Strony

niedziela, 31 marca 2019

"Szklany klosz" - Sylvia Plath [ pod szklanym kloszem mroku]


Nie ukrywam, że chociaż czytam sporo, to mam duże zaległości. Nie ma człowieka, który przeczytał wszystko. O Sylvi Plath dowiedziałam się z innych książek, jej wiersze były czytywane przez bohaterów wrażliwych, dekadenckich. No cóż w mojej bibliotece jej wierszy nie było, ja sama za poezją tak średnio przepadam, może coś tam próbowałam czytać... jednak mój poetycki gust jest bardzo wybiórczy, na pewno po Szklanym kloszu wezmę się do nadrabiania, może popatrzę na jej twórczość inaczej. A o tej książce nie słyszałam, gdyby nie Tosia, to pewnie długo bym się za nią nie wzięła, ale Tosia ma wspaniały gust, więc stwierdziłam, że skoro jestem już na chorobowym, to dlaczego by nie sięgnąć.  Zaczęłam czytać, fajna obyczajówka, o co chodzi z tym samobójstwem autorki? Ktoś mnie zrobił w konia? a może dostałam zły egzemplarz?

sobota, 30 marca 2019

"Krople deszczu" - Kathryn Andrews

Ostatnio wzięłam się za wyczytywanie zapasów, a że pogoda mnie przygnębia a zapalenie zatok dokucza to zachciało mi się romansów. Jakiś czas temu, Irena - naczelny polecacz romansów dniami i nocami indoktrynowała mnie i opowiadała o pewnej książce. Irena ma dobry gust i to co poleca najczęściej spełnia moje oczekiwanie w stu procentach. Krople deszczu miały być książką, która mnie pochłonie i umili mi czas. Wiadomo, nie oczekiwałam cudów, gatunek new adult jest dosyć schematyczny i skupia się zwykle na wątku romansowym, pomijając inne elementy codzieności. Zaczęłam czytać, a później bałam się, że Irena wyrzuci mnie ze znajomych, a gdy się spotkamy to zepchnie mnie ze schodów.  
  

piątek, 29 marca 2019

"Pisarka" - Katarzyna Michalak


Nie należę do hejterów Katarzyny Michalak. Kilka jej książek czytałam, parę mi się podobało, niektóre mniej, inne bardziej, w pewnym momencie przestałam nadążać za jej twórczością, ale zaintrygowała mnie nowość pod tytułem Pisarka, autorka apeluje do tego by nie doszukiwać się w tej książce życia Katarzyny Michalak, ale kto chociaż kilka not na jej blogu czytał, czy widział jakiś wywiad bez problemu doszuka się kilku przynajmniej wątków. Pół niedzieli zajęła mi lektura tego tomu, otwierającego trylogię. Czytałam, jak już wspomniałam, kilka powieści autorki i przyznam się szczerze, że byłam rozczarowana tym jak mało uczuć we mnie wzbudziła, prezentując wszystkie plagi egipskie spadające na bohaterów, po prostu przesadziła i zaimpregnowała czytelnika. A przynajmniej mnie.

czwartek, 28 marca 2019

"Dietoland" - Sarai Walker


Ostatnio mam wrażenie, że większość książek jest reklamowanych jako te, na podstawie których powstał jakiś serial Netflixa. Czasami się skuszę, czasami ostro odwracam głowę, ale raz na jakiś czas z tego powodu książka u mnie ląduje. Dietoland skusił mnie takim nieoczywistym tytułem, zadziornym opisem. Tak panuje kult piękna, ciężko dziś nie mieć figury wiotkiej, nie być pięknością, bo świat wyraźnie woła, tylko doskonałe egzemplarze mają szansę na sukces. Problem grubych ludzi, rzadko jest poruszany, często w serialach występuje gruba kobieta, zwykle jest przyjaciółką pięknej smukłej głównej bohaterki i ma wprowadzać element humorystyczny, np. wciśnie się w za ciasną bieliznę w przymierzalni, ale wykupi wszystkie pączki, albo np. wpadnie do fontanny, powodując rozbryzg wody godny meteorytu. Tymczasem w tej książce gruba będzie główna bohaterka.

środa, 27 marca 2019

"Prawo matki" - Diane Chamberlain [ powrót po latach]

Często dostaję zapytania o sprzedaż jakiejś książki, jako że działalności w tym kierunku nie prowadzę, już bardziej te księgi magazynuję i pożyczam, ale naturalną konsekwencją odmownej odpowiedzi jest pytanie, czy ja do tych książek wracam, bo jeśli nie, to jaki jest sens tego, że w domu zalegają hałdy książek. To pytanie pojawiło się również przy okazji moich intensywnych poszukiwań książki Prawo matki była to książka której brakowało mi na półce, a pamiętałam, że pożyczałam, niestety pożyczający okazał się nieuczciwy, a ja byłam chora z powodu straty i musiałam uzupełnić ten brak. A jako, że Wydawnictwo Prószyński wydało książkę, która miała być kontynuacją tej powieści, to stwierdziłam, że w sumie dlaczego nie powtórzyć...pamiętałam, że te siedem lat temu książka mi się podobała, czy dalej tak będzie? Wiem, że ta książka zbiera różne opinie, bo chociażby na LC przeczytacie skrajnie różne refleksje. 

poniedziałek, 25 marca 2019

"Nawiedzony dom na wzgórzu" - Shirley Jackson

Od pewnego czasu poluję regularnie na powieści, które ekranizuje Netflix, Do książki Nawiedzony Dom na Wzgórzu podchodziłam sceptycznie i lękliwie, rzadko czytam thrillery, bo jestem istotą dosyć strachliwą. Wątek nawiedzonego budynku, który żyje własnym życiem, znam z najstraszniejszej powieści jaką czytałam czyli z Lśnienia, oj ciężko się później zasypiało, ale chciałam sprawdzić, czy takie strachajło jak ja przeżyje tę lekturę. Przeżyłam, przed serialem się wstrzymam, bo słyszałam, że scenarzyści poszaleli i produkcja telewizyjna jest bardziej strachogenna. Teraz będę polowała na kolejną powieść autorki, podobno obie są sztandarowymi powieściami, jeśli chodzi o grozę. Tę książkę czytało mi się jednym tchem, melisa, ani valium nie były konieczne.

niedziela, 24 marca 2019

"Kobiety z bloku 10. Eksperymenty medyczne w Auschwitz" - Hans Joachim Lang [koniec wszystkiego co ludzkie ]

O Zagładzie powstało wiele książek, wiele filmów. Tak naprawdę każdy wątek zasługuje na wyczerpujące podejście do tematu, więc sądzę że jeszcze długo będzie się o tym mówiło i pisało. Chociaż minęło kilkadziesiąt lat od wyzwolenia obozów koncentracyjnych, wiele dekad od procesów, które miały osądzić konstruktorów i wykonawców zbrodni, wciąż wychodzą na jaw nowe fakty. O pewnych wątkach dopiero teraz możemy mówić dokładnie. Jednym z takich wątków, są eksperymenty medyczne. Wydawnictwo Marginesy oddało do naszych rąk książkę Kobiety z bloku 10 bloku okrytego złą sławą, w pełni zasłużoną. Wiedziałam, że to będzie lektura ciężka, wiedziałam, że ją przeżyję i odchoruję. Nie myliłam się! 

sobota, 23 marca 2019

"Dziewczyna z wieży" - Katherine Arden [ jedźmy - nikt nie woła ]

Wielokrotnie deklarowałam się jako rusofilka, chociaż obecnie nie jest to popularne wyznanie to jestem wierna sympatii swej od lat. Nie chodzi o to, że afirmuję politykę Rosji, lubię po prostu muzykę, opowieści czy historię dlatego jak tylko mogę sięgam po książki jakoś z Rosją związane i ubolewam, że teraz tak mało znane są baśnie, rosyjski folklor. Na szczęście dzięki Wydawnictwu Muza możemy znowu uciec w świat legend i podań. Otaczać nas będzie bezkresna puszcza. Pierwszy tom mnie zachwycił, pochłonęłam ją jednym tchem i przyznam się Wam, że już coraz bardziej niecierpliwiłam się czekając na drugi tom, teraz mogę tak samo niecierpliwie czekać na finał trylogii.  

piątek, 22 marca 2019

"Umorzenie" - Remigiusz Mróz [ już dziewięć tomów]

Przyznaję się, że już siłą rozpędu czytam serię o Chyłce, nie sięgam po kolejne powieści z innych serii, czy też nowe książki autora. Tej serii jestem jeszcze w jakiś tam sposób wierna, może nawet w jakiś masochistyczny sposób. Kupiłam sobie nową część i zaczęłam czytać od razu jak dotarła, poszło szybko i książka jest już u koleżanki z pracy, która też jest wierną fanką. Na dobrą sprawę znów otacza mnie Mróz, bo mój Tata uparł się, że chce poczytać, Mama zobaczyła zapowiedzi serialu i też mi pytania zadaje o to co mamy. Mijają cztery lata od premiery pierwszego tomu, który wprowadził Remigiusza Mroza na salony, czy dziewiąty tom może nas czymś zaskoczy? 

czwartek, 21 marca 2019

"A co wyście myślały? Spotkania z kobietami z mazowieckich wsi" - Agnieszka Pajączkowska, Aleksandra Zbroja


Znacie na pewno takie uczucie, że widzicie zapowiedź i wiecie, że musicie przeczytać. Ja tak miałam jak tylko zobaczyłam zapowiedź A co wyście myślały, jestem mieszkanką prowincji, wsi, specyficznej bo odrolnionej, w sąsiedztwie miasta przemysłowego, które w czasie COPu odciągnęło ludzi od ziemi i dało pracę w przemyśle. Wprawdzie do Warszawy mam szmat drogi, ale życie na wsi, dola kobiety na wsi jest mi znana i bardzo chciałam porównać swoje przeżycia, obserwacje. Dwie kobiety koło trzydziestki ruszą na prowincję. Czy ta mazowiecka wieś różni się od tej w której żyję? Jeśli tak to jak bardzo. A może kobietą być jest przekichane, nieważne od regionu? Ach jak ręce mi się rwały do tej książki. 

środa, 20 marca 2019

"Obrączka diabła" - Vidar Sundstøl

Chyba każdy człowiek ma w sobie taką ciekawość świata, tego, skąd jesteśmy, jak wyglądały te meandry ewolucji. Człowiek jest nieco zadufany w sobie i uważa tę krótką chwilę w dziejach Ziemi za pępek świata. A jednak chętnie sięgam po książki, które potrafią uchylić tajemnicę mojego pochodzenia. To niesamowite jak tak pomyśleć, że dawno, dawno temu byliśmy jednym plemieniem, gdzieś w Afryce. Wszyscy mamy jedną matkę, a przecież życie jest ciągiem przypadków, gdyby nie przypadkowe mutacje genów, ewolucyjne przypadki. Kto wie, jakby to wyglądało. Chociaż my Europejczycy wolimy pomijać kwestię naszej afrykańskiej proweniencji, czy mamy powody, by wstydzić się pochodzenia?

poniedziałek, 18 marca 2019

"Niespokojni" - Linn Ullmann

Powieści biograficzne, opowieści rzeki o rodzinie i o życiu to dla mnie idealny sposób na długi zimowy wieczór, gdy cicho pada śnieg, a za oknem nawet odrobina światła odbija się w kryształkach białego puchu. Niespokojni to książka, która czekała na mnie haniebnie długo. Z wiekiem książki muszą u mnie coraz dłużej nabierać mocy urzędowej. Ciągle oszukuję siebie, że będę z tym walczyć i jestem przekonana, że w końcu mi się uda. Być może poszłoby mi z tą książką szybciej, gdyby nie to, że ja po ten tytuł sięgnęłam skuszona bardziej gatunkiem literackim, niż nazwiskiem na okładce, bo nazwisko, być może jest to jeszcze większy wstyd - nic mi nie mówi. To znaczy, oczywiście nazwisko kojarzę, ale z racji zainteresowań nie wzbudziło we mnie znowu wielkiej ekscytacji, ale byłam ciekawa książki, bo takie domowe, rodzinne opowieści są tym, co uwielbiam czytać.

niedziela, 17 marca 2019

"Joseph Conrad i narodziny globalnego świata" - Maya Jasanoff


Ostatnio staram się mierzyć ze swoimi uprzedzeniami. Gdy jeszcze chodziłam na DKK, zanim owładnęła mnie żądza pieniądza i dostał mnie w swe szpony egipski bóg chciwości Chytrus, rozmawialiśmy tam o wspaniałej prozie Josepha Conrada, mój patriotyzm tu mocno kulał, bo chociaż wiedziałam, że Conrad z pochodzenia był Polakiem, Jądro ciemności mi się nie podobało i ogólnie zniechęciło mnie, by sięgnąć po inne książki autora. Wtedy na DKK umawialiśmy się, że po wakacjach poczytamy Conrada, a ja stwierdziłam, że pora dorosnąć i chociaż spróbować zrobić drugie podejście. Kupiłam kilka książek (leżą bardzo stabilnie w hałdach, spadły raptem raz), ale dopiero biografia Conrada pióra Mayi Jasanoff sprawiła, że mogłam się zanurzyć w ten czas, w tę epokę.

sobota, 16 marca 2019

"Sezon na lisa" - Agata Czykierda-Grabowska

Niefortunnie się złożyło, że dopadło mnie niezbyt groźne dla życia, ale dokuczliwe schorzenie, a mianowicie zapalenie zatoki szczękowej. Wprowadza mnie to w stan dosyć drażliwy, jestem marudna i dlatego by móc oddać się bez reszty swojej hipochondrii przygotowałam sobie zestaw zdechlaka, czyli remedia na chorą zatokę i coś co ma mi uprzyjemnić czas, głównie liczyłam na książkę, bo byłam przekonana, że pogoda dopisze. Miało wiać, padać i być jak pod psem. Przyznacie, że to idealna aura dla tych którzy kochają zagrzebać się w pościeli z książką. Tak jak tydzień temu sięgnęłam po powieść Agaty Czykierdy-Grabowskiej bo w ubiegły weekend po prostu mnie zaczarowała i byłam pod wrażeniem tej historii. Nie mogłam się doczekać leniwej lektury. 

piątek, 15 marca 2019

"Zakonnice odchodzą po cichu" - Marta Abramowicz

O książce Zakonnice odchodzą po cichu słyszałam już dawno, chciałam ją przeczytać, ale jakoś nie było mi po drodze. Znałam kilka zakonnic, ze względu na jakieś zaangażowanie w życie Kościoła miałam okazję poznać księży, zakonnice i zakonników, z niektórymi miałam przyjemność współpracować, innych miałam szczęście unikać. To jak z ludźmi, jednych uwielbiasz, świetnie się z nimi bawisz, innych nie lubisz mieć w tym samym pokoju. Zakonnice to specyficzne środowisko, są jakby przezroczyste, mają być ciche, uśmiechnięte, pokorne, gotowe służyć pomocą. Jak wygląda życie zakonne, czy da się to jakoś uogólnić? W końcu zakonów jest wiele, wystarczy, że podzielimy je otwarte i klauzurowe. Czy można znaleźć wspólny mianownik? Niniejsze wydanie jest specjalne, znajdziemy w nim reakcje na pierwsze wydanie. Czy zapłonął jakiś stos? 

czwartek, 14 marca 2019

"Kocia kołyska" - Kurt Vonnegut [ pora zmierzyć się z klasyką]

Kurt Vonnegut to nazwisko znane w świecie literatury, to Mozart prozy, słyszał o nim każdy, ale z czytaniem bywa już różnie. Moje oczy skierowała na Vonneguta Ela z bloga Czytam, bo muszę, sporo o nim mówiła, czytała nie tylko jego książki, ale także listy czy biografie, więc wiedziałam, że to musiał być nietuzinkowy człowiek i wartościowy twórca. Ela ma bowiem fantastyczny gust. Nawet już sobie zbierałam książki autora i ustawiałam w kolejce, a jednak ciągle nie było mi po drodze, w końcu Wydawnictwo Zysk wznowiło powieści Kurta i to było dla mnie bezpośrednim pretekstem do tego by zabrać się za lekturę. Zaczęłam od Kociej kołyski waga tego utworu mniej ciążyła mi na psychice niż Rzeźnia, miała być lekturą do pracy, ale kilkadziesiąt minut w pracy to za mało, momentalnie mnie pochłonęła i chciałam czytać... 

środa, 13 marca 2019

"Arystokratka w ukropie" - Evžen Boček

Wbrew pozorom, bo jestem postrzegana jako rozrywkowa i skora do śmiechu to unikam książek z definicji zabawnych. O ile kocham żartować, śmiać się, to uważam, że żarty najlepiej prezentują się żywo, podkręcone intonacją, mimiką, przemyślane i spisane sprawiają raczej wrażenie suchara, zwykle mnie żenują, raczej nie bawią. Na palcach jednej ręki, mogę policzyć książki, które zgodnie z intencją autora mnie rozbawiły. Nauczona doświadczeniem, książki reklamowane jako te które rozbawią mnie do łez omijam szerokim łukiem. Aż przed moimi oczami zaczęły się często pojawiać okładki w krzykliwym kolorze, reklamowane jako książka, przez którą popłaczę się ze śmiechu. Bardzo nie chciałam wierzyć. Jednak, gdy osoby którym bardzo ufam, jeśli chodzi o książki i zaczęłam się łamać. Pierwszy tom pochłonęłam, drugi już poczekał sobie rok, aż w końcu kupując tom trzeci i czwarty - pękłam.  

wtorek, 12 marca 2019

"Panowie północy" - Bernard Cornwell

Początki mojego blogowania na poważnie niezmiennie kojarzyć mi się będzie właśnie z twórczością Cornwella. Trylogia arturiańska to było moje pierwsze zetknięcie z taką tematyką. Lata temu pewnie, chyba już padnięte wydawnictwo wydało trzy tomy Wojen Wikingów stoi to trio u mnie na półce i aż się prosiło o kolejne części, niestety nawet jeśli się ukazały to były takim łabędzim śpiewem, Nie dane było mi się wczytać. Na szczęście dziś Wydawnictwo Otwarte rozpieszcza nas przepiękną szatą graficzną książek o krwawych początkach świata jaki znamy. Wikingowie, krwawe walki, bezlitosne rozprawianie się z przeciwnikami. Jeśli ktoś szuka pełnokrwistej opowieści dla swojego mężczyzny, męża, brata, ojca czy chłopaka sądzę, że już dalej nie musi gmerać, z tej serii panowie, ale i panie będą zadowoleni.