Póki mam na to czas, spokojnie
podsumuję sobie rok 2012. Chciałam zrobić zdjęcie książek dla mnie
najważniejszych, ale niestety nie mogę się doprosić o zwrot kilu. Będzie to
nauczka jaką wyniosę z tego roku. Nie pożyczać książek! Albo czynić to roztropnie.
Kiedy oglądam się za siebie
widzę, że to był dobry rok… odbyłam staż, podczas którego wiele się nauczyłam,
zaczęłam nową pracę, nowe studia, nowy kurs. Przeżyłam przepiękne emocje
podczas Euro(Espana Dużo
się śmiałam, nie płakałam nad sobą. Przeżyłam smutne chwile, ale tych radosnych
było więcej. Chyba definitywnie się odkochałam.
I co najważniejsze w tym miejscu,
przeczytałam wiele świetnych książek. Na swoim prywatnym profilu na FB
utworzyłam album z najważniejszymi książkami dla mnie W albumie jest 42 pozycje. To trochę za dużo.
Przydałoby się okroić…
W sumie zaś przeczytałam ponad
175 książek(wg danych z LC), więc założenie 1 książki na tydzień zrealizowałam
z nawiązką. Nie jestem statystycznym Polakiem :P Na Good Reads miałam założone,
aby przeczytać 150 książek. Tez udało mi się zrealizować. Wiem, że nie chodzi o
ilość, ale cieszę się że udaje mi się znaleźć czas i siłę i oddać się czytaniu
bez reszty.
Gdy myślę o książkach
najważniejszych na myśl przychodzą:
„Nadzieja”
„Motyl”
‘”Żony i córki”
Jak widzicie jest to niezły kolaż, książki doniosłe, wielkie, ale są też lekkie, klasyfikowane jako czytadła, ale je również zapamiętam, bo przeżywałam „Sprawiedliwość w Dachau”, ale płakałam ze wzruszania na „Sekretach La Roja”. Nie można czytać tylko książek głębokich, bo czytanie męczy, zwłaszcza gdy angażujemy się w nie całym sercu, po książce ciężkiej trzeba sięgnąć po coś przyjemnego. Przyjemnego, nie znaczy płytkiego i chłamowatego. Staram się uciekać przed wartościowaniem książek. Czytam i poważną literaturę faktu i lekkie romanse. Nie mam rozdwojenia jaźni, moim zdaniem to można łączyć. Pewnie odbieracie to o czym teraz piszę, jako prawienie truizmów, ale wciąż dobiegają mnie zdziwione głosy, gdy ktoś widzi mnie z powieścią Daniel Steel.
A ja się chcę wytłumaczyć z listy
książek, które wysuwają się na I plan w kończącym się 2012 roku. Najprawdopodobniej
skończę jeszcze w tym roku czytać „Szopkę”.
I raczej tyle.
A noc Sylwestrową spędze
tradycyjnie z książką( o czym powiedziałam, gdy na rynku zaczepiła Nas
telewizja, ale może mnie wytną) i z filmowym Władcą Pierścieni i winem.
Dokładnie tak jak lubię : )
Jakie plany na Nowy Rok… nie chcę
czytać więcej, no bez przesady :P Chcę znaleźć jeszcze dodatkową pracę jakąś…
ruszyć z pisaniem i po prostu ułożyć sobie stabilnie życie. Tylko tyle i aż
tyle.
Nie wspominam książek, które mnie zawiodły, ich też było sporo, ale po co pamiętać gorsze chwile. Oj to był dobry rok pod względem czytelniczym i nie tylko.
Oby Nam wszystkim było jeszcze lepiej w 2013 :)
Edit. Przepraszam Was za ten burdel w obrazkach, układam schludnie i ciągle się tak rozjeżdża nie mam juz na to siły.
Nie wspominam książek, które mnie zawiodły, ich też było sporo, ale po co pamiętać gorsze chwile. Oj to był dobry rok pod względem czytelniczym i nie tylko.
Oby Nam wszystkim było jeszcze lepiej w 2013 :)
Edit. Przepraszam Was za ten burdel w obrazkach, układam schludnie i ciągle się tak rozjeżdża nie mam juz na to siły.