Strony

czwartek, 4 grudnia 2014

"Kłamczucha" - Małgorzata Musierowicz

Aniela Kowalik nie była pięknością. Miała wszak dużo tego, co się nazywa urokiem osobistym.I ta właśnie Anielka przeżyła wielką miłość. Nad morzem, w swej rodzinnej łebie, poznała chłopaka, który wprawdzie nie bardzo spodobał się ojcu Anielki, za to bardzo jej samej. To dla niego wybrała poznańską szkołę średnią, liceum poligraficzno księgarskie. I dla niego przyjechała do obcego prawie miasta.



Tak jak niedawno Wam pisałam, zapragnęłam robić sobie powtórkę Jeżycjady. Minęło dużo, dużo czasu od takiego „masowego czytania”, wiele rzeczy zapomniałam. Dorosłam, dojrzałam, być może dostrzegę nowe aspekty, odkryję jakieś perełki. Nie chciałam od razu „łyknąć” całej Jeżycjady i zapewne trochę mi zejdzie(stos recenzencki roooośnie), ale chciałam rozprawić się z „Kłamczuchą”, jest to część, którą lubię najmniej, nigdy nie przepadałam za Anielą. Pierwszy raz czytałam tę książkę w gimnazjum, dzięki błogosławionej reformie. Lektura „Kłamczuchy”, nie natchnęła mnie do przeczytania całej „Jeżycjady” o wiele bardziej inspirowały fragmenty książki „Opium w rosole”.


Rzecz dzieje się w Łebie, przynajmniej tam zaczyna się akcja „Kłamczuchy”. Aniela Kowalik, półsierota, córka rybaka(czy Wy też słyszycie tę melodię?), na nadbrzeżu spotyka Pawełka, jawiącego się jej jak skrzyżowanie wszystkich olimpijskich bogów. Aniela lekceważy ojca i idzie w tango z nowopoznanym. Ów młodzian od dłuższego już czasu bawił w Łebie i następnego dnia wraca do domu do Poznania, którymż to wyznaniem rujnuje Anieli życie, ponieważ ona zakochała się już dokumentnie.  Jednak Aniela nie chce po prostu zaakceptować odjazdu Pawełka, łebska dziewczyna postanawia podjąć naukę w Liceum Poligraficznym, które mieści się – o szczęśliwy farcie – w Poznaniu, a zamiast internatu na drugim końcu miasta, zamieszkać u krewnych ojca w bezpośrednim sąsiedztwie swego lubego. Akcja książki trwa od maja do grudnia, w tym czasie Anielę, zwaną Kłamczuchą spotka sporo przygód, sytuacji ekstremalnych. Będzie musiała też odrobić lekcję z kontaktów międzyludzkich.

Naprawdę nie lubię tej książki. Aniela jest bohaterką egoistyczną i egocentryczną, nie lubię takich osób. Przeraża mnie moment gdy zostawia w domu dwójkę małych dzieci, których rozsadza energia. Aniela nie tylko nie czuje wyrzutów sumienia, ale jest zła, ze ktoś ma o to pretensje. Łże na potęgę, nie bacząc czy wyrządzi komuś krzywdę. Dla niej liczy się tylko Aniela Kowalik.

Wprawdzie końcówka książka daje nadzieję, że Aniela zrozumiała parę spraw, ale dalsze książki  pokażą, że Aniela się nie zmieniła, nadal będzie uważała, że świat jest sceną stworzoną tylko po to by ją podziwiać.

Nie znaczy to, że „Kłamczucha” jest złą książką. Zła książka, w obliczu późniejszych tomów tej serii nabiera innego wymiaru. „Kłamczucha” jest specyficzna, ma kilka fajnych scen, jak ta z jedzeniem pączków, czy wierszykami Mamerciątek, ale na pewno nie jest moją ukochaną częścią. Teraz już będzie lepiej.



||Nutria i Nerwus|| || Córka Robrojka|| ||Imieniny || ||Tygrys i Róża|| ||Kalamburka|| ||Język Trolli || ||Żaba||
||Czarna polewka|| || Sprężyna|| || McDusia|| ||Wnuczka do orzechów||

17 komentarzy:

  1. A ja lubię wszystkie częsci "Jezycjady" do "Bruliona Bebe". "Klamczucha" jest specyficzna i myslę, ze autorka wlasnie chciala, zebysmy dostrzegli egoizm i egocentryzm Anieli. W sumie wiele nastolatek wlasnie jest takich! A Aniela jako gosposia u rodziców Pawelka- bezcenne. Ja się zasmiewalam do lez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są tam zabawne fragmenty i nie mówię, że nie, ale no kurczę Kłąmczuchy nie pokocham

      Usuń
  2. Ze starszych części "Jeżycjady" to "Kłamczucha" jest tą, którą też najmniej lubię. Ale jak się nie czuje sympatii do głównej bohaterki to nie może być inaczej.Tak, Aniela była i jest irytująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak!! Wkurza mnie strasznie i tak jak piszesz, ciężko lubić książkę, gdy główna bohaterka tak wkurza

      Usuń
  3. Też nigdy nie przepadałam za "Kłamczuchą" . Moim ulubieńcem jest wspomniany "Opium w rosole". Kochana Genowefa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tę książkę, jak i kilka z serii "Jeżycjada" jak byłam nastolatką (taką młodszą). Bardzo mi się wtedy podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jako dziecko wszystkie mi się podobały, teraz to nie wiem jakby by było, ale chciałabym wrócić do tej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie wyłączy się krytycyzmu, to czasami ciężko się czyta

      Usuń
  6. Wstyd się przyznać nie czytałam żadnej książki pani Musierowicz, mam w domu Kwiat Kalafiora, więc może w końcu zapoznam się z autorką.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie "Kłamczucha" jest najmniej Jeżycjadowa, nie wiem, dlaczego;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Łebie (w swej rodzinnej Łebie)

    OdpowiedzUsuń
  9. Łże ("Łże na potęgę"), "dwójkę małych dzieci, które rozsadza energia", od razu (jest: od razy) i kilka błędów interpunkcyjnych.
    Z recenzją się zgadzam, uwagi podzielam (chociaż, o ile pamiętam, Aniela specjalnie wybrała taki profil szkoły, by uzasadnić wyjazd do Poznania), na publikacji komentarza mi nie zależy, wolałabym korektę autorską (jeśli jest możliwa).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!! Nie ma u mnie, bynajmniej cenzury prewencyjnej ;) ot komentarze do starszych postów nie ukazują się automatycznie. :)

      Dziękuję za uwagi :)


      Oczywiście, że Aniela wybrała taką szkołę specjalnie, źle napisałam, skoro sarkazm nie jest wyczuwalny :P

      Usuń
  10. Mi bardzo się spodobała książka pt. Klamczucha. Postać Anieli też mi się spodobała a najbardziej pod koniec kiedy zrozumiała swoje błędy

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka pt. Kłamczucha spodobała mi się. Postać Anieli też jest fajna a szczególnie pod koniec kiedy Aniela zrozumiała swoje błędy

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.