Strony

wtorek, 31 lipca 2018

"Fala gniewu" - Winston Graham [ Saga Rodu Poldarków, po przerwie ]

Dziedzictwo Rodu Poldarków to seria, która podbiła moje serce dwa lata temu, gdy przeczytałam pierwszy tom. Nawet serial oglądałam, ale jakoś życie mnie dogoniło i jestem do tyłu bardzo, a moja kablówka odcięła mi kanał na którym Poldark leci, bo był tylko promocyjnie na krótki czas. Jeżeli wydadzą ten serial, chętnie go kupię. Uwielbiam Kornwalię, nawet Bartek sprezentował mi książkę, też o Kornwalii, ale tu się lenię. Premiera dziesiątego tomu stala się katalizatorem tego bym wygrzebała tomy, które kupiłam i czekają na lekturę, oczywiście ósmy i dziewiąty były na tak zwanym podorędziu, ale za siódmym musiałam przewalić cały stos za łóżkiem(pokazuję często na FB i Instagramie), a okazuje się, że tylko ja myślę, że jest tam kilka książek, tam zalega kilkadziesiąt. Więc po takim trudzie zaległam z lekturą bez zwłoki.

poniedziałek, 30 lipca 2018

"Powiew ciepłego wiatru" - Edyta Świętek [ wiatr odnowy wiał]

Nawet najlepsze sagi dobiegają końca, chyba że jest to opera mydlana w stylu Mody na sukces, którego końca nie dożyjemy.  Niestety nasz spacer po AleiRóż w Nowej Hucie dobiega końca. Ostatni tom jest tym, w którym będzie się dużo działo. Zasadniczo ta seria obejmuje pięć dekad, pół wieku, czyli tak naprawdę na tom wypada dwie dekady, ale jest to oczywiście bardzo uproszczone, zresztą przyznam Wam, że nie zajmowałam się obliczaniem lat, bo tutaj wciąga nas akcja, a wyznacznikiem tego w jakich czasach to się aktualnie dzieje, są aktualne wydarzenia, nawet nie potrzeba informacji na początku rozdziału. Przykro mi się żegnać z tą serią, z jej bohaterami, bardzo wczułam się w ten świat.

niedziela, 29 lipca 2018

"Dziewczyny z Wołynia" - Anna Herbich [ gdy sasiad wrogiem ]

W tej książce splotły się moje ulubione elementy, jedna z ukochanych obecnie serii wydawniczych, czyli Prawdziwe historie i niezwykły talent Anny Herbich. Do tej pory czytałam wszystkie książki autorki, ale tej bałam się najbardziej. Stwierdziłam, że skoro i tak spać nie mogę bo mnie dusi, to sobie kilka historii przeczytam, a dokończę w kolejce u lekarza, bo spodziewałam się tłumów. Poszłam spać po pierwszej, bo nie umiałam jednak odłożyć tej książki, pełnej prostoty i okrucieństwa. Chyba najlepsza książka Anny Herbich, która nie wzrusza do łez, ale po prostu poraża, ta książka paraliżuje i mrozi krew w żyłach, a to nie odległe, barbarzyńskie czasy, to wcale nie tak daleka historia, uczestniczy tych dramatów wciąż żyją.

sobota, 28 lipca 2018

"Szarość miejskich mgieł" - Edyta Świętek [ nadchodzi niepokój ]

Sagi rodzinne to coś co kocham. Gdy jakiś rok temu usłyszałam o Spacerze Aleją Róż wiedziałam, że to seria dla mnie. Trochę się bujałam, trochę zwlekałam, ale w końcu uległam. Oj dawkowałam sobie tę przyjemność, ale gdy tylko gruchnęła wieść o tym, że premierę będzie miał finał, nie zwlekałam z zakupem, chociaż już parę miesięcy książka leżała na szczycie wielgachnego stosu na najwyższym regale. Skoro zaś, lektura, którą wybrałam do lekarza została przeczytana wcześniej(o tym jutro), to stwierdziłam, że chorobowe pozwoli mi też poczytać coś co czeka i czeka. Zwłaszcza, że bardzo byłam ciekawa jak losy bohaterów, których polubiłam się potoczą. Przenosimy się więc do Nowej Huty, miasta które miało być sztandarem socjalizmu, miastem bez Boga, miastem homo sovieticusa a przecież tam mieszkali ludzie z wartościami rodem z sanacyjnej Polski. To w takich miastach rodził się opór, a partia, władzy raz zdobytej, bardzo nie chciała oddać.

piątek, 27 lipca 2018

"Artur Hajzer. Droga Słonia" - Bartek Dobroch

Nie jestem taternikiem, nie wspinam się, nawet w lecie nie chodzę w góry.  Mieszkam na górce(na pagórku niewielkim we brzozowym gaju, tak na serio pagórek jest niewielki, ale brzóz nie ma) i dlatego jak przysypie śnieg, a nie dociera tam żaden pług to śmieję się, że też biorę udział w akcji Himalaizmu Zimowego, ale to jest żart! Napiszę, gwoli ścisłości. Od pewnego czasu jednak regularnie po książki o tematyce wysokogórskiej sięgam, bo lubię oglądać widoki, lubię te emocje, chociaż świadomość, że większość, tych biografii skończy się źle, może przeszkadzać. Jednak w sumie… każde życie kończy się tak samo,  jeśli jest tam himalaizm to będą emocje,  będzie walka o marzenia.

czwartek, 26 lipca 2018

"Wojna i pokój" - Lew Tołstoj. [ tom I i II rosyjskiej powieści wszechczasów]

Powiem Wam, że klasykę kocham miłością wielką. Po klasyczne powieści sięgam, z różnych powodów, a później tylko szukam pretekstu do powtórki. Wojnę i pokój, pierwszy raz przeczytałam, jakieś 10 lat temu, gdy w telewizji leciał serial, Polska też brała udział w produkcji, chociaż symboliczny. Najpierw chciałam przeczytać książkę, więc pamiętam, że korzystałam z przerwy świątecznej i czytałam, tylko czytałam. Oj, ile nocy nie przespałam. Bo ta powieść wgryza się w serce, ale jak już się przywyknie do stylu Tołstoja, który po prostu, mam wrażenie, nie cierpi kobiet. Wydawnictwo Zysk i S-ka, uszczęśliwiło nas wznowieniem a ja wypatrywałam tej książki do tego stopnia, że od wyglądania poczty zaczynałam dostawać skrzywienia kręgosłupa.  W końcu zawitał do mnie pokaźnych rozmiarów tom i mogłam zacząć się delektować.

środa, 25 lipca 2018

"Silva rerum II" - Kristina Sabaliauskaitė [ pro fide, lege, et rege ]

Trzy lata temu polski świat literacku zachwycił się pewną litewską pisarką. Pamiętam ile cięgów zebrałam na krakowskich targach, że jeszcze nie czytałam. Oj dużo było wtedy książek, które mnie kusiły i w końcu skusiły. Tak sięgnęłam po Silva rerum, las rzeczy, który wciągnął jak bagno. Pamiętam z jakim zachwytem czytałam. Chociaż byłam sceptyczna, bo to nie jest moja ukochana epoka, niewiele książek, które dzieją się w tych czasach czytałam. Jednak nie sposób się oderwać i nie zachwycić. Miała być kontynuacja, ale słuch o tym zaginął, aż Wydawnictwo Literackie postanowiło przypomnieć nam za co je kochamy, za to że zaspokaja wysublimowane gusta literackie i daje czytelnikom to, co bardzo chcą czytać. Czy drugi tom utrzyma poziom?

wtorek, 24 lipca 2018

"W cieniu tamtych dni" - Magdalena Majcher [ miłość pośród gruzów ]

Po intensywnym, zabawowym czasie przyszła pora na powrót do życia. Powrót rozwlecze się nieco, bo akurat dopadło mnie choróbsko, ale akurat da mi to czas na nadrobienie zaległości książkowych.  Bo książek wciąż przybywa a czasu nie chce być więcej. Przełom lipca i sierpnia, to czas, gdy oczy nasze zwracają się na Warszawę, wspominamy powstańców i zagładę niepokornego miasta. W tym czasie również często ukazują się nowe powieści, książki o tematyce powstańczej. Dopiero widziałam zapowiedź najnowszej powieści Magdaleny Majcher i wydawało mi się, że data premiery jest bardzo odległa, a tu bach, książkę mam już w dłoniach, a tak naprawdę dwa dni i po czytaniu.  Lubię powieści z wojną w tle bo potrafią postawić człowieka do pionu, muszą jednak być odległeod taniego sentymentalizmu.

sobota, 21 lipca 2018

"Amulet Jaśminy" - Adrianna Trzepiota


Wydawnictwo Kobiece nie bez powodu zdobywa coraz solidniejszą pozycję na rynku. Wydają takie książki dla kobiety, jakie chce się czytać. Te książki nie tylko momentalnie wpadają w oko, mają okładki, które zapadają w serce, a dodatkowo treść…treść zapada w serce i umysł. Tym razem dostajemy książkę, która ma w sobie nutę sił nadprzyrodzonych, magii, nieprzeniknionej mazurskiej dziczy. Książka, która pozwala odpocząć. Na pewno ładuje baterie. Amulet Jaśminy to trzeci tom z serii, ale ja nie czytałam wcześniejszych tomów i nie odczuwałam, żadnego niedosytu czy braku, raczej ciekawość i pewnie w końcu zapoznam się ze wcześniejszymi tomami, zobaczę czy faktycznie w bohaterce dokonała się taka wielka zmiana.

piątek, 20 lipca 2018

"Owoc granatu. Dziewczęta wygnane" - Maria Paszyńska

Kryzys czytelniczy w najlepsze, oj sił starcza mi jedynie na pójście do pracy, na dodatek coś mnie dopadło dziś i wlazło w górne drogi oddechowe. Łudzę się, że po weselu dojdzie wszystko do ładu i składu. Tak grzebałam w tych stosach, myślałam na co mam ochotę, co mnie wciągnie i tak przewalałam te książki ze stosu na stos i w końcu dorwałam Owoc  granatu. Dziewczęta wygnane. Książka przyszła do mnie kilkanaście dni temu, z owocem granatu, który bardzo lubię. Granat, wiadomo, kojarzy się z Persefoną, zdradzieckim Hadesem i przymusową zsyłką, okładka i opis wydawniczy sugerują, że jakieś nawiązanie jest. Zaczęłam czytać i dosłownie przepadłam.

środa, 18 lipca 2018

"Francuskie lato" - Catherine Isaac [ następczyni Jojo Moyes?]

Jest tematyka, na którą jestem szczególnie podatna. Zwykle z wielką ciekawością, ale i niepokojem czytam powieści, w których przewija się motyw choroby, bardzo niewiele mi trzeba bym zaczęła sobie wizualizować i znajdywać objawi. Są choroby, których się nie boję, bo wiem, że gen musiałabym odziedziczyć po rodzicach, którzy musieliby mieć już objawy, wtedy śledzę akcję, bez strachu, ale z wielką uwagą. Ta książka była reklamowana jako w stylu Jojo Moyes, ja jej powieści uwielbiam, niemalże żadna mnie nie zawiodła, więc akurat po tę książkę sięgnęłam, licząc, ze zażegna mój kryzys czytelniczy. Czy naprawdę inny autor jest w stanie dorównać Jojo Moyes?

wtorek, 17 lipca 2018

Pakiet Kibica

Jakiś czas temu pokazywałam wielką pakę na Instagramie, po odpakowaniu, okazało się, że to Pakiet Kibica od Wydawnictwa Zysk i S-ka. I chociaż Mundial się skończył, a nie wygrała, ani Hiszpania, ale cudowna, waleczna o Chorwacji nie wspomnę, a po udziale Polaków zostało mi wspomnienie imprezy w strefie Kibica, to mam zamiar sobie dawkować piłkę nożną jeszcze długo, a niebawem chyba nagram filmik o najlepszych książkach o sporcie.


Co do płynów obecnych w paczce, akurat mi tej firmy nie trzeba przedstawiać, jak idę grać w tenisa mam zapasik, zwłaszcza w lecie, w taką pogodę, gdy leje się z człowieka. Dodatkowo ta obietnicaelektrolitów mnie podtrzymuje na duchu, i zestaw stoi już przy łóżku i czeka na poniedziałęk(bo w niedzielę wesele)

Ale patrzcie i zazdraszczajcie :D










niedziela, 15 lipca 2018

"Seans w Domu Egipskim" - Jacek Dehnel, Piotr Tarczyński, Maryla Szymiczkowa [ zaćmienie księżyca i zielona wróżka]

Oj złapał mnie kryzys czytelniczy jakich mało, pomimo świetnej książki, jaką dostałam, nie miałam ja weny do czytania. A to tenis, a to praca, a to mundial, a to wszystko włącznie ze snem, a przecież nie mogłam się doczekać, kiedy znowu będę mogła towarzyszyć profesorowej Szczupaczyńskiej w kolejnym rozwiązywaniu zagadki.  Jednak w końcu nie mogłam czekać i ruszyłam do zaśnieżonego Krakowa, do którego przybył i sam Szatan, tylko czy on uknuł intrygę, której nie powstydziłaby się sama Agata Christie, zresztą zobaczycie sami. Ta książka to nie tylko fajna zagadka, ale również klimatyczny Kraków i opis obyczajów świątecznych końca XIX wieku. Na dodatek mamy wspaniałe realia CK Monarchii, przewija się chociażby wątek zabójstwa cesarzowej Sisi.

środa, 11 lipca 2018

"Laleczki skazańców. Życie z karą śmierci" - Linda Polman [ rzecz o karze śmierci w USA ]

Serię amerykańską z Wydawnictwa Czarne powoli sobie zbieram. Nie mogę powiedzieć, ze mam do kary śmierci sentyment, ale jakieś 12 lat temu mój pierwszy esej, jaki pomagałam pisać dotyczył właśnie kary śmierci i muszę powiedzieć, że zdanie jakie wyrobiłam sobie właśnie wtedy, zasadniczo się nie zmieniłam. Nigdy nie rozumiałam skłonności kobiet do chęci obcowania ze skazanymi, nie pociągali mnie niebezpieczni faceci(raczej nudziarze), a jeżeli żal mi skazańca, to dlatego że ktoś tak sobie skopał życie. Tytuł i opis wiele obiecywały, poźniej FB zaczęło studzić me emocje, ale stwierdziłam, że furda, sama sobie zdanie wyrobię. Niby dwieście stron, a powiem Wam trzy dni ją czytałam, nadal mam to samo zdanie na temat kary śmierci, ale amerykański system wymierzania kary, system więziennictwa urąga godności osoby ludzkiej.

wtorek, 10 lipca 2018

"Niebo na własność" - Luke Allnutt

Mamy w sobie wewnętrzny imperatyw, ma przetrwać nasze potomstwo, przyszło pokolenia. Dążenia nasze(ale nie tylko naszego gatunku) skupione są jak na najlepszym wyposażeniu potomstwa, nasz gatunek ma mieć jak najlepsze szanse na przetrwanie. Niebo na własność opowiada o tej determinacji, o walce o przetrwanie potomstwa, i o tym, co się stanie, gdy nie wszystko idzie tak jak planowaliśmy. Obiecywano mi, że książka mnie przeturla, po desce naszpikowanej gwoździami. Oczekiwałam więc znowu czegoś co mnie porwie i sprawi, że załkam w głos. Czy moje oczekiwania znajdą uzasadnienie, czy to wyjątkowa książka, czy może po prostu nihil novi sub sole? Podeszłam z niej z jak najlepszym nastawieniem, czy opłacało się?

poniedziałek, 9 lipca 2018

wakacje, znowu są wakacje.



Czyli letni czas, czas błogiego odpoczynku. Wiem, że każda okazja jest dobra na wzmożone czytanie, bo czy czytamy na kocyku leżąc na plaży, czy owinięci tym kocykiem na łóżku to i tak czyta się super.


Księgarnia TaniaKsiążka znowu wodzi na pokuszenie, a ja na razie tylko jedną książkę z poprzednich zakupów nadgryzłam i powiem Wam, że na tę też się pewnie skuszę. Zobaczcie jakie tytuły, w odróżnieniu od wielu innych promocji, w innych miejscach, macie naprawdę świetne tytuły, które są w wyjątkowych cenach.

Zobaczcie można upowolwać Nowy wspaniały świat, mój wielki wyrzut sumienia! Ja pewnie skuszę się na Niezgodną bo dużo dobrego słyszałam, a tutaj jest w genialnej cenie.  Niedawno polecałam Wam Był sobie szczeniak Ellie, a moim zdaniem naprawdę warto. Jest też Krótka historia czasu, ach jak ja nie wiem w co kartę kredytową włożyć!

A Wy co macie na oku?

Może coś doradzicie.

Promocje do -80%!!! głupi by nie skorzystał!

Większosć książek ma być przeceniona do końca wakacji, ale żaden nakład nie jest niewyczerpany, więc lepiej szybciej niż później ; )

niedziela, 8 lipca 2018

"Iskra. Drogi do wolności" - Stanisław Krzemiński [ przenieśmy się do CK Krakowa]

Umknęła mi zapowiedź Iskry, ostatnio rzadziej przeglądam zapowiedzi, bo czasu mniej, a zapasy na półkach nie topnieją, a contrario, na tę powieść zwróciła mi uwagę moja ukochana Bruchalka, która tydzień temu nie mogła przestać opowiadać o tej książce, kazała mi czytać natychmiast i ledwo docierało do niej, że skoro kupiłam w Internecie to nie zmaterializuje się mi natychmiast, no to dalej mi opowiadała, jaka to cudowna książka, próbowałam jej tłumaczyć, że nawet gorące i szczere laudacje nie sprawią, że kurier dostarczy mi książkę w niedzielę, ale ta istota bez serca nie miała też litości. W końcu powiedziałam, że ma przestać się zachwycać, bo gdy oczekuję po książce cudów to zwykle ona mnie zawodzi.

sobota, 7 lipca 2018

"Był sobie szczeniak: Ellie" - W. Bruce Cameron [ rozkłada na łopatki ]

Jesteśmy Rodziną przewrażliwioną na punkcie zwierząt. Jako dziecko nie mogłam oglądać animalsa bo płakałam jak bóbr, była u nas niepisana zasada, że jak tylko się zaczynała czołówka, od razu się przełączało. Uznacie mnie za nieczułą zołzę, ale krzywda zwierząt okropnie mnie smuciły i doprowadzały do łez. A nasze procenciki od dawna idą na kocią fundację od mojej Klarci. Przepadam za tymi poprzednimi książkami o psiakach, gdy usłyszałam o tej najnowszej, z takim pociesznym psim pyszczkiem zapaliłam się momentalnie. Jest to opowiastka na jedno posiedzenie, ale oczy mi się zaszkliły. Uwielbiam takie historie. Sądzę, że taką książkę możecie dać też młodszym dzieciom, ja jako małe dziecko zaczytywałam się książką o Lassie a ta jest dodatkowo ilustrowana, idealnie dla dzieci.

piątek, 6 lipca 2018

"Pokój służącej" - Fiona Mitchell [ azjatycka wersja "Służących" ]

Chyba każdy słyszał o powieści i filmie Służące, historia z czasów segregacji rasowej wstrząsnęła wieloma osobami. Nawet się nie spodziewałam, że kiedykolwiek przeczytam książkę w tym stylu. Tymczasem wśród zapowiedzi Wydawnictwa Literackiego mogliśmy zobaczyć książkę o ślicznej okładce, która wpada w oko i obiecuje dobre, literackie doznania. Możemy się przenieść do Singapuru i zanurzyć się we współczesności pełnej zakłamania, hipokryzji i dwulicowości. Powieść do przeczytania jednym tchem, wciągająca i dająca nadzieję, ale czy doskonała, czy ma szansę dorównać Służącym? To pytanie ciągle kołatało mi się po głowie. W końcu stwierdziłam, że nie mogę ciągle porównywać tych historii, muszę się skupić na tym co czytam i być obiektywną.

środa, 4 lipca 2018

"Chirurgica w Nepalu" - Anna Kołodziejska [ podróż za jeden stetoskop ]

Nawet taki piecuch jak ja czasami zatęskni za podróżami. Nie żeby od razu pakować walizkę i ruszać w świat, ale o podróżach mogę poczytać, zdjęcia pooglądać, pomarzyć, jakby było spojrzeć na ten świat z innej perspektywy. Tym razem mamy książkę napisaną przez lekarkę, która do Nepalu nie jedzie szukać równowagi w życiu, nie chce rewolucjonizować swojego wnętrza, ale jedzie tam do pracy. A że tematyka medyczna to coś co bardzo lubię, to stwierdziłam, że upiekę dwie pieczenie przy jednym ogniu. Zachwycaliście się na FB i Instagramie tym jak ta książka jest wydana. Macie rację, jest śliczna. Nie mogę się jej namacać, naoglądać, sądzę, że będę jeszcze poszczególne zdjęcia oglądała jeszcze wiele razy.

wtorek, 3 lipca 2018

"Nowakowie. Kruchy fundament" - Barbara Sęk [ współczesna epopeja?]

Powiem Wam, że gdy tylko zobaczyłam zapowiedź powieści Nowakowie. Kruchy fundament intuicyjnie czułam, że chcę to przeczytać. Później zaczęły się pojawiać pełne zachwytu recenzje i trochę mnie zmroziło, bo jednak nie lubię się bardzo nastawiać, bo zwykle to przynosi tylko rozczarowanie. Tymczasem mamy polską autorkę, moje pierwsze spotkanie z jej prozą. No cóż wielka niewiadoma. Wydawca jest oszczędny w słowach, bo z tyłu na okładce znajdziemy tylko rekomendacje. Przynajmniej na egzemplarzu próbnym, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Zaczęłam czytać i nakręcałam się, bo saga rodzinna, polski klimat, Kraków, moja branża i prawnicy. Ale co dalej, czy naprawdę książka mieli emocjonalnie. Naprawdę, czy to nie jest już zbytnia hiperbola?

poniedziałek, 2 lipca 2018

"Dalekie Pawilony T. 2" - Mary Margaret Kaye

Są książki, które są legendarne, a o których ja nie słyszałam. Takie są skutki życia na prowincji w Galicji. Dalekie pawilony też były dla mnie wielką niewiadomą. Na szczęście Wydawnictwo Poznańskie zrobiło porządną promocję, bo okazuje się, że osoby w moim wieku i młodsze, nie znają serialu, a co za tym idzie o książce też nie słyszały. A to nowe, piękne wydanie kradnie serce blogosfery. Pierwszy tom czytałam sobie na chorobowym, które jak wszystko co dobre prędko się skończyło, uznałam, że chwilę sobie odczekam nim się zabiorę za drugi i ostatni tom. Czy byłam ciekawa co się dalej stanie? No pewnie, ale wolałam dawkować sobie przyjemność.

niedziela, 1 lipca 2018

zleciało jak z bicza strzelił

Ojej, nie wiem kiedy minął czerwiec. Miesiąc temu na Podkarpaciu żyć nie dawały nieludzkie upały, a pierwszy tydzień czerwca niemalże upiekł nas żywcem, a teraz mamy ołowiane chmury, codzienny deszcz i wiatr który hula w najlepsze. Ani na spacer, ani na rower, o tenisie nie wspomnę, zresztą Wimbledon już otwiera swe podwoje. Pogoda wspaniale jesienna, ale nie łudźmy się, pewnie wrócą upały i znów żyć się odechce. Za to teraz, za tło mając Przeminęło z wiatrem, przyszła pora na podsumowanie czerwca. Chyba wezmę się za podsumownie półrocza. Tu, albo na YT, albo w obu miejscach. Zobaczę.