polecił mi Były(miał drań gust do dobrych książek, to uczciwie muszę przyznać), ale wydaje mi się, że nim wspomniał mi o jednej z książek, to sama przypadkiem nabyłam 1945 wojna i pokój, od tamtej pory jestem fanką autorki i mam wszystkie biografie, które wyszły spod jej pióra(to czy przeczytałam, to zupełnie inna kwestia), a na biografię Konopnickiej się napaliłam i ucieszyłam się, że akurat korzystając z przerwy świątecznej będę mogła ją przeczytać. Biografię Dulębianki już czytałam.
czwartek, 26 grudnia 2024
"The Hardest Fall" - Ella Maise [ nadal nie lubię angielskich tytułów]
Bezdyskusyjnie wsiąkłam w powieści Elli Maise, ale to już koniec, gdyż, ponieważ, albowiem, przeczytałam ostatnią książkę jaką miałam na stanie. Teraz pora już opuścić świat romansideł i wziąć się za poważniejszą literaturę, ale nadal uważam, że Maise jest warta uwagi, świetnie sprawdza się do czytania jednym tchem i w okolicznościach, gdy lekturę można przerwać regeneracyjną drzemką. Chociaż może czytanie trzech książek za jednym zamachem to zły pomysł, bo jednak w pewnym momencie to nuży. Ale z drugiej strony, co nie nuży w takiej intensywności, chyba tylko sernik z brzoskwiniami. On nigdy nie zawodzi.
wtorek, 24 grudnia 2024
"Marriage for One" - Ella Maise [kolejne romansidło]
Zgodnie z obietnicą, po skończeniu poprzedniej książki Elli Maise, chwyciłam za następną, polecana była, znowu tytuł po angielsku, Marriage for One. Tutaj zamiast wątku hate-love, mamy motyw aranżowanego małżeństwa. Wczoraj zdążyłam przeczytać maksymalnie dwie strony, bo przed Wigilią mnie opętała taka przedświąteczna gorączka, że gdy nakryłam się w końcu kołdrą, wytrzymałam może pięć minut i usnęłam. Za to dziś, jako że dzięki roratom dzień miałam długi, a książka jest lekka, to poszło piorunem. Z drzemką przy choince włącznie. Dobra, dwiema drzemkami, ale naprawdę byłam zmęczona.
poniedziałek, 23 grudnia 2024
"To hate Adem Connor" - Ella Maise [ coś lekkiego, dla resetu]
Orobiłam się jak osioł, ale wciąż pomiędzy wyrastaniem ciasta, stygnięciem ciasta, zdążyłam skończyć czytanie książki nr 101. Tym razem coś stosunkowo nowego, autorka, która mi wpadła w oko totalnie przypadkiem i przykula moją uwagę. Ella Maise ma w Polsce(nie sprawdzałam zagranicznych), takie pastelowe, rysowane, ale słodkie, mają nieprzetłumaczone tytuły, co mnie nieco irytuje, ale to też jest ok. bo ostatnio lubię każdemu opowiadać, że jestem starą hrabiną Grantham, czyli ogólnie jestem zdegustowana tym co się dzieje, upadkiem obyczajów i ogólnie „za moich czasów, gdy noszono krynoliny” to było lepiej. Niemniej, pomimo zapierdzielu w kuchni, zakupów i ogólnego obłędu wciągnęła mnie ta książka.
sobota, 21 grudnia 2024
"Stany podzielone Ameryki" - Łukasz Pawłowski [ gra słów w tytule, to dopiero początek]
Koniec tego roku to bezdyskusyjnie obsesja na punkcie Podkastu Amerykańskiego. Wpadłam jak śliwka w kompot, słucham przy pieczeniu, na siłowni, podczas gotowania, na spacerach, przy rozpalaniu w piecu a że słuchać musze w pełnym skupieniu, to chyba dlatego nie jestem na bieżąco z odcinkami i zostało mi ze sto odcinków. Nie chcecie wiedzieć ile książek nakupiłam pod wpływem fazy na amerykańską politykę. Książkę Piotra Tarczyńskiego miałam i czytałam tuż przed wyborami, ale wyszła książka drugiego z prowadzących czyli Łukasza Pawłowskiego. Kupi lam i poleżała kilka tygodni, ale nie wytrzymałam. Chciałam poczytać książkę, która poszerzy moją wiedzę i to był strzał w dziesiątkę. Szybko się czyta, a to ważne, gdy takie zamieszanie przed świętami.
czwartek, 19 grudnia 2024
"Czas białych nocy" - Maria Paszyńska [ Wiatr ze Wschodu początek historii]
Ostatni trup z półki za mną. Padło na książkę, którą kupiłam tak dawno, że doprawdy nie pamiętam kiedy, mało tego wielokrotnie zmieniała miejsce… Za bon podarunkowy z poprzedniej pracy kupiłam kolejne tomy, gdy inna seria o rewolucyjnej Rosji została wyprzedzana i chodzi po miliony monet. Nie wiem czy to nie był błąd, chociaż Maria Paszyńska pisze ciekawie i wiele jej książek mnie porwało. Jednak ta seria ma piękne okładki, a ta w szmaragdowych barwach skradła mi serce, czy jednak treść równa jest szacie graficznej?
niedziela, 15 grudnia 2024
"Rodzinny interes" - Wojciech Chmielarz [ Bezimienny - odsłona czwarta]
Książkę nr 98 zaczęłam czytać na paznokciach i poszło mi całkiem sprawnie. Zgodnie z postanowieniem miał to być kolejny tom o Bezimiennym ponieważ raz na jakiś czas lubię zaczytać się w jakiejś serii, łyknąć więcej niż jeden tom za jednym zamachem, a nie zastanawiać się co tam się działo Bardzo podobała mi się kampania reklamowa wokół tej książki, aczkolwiek jestem nieco nieobiektywna, bo spędziłam kiedyś kawałek wakacji właśnie na wyspie Wolin i chociaż już wtedy Międzyzdroje były skomercjalizowane, to jednak jestem po prostu fanką nadmorskich kurortów. Po lekturze Rodzinnego interesu, z jednej strony trochę bym się tam bała jechać, ale z drugiej – te ptaki i cała poniemiecka historia no i oczywiście masa wody dookoła. Wojciech Chmielarz znowu odwalił świetną robotę.
sobota, 14 grudnia 2024
"Zwykła przyzwoitość" - Wojciech Chmielarz
Książka numer 97 A.D 2024 została przeczytana jednym tchem, trochę w saunie, a trochę w nocy. Pamiętam gdy Wojciech Chmielarz opowiadał o serii o Bezimiennym na spotkaniu w bibliotece. Przyznam, że koncepcja książki, a co dopiero serii z bohaterem, którego imienia nie ma w książce i my go nie znamy, wydała mi się abstrakcyjna. Jednak im bardziej wsiąkam w tę serię( a wsiąkłam bezdyskusyjnie i już czytam tom czwarty – najnowszy – wydaje mi się to nader oryginalnym chwytem i naprawdę pasuje do Bezimiennego, który jest człowiekiem z cienia.
piątek, 13 grudnia 2024
"Pogięta szpada" - Winston Graham [Dziedzictwo rodu Poldarków]
Trupy z półki na rok 2024 powoli znikają, przedostatnim trupem został kolejny tom Poldarka. Zbliżam się do końca tej wieloletniej przygody. Ubolewam, ze serial jest nie do oglądnięcia w Polsce, muzyka była świetna, fabuła ciekawa, zdjęcia zachwycające. Niczego więcej nie trzeba. To tom pokaźnych rozmiarów, który koncentrował się będzie wokół ucieczki Napoleona z Elby i chociaż w poprzednich tomach nigdy nie było nudno, to jednak w tym tomie będzie kumulacja przeróżnych zdarzeń i dramatów.
sobota, 7 grudnia 2024
"Brytyjska monarchia od kuchni" - Adrian Tinniswood [ ostatnie stosikowe losowanie `24]
Ostatnie stosikowe losowanie roku 2024, a zatem pierwszego roku w którym to wyzwanie podjęłam – wspaniałe doświadczenie. Ostatnią książką na jaką padł ślepy los była książka, która bardzo długo stała na mojej półce, do tego stopnia, że zdążyła się zdezaktualizować. Brytyjska monarchia. Od kuchni. Zobaczyłam ja na jakimś profilu poświęconym royallsom i jak to bywa, wyłączyło mi mózg. Nie czytałam opisu, zatem gdy dowiedziałam się co wylosowano mi na grudzień. Wrzuciłam książcke do torby i poszłam w swoja stronę. A ona okazała się trochę inna niż podejrzewałam.
niedziela, 1 grudnia 2024
"Dwór cierni i róż" - Sarah J. Maas [ fantastyczny początek grudnia]
No to zaczęłam grudzień z przytupem i w nader nieoczywisty sposób. Rzadko sięgam po fantastykę, ale o książce Dwór cierni i róż słyszałam sporo, aż w pracy miałam kilka osób, które się bardzo zachwycały i zamówiłam sobie dwa tomy. Dwa, ponieważ uczę się na błędach i uznałam, że nie kupię całej serii, a z drugiej strony uznałam, że jak książka mnie wciągnie tak jak wszyscy obiecywali, to może będę chciała od razu sięgnąć po dalszy ciąg. Przeleżała ta książka u mnie ponad miesiąc, aż w końcu wybierałam się na saunę i uznałam, że może to będzie spoko książka na grzanie kości starszej pani. Okazało się, że to był dobry wybór, ale czy aż tak rewelacyjny?