Strony

wtorek, 31 marca 2015

"Siostra mojej siostry" - Izabella Frączyk

Hanka – owoc romansu matki z żonatym mężczyzną – wiedzie bardzo skromne życie w bieszczadzkiej wiosce, dopóki na jej drodze nie staje przyrodnia siostra, o której istnieniu dziewczyna nie miała pojęcia. Spokojna dotąd egzystencja bohaterki w jednej chwili staje na głowie, a ona sama niespodziewanie ląduje w samym centrum światka stołecznych celebrytów. Czy wychowana na głębokiej prowincji dziewczyna podoła wyzwaniom, czy też położy uszy po sobie i bogatsza o niecodzienne doświadczenia powróci na stare śmieci?

Nie ukrywam, że autorki powieści „Siostra mojej siostry” jest, była mi zupełnie nieznana. Okładka, ładna, opis ciekawy.  Pomyliłam się, zapisałam się na książkę w ciemno, myślałam, że to inna tematyka i autorka. Czy bym się na tę skusiła? Nie wiem. Taka tematyka, może być ciekawa, gdy tło psychologiczne, wątek obyczajowy, są dobrze zrobione. Jeśli to leży, to nie pomoże nic. Książka wtedy jest na poziomie telenoweli brazylijskiej.

rzecz o... kwiatach z oceanu

Za oknami, jesienna aura, a my w domu przesadziliśmy z rozpaleniem w piecu. U mnie w pokoju temperatura jest po prostu piekielna, więc z kotem chodzimy i tylko podsypiamy. Kawa reanimuje, ale miałam ochotę na zapach świeży i lekki, żeby orzeźwił trochę, moje bądź co bądź, pomieszczenie do pracy. Szukałam jakiejś mięty, ale bu... chaos w moim pokoju utrudnił znalezienie. Siedziałyśmy z Klarą przy biurku, a tam w szufladzie, sampler - jeszcze z ubiegłego roku. Przybył wziął w kopercie z Napa Valley, przesiąkł zapachem i jakoś mnie nigdy nie zachwycał. No, ale kobieta zmienną jest i krowa jeno poglądów nie zmienia. Wskoczył do kominka.









"Naukowa lista przebojów. Wybór faktów, anegdot i żartów ze skarbnicy nauki" - Simon Flynn

Jak zmierzyć prędkość światła za pomocą linijki, czekolady i mikrofalówki? Dlaczego w stolicy Meksyku nie można napić się porządnie zaparzonej czarnej herbaty?
Czy na podstawie dwóch wersetów z Biblii da się obliczyć temperaturę nieba i piekła?

Simon Flynn gromadzi ciekawostki, anegdoty i historie z różnych dziedzin wiedzy: matematyki, fizyki, geologii, chemii. Opisuje odkrycia, o których nie mieliście pojęcia. Zjawiska, z których istnienia nie zdawaliście sobie sprawy. Procesy, o których słyszeliście, ale nigdy ich nie rozumieliście. A pisze o tym wszystkim przystępnie i z humorem. Tę wiedzę można chłonąć bez umiaru!

Książka Simona Flynna to także pean na część naukowców. Wbrew powszechnemu stereotypowi to nie są nudni i nieatrakcyjni towarzysko panowie, lecz grupa oryginałów, którym do głowy przychodzą najzuchwalsze pomysły, a ich konsekwencje nieraz ich zaskakują.


Przedmioty ścisłe, są często traktowane po macoszemu. Obecnie, nauka, interesowanie się tym co dzieje się w świecie uniwersytetów i politechnik, jest obciachem. Zezulce, dziobaki, profesury, wszystkie te nazwy pejoratywnie określają ludzi, którzy zajmują się nauką. Popularnonaukowe książki rzadko goszczą na liście bestsellerów, często też są pisane, albo dla ludzi, który w danej branży „siedzą”, albo na dziecinnym wręcz poziomie.

poniedziałek, 30 marca 2015

"Zapiski z Annopola" WIesława Bancarzewska

Anna stara się nie myśleć o współczesnym świecie, który opuściła na dobre. Jej życie jest teraz w Annopolu w latach trzydziestych, u boku ukochanego męża i córeczki Walentynki. Zajmuje się domem, odwiedza przyjaciół, zaczyna robić karierę jako autorka książek dla dzieci. Niespodziewanie dostaje niezwykłą szansę od losu, szansę na odzyskanie rodziny. Już niedługo spotka tatę, ciocię Marysię i babcię Duszkowską. Jedno jednak nie daje jej spokoju – zbliżająca się wojna…
"Zapiski z Annopola" to barwna opowieść o miłości i sile rodzinnych więzi. Autorka sugestywnie kreśli obrazy miast i miasteczek przedwojennej Polski. Przede wszystkim jednak
przypomina o wadze międzyludzkich relacji, tęsknocie za ciepłem domowego ogniska, spokojem i prostotą.
"Zapiski z Annopola" to porywająca kontynuacja losów Anny Duszkowskiej, opisanych przez Wiesławę Bancarzewską w "Powrocie do Nałęczowa".


Nawet nienabita strzelba, podobno raz do roku wystrzeli, tak i ja, pomimo rygorystycznego doboru lektur, na chałę trafię. Od czasu do czasu. Sama jestem sobie winna. „Powrót do Nałęczowa” nie zachwycił mnie – przeciwnie nawet, ale ponieważ kupiłam od razu dwa tomy :uderza głową w najbliższą ścianę:, to chciałam odfajkować. No i naiwnie myślałam, że po tak słabej książce może być tylko lepiej :naiwność oscylująca w okolicach wiary w bociana:.

"Babie lato" - Danuta Pytlak

Michalina, ceniona pracownica korporacji, opuszczona przez męża hazardzistę, w wyniku splotu różnych okoliczności nagle musi zmierzyć się nie tylko z samotnością, ale i z poważną chorobą. Po operacji, w trakcie rekonwalescencji, kobieta postanawia całkowicie przewartościować i zmienić swoje życie. A może to życie postanawia pokierować jej losem, kiedy Michalina w odziedziczonym po babci domu na wsi odnajduje napisane przez jej matkę listy… Wyjazd w rodzinne strony przyniesie więcej niespodzianek, które staną się dla kobiety przyczynkiem do walki o odzyskanie rodziny i poznania prawdy o własnej tożsamości.

 Dopiero zaczęła się wiosna, do lata, a tym bardziej babiego lata jeszcze daleko. Chociaż pogodowo, ubiegły tydzień nas rozpieścił, ten zaczyna się w strugach deszczu… na szczęście wpadają dni, podczas których można przez kilka chwil w plenerze poczytać, słońca łyknąć, ptaków posłuchać. Książka „Babie lato” zwróciła moją uwagę głównie okładką, letnią, lekką, ciepłą. Aj, żeby można było już ubrać sukienkę, lekkie buty, wsiąść na rower i jechać w stronę słońca. Okładka sugerowała lekki romans, przyjemne powieścidło, recenzje, kazały oczekiwać, raczej powieści o dylematach egzystencjalnych. A gdzie jest prawda? Ano, tego nie wie nikt.

niedziela, 29 marca 2015

Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 1 - The Hunger Games: Mockingjay Part 1 2014

Trzecia część "Igrzysk śmierci", jednego z największych kinowych hitów ostatnich lat i nowej, wielkiej popkulturowej sagi. W imponującej obsadzie znaleźli się nagrodzeni Oscarami Jennifer Lawrence i Phillip Seymour, a także Donald Sutherland. Po raz pierwszy w „Igrzyskach śmierci”, w jednej z kluczowych ról, zobaczymy Julianne Moore. Katniss wraz z matką i siostrą mieszka w legendarnym, podziemnym dystrykcie trzynastym, który, wbrew kłamliwej propagandzie, przetrwał zemstę Kapitolu. Z nowymi przywódcami na czele, rebelianci przygotowują się do rozprawy z dyktatorską władzą. Katniss, mimo początkowych wahań, zgadza się wziąć udział w walce. Staje się symbolem oporu przeciw tyranii prezydenta Snowa.(źródło opisu i plakatu)


Ponieważ, jak pisałam Wam wczoraj, złapała mnie faza na kolorowanie, żeby nie machać kredkami bezproduktywnie, chciałam coś oglądnąć. Przyszła pora, na pierwszą część Kosogłosa. Do tej pory nie zawojowała mnie żadna z ekranizacji tej serii, to podeszłam do filmu dosyć sceptycznie. Kilka miesięcy po premierze, szum ucichł, a ja jak byłam ciekawa, tak w końcu przyszła pora.


sobota, 28 marca 2015

chodź pomaluj mój świat



Miesiąc już prawie spędzam wesoło czas z kolorowym treningiem antystresowym. Moje pierwsze wrażenia opisywałam Wam w Tej notce. Teraz poużywałam, pokolorowałam, kupiłam drugie kredki i mogę więcej powiedzieć, więcej pokazać. Na razie koloruję wytrwale Esy-floresy na kolejne przyjdzie czas













piątek, 27 marca 2015

# 72 w wielkich... górach Himalajach

No ostatni stos był w lutym. Na samym początku, więc wypadałoby pokazać co przybyło. Czy pokażę wszystko? Oj nie ma szans, tyle już przeczytanych, poupychanych w regałach, pożyczonych, ile Mama już czyta. A te książki naprawdę są już tak poupychane, że boję się, że jak wyciągnę, to nie włożę znowu. A to byłby dramat.


czwartek, 26 marca 2015

"Razem będzie lepiej" - Jojo Moyes

Na miejscu Jess każdy miałby dosyć. Pracy na dwa etaty, chodzenia przez cały rok w jednej parze dżinsów, kupowania najtańszych jogurtów na promocji w supermarkecie i wybaczania byłemu mężowi, że nie płaci alimentów.
Jednak Jess nie należy do kobiet, które łatwo się poddają. „Damy sobie radę” mogłaby mieć wydrukowane na koszulce. Kiedy okazuje się, że jej córka ma szansę na zdobycie stypendium w wymarzonej szkole, gotowa jest ruszyć na drugi koniec kraju, zabierając ze sobą:
1. jednego problematycznego nastolatka,
2. jedną wybitnie uzdolnioną dziewczynkę z chorobą lokomocyjną,
3. jednego kudłatego psa o wielkim sercu.
Oraz...
4. przypadkowo spotkanego mężczyznę na życiowym zakręcie, który w krytycznym momencie wyciąga do nich pomocną rękę.
Czy wspólna podróż pokaże im, że… razem będzie lepiej?


Skromna okładka, jak angielski papier do wykładania szuflad. Szlachetna prostota. Nazwisko,które zrobiło wrażenie na wielu. Nie na mnie – bo jestem zapóźniona jak sanacyjny chłop. Jednak w końcu Jojo Moyes trafia na tapet, a raczej na kołdrę w łożu boleści. Zaczynam czytać… na początku gubię się jak ciotka w Czechach. Dobrze, że jestem chora, chałturę odwalę w nocy, liczy się żeby czytać… jestem chora to chusteczki mam i wymówkę, żeby się wzruszyć… jakby co to rozchwiana śluzówka… Moje pierwsze spotkanie z Moyes, nie ostatnie – to jedno jest pewne.

wtorek, 24 marca 2015

"Poncjusz Piłat" - Ann Wroe

Sędzia w jednym z najgłośniejszych procesów w historii. Zabójca Chrystusa czy narzędzie niezbędne do zrealizowania Boskiego planu zbawienia?Wyrachowany polityk gotów poświęcić życie jednostki dla zachowania spokoju czy mąż stanu dbający przede wszystkim o dobro swoich poddanych? Wroe udaje się nakreślić wyrazisty portret człowieka, który nieświadomie wywarł ogromny wpływ na historię.


Jak napisać biografię człowieka, o którym milczą źródła, nie całkiem, ale nie jest pierwszoplanową postacią. Bezdyskusyjnie żył, wiadomo w jakim okresie na pewno, ale tak się złożyło, że to co o nim napisano zaginęło w huraganach historii, a to co przetrwało jest pełne sprzeczności, nieprecyzyjnych informacji, a ile legend narosło…
Jako naczelna fanka biografii nie mogłam sobie odmówić lektury, a leżenie w łóżku i kurowanie się, jest najlepszą okazją ku temu.

"Aleja ślepca" - Justin Peacock

Niebezpieczne śledztwo dziennikarskie, korporacyjny prawnik, ciemne interesy i Nowy Jork, jakiego nie znamy! 
"Aleja ślepca" to pełen napięcia kryminał prawniczy, który ukazuje konflikt między interesami firmy, oczekiwaniami zamożnego klienta i sumieniem adwokata. 
Na miejscu budowy Aurora Tower, prowadzonej przez Roth Properties, potężną nowojorską firmę deweloperską, dochodzi do śmiertelnego wypadku. Na pozór nieszczęśliwy zbieg złych okoliczności otwiera puszkę Pandory i uwalnia całą serię zdarzeń pociągających za sobą śmierć kolejnych osób.

Faza na kryminały trwa nadal. Wprawdzie dwa kryminały pod rząd, każą przypuszczać, że jednak teraz sięgnę po coś innego. Po kryminały prawnicze sięgam stosunkowo rzadko, widzę że bardzo niesłusznie i już zaczynam żałować, że w dworcowym kiosku nie zakupiłam Grishama, który podobno mistrzem gatunku jest, a Mama swego czasu polecała.  „Aleja ślepca” to druga książka Justina Peacock`a, nie znam wcześniejszej książki autora, ale blurb, pełne zachwytów opinie utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto sięgnąć.

poniedziałek, 23 marca 2015

Rogaliki z białym serem

Pierwszy dzień chorobowego. A że ja bezczynnie siedzieć nie umiem, to postanowiłam wykorzystać przepis ze świeżo nabytej w promocji książki moje wypieki. Książka była o połowę przeceniona, więc się skusiłam. Zanim Wam więcej o niej napiszę, przetestuję kilka przepisów. A że drożdżowe lubię robić i uspokaja mnie to,  przeto nim odpłynęłam w ramiona chorego Morfeusza, orobiłam się jak osioł






O ekranizacjach słów kilka, czyli - czy jestem dinozaurem?

Piszę dziś ten niecodzienny tekst, zainspirowana wizytą w Lublinie, otóż wdałam się z Przyjaciółką w spór, ba w kłótnię porządną na temat ekranizacji, tego co wolno, a co nie. Przyjaciółka jest kinomaniakiem, nawet kiedyś coś czytała(teraz raczej pisze), dyskusja zaczęła się od tego, iż jakimś cudem, rozmowa zeszła na Russela Crowe i Nędzników. A jeśli pamiętacie mój ubiegłoroczny tekst, to domyślacie się co mam do powiedzenia. Akurat podobną rozmowę, ale o innej konkluzji, miałam w pracy tydzień temu. Ponieważ, w pracy wyszło, że jestem normalna i moi interlokutorzy zgadzają się z moją opinią, a przyjaciółka uważa że jestem przedstawicielem wymarłego już gatunku, ludzi z jeblem na punkcie książek i wierności im.

niedziela, 22 marca 2015

"Gniew" - Zygmunt Miłoszewski

Gniew to pożegnanie z Szackim, jednym z najbardziej znanych bohaterów kryminalnych w Polsce, dostrzeżonym i docenionym na świecie, co potwierdzają recenzje i wyróżnienia dla kolejnych wydań książek Zygmunta Miłoszewskiego za granicą.

Prestiżowy „Publisher’s Weekly” w recenzji "Uwikłania" napisał, że czytelnicy będą chcieli kontynuacji losów prokuratora Szackiego. I trochę żal, że autor – równie stanowczo jak swego czasu Artur Conan Doyle – obwieścił koniec przygód swojego bohatera!
25 listopada 2013 prokurator Teodor Szacki zostaje wezwany do zrujnowanego bunkra koło poniemieckiego szpitala miejskiego. W czasie robót drogowych odnaleziono tam stary szkielet. Szacki bezrefleksyjnie „odfajkowuje Niemca”, jak się tutaj nazywa wojenne szczątki, i każe przekazać je uczelni medycznej, gdzie wiecznie brakuje eksponatów do celów dydaktycznych. Nie przypuszcza, że to, co wydawało się końcem rutynowej procedury, jest początkiem najtrudniejszej sprawy w jego prokuratorskiej karierze. Sprawy, która pozbawi go prawniczego dystansu, zmusi do wyborów ostatecznych i okaże się ostatnim dochodzeniem prokuratora Teodora Szackiego.


Wróciłam dopiero z Lublina i dlatego, zamiast wczoraj, dopiero dziś oddaję do monitorów Waszych, impresje po przeczytaniu ostatnich przygód wędrującego prokuratora Teodora Szackiego. Trylogia Miłoszewskiego wzbudza różne emocje, od zachwytu, przez umiarkowaną obojętność, po totalny zawód. Ilu czytelników, tyle opinii, jedni zachwycają się tomem I, inni uważają, że miażdży tylko „Ziarno prawdy”, jeszcze inni straszą, że „Gniew” jest najsłabszą częścią, dlatego z miesiąc książka czekała na przeczytanie. A ja popełniłam błąd i zaczęłam czytać dzień przed seminarium, robota poszła w odstawkę, chciałam iść za Szackim, w pociągu, zamiast przygotowania się do seminarium – tylko Szacki… gdyby nie wizyta u koleżanki… nie spoczęłabym wczoraj i w sobotę już wskoczyłaby do przeczytanych. Dlatego dopiero dziś pytam „i jak ja mam żyć dalej”?

sobota, 21 marca 2015

rzecz o... złotym piasku


Jest to jeden z niedostępnych w Polsce w sprzedaży sklepowej zapachów, który od początku mojej zapachowej manii wzbudzał największe emocje. Nie jestem aż tak woskowo zakręcona, zeby kupić ten zapach w ciemno za kilkadziesiąt złotych. Dopiero w listopadzie dotarł do mnie ten sampler, razem z innymi, również niedostępnymi. Obwąchałam go na sucho, nie rozerwał mi z rozkoszy nozdrzy, więc dłuuuugo czekał na premierę, na próbę ognia : P










piątek, 20 marca 2015

"W kraju niewidzialnych kobiet" - Qanta A. Ahmed

Muzułmanka Qanta Ahmed jest wykształconą w Wielkiej Brytanii lekarką, która wyjeżdża na kontrakt do Arabii Saudyjskiej. Na miejscu odkrywa, że rzeczywistość nijak się ma do jej wyobrażeń. Arabia Saudyjska, w której obowiązującą religią jest skrajnie ortodoksyjny islam, to kraj niewyobrażalnych kontrastów społecznych, policji obyczajowej, surowych zasad. Autorka, liberalna muzułmanka nie może się pogodzić z rolą kobiet, którą im tam wyznaczono. Fascynująca opowieść o niezwykłej sile kobiet, które nawet w najtrudniejszych okolicznościach nie rezygnują z własnej kobiecości.


„W kraju niewidzialnych kobiet” zaczęłam czytać na wiosnę 2013, byłam na I roku studiów i właśnie zaczynałam znajomość z moją Mery. Jak przyjeżdżałam do niej, to było poczytane, a jak wracałam do domu, to książka leżała w torebce a ja odsypiałam. W wyzwaniu „z półki” będą jeszcze książki, które objechały ze mną Lubelszczyznę i wróciły nieprzeczytane…
Tematyka jest ciekawa, to takie zajrzenie za kotarę kultury nieznanej, bo islam, zwłaszcza taki tradycyjny, rygorystyczny znamy ze stereotypów, a z nimi – wiadomo jak jest.

"Sekretne życie pszczół" - Sue Monk Kidd

Najsłynniejsza książka Sue Monk Kidd, autorki bestsellerowych Czarnych skrzydeł.
Pachnąca miodem, ciepła, wzruszająca i przerażająca zarazem opowieść o konfliktach na tle rasowym i kobiecej przyjaźni ponad podziałami. Lily jest biała, ma 14 lat, oschłego, agresywnego ojca i olbrzymie poczucie winy. Przed dziesięcioma laty przez przypadek zastrzeliła swoją matkę. Spokój pomagają jej odzyskać noszące imiona letnich miesięcy, czarnoskóre mieszkanki pewnej pasieki w Tiburon, gdzie Lily trafia, jadąc śladami mamy. Ale nawet ten niezwykły azyl, gdzie pszczoły wiodą swoje sekretne życie, nie chroni przed światem zewnętrznym. Najważniejsza jest wiara w siebie…

Zekranizowana z sukcesem niezwykła książka przetłumaczona na 36 języków, sprzedana w samych Stanach Zjednoczonych w nakładzie ponad 6 milionów egzemplarzy, opowiada o przerażającej codzienności stanów południowych Ameryki połowy lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy niewolnicy odzyskali już wolność, ale tylko na papierze.


Pszczoły, albo się kocha, albo panicznie się ich boi, darzy respektem. Jako urodzony tchórz należę do tej drugiej grupy. Inni nazywają mnie wiecznym strachem, ja twierdzę, że mam mocno wykształcony instynkt przetrwania. Pszczoły nie są słodki jak biedronki – potrafią zrobić krzywdę. Sąsiedzi Babci hodowali pszczoły, a mój brat ulubił sobie łąkę, wzdłuż pasieki do gry w piłkę i innych wygłupów. Nie lubiłam, gdy piłka leciała zbyt blisko uli. Pozostałe aspekty pszczelego życia mnie fascynowały, gęsty miód, który wyglądał jak płynny bursztyn, albo coś co kocham do dziś.  Pszczeli wosk, którym malowaliśmy jajka na Wielkanoc i dlatego do dziś Wielki Piątek kojarzy się mi z woskiem, świeczkami i malowaniem żelazkiem… najpiękniejsze pisanki świata!! Od babcinych sąsiadów dostaliśmy najwspanialszą gromnicę – z pszczelego wosku, pachnie najpiękniej. Pszczoły są przysłowiowe, podobno gdy one wymrą, skończy się też czas ludzi.  Ich sekretne życie jest tytułem książki, która stała się klasykiem, weszła do kanonu i jest punktem odniesienia książek, które mówią o czasach segregacji rasowej i

czwartek, 19 marca 2015

"Magda Gessler. Autobiografia apetyczna" - Magda Gessler






Poznajcie wspomnienia, barwy, smaki i aromaty z podwarszawskiego Komorowa, Sofii, Hawany, Madrytu, Lizbony, Toronto, które ukształtowały bujną osobowość Królowej Polskich Smakołyków. Co łączy ją z Fidelem Castro? Co gotowała królowi Hiszpanów? Dlaczego nie akceptuje jej warszawska kanapa? Pasjonująca lektura i oryginalne przepisy.
Maciej Nowak
Polska kuchnia mojej mamy była słynna na całą Hawanę, a dzięki tym kolacjom tata zdobywał znacznie więcej informacji niż jakikolwiek inny dziennikarz na Kubie. Wśród wielu gości moich rodziców był tez i Fidel Castro. Zakochał się w sałatce jarzynowej, kołdunach i rosole mojej mamy, a na deser - to właśnie wtedy siedziałam mu na kolanach - dostał mój tort ananasowy. To chyba wtedy zrozumiałam, że za pomocą jedzenia można pozyskiwać przyjaciół i sprawować władzę.
Magda Gessler
Gotowanie jest bardzo modne, ponieważ naprawdę nie bardzo oglądałam telewizję o Magdzie Gessler tylko słyszałam, zazwyczaj coś w stylu: „ta głupia Gesslerowa”, dopiero jakieś dwa lata temu, u koleżanki w Lublinie posłuchałam że niektórzy zachwycają się jej programami, bo ze zwiastunów wynikało, że ona tylko rzuca naczyniami, klnie i wyzywa innych.  Dopiero gdy zaczęłam oglądać „Kuchenne rewolucje”, później Masterchefa spojrzałam na nią inaczej. Przede wszystkim uwiódł mnie jej bardzo ciepły głos. Niewątpliwie wie bardzo dużo o kuchni, jest prawdziwą obywatelką świata, a niedawno wydała książkę, jak większość celebrytów.

rzecz o... wiśniowym kwieciu

Liczba zaległości rośnie błyskawicznie... niestety nie wiem kiedy skrobnę kilka zdań o książkach które przeczytałam w międzyczasie. Niestety te które teraz zajmują moją uwagę raczej Was nie zainteresują, toteż oszczędzę Wam cierpienia. Jako, że przez kilka dni bawiłam w Lublinie, ale raczej w bibliotekach etc. więc nie miałam jak i kiedy palić. Wróciłam we wtorek i dopiero wczoraj, korzystając z ostatnich godzin przed katarem odpaliłam wosk, który na sucho zawojował mnie od pierwszego niucha.






niedziela, 15 marca 2015

"Ptaki ciernistych krzewów" - Colleen McCullough

Rozsławiona przez słynny serial australijska saga rodzinna, rozgrywająca się przez ponad pół wieku. Dzieje rodu Clearych, w którym urodziło się ośmiu synów i jedyna córka Meggie. Poznajemy jej dzieciństwo, młodość, nieudane małżeństwo i największy sekret: uczucie do młodego, ambitnego i przystojnego Ralpha, który jest księdzem. zaskakujące losy bohaterów, delikatność w rysunku postaci i paleta emocji, jakie towarzyszą wielkiej miłości, zjednały powieści miliony wielbicieli. Szerokie tło obyczajowe na tle wspaniałej przyrody Australii i Nowej Zelandii.


Pierwszy raz  „Ptaki ciernistych krzewów” przeczytałam w Liceum.  Chodziłam do takiej szkoły, że z koleżankami po lekcjach zamiast do knajpy, biegałyśmy do biblioteki, a na przerwach wymieniałyśmy się wrażeniami z lektury. Film znałam oczywiście już od dawna. Jak zwykle, tak i w tym przypadku to Mamie zawdzięczam, że wiedziałam, że coś takiego istnieje. Już w liceum książka zrobiła na mnie duże wrażenie. Im jestem starsza, tym dostrzegam więcej elementów, więcej tragedii, trudnych wyborów życia z cierpieniem.

czwartek, 12 marca 2015

"Fosa" - Sylwia Siedlecka

Fosa rozpoczyna się w dniu ślubu Arka i Lizy. Zanim staną przed ołtarzem, Liza musi jeszcze raz, w gąszczu pozornie błahych spotkań, rozmów i wędrówek przez rodzinne miasteczko, powrócić do zapomnianych miejsc i zdarzeń. Co się wówczas stanie w życiu bohaterki, które pełne jest lęku i zdziwienia otaczającym światem? Powieść Sylwii Siedleckiej to zabawna i okrutna proza o samotności i bliskości, o władzy nad człowiekiem i o tym, że przemoc bywa mylona z dobrem.


Jednym z gatunków które bardzo cenię i czerpię ogromną przyjemność z lektury, to literatura refleksyjna. Niespieszna, pisana specyficznym językiem, gdzie dygresja goni dygresję a ważne przemyślenia sąsiadują z prozaicznymi opisami. Takie książki są trudne, specyficzne, czyta je się w szczególny sposób, ale trudy lektury wynagradza ładunek emocji jaki wynosimy z książki wynagradzają wszystko.

wtorek, 10 marca 2015

"Królewskie romanse" - Leslie Carroll

Te romanse wydarzyły się naprawdę, a mimo to zachwycają bardziej niż te znane z bajek. Rozgrywały się na przestrzeni siedmiuset lat, w ciągu których monarchowie ryzykowali wszystko, by zaspokoić swoje pożądanie.
Eleganckie pałace, połyskujące klejnoty i gra o największą z wygranych - nic nie może się równać z autentycznymi historiami miłosnymi koronowanych głów. Ludwik XIV sprzeciwił się Bogu i prawu ziemskiemu, pozwalając swojej zamężnej kochance Madame de Montespan przejąć rolę królowej Francji, po czym w tajemnicy ożenił się z jej następczynią - Madame de Maintenon. Grigorij Potiomkin był równoprawnym partnerem dla Katarzyny Wielkiej zarówno w jej łożu, jak i na rosyjskiej scenie politycznej. Dziarski hrabia Axel von Fersen niejednokrotnie ryzykował wszystko, by ocalić życie Marii Antoniny, i być może odwzajemniał jej uczucia. Niezachwiane oddanie śp. umiłowanej "Królowej Matki" pomogło królowi Jerzemu VI Windsorowi, oraz Anglii, w najczarniejszej godzinie.
A bezpretensjonalne, pełne splendoru małżeństwo Księcia Williama i Kate Middleton wciąż pasjonuje cały świat.
Seks! Intryga! Skandal! Najnowsza propozycja Carroll przedstawia dobrze znane małżeństwa europejskich monarchów na przestrzeni ostatnich 700 lat. Jej świeża i tętniąca życiem opowieść pokazuje bez upiększeń całą kolekcję często źle dobranych małżeństw.
"The Historical Novels Review"



W ubiegłym roku miałam okazję sięgnąć po książkę „Kobiety które zawładnęły Europą” był to wybór biografii kobiet, które wycisnęły niezatarte piętno na losach swojej epoki, swoich krajów. Książka zawojowała mnie, o czym mieliście okazję przeczytać w notatce, którą napisałam o tej książce.
Trudno się dziwić, że napaliłam się również na „Królewskie romanse”, książkę która wydana została przez to samo wydawnictwo, w podobnej szacie graficznej.

poniedziałek, 9 marca 2015

"Jedwabnik" - Robert Galbraith

Pisarz Owen Quine zaginął. Jego żona zleca sprawę prywatnemu detektywowi Cormoranowi Strike’owi. Kobieta sądzi, że mąż potrzebował kilku dni dla siebie, jak to zdarzało się już wcześniej. Strike ma go odnaleźć i sprowadzić do domu. W trakcie śledztwa okazuje się, że powód zniknięcia Quine’a może być znacznie poważniejszy niż podejrzewa żona. Pisarz właśnie ukończył rękopis będący jadowitym portretem niemal wszystkich jego znajomych. Gdyby książka została opublikowana, zrujnowałaby niejedno życie, więc wielu osobom mogło zależeć na uciszeniu autora. A kiedy ten zostaje odnaleziony – brutalnie zamordowany w dziwacznych okolicznościach – rozpoczyna się wyścig z czasem, by zrozumieć motyw bezwzględnego zabójcy, zabójcy, jakiego Strike do tej pory nie spotkał…


Moi znajomi z pracy przepadają za kryminałami. Ostatnio całe przerwy w pokoju przegadujemy o książkach. Kryminały są wdzięcznym tematem, chociaż ciężko w tym całym morzu zbrodni i krwi, które zalewa nas ostatnio znajdować ciągle perełki. Pod koniec ubiegłego roku odkryłam kryminalne wcielenie J.K. Rowling, bardzo się podobało, dlatego paliłam się wręcz do przeczytania drugiego tomu przygód Cormorana Strike`a. Jednak angielski kryminał to klasa sama w sobie.

sobota, 7 marca 2015

rzecz o... afrykańskim safari

Mamy marzec, najgorszy miesiąc. Z domu wychodzimy rano, jest zimno, więc opatulamy się w ciepłe kurtki, rękawiczki, a wracamy w pełnym słońcu, zlani potem, a wieczorem znowu robi się zimno. Siedzę sobie w ciepłym domeczku i myślę sobie, dawno nic nowego nie paliłam. Może czas żeby coś wyciągnąć? Akurat na biurku leżał ten sampler. Przez folię nie zachwycał...Afrykańskie safari - przyznacie, że brzmi intrygująco? W domu rozhajcowano, więc przydałby się zapach świeży, a tutaj ciężko, zdecydowanie. 


piątek, 6 marca 2015

"Miłość na szkle" - Barbara Sęk



Boleśnie prawdziwa, a momentami nieodparcie zabawna opowieść o współczesnych trzydziestolatkach, ich dojrzewaniu do roli rodziców i bezsilności towarzyszącej staraniom o dziecko
„Skończę z papierosami i trawą. A termin namiętności wpiszę do kalendarza” - obiecuje sobie Wojtek Raczyński, kiedy po wielomiesięcznych bezowocnych próbach spłodzenia potomka trafia z żoną do kliniki leczenia niepłodności. Aneta ma trzydzieści pięć lat, on trzydzieści osiem. Są odpowiedzialni, więc zdobyli wykształcenie, osiągnęli odpowiednią pozycję zawodową i status materialny, zaciągnęli kredyt na mieszkanie i kiedy już uznali, że są gotowi na dziecko, ono... jakoś się nie pojawia. Czy można temu zaradzić? A jeśli tak, to w jaki sposób?
Niepłodność wystawia małżeństwo Anety i Wojtka na ciężką próbę. Jest stale obecna w ich myślach i... sypialni, wisi w powietrzu, zapisuje się w historii wyszukiwania Google'a. „Niczym brzuch ciężarnej z każdym kolejnym miesiącem rozrasta się pomiędzy małżonkami i sprawia, że się oddalają”.
Miłość na szkle porusza i bawi; pokazuje problem z mikroskopową precyzją i zaskakuje jego złożonością. Akcja rozgrywa się w łóżku, w gabinetach lekarskich, na forach internetowych, na których ludzie szukają pomocy i wymieniają doświadczenia. "Miłość na szkle", doskonale osadzona w naszej rzeczywistości, jest świetną lekcją partnerstwa - także dla tych, którym dzieci przyniósł bocian i to od razu…


Szukałam książkowej inspiracji, dobrej mocnej! Jakby w odpowiedzi na moje palące potrzeby przybyła do mnie książka „Miłość na szkle”, tytuł i okładka nasunęły mi jednoznaczne skojarzenia. Temat starania się o dziecko za wszelką cenę nie jest tematem nowym. Spotkałam się z tą tematyką w literaturze i polskiej i obcej. A jednak, z tego co mi mignęło, książka zbierała naprawdę wspaniałe recenzje. Sięgnęłam po nią koło północy, impulsywnie i na przekór pięciu książkom piętrzącym się na stoliku nocnym ułożonych w żelazną kolejkę do czytania. Zaczęłam czytać… trzy godziny później, słuchając tylko swojego rozsądku poszłam spać, wstałam skoro świt i pierwsze co sięgnęłam po książkę, nie po kawę, telefon, po książkę, bezwzględny imperatyw. Cały dzień czytałam i przeżywałam, w kąt poszła praca, moja dysertacja, wszystko. Właśnie skończyłam… Chyba każdy powinien ją przeczytać. Wiem, że nie jest to debiut Barbary Sęk, ale nie znam jej poprzedniej książki, a bardzo bym chciała się z nią zapoznać. Sęk potrafi zabić ćwieka. Po prostu.

czwartek, 5 marca 2015

"Dziewczyny z Powstania Warszawskiego" - Anna Herbich

1 sierpnia 1944 roku w Warszawie było pół miliona kobiet. Wiele z nich poszło do Powstania jako sanitariuszki, łączniczki, część chwyciła za broń. Wszystkie walczyły o przetrwanie. Panienka z dobrego domu w myślach powtarzała: „Boże, spraw, abym wytrzymała tortury”. Matka, która urodziła tuż przed godziną „W”, kołysała dziecko w rytm wybuchających bomb. I ośmioletnia Helenka, prowadzona na pewną śmierć. „Mamo, ja nie chcę umierać” – szeptała.
Przez 63 dni heroicznej bitwy walczyły, bały się, śmiały, kochały, opłakiwały bliskich. Mężczyźni stwierdzili: „Ojczyzna jest pierwsza. Musicie sobie jakoś radzić”. Kobiety zostały same, w obliczu dramatycznych dylematów. Włożyć coś do garnka czy kupić bandaże dla rannych? Jak zginę: z głodu czy z rąk Niemców? Ale pytanie, czy warto walczyć, w ogóle nie przychodziło im do głowy. Bo odpowiedź była tylko jedna.

Usłyszmy głos dziewczyn z Powstania.


Pół roku minęło od chwili gdy wszyscy zaczytywali się tą książką i opowieściami o Powstańcach. Ponieważ czasami idę pod prąd ja dopiero teraz zebrałam się i zaczęłam czytać te historie. Mimo wszystko lubię tę serię wydawniczą ze Znaku, jak nie trafi się bubel, to książki te bardzo wzruszają. Dobrze się je czyta. Temat kobiet w Powstaniu Warszawskim, nie jest znowu taki nowy, ale jednak nie zdążył się bardzo opatrzeć, bo jednak przez lata albo o Powstaniu mówić nie wolno było, później krytykowało się Sowietów, później się gdybało, dyskutowało o metodach walki, a los jednostki jakoś ginął, teraz gdy tych żyjących pomników tej historii jest coraz mniej, łapiemy co się da i słuchamy opowieści o upalnych dniach sierpnia, gdy Warszawiacy powstali, a przecież w piwnicach, ruinach, nadal toczyło się życie jednostek.

środa, 4 marca 2015

"Obietnica Łucji" - Dorota Gąsiorowska

Kiedy Łucja pierwszy raz zobaczyła pałac rodziny Kreiwetsów, od razu poczuła, że w starych komnatach zdarzyło się coś wyjątkowego. Małe miasteczko, urokliwy Różany Gaj, nad którym górowały malownicze ruiny, także skrywało niejeden sekret. Tajemnice aż prosiły się o odkrycie.
Łucja uciekła od zgiełku wielkiego miasta, od bolesnych wspomnień, by ukojenie odnaleźć właśnie tam. Przeprowadzka miała być próbą odzyskania siebie. Nie mogła wiedzieć, że w czarującym zaciszu na prowincji będzie musiała zmierzyć się z poważnymi wyzwaniami. Kiedy umierająca przyjaciółka prosi ją, aby odnalazła ojca jej małej córeczki, Łucja nie podejrzewa, że zadanie to zaprowadzi ją w nieoczekiwanym kierunku.
Okazuje się, że miłość czeka na nas tam, gdzie nigdy byśmy się jej nie spodziewali.
Poruszająca powieść Doroty Gąsiorowskiej to przesycona emocjami, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, magiczna historia, od której nie można się oderwać.


W Polskiej, ale nie tylko, literaturze wciąż modna jest ucieczka z wielkiego miasta, jako remedium. Zwykle model jest ten sam, kobieta w średnim wieku, znudzona swoją karierą, małżeństwem, które nie wyszło, ucieka gdzieś na zapadłą więc, rodem z Reymonta i zaczyna tam nieść kaganek oświaty, niczym Siłaczka. Na zapadłej wsi, są ludzie którzy mówią dziwnym akcentem, są dzieci z problemami, albo dorośli zagubieni w życiu. Misją uciekinierki jest naprostowania im życia. Problem jest taki, że: albo dlatego że nie jestem w średnim wieku, albo dlatego że mieszkam na wsi i wiem jak to wygląda, nie mogę jakoś przekonać się do takiej wizji jaką przedstawiają autorki.

Esy floresy. Kolorowy trening antystresowy




Nowy, świetny sposób na odstresowanie! Piękne, wyszukane ilustracje do kolorowania. Malowanie i kolorowanie to świetna zabawa, rozwijająca zdolności plastyczne, manualne i wyobraźnię. Dla osób dorosłych może okazać się wspaniałym pomysłem na odreagowanie stresów.

Dostępne różne warianty: różnorodny zakres tematyczny, ilustracje czarno-białe lub częściowo kolorowe, zróżnicowane formaty, oprawy.








Nie wycofuję się z tego co napisałam na Instagramie. Blogerzy książkowi są chyba najbardziej zestresowaną grupą społeczną, bo chyba każdy z nas ma już kolorowanki dla dorosłych. Czy śpiewamy sobie podczas kolorowania "więc chodź pomaluj mój świat"? Nie wiem. Ja oglądam Chirurgów.  A, że uzależnia to strasznie... inne prace cierpią.


wtorek, 3 marca 2015

"Znaki szczególne" - Paulina Wilk

Najnowsza książka Pauliny Wilk, autorki nagradzanego debiutu „Lalki w ogniu. Opowieści z Indii”
„Znaki szczególne” to prywatny zapis dorastania w czasie demokratycznych przemian. Osobista i poruszająca historia do rodzinnego czytania. Współczesna Polska ujęta w autobiograficznej opowieści trzydziestolatki, która razem z rówieśnikami przeżywała zachwyty i rozczarowania nową rzeczywistością.
Ukształtowani w okresie gwałtownych przemian i entuzjastycznej atmosferze wolności, stworzyli różnorodne pokolenie. Autorka, jak wszystkie dzieci transformacji, nosi własne znaki szczególne.
Od lat osiemdziesiątych XX wieku do dziś. Od socjalistycznych podwórek do open space i przestrzeni wirtualnej. Od pożyczanych rowerów i kapsli do kupionych na kredyt mieszkań i samochodów. Od pomysłowych zabaw na dywanie do schematycznych zadań w koncernach. I od baśniowej wizji demokracji do realnej, gorzkiej polityki.
„Znaki szczególne” są zapisem dorastania w wolności, która także dzieciom i nastolatkom postawiła zaskakujące wyzwania. Ostatni obywatele PRL, a jednocześnie pierwsi obywatele wolnej Polski – są generacją szczególną. Przecięci na pół, starzy i nowi zarazem. Wychowani w poczuciu równości i oswojeni z niedostatkiem, ale dorastający w atmosferze rywalizacji i wielkich szans. Nie w pełni nowocześni, bo także nieco staromodni.
Urodzona w 1980 roku autorka była jednym z dzieci porwanych przez wir przemian. Teraz ogląda własne dzieciństwo, dorastanie i dorosłość, opisuje też losy rodziny, sąsiadów i bliskich, by zrozumieć, jak głęboka, wszechobecna – i niezakończona – jest transformacja życia w Polsce. Powrót na podwórko to okazja, by z przeszłości zabrać wszystko, co potrzebne teraz w nowym, ale niekoniecznie lepszym świecie: czas wolny, wspólną przestrzeń, zdolność bycia razem i budowania kompromisów.


Premiera tej książki jakoś mi umknęła, gdyby nie to, że wybieram się na DKK w mieście mego urodzenia, pewnie długo nie sięgnęłabym po tę książkę. Chociaż to moja biografia. Pierwsza biografia dzieci z lat osiemdziesiątych, całego pokolenia. W sumie nie do końca zgadzam się z tym tytułem. Dziesięć lat to dużo, autorka urodziła się w 1980, ja siedem lat później, mój kuzyn i sąsiadka dwa lata po mnie. Czy osoba urodzona w pierwszym roku tej dekady i ostatnim mają coś wspólnego? Wszyscy jeszcze urodziliśmy się w czasach nieboszczki PRL i PZPR. Nie da się napisać biografii dzieci socjalizmu, dzieci lat `80, można – co czyni w sposób bardzo udany Paulina Wilk – opisać pewne doświadczenia wspólne dla większości. My jesteśmy tym pokoleniem, które zdradziło ideały swojego dzieciństwa. O tych chwilach radosnych, komicznych, trudnych i gorzkich pisze autorka. Ja odnalazłam w tej książce moje dzieciństwo, uświadomiłam sobie swoją zdradę.

poniedziałek, 2 marca 2015

"Wołynianki. Mieszkanki Wołynia. Tułaczki po PRL" - Piotr Jaźwiński, Aleksander Jażwiński

Książka Piotra Jaźwińskiego, zabiera nas do PRLu. Autor wspomina swoją rodzinę, a dokładnie rzecz biorąc Wołynianki: swoją babcię, mamę i ciocię. Narracja książki rozpoczyna się w 1939 roku ucieczką z Wołynia, a następnie przenosi się do lat 1959-68 do czasów gomułkowskiej małej stabilizacji. To opis zmagań inteligencji wychowanej w II RP z systemem komunistycznym w codziennej, żmudnej walce o ocalenie tego co było dla nich najcenniejsze: pamięci, kultury, honoru. Wołynianki to książka trochę sentymentalna, trochę smutna ale momentami wesoła, pisana z perspektywy kilku, a potem kilkunastoletniego chłopca, a w końcu dorosłego mężczyzny. Przewija się przez nią galeria przeróżnych typów ludzkich od cwaniaka z Radości, przez partyjnego aparatczyka, księdza-prałata, po rotmistrza kawalerii.



Pierwszego Marca obchodzimy w Polsce Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, od niedawna możemy oddać cześć tym, którzy walczyli, chociaż zawarto już traktaty kończące II wojnę, ci którzy nie mogli pogodzić się z jarzmem niewoli, którym honor kazał wciąż trwać na posterunku. Dopiero transformacja ustrojowa pozwoliła głośno wymawiać ich nazwiska. Dzięki przemianom możemy pisać też o czasach głębokiego komunizmu, możemy pisać i czytać prawdę a nie tylko propagandowy bełkot. Taką książką jest książka ojca i syna: Piotra i Aleksandra Jaźwińskich, wywodzących się z Kresów, ze szlacheckiej rodziny, którą wojna rzuciła z Wołynia do Warszawy i zmusiła do odnalezienia miejsca w świecie, który był da nich nowy i zadawał kłam wszystkim zasadom, które im wpajano.

niedziela, 1 marca 2015

poszedł luty - zdejmij buty

Luty przeminął z wiatrem, który intensywnie hulał po Polsce. To już klasyka, przełom stycznia i lutego jest okresem wichur, zrywa dachy, uszkadza linie, napędza stracha. Jednak już koniec miesiąca jest ciepły, wychodzimy z domu, spotykamy się ze znajomymi na powietrzu, spacerujemy, tęsknie i pewniej wyglądamy wiosny. Zaczyna się najbardziej zdradliwy miesiąc. Marzec, który potrafi załatwić nas porządną grypą, bo pogoda jest zdradliwa.