Konwencja
absurdu jest na fali, każdy dochodzi w pewnym momencie do wniosku, że otacza go
nonsens, Wielcy pisarze swoim bystrym zmysłem obserwacji, ciętym językiem i sprawnym
piórem potrafią wykazać absurdy codzienności. Chyba każdy z nas miał chociaż
raz taki moment, że mógł się utożsamiać z tytułem niniejszej książki Wszyscy, których znam są chorzy psychicznie,
takie stwierdzenie, zwykle żartobliwe podkreśla naszą alienację i to, że w
odróżnieniu od kopniętych znajomych jesteśmy w pełni normalni. Byłam ciekawa w
którą stronę pójdzie ta książka, czy będzie to raczej fachowa analiza zaburzeń,
czy beletrystyka oparta na prawdziwych wydarzeniach? Wprawdzie okładka nieco mnie
przerażała, bo ta maska naprawdę jest niepokojąca, ale byłam pełna najlepszych
myśli i z dobrym nastawieniem.
Strony
▼
poniedziałek, 31 grudnia 2018
niedziela, 30 grudnia 2018
"Niewyjaśnione okoliczności" - Dr Richard Shepherd
Bardzo
lubię książki o medycynie, mam już w swojej bibliotece kilka tytułów i zawsze z
ciekawością patrzę na to co się ukazuje. Niewyjaśnione okoliczności reklamowane były jako wyznania angielskiego lekarza sądowego,
tytuł sugerował, że autor będzie za pomocą medycyny sądowej rozwiązywał sprawy
nie do rozwiązania. Wiedziałam, że to będzie bestseller my lubimy
takie książki. Wprawdzie książka nie jest zbiorem rozwiązywania tajemnic
zbrodni, bardziej odkrywa nam tajemnice ludzkiego ciała i procesu umierania. Ze
smaczków, będziemy mieli śledztwo w sprawie śmierci księżnej Diany. To opowieść
kogoś, kto zjadł zęby na tej pracy, widział już wiele rzeczy a teraz jest
świadkiem zmiany realiów.
sobota, 29 grudnia 2018
"Dziennik 1957-1966" - Sándor Márai
Bardzo lubię sięgać po dzienniki. Nawet, gdy nie
znam dobrze autora to dla mnie dzienniki są źródłem poznania czasu w którym
dany autor tworzył. Może mam w sobie jeszcze taką ciekawość czy nawet
wścibstwo, pragnienie odkrycia myśli, cudzych przeżyć. Oczywiście nie czytam
dzienników by doszukać się informacji kto z kim sypiał, czy jakie były
skandaliki, ale lubię po prostu się dowiadywać takich rzeczy. Trzeci tom
niniejszego dziennika trafił do mnie przypadkiem. Nie znam autora, nie
wiedziałam, że to trzeci tom, gdybym wiedziała pewnie bym się zastanowiła.
Dopiero czytając dowiedziałam się, że Sandor Marai`a to znany węgierski twórca,
ktoś kto ma pisarską renomę, a to że ja do tej pory o nim nie słyszałam to wina
raczej tego, że mam jednak ciasny horyzont.
czwartek, 27 grudnia 2018
"O pisaniu. Na chłodno" - Remigiusz Mróz
Nie
wiem jak Wy, ale ja w święta jestem rozlazła jak glutoplazma która wylała się z
pojemnika. Jestem jak budyń pozbawiony naczynia, nie pomagają spacery, walka
wewnętrzna, zwykle dopada mnie kryzys czytelniczy i w nic nie mogę się
wciągnąć. W sukurs przychodzą mi wówczas książki spod choinki. W tym roku padło
na książkę, której nie miałam w planach, nawet uroczyście twierdziłam, że nie i
już. Okazało się, że miałam rację i trzeba było dać sobie spokój, co nie
zmienia faktu, że usnęłam na niej tylko raz. Czyta się szybko. Ci którzy
oczekują autobiografii młodego i poczytnego autora będą zawiedzeni, ci którzy
szukają wskazówek jak wydać powieść, może będą ukontentowani. Czytałam opinie,
że książka inspiruje. Ludzie inspiracje czerpią zewsząd, mnie do poznania
reakcji chemicznej w wyniku której powstaje cyjanek potasu, zainspirowała
książka o procesie w Norymberdze.
środa, 26 grudnia 2018
"Polacy-Niemcy. Sąsiedzi pod specjalnym nadzorem" - Anna Wolff-Powęska
Jeśli
chodzi o sąsiedztwo z Niemcami jest to jedna z najbardziej drażliwych relacji.
Polacy, zwłaszcza z moich stron darzą ich powiedziałabym, że letnią sympatią,
bywają ucieleśnieniem zgniłego zachodu, synonimem zła wszelkiego, może w
ziemiach byłego zaboru pruskiego te kontakty wyglądają inaczej, u nas każdy
mecz z Niemcami, każde wspomnienie kończy się rozmową o wojnie, krzywdzie.
Ludzie którzy wracają z Niemiec nie są znowu jakoś bardzo zachwyceni, chociaż
wiele osób znajduje tam swoje miejsce, wyjeżdżają, żyją. Los i geografia
zetknęły nas już chyba na zawsze. Ta książka jest zbiorem artykułem, omówieniem
nie tylko najnowszych wydarzeń, ale także naszych wzajemnych stosunków,
wspólnej historii.
wtorek, 25 grudnia 2018
"Zabójcza biel" - Robert Galbraith [ gorzkie słowa, w świąteczny czas]
Seria
o Cormoranie Strike`u autorstwa J.K. Rowling pod pseudonimem, była jednym z
moich większych odkryć, pozwoliłam sobie namówić kilka osób chociaż były
sceptyczne, ale później dostało mi się, bo na czwarty tom musieliśmy czekać dwa
lata. Długo nie czekałam i sobie zamówiłam jako taki prezent a to na urodziny,
a to na Gwiazdkę i czytałam kilka dni. Mordowałam się okropnie… Znowu jest tak, że zaczynam czytać coś przed
świętami, cieszę się na nieprzerwaną spokojną lekturę, a tu się okazało, że
będę się męczyć. Żniwa zła przykuły
mnie do siebie i lektura była przednia, to jak Rowling kończyła tom trzeci… tak
że naprawdę te dwa lata czekałam na kontynuację… tymczasem okazało się kiepska.
Naprawdę. Jestem tak zmęczona, że nie mam siły dozować napięcia.
poniedziałek, 24 grudnia 2018
"W cieniu paryskiej "Kultury"" - Jarosław Abramow-Newerly
Nie da się ukryć, że Polacy na emigracji umieją
rozwinąć skrzydła. Wystarczy wspomnieć jakie arcydzieła powstały w Paryżu
podczas zaborów, gdy w kraju nie umiemy się dogadać emigracja wpływa na nas,
przynajmniej na jakiś czas łagodząco, umiemy pięknie pisać o tęsknocie za
ojczyzną, spotykamy się by razem tęsknić. Tak się złożyło, że 1918 nie było
ostatecznym zamknięciem twórczości na wygnaniu minęły raptem dwie dekady i już
znów trzeba było uciekać. Paryż i Londyn te dwa miasta jak magnes ściągnęły
wybitnych Polaków, którzy nie mogli wrócić do Polski. Niniejsza ksiażka to
opowieść o ludziach związanych z paryską „Kulturą” piękna historia oddania i
pasji.
sobota, 22 grudnia 2018
"Strażniczka miodu i pszczół" - Cristina Caboni
O książce Strażniczka
miodu i pszczół słyszałam same dobre opinie. Dostałam tę książkę w lecie.
Ona jest kwintesencją ciepła, słońca, dlatego chyba dobrym pomysłem było
poczekanie z lekturą do takich zimowych miesięcy, gdy za oknem jest ciemno.
Ostatnio coraz więcej mamy książek, które skupiają się na pszczołach. Zaradne i
pracowite owady znalazły się na pierwszym planie troski ludności, bardzo
słusznie zresztą. Wprawdzie ja cierpię na insektofobię, ale urok pszczół a
właściwie ta cała otoczka pszczelarstwa, to jak wszystko tam jest naukowe i logiczne,
jak cierpliwie człowiek wykradał naturze sekrety dotyczące hodowania uli. Ta
atmosfera będzie obecna w książce, a dodatkowo okraszona jest opisami
poszczególnych gatunków miodu. Aj, ślinka aż cieknie.
piątek, 21 grudnia 2018
"Zbrodnie z namiętności" - Sławomir Koper
O Sławomirze Koprze słyszałam już dużo wcześniej,
masa osób go chwaliła, chociaż słyszałam też opinie, że zdarza mu się pisać w
kółko o tym samym i popełniać coś, co w świecie nauki nazywa się autoplagiatem,
czyli pisaniem w kilku różnych książkach
tych samych akapitów. Nie mogę tego ocenić, gdyż nie znam tak wielu książek
autora, by móc to ocenić. Słyszałam za to wiele opinii pełnych entuzjazmu i
zachwytu, podobno mało kto tak czuje klimat chociażby dwudziestolecia
międzywojennego jak Koper, Mamie nawet kilka jego książek kupiłam, bo czytała i
jej się podobały. Wydawnictwo W.A.B
wydało książkę o zbrodniach powiązanych z uczuciem, autor w zwięzłym wstępie
wyjaśnia swoje motywy, a także tłumaczy taki, a nie inny wybór bohaterów.
Zapowiadało się ciekawie.
środa, 19 grudnia 2018
"Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat" - Karin Bojs
Chyba
każdy człowiek ma w sobie taką ciekawość świata, tego skąd jesteśmy, jak
wyglądały te meandry ewolucji. Człowiek jest nieco zadufany w sobie i uważa tę
krótką chwilę w dziejach Ziemi za pępek świata. A jednak chętnie sięgam po
książki, które potrafią uchylić tajemnicę mojego pochodzenia. To niesamowite
jak tak pomyśleć, że dawno, dawno temu byliśmy jednym plemieniem, gdzieś w
Afryce. Wszyscy mamy jedną matkę :P a przecież życie jest ciągiem przypadków,
gdyby nie przypadkowe mutacje genów, ewolucyjne przypadki. Kto wie jakby to
wyglądało. Chociaż my Europejczycy wolimy pomijać kwestię naszej afrykańskiej
proweniencji, czy mamy powody by wstydzić się pochodzenia?
wtorek, 18 grudnia 2018
"Gliny z innej gliny" - Marcin Wroński, Andrzej Pilipiuk, Ryszard Ćwirlej, Robert Ostaszewski
Każdy
kto lubi kryminały retro powinien sięgnąć po serię z Zygą Majewskim. Chociaż Czas Herkulesów miał być już ostatnią
częścią opowieści o niepokornym policjancie borykającym się z zagadkami
Lublina, a jednak dostajemy taką wisienkę na torcie, zbiór opowiadań dziejących się w różnym
czasie, ale wszystkie je łączy jedno, świetna atmosfera, doskonały styl. Marcin Wojciechowski zaprosil wybitnych,
znanym pisarzy znanych z doskonałych tekstów by oddali w ten sposób hołd tej
specyficznej postaci, którą i mogę to powiedzieć z całą odpowiedzialnością,
pomimo wad pokochały rzesze czytelników. Chociaż za zbiorami opowiadań średnio
przepadam, to jednak ta forma pozwoliła mi wrócić do Zygi, chociaż w środku mam
kilka zaległych tomów.
poniedziałek, 17 grudnia 2018
"Sułtan" - Demet Altınyeleklioğlu
Powieści
historyczne to ja lubię i cenię i często po nie sięgam, bo lubię obserwować
wydarzenia historyczne przeplecione porywającą fabułą. Powieści autorki, której
w żadnym stanie nie jestem zdolna wymówić już czytałam i powiem Wam, że seria,
która nawiązywała do serialu Wspaniałe
stulecie bardzo mi się podobała, szkoda tylko że trochę się pogubiłam w
kupowaniu kolejnych tomów i mam zaległości. Dlatego gdy zobaczyłam zapowiedź
tej książki to bardzo chciałam ją przeczytać, bo jednak ten osmański klimat ma
coś w sobie. Hipnotyzuje i przyciąga. Tym razem pretekstem jest postać
mężczyzny, a przywykliśmy do opowieści z haremów, o walce kobiet o przetrwanie
w tym bezwzględnym świecie. Czy będzie mniej ciekawie czy znów historia nas
porwie.
niedziela, 16 grudnia 2018
"Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja" - René Goscinny, Jean-Jacques Sempé
Okres
przedświąteczny to dla mnie zawsze okres powrotu do książek które już kiedyś
mnie zaczarowały. Te tygodnie tuż przed Gwiazdką to czas kiedy zwalniam. Wiem,
że w moim wieku czytanie Mikołajka może być przejawem infantylizmu, jednak, gdy
otwieram te książeczki, widzę te same ilustracje jak ponad dwadzieścia lat temu
to czuję się znowu małą dziewczynką, której Mama daje kwadratową książeczkę, z
względnie sporą ilością tekstu, żeby pacholę się chociaż na chwilę czymś
zajęło. Do tych zbiorków wracam częściej, dla mnie są idealną lekturą do
posiłków, krótkie, akurat zdążę zjeść czytając jedno opowiadanie. Tak wiem, nie
powinno się czytać przy jedzeniu, ale ja bardzo nie lubię marnować czasu.
sobota, 15 grudnia 2018
"Pamiętasz tamto lato" - Bogna Ziembicka [ każdy z nas nosi w sobie blizny ]
Bardzo wiele osób zarzuca mi, że przez moje polecaj
ki rujnują się na książki. To nie jest tak, że ja tylko ludzi namawiam a ja
sama tylko książki dostaję, albo zdobywam w magiczny sposób. Również jestem
podatna na polecaj ki i też uległam Adze, która ma podobny gust i jak zaczyna
agitować, że mam coś kupić, bo muszę przeczytać, zwykle nie mogę za długo się
bronić. Przyznam się, że Pamiętasz tamto
lato kusiło mnie już wcześniej, ale jako, że książka po prostu nie doszła
to już pożegnałam się z lekturą, aż Aga wzięła mnie w obroty. Uległam, książkę
kupiłam, a później leżakowała sobie na stosie, nabierała mocy urzędowej kilka
miesięcy, że stała się powoli trupem z półki. W końcu dopadł mnie weltschmerz, szukałam jakiejś książki
która sprawi, że zapomnę o całym świecie.
piątek, 14 grudnia 2018
"Czerwony rower" - Antonina Kozłowska [ o bliznach z młodości ]
Moje
trupie półkowe zaległości naprawdę wołają o pomstę do nieba. Akurat ta książka
leży u mnie raptem kilka lat, więc umówmy się mogło być, a nawet na półkach
jest jeszcze gorzej. Powód był prozaiczny, po prostu na tych półkach mam tyle
tytułów, a czasu tak mało. Ciągle też
czekam kiedy Antonina Kozłowska wyda nową powieść, bo czekam na to z
wytęsknieniem. O tej powieści słyszałam, masę dobrego, dlatego tak się bałam,
ludzie się zachwycali. Format
kieszonkowy mam, chociaż z tego co wiem, książka była dostępna również w wersji
zwykłej. Uspokajam, czcionka jest znośna, grzbiet się nie łamie, chociaż gdy
ktoś ma problem z małymi literami sądzę, że najlepiej zrobi jak sam sprawdzi.
czwartek, 13 grudnia 2018
"Cud grudniowej nocy" - Magdalena Majcher [ w milionach serc, nadzieja rodzi się]
Nie
wiem jak u Was u mnie przygotowania świąteczne ruszyły, już powoli wracamy z
zakupów znosząc siatki ozdób i gadżetów, ja powoli myślę, gdzie przestawię
książki, żeby zrobić miejsce na choinkę, już sobie podśpiewują sezonowe pieśni,
podobno mam szczególny talent do tego śpiewu z pastą do zębów i szczoteczką w
buzi. W niedzielę, ale przez nawał pracy i zmęczenie piszę dopiero teraz,
dorwałam się do świątecznej propozycji Wydawnictwa Pascal. Poczytna, popularna
autorka Magdalena Majcher proponuje nam na te święta powieść w świątecznej
okładce, ale czy będzie to pachnąca cynamonem i ociekająca słodyczą historia?
Znając styl autorki nie byłam przekonana co do tej tezy, ale byłam przekonana,
że czeka mnie sporo emocji.
środa, 12 grudnia 2018
"Roztańczona krew" - Gard Sveen
Kryminały skandynawskie od pewnego czasu w Polsce
cieszą się niesłabnącą popularnością. Okazało się że Polacy lubią śledzić
złoczyńców, lubią towarzyszyć jakiemuś śledczemu w rozwiązaniu zagadki. Pasjami
przepadam za kryminałami w którym przewija się motyw bohatera spinającego
wszystkie tomy. Lubię książki w których mam jednego śledczego i mogę chodzić za
nim krok w krok, obserwować jego prywatne perypetie, ale także rozwój jego
życia osobistego. Tommy`ego Bergmanna polubiłam
od pierwszego tomu. Zresztą od pierwszego tomu przypadł mi do gustu styl
autora. Co tu dużo mówić, jeśli chodzi o Gorzką
czekoladę trzyma ona poziom. A takie kryminały czytane w takie jesienne,
deszczowe wieczory czyta się niesamowicie. Ta atmosfera grozy. ‘
wtorek, 11 grudnia 2018
"Mikołaj na zamówienie" - Jenika Snow, Jordan MarieJenika Snow, Jordan Marie
Grudzień
już w pełni, wracając z pracy widzę coraz więcej choinek, dookoła świat miga
kolorowymi lampkami, a z półek w sklepie kuszą nas Mikołaje w różnej formie. Co
ciekawe od pewnego czasu świąteczny klimat nie omija też księgarni i nie polega
jedynie na promowaniu bajeczek dla dzieci. O tej porze roku bestsellery to książki bardzo
świąteczne. Czy Mikołaj na zamówienie
to też książka idealna na prezent? Ano to zależy, to przede wszystkim erotyk,
więc trzeba tym bardziej zwracać uwagę komu kupujemy, ale to powinna być
regułą, najlepiej zastanowić się, czy to co chcemy dać, sprawi radość
obdarowanemu. Jeśli więc prezentobiorczyni lubi erotyki, warto zwrócić uwagę na
ten tytuł.
poniedziałek, 10 grudnia 2018
"Igła" - Ken Follett [ klasyka powieści szpiegowskiej]
Z twórczością Kena Folletta zapoznałam się
pierwszy raz lata temu, moja rodzina zaczytuje się w powieściach historycznych
autora, a mój Tata jest chyba pierwszym rodzinnym fanem. Sama słyszałam, że
Folett słynie z powieści szpiegowskich, z kryminałów, a ja chociaż za
kryminałami przepadam, to powieści szpiegowskie czytam rzadko, jakoś nigdy do
mnie nie przemówiły. Tym razem zadecydowało nazwisko, nie słyszałam jakoby ta
powieść była ważną w dorobku autora, a podobno właśnie tak jest. Nie będę się
odnosiła więc do walorów tej powieści jako przedstawicielki powieści
szpiegowskiej, bo moje doświadczenie w tej materii jest zbyt mikre. Jednak
nadal mogę ocenić, czy książkę czyta się dobrze, czy zabija nudą.
niedziela, 9 grudnia 2018
"W co wierzy ten, kto nie wierzy" - Umberto Eco, Carlo Maria Martini [ znowu słowo na niedzielę ]
Kiedy
tylko zobaczyłam zapowiedź książki z nazwiskiem Eco na okładce chciałam ją
przeczytać, z ciekawości, bo kojarzę go jako autora wzbudzającego zachwyt, a
którego twórczość znam raczej kiepsko. Nawet za bardzo nie czytałam opisu, po
prostu się napaliłam. Okazało się, że W
co wierzy ten, kto nie wierzy? To książka epistolarna, wznowienie
korespondencji ukazującej się publicznie pomiędzy Eco a kardynałem Carlo Marią
Martinim, nazywanym kardynałem dialogu. Listy te mają być dialogiem pomiędzy
laikiem a człowiekiem, który swoje życie oparł na wierze w Boga, gdy słyszymy
taką zapowiedź spodziewamy się raczej awantury, niż wyważonej rozmowy, okazuje
się jednak, że można rozmawiać z szacunkiem i empatią, można opierać się na
tych samych źródłach i dochodzić do innych wniosków, ale i przeciwnie wychodząc
ze skrajnie różnych punktów dochodzić do podobnego wniosku. Niezwykle
inspirująca, ale i wymagająca lektura.
sobota, 8 grudnia 2018
"Rodzina Borgiów" - Mario Puzo
Puzo jest znany głównie dzięki serii o mafii, o
Borgiach zrobiło się głośno dzięki serialowi, o którym brat opowiadał mi z
zachwytem. Przyznam się, że serial nie spotkał się u mnie z wielkim
entuzjazmem, dla mnie był zbyt wulgarny i chociaż doceniałam aktorstwo i
kostiumy, to jednak prędko się poddałam, książka długo przeleżała na półce.
Nawet robiłam jedno podejście, kiedyś na studiach, równolegle z serialem.
Skończyło się, że i jedno i drugie przegrało w walce o mój czas. Bywa. Tym
razem zrobiłam drugie i ostatnie podejście. Czy Mario Puzo jest autorem jednej książki?
Jak sądzicie? Czytaliście? Polecacie? Czy warto wchodzić w świat papieskich
intryg na najwyższym szczeblu?
czwartek, 6 grudnia 2018
"Golden Hill" - Francis Spufford
Z wiekiem XVIII mam problem, o ile powieści z wieku
XIX łykam chętnie, tak konstrukcja tych napisanych te trzysta lat temu nie do
końca mnie przekonuje. Jeśli chodzi o Golden
Hill przekonała mnie okładka, to ona sprawiła że zwróciłam na tę książkę
uwagę, no i fakt, że wydało ją Wydawnictwo Poznańskie, oni przyzwyczaili mnie
do tego że wydają świetne, naprawdę wartościowe powieści. Zaczęłam czytać i
przez chwilę miałam taką wątpliwość, czy ja na pewno wczuję się w klimat.
Powiem Wam wkręciłam się o wiele szybciej niż zakładałam. Moment podłapałam
ducha tej książki, mamy angielską kolonię, Nowy Jork, destylację ludzie, którzy
przybywają tam naprawdę w różnych celach. Czuć niepewność, tajemnicę, ale i
pełnię tego potencjału Nowego Świata, który niedługo wybuchnie.
środa, 5 grudnia 2018
"Miłość zimową porą" - Carrie Elks
W
grudniu, wśród bestsellery pojawia się wiele książek, które z okładki obiecują
atmosferę świąt. Miłość zimową porą
to książka, która zauroczyła mnie tym jak jest wydana, a opis fabuły bardzo
mnie zaciekawił. Uwielbiam zimę i śnieg i sądzę, że to bardzo romantyczna
sceneria. Wydawnictwo Kobiecie przyzwyczaiło mnie do poziomu swoich powieści,
mam swego rodzaju gwarancję, że powieści z tej oficyny zapewnią mi masę
wzruszeń i naprawdę dobrą rozrywkę. Wybrałam tę książkę na weekendową lekturę i
powiem Wam, że to był dobry wybór.
wtorek, 4 grudnia 2018
"Nowe przygody Mikołajka" - René Goscinny, Jean-Jacques Sempé
Okres
przedświąteczny to cudowny czas wznowień fantastycznych książek. Akurat
trzynaście lat temu w Polsce ukazała się część Nowe przygody Mikołajka pamiętam to jak dziś, gdyż zażyczyłam sobie
ten tom na ostatnie klasowe mikołajki, pamiętam jak później czytałam jednym
tchem. Teraz Wydawnictwo Znak wydaje przygody naszego francuskiego ulubieńca w
nowej oprawie. Wszystkie trzy tomy wydane są w spójnej stylistyce, ale u mnie
są w ciągłym ruchu, a tak przynajmniej mam przy łóżko i mogę się delektować.
Ten tom pierwszy cały tydzień podczytywałam sobie do posiłków. Doszłam do
wniosku, że chyba nigdy nie będę za stara na Mikołajka.
poniedziałek, 3 grudnia 2018
"Zawierucha" - Stanisław Krzemiński
Minęło
już parę miesięcy, gdy zaczynałam przygodę z serią Drogi do wolności wtedy było upalne lato i czytałam książkę w
barowym ogródku, pod parasolem, a przygodę z serią kończyłam owinięta w ciepły
kocyk wracając do domu w rękawiczkach. Teraz, gdy trzy tomy za mną, mogę
spokojnie oglądnąć serial, bo tam było podobno luźne podejście do fabuły i
można się było zaspojlerować, a tak na spokojnie porównam sobie odczucia. Moje
uczucia po lekturze tego tomu, a co za tym idzie całej serii są silne
ambiwalentne, to przypominało sinusoidę, raz było wspaniale, a czasami byłam
daleka od entuzjazmu. Warto jednak docenić, że w setną rocznicę odzyskania
niepodległości możemy czytać powieść o kobietach, i nie tylko, w tamtych
czasach.
niedziela, 2 grudnia 2018
"Wszystkie nasze obietnice" - Colleen Hoover [ nie mogłam na nią długo czekać]
Od pewnego czasu, uważam Colleen Hoover za mojego
pewniaka, sięgam po jej powieści często i mam pewność, że się zawiodę, chociaż
zawsze doza niepokoju jest, w końcu nikt nie utrzymuje się na najwyższym
poziomie bez przerwy. Słyszałam o książce Wszystkie
nasze obietnice, że jest inna, ale że potrafi zachwycić, nie lubię jak ktoś
mi tak książkę reklamuje, bo wtedy moje wymagania są zawyżone, a wtedy tak
łatwo się rozczarować. Po ciężkim tygodniu w pracy miałam ochotę na te emocje,
które zawsze gwarantuje mi Hoover. Zaczęłam czytać i powiem Wam, że czytałam do
trzeciej w nocy i od rana. Nie umiałam się oderwać.
sobota, 1 grudnia 2018
już sporo listopadów w moim życiu się kończyło...
Nie wiem co w sobie ma listopad, że tak jest melancholijny. Rozumiem, że zaczyna się na cmentarzu, dla mnie dodatkowo miesiąc w którym oficjalnie zmieniam wiek, co skłania mnie do podsumowań. Wizyty na cmentarzu stają się coraz dłuższe, chociaż ostatnio skłaniały mnie do refleksji nad ludzką próżnością, niż do zadumy nad miłością, która przetrwa wszystko. Może wychodzi moje zgorzknienie, powoli w tym wieku już mogę. Dobra, wiem, że nie powinnam, ale w duszy zawsze byłam zgorzkniałą staruszką, z upływem lat mój pesel zbliża się do stanu ducha.
Aby nie zwariować do reszty w wolnym czasie, który starałam się wykorzystać do ostatniej kropli, sporo, naprawdę sporo czytałam i pisałam, bo miałam kilka zaległości, które starym obyczajem zaliczam do miesiąca podsumowanego.