Książka w sam raz pod choinkę! Długo wyczekiwana kolejna część „Jeżycjady” pozwala znów zajrzeć do przyjaznego domu Borejków, akurat w okresie świąt Bożego Narodzenia. Przybycie Magdusi, córki Kreski, powoduje piorunujące zmiany w spokojnym życiu rodziny, a z okazji ślubu Laury uruchamia działanie osławionego Fatum. Śmieszna, miła, ale i refleksyjna powieść Małgorzaty Musierowicz jak zwykle podnosi na duchu i krzepi, bawi do łez i uczy, skłania do zastanowienia nad sprawami wielkiej wagi.
Premiera 3 października 2012 r. ! Na Jesień ;)
Na McDusię czekaliśmy długo, trzy
lata od poprzedzającej ją Sprężyny. Wreszcie się doczekaliśmy, po wielu przekładankach
premiery trzeciego października A.D 2012 pojawiła się. Przy pierwszej okazji
udałam się do księgarni nabyć ten długo wyczekiwany tom Jeżycjady. I Wracałam autobusem który jedzie
najdłużej, byle mieć jak najwięcej czasu na czytanie.
Autorka przenosi nas do roku
2009, za pasem Boże Narodzenie i ślub Laury i Adama. Do Poznania znów
przyjeżdża Magda, córka Kreski, ale dziewczyna ma chmurę na duszy, dodatkowo
przybywa ze smutną misją, ma posprzątać mieszkanie po zmarłym pradziadku. Akcja
kręci się wokół Magdy oraz zaaferowanej nupturientki, która jest spokojna jeśli
chodzi o jej ślub, ale cała rodzina obawia się, że słynne rodzinne fatum
zatryumfuje.
Mam mieszane uczucia. Chce się
zakrzyknąć nihil novi. Bo dylematy sercowe Ignasia(którego bardzo lubię) i
Józinka już były. Łusia sprzeczająca się z dziadkiem również. Gabrysia wiecznie
dobra i kochana. Także. Wydaje mi się, że pisząc Jeżycjadę Autorka przegapiła
znak Koniec. Bo owszem w poprzednim tomie mieliśmy piękną historię miłosną.
Teraz musimy wierzyć na słowo, że Laura i Adam są w siebie wpatrzeni. Chociaż
muszę być sprawiedliwa jest jedna scena zapierająca dech w piersiach.
Zresztą co tu dużo mówić, dla
pokolenia Jeżycjady to kolejny tom obok którego nie można przejść obojętnie.
Książkę się pochłania, może nie tak fenomenalnie jak Sprężynę, ale nie tak
słabo jak „Język trolli”
Milo wrócić do domu Borejków,
chociaż już zupełnie innych niż Ci z lat swojej świetności. Ja się wzruszyłam
mimo wszystko, sceny w mieszkaniu Dmuchawca przyprawiły mnie o łzy. Taki głupi
ze mnie człowieczek
Mam mieszane uczucia, najbardziej
razi mnie powtarzalność, brak świeżości. Slyszałam kiedyś zarzuty, że Autorce
najlepiej szło pisanie gdy była młoda i gdy miała dzieci w wieku swoich
bohaterów. Wiedziała o co chodzi, teraz najwyraźniej nie rozumie świata, który
stara się odtworzyć, ale bez zrozumienia.
W tej książce widać podobieństwa do
Noelki, są to jednak namiastki tamtej magii.
Dodatkowo jeśli jesteśmy przy
Noelce wciąż nie mogę wybaczyć Autorce jak porzuca ciekawych bohaterów. To nie
pasuje do Borejków, że Elka, stryj i ojciec Grzegorza tam nie zaglądają. Jakoś
to dziwnie się rozwinęło.
I wychodzi, że narzekam i
narzekam a książkę pochłonęłam w jeden wieczór. I wiem, ze kolejną część
przeczytam z ciekawością. Dając kolejną szansę tej serii. Tymczasem zaś może
wrócę do powtórek, chociaż ja cały rok zdejmuję któryś tom Jeżycjady z półki i
podczytuję, skutkiem tego rozsiane są te tomy po całym domu. Zawsze któryś jest
pod ręką.
Wiem, że fani Jeżycjady i tak
nabędą i przeczytają :P
||Nutria i Nerwus|| || Córka Robrojka|| ||Imieniny || ||Tygrys i Róża|| ||Kalamburka|| ||Język Trolli || ||Żaba||
||Czarna polewka|| || Sprężyna|| ||
McDusia|| ||
Wnuczka do orzechów||
Zaskoczyło mnie, kiedy przeczytałam na FB, że Kalamburka ci się nie podobała. Mnie bardzo, jedna z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńA tę na pewno kupię i przeczytam, bo jakże inacczej?
Może nie tyle się nie podobała, nie zachwyciła mnie... Kalamburka to przykład skrajnej idealizacji. A nie tego się spodziewałam
Usuńa dla mnie ta seria to czarna magia ;] w ogóle nie miałam styczności z tymi książkami :)
OdpowiedzUsuńMiłośniczko, a gdzieś się uchowała. To, że nie czytałaś, mogę jeszcze zrozumieć, ale czarna magia, nie wiesz, o czym mowa? Zaskoczona jestem.
UsuńTeż byłam taką Jeżycjadową dziewicą jeszcze kilka lat temu. Znałam tylko fragment Opim w rosole i Noelkę, ale nadrobiłam :D
UsuńCzytałam w dzieciństwie kilka książek Musierowicz, ale jakoś nie wciągnęłam się w ten świat. Fabuły pamiętam jak przez mgłę, atmosfery tych powieści nie potrafię przywołać. Z jednej strony chciałabym przekonać się na czym polega fenomen Jeżycjady, ale z drugiej nie wiem czy nie jestem za stara żeby zaczynać tę przygodę.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie jesteś za stara!! Za Jeżycjadę po całości wzięłam sie dopiero na studiach. Da się :)
UsuńNo to może jednak się skuszę :)
Usuńna dobrą lekturę nigdy nie jest za późno
UsuńFani juz zamówili ;) i też co jakiś czas sięgam po któryśtam tom i czytam :)Może 3 lata to za długo czekania?
OdpowiedzUsuń3 lata to zdecydowanie za dużo. ciekawe ile na kolejny tom poczekamy
UsuńOj. przegapiłam termin - muszę polecieć do księgarni. Mam na półce kompletną Jeżycjadę i ten tom też muszę mieć :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Niezwłocznie :P nie ma na co czekać ;)
UsuńMi brakuje chyba z dwóch tomów. Ciągle zapominam nabyć
Jeszcze nie kupiłam, ale na pewno to zrobię żeby miećcałą kolekcję :)
OdpowiedzUsuńPrawa kolekcjonera są niezmienne :)
UsuńMówiłam, że znajdą się narzekający ;P Ja tak nie umiem. Jeżycjadę uwielbiam bezkrytycznie ;)
OdpowiedzUsuńAle ja uwielbiam, wielbię, ale mam uwagi. Nic więcej :P
UsuńO matko, jakże Ci zazdroszczę, że "McDusie" masz już za sobą! Szkoda tylko tego nihil novi, bo bardzo liczyłam na powiew świeżości. A co do zarzutów, jakoby Autorka pisała lepiej we wcześniejszych latach, to patrząc na "Żabę" i jeszcze dwie inne książki czasami chciałabym się pod tym podpisać... Ale uwielbiam Panią Małgorzatę przeogromnie, więc z mojej strony wszystko zostaje wybaczone :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też ją lubię, ale kupując nową ksiażkę, która bardzo tana nie jest oczekuję czegoś nowego a tutaj nic :(
UsuńnWyjątkowo paskudna okładka, ale treść...nie znam...raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZdaje się, ze okładka - podobnie jak ilustracje - to jak zwykle dzielo autorki
UsuńJakoś zawsze stroniłam od Musierowicz i jej "Jeżycjady" i już raczej nie będę tego nadrabiać. Wiem, że cykl ma mnóstwo wiernych fanów, ale to chyba po prostu nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJeżycjada, jako całość wciąż jest u mnie na plus, na niektórych książkach mogłaś się uśmiać, na niektórych spłakać, były ciepłe i krzepiące :)
UsuńPorzuciłam serię chyba przed Noelką, nie wiem czemu bo bardzo mi się podobała. Może czas wrócić?
OdpowiedzUsuńA to Noelka jest jeszcze świetna!!
UsuńSzkoda, że Jeżycjada umiera takim gniotem. Nudnym, pretensjonalnym,chaotycznym. Już nie lubię Musierowicz - za to, co zrobiła wiernym wielbicielom. Byłym, niestety.
OdpowiedzUsuńJeszcze będzie "Wnuczka do orzechów" czyżby rozterki sercowe Łusi? Wiem że kupię i przeczytam, ale dla Boga Panie Wołodyjowski...
UsuńMoże i powtarzalna i tak dalej, ale i tak się nie powstrzymam raczej i przeczytam. Z resztą nawet nie liczę na coś oryginalnego, chcę po prostu wkroczyć do domu Borejków i zasmakować tej ciepłej, rodzinnej atmosfery ;)
OdpowiedzUsuńTo już niestety nie ta sama atmosfera, ale może Tobie klimat spasuje :)
UsuńUwielbiam Jeżycjadę i mimo dość kiepskiej opinii i tak wiem, że prędzej czy później przeczytam, zakupię i pokaże za kilkanaście lat dzieciom ;)
OdpowiedzUsuńno ja dzieci mieć nie planuje więc nie wiem po co mi te ksiażki :P
UsuńPytanie dla kogo! Dla siebie!:p
UsuńWzględnie dla dzieci Brata niedawno ożenionego;)
Kasiu, no przecież Elka w Japonii, w dodatku w czerwcu ma rodzić (czyli dzidziuś ma już ponad 2 latka)
OdpowiedzUsuńSabinka
Teraz jest w Japoni? A gdzie była przez prawie piętnaście lat?
UsuńTobie rzuciło się w oczy podobieństwo do Noelki, a mi bardziej do Brulionu, gdy Kozio (tu Ignaś) pałał uczuciem do Aurelii (tutaj McDusia), która miała się ku innemu.
OdpowiedzUsuńDla mnie książka dobrze wpisuje się w całokształt "Jeżycjady", zwłaszcza że nie jest to takie oczywiste patrząc na ostatnie kilka części, które miały dość nieróny poziom. Można sporo tej serii zarzucić, ale... Czy to nie jest tak, że sięgając po "Jeżycjadę" doskonale wiemy czego się spodziewać i właśnie dlatego po nią sięgamy? U mnie to tak właśnie działa.
U mnie chyba najbardziej zawiniło zmarginalizowanie Laury, a raczej Adama, czytelnicy przywiązują się do jakiejś postaci a tu bach, ledwo się pojawia. Chociaż Adam i tak miał szczęście i w McDusi ma niezłe wejścia.
UsuńAutorka nawprowadzała do akcji wielu bohaterów i nie może się w tym odnaleźć, odsuwa bezsensownie fajnych bohaterów.
Vide Pyza, ślub jej siostry a jej praktycznie nie ma
Jak nie czytałam żadnej to będę wiedzieć o co chodzi jak zacznę od tej?
OdpowiedzUsuńTak, zwłaszcza, że ta książka ma rozbudowany wstęp, który streszcza poprzednie kluczowe wydarzenia.
Usuń