Tytuł tej książki nierozerwalnie łączy się z jej bohaterem. Nie ma dwóch słów, które lepiej zdefiniowałyby Ikera Casillasa. Skromność, ponieważ jest to najbardziej znacząca zaleta jego osobowości, sposobu bycia i zachowania. A mistrz, ponieważ w wieku 30 lat wygrał wszystko, co może wygrać piłkarz. Zarówno ze swoim klubem, Realem Madryt, jedynym, w którym gra od początku kariery, jak i z reprezentacją Hiszpanii, w której pobił rekord występów, należący do Andoniego Zubizarrety (126). Mistrz świata, mistrz Europy, triumfator Champions League (2), mistrz Hiszpanii (5), zdobywca Pucharu Interkontynentalnego (1), zdobywca Pucharu Króla (1)… To jego najważniejsze tytuły, ale nie jedyne.
Poza tym jest też kapitanem obu drużyn. Kapitanem, jak mówią wszyscy jego koledzy i trenerzy, będącym wzorem pod względem zachowania, zaangażowania i poczucia odpowiedzialności. Jego najbardziej znane zdanie to „nie jestem galaktyczny, jestem z Móstoles” i w ten właśnie sposób chce, by postrzegali go kibice: jako zwykłego i skromnego sportowca, który wszystko co osiągnął zawdzięcza swej pracy, który kupił sobie dom w Navalacruz, wsi jego rodziców, liczącej niespełna pięćset mieszkańców i który w wieku dziewięciu lat poszedł na testy do Realu Madryt i został na zawsze.
Przed Wami jego wyjątkowa historia.
Są
książki zdecydowanie za krótkie, takie którym przydałoby się miano niekończącej
się opowieści, które chciałoby się czytać bez końca. Biografia Ikera do takich
należy, żal było kończyć…
Kiedy
dwa tygodnie temu na stronie Realu przeczytałam o przedsprzedaży, w jednej
sekundzie poszły spać moje postanowienia o niekupowaniu i oszczędzaniu.
Zamówiłam wersję de Lux i większość dnia spędzałam na rozmyślaniu czy już
doszła do mnie ta książka
Fanką
Ikera jestem od ponad dekady, kiedy w polskich mediach był jeszcze
małoznanym(mimo sukcesów w Hiszpanii) bramkarzem, prawie się o nim nie mówiło,
a jeśli już to przekręcając nazwisko. Obserwowałam jak ten młody, uzdolniony
chłopak ewoluował w bramkarskiego geniusza, który cztery lata temu wzniósł
puchar Mistrzów Europy, a dwa lata temu fetował zdobycie Mistrzostwa Świata a
to przecież jeszcze nie koniec jego kariery.
Pamięć
bywa zawodna, nie wszystkie informacje docierały do mnie w ciemnych czasach bez
Internetu, można było sobie odświeżyć wspomnienia, a co ważniejsze poznać Ikera
od najmłodszych lat, zobaczyć jak to się wszystko zaczęło, jak mały chłopiec
jeździł na treningi, jak zdobywał kolejne tytuły, ale również przeżyć z nim gorzkie
chwile gdy siedział na ławce rezerwowej.
Tytuł
„Skromność mistrza” nie jest przypadkowy, z kart książki wyłania się postać
zwykłego faceta, skromnego, oszczędnego, któremu szajba nie odbiła, sława go
nie zniszczyła, który tym co ma dzieli się z innymi. Śmiało można go stawiać za
wzór.
Książkę
się czyta fenomenalnie, ale uwaga! Nie jest to książka dla dziewczyn które
podkochują się w Ikerze wyłącznie dzięki jego wyglądowi, niestety, lub dla mnie
stety jest to biografia sportowca, znajdziemy w niej opis jego kariery,
najlepszych parad, analizę kilku, kluczowych meczów, wysłuchamy opinii jego
trenerów, które skupiają się – co oczywiste – na sprawach technicznych. Jego
rodzice, przyjaciele, owszem powiedzą trochę o Ikerze jako człowieku, synu,
bracie, przyjacielu, ale nie wiem czy komuś będzie się chciało brnąć przez
trzysta stron dla kilku zdań oderwanych od sportowego życia bramkarza Realu
Madryt i Reprezentacji Hiszpanii.
Ikera
szanują, lubią praktycznie wszyscy, ponad drużynowymi podziałami, jest
zrównoważonym odpowiedzialnym człowiekiem, który mimo ukończenia trzydziestu
lat wcale nie stracił tej istoty siebie, nie zmienił się… zmężniał, wygrał
wszystko co mogł wygrać a wydaje się że jest cholernie nudny, żadnych skandali,
tuzina kochanek, dziesięciu rozwodów, dzieci z nieprawego łoża brak… a w lipcu
ma być ślub z Sarą którą pamiętnego wieczoru – finału Mistrzostw Świata w RPA
pocalował na oczach całego świata, tą którą jeszcze kilka tygodni wcześniej
obwiniano za porażkę ze Szwajcarią w pierwszym meczu na Mundialu, stojąc za
bramką miała rozpraszać bramkarza i w ten sposób przyczynić się do
niekorzystnego wyniku….
Jak
widać Iker zaznał też ludzkiej zawiści, a jest pamiętliwy. W książce doczytacie o innych jego charakterystycznych cechach, jaki ma przesądy, nawyki, czy jest religijny...
Jak
wspomniałam nabyłam wersję de Lux, zwaną wersją królewską, książka jest
oficjalnym produktem, licencjonowanym przez Real Madryt, część wpływów zasili
kasę mego ukochanego klubu. Sama książka jest pięknie wydana, twarda oprawa, błyszczący
papier, piękne zdjęcia, tu mój żal żadne nie jest opisane, a moim zdaniem
szkoda, trzeba się domyślać kogo(oprócz
Ikera) przedstawiają i w jakim momencie. Nie obyło się bez literówek,
drobnych błędów drukarskich, ale to młode wydawnictwo więc jest czas na poprawę
drobnych potknięć. Duży plus, książka jest bardzo aktualna!! Zawiera
najświeższe informacje, jeszcze z końca kwietnia.
Jestem
po prostu szczęśliwa że mam tą książkę na półce, mogę ją głaskać i Mizia i
jestem smutna, że już ją przeczytałam bo to ta książka co to by się chciało
przeczytać, ale i mieć jeszcze do czytania.
A już jutro zaczyna się Euro i już - tradycyjnie maluję na paznokciach flagę Hiszpanii.
Ku przypomnieniu piękny moment sprzed czterech lat
Wciąż słyszę ten krzyk i czuję radość :)
A tutaj bohater ksiażki na premierze hiszpańskiego oryginału, nie chcę się czepiać, ale tamtejsza okładka ma ładniejsze zdjęcie(nie uważacie?) a mnie intryguje dlaczego jest 120 stron obszerniejsza?
oj niestety nie moja bajka - ani tematyka, ani gatunek...
OdpowiedzUsuńAle Iker jest niczem z bajki :D
UsuńZa piłką nożną nie przepadam - wolę siatkówkę - ale czasem jakiś mecz obejrzę w telewizji i kibicuję Realowi ;) Może więc kiedyś nabiorę ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńNo ta książka jest dla fanów i Ikera i piłki :D(niekoniecznie fanów Realu)
UsuńSzczerze podziwiam Twoją fascynację! Bo naprawdę musisz to lubić, skoro 300 stron podczas których jest najwięcej szczegółów technicznych gry nie zniechęciło Cię do lektury :) A ja cóż, nawet nie wiedziałam że istnieje taka postać jak Iker.. Ale dlatego warto czytać blogi książkowe :) bo każdy ma jakąś inną fascynację ;)
OdpowiedzUsuńJak można nie znać Ikera? Ikera trzeba znać i kochać.
UsuńJako fan futbolu dla mnie kwestie techniczne są szalenie istotne i lubię się wczytywać :)
Witamy :) Szczerze mówiąc nie wiemy skąd taka różnica w objętości, prawdopodobnie strona z której ma Pani dane podała je błędnie. Książka jest kropka w kropkę jak oryginał, poza tym musiała zostać zaakceptowana przez Real Madrid przed wydaniem. Co do okładki hiszpańskiego wydanie, to Iker wygląda na niej jak zawodowy tenisista, a nie piłkarz, stąd drobna zmiana okładki na zdjęcie pokazujące piłkarskie emocje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i dziękujemy za recenzję!
Cała przyjemność po mojej stronie.
UsuńZdjęcie z okładki oddaje sportowego i piłkarskiego ducha, a Iker-tenisista... jest to prostu strasznie ciachowaty(nota bene nie wpadłabym na porównanie z tenisistą :P )
A co do stron, pewnie się zasugerowałam jakąś brukową stronką....
Pozdrawiam również i mam nadzieję oczekiwać biografii Raula :D
Może wstyd się przyznać, ale ja pierwsze słyszę o bohaterze tej książki. Może to dlatego, że sport kompletnie mnie nie interesuje, a już zwłaszcza piłka nożna. :) Z tego też powodu raczej sobie odpuszczę tę pozycję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo jest postać, ewidentnie związana ze swiatem piłkarskim, udziela się również charytatywnie, ale w Polsce się o nim nie mówi za bardzo
UsuńZdecydowanie nie moja tematyka :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam właśnie autobiografię Zlatana Ibrahimovica (i ciągle jestem pod wrażeniem - bardzo polecam!) i mam ochotę na coś jeszcze z piłkarskiego światka. Chodzi mi po głowie ten Cassilas, ale mam wątpliwości czy ta książka nie jest kolejną piłkarską hagiografią i czy nie nudzi w niej nadmiar technicznych szczegółów. Czy poleciłabyś tę książkę z punktu widzenia czytelnika nie będącego koniecznie fanem Ikera lub Realu?
OdpowiedzUsuńWiesz co, chyba tak, to jest historia człowieka którego życie to piłka... jeśli ktoś lubi piłkę i zna się na tym to jak najbardziej tak. Nie trzeba byc zaprzysięgłym wielbicielem Realu i Ikera :D
UsuńNo to chyba się zdecyduję :)
UsuńCiekawe czy Ci się faktycznie spodoba.
UsuńOby!! Bo wyrzuty sumienia bym miala.
Kocham Ikera. Ta książka, to druga Biblia dla mnie :D.
OdpowiedzUsuńJakby to powiedzieć - nie jesteś odosobniona :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiem, zauważyłam Kasiu ;). Przypadkowo trafiłam na Twój blog i lekko się zszokowałam, bo rzadko spotyka się jednak kobietę, która interesuje się piłką nożną... ;). Piszę dopiero teraz, bo pomału dochodzę do siebie po Euro :D. A Ikera kocham za jego skromność i pozostanie normalnym człowiekiem, mimo że tak naprawdę już za życia stał się legendą. Jestem pewna, że moje wnuki będą czytały o nim, jako o gwieździe takiego formatu jak Pele czy Platini. On jednak ze schematu gwiazdorstwa się wyłamuje i za to najbardziej go cenię (poza, oczywiście, jego wybitnym talentem).
OdpowiedzUsuńP.S. Przepraszam za mały bałagan w postach, pogubiłam się trochę ;).
Cieplutkie pozdrowienia! :)))
jaki bałagan. Nic się nie dzieje :)
UsuńWiem że rzadko się spotyka, bo ja niestety spotykam raczej te które interesują się piłkarzami :/ ale są, są prawdziwe kibicki też. i to podnosi na duchu i cieszy.
Iker jest wyjątkowy, jego skromność jest zaiste budująca, jak na gwiazdora bo jest przecież gwiazdką, ale i na czlowieka, który coś osiągnął a pozostał normalny.
No tak, tak to raczej bywa, u mnie zachwycanie się urodą konkretnego piłkarza, to raczej na drugim miejscu jest, o ile w ogóle jest, bo tak naprawdę mało jest takich osobników... ;) Ale oczywiście ciężko też nie zauważyć tego faktu, że dany zawodnik jest przystojny, jeśli jakiś piłkarz akurat mi się podoba. Jednak - tak jak już wspomniałam - to idzie w parze z podziwem - przede wszystkim - dla umiejętności, pasji, determinacji i woli walki. Wtedy czyni to piłkarza jeszcze bardziej interesującym, no a że Iker łączy w sobie wszystkie te cechy, to już nie moja "wina" :D. Jego normalność po prostu nie może nie urzekać ;).
UsuńA nas coś równie porywającego o Buffonie? Podzielam Twój zachwyt nad Casillasem ale dla mnie na pierwszym miejscu jest Buffon. Zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńO Gigim też bym przeczytała coś i o Raulu, ale na razie brak takich biografii, jak będą dam znać
Usuń