Ceną
za mieszkanie na sielskiej prowincji jest całkowite odcięcie od celebrytów.
Swego czasu, gdy zafiksowałam się na punkcie Szymona Hołowni, pożądałam,
jakiegoś spotkania autorskiego. Niestety, jeśli już jakieś było względnie
niedaleko to godziny uniemożliwiały mi powrót. Zresztą moja znajomość z
twórczością Hołowni to trochę przypadek, Monopol
na zbawienie widziałam w księgarniach, ale ta zakonnica na sznurku, jakoś
źle to zrozumiałam i po prostu gdyby nie koleżanka nigdy bym nie sięgnęła. Na
Targach Książki w Warszawie w końcu udało się mi spotkać Szymona Hołownię, a że
premierę miała wówczas nowa książka autora, to skorzystałam i kupiłam(razem z
uroczą zakładką). Z uwielbianym Szymonem porozmawiałam chwilę, to o tym, to o
tamtym, także o tym, że nieładnie pisał o herbie mojego ulubionego biskupa i
tak minęły ponad dwa lata a książka stała sobie dumnie na półce a ja jakoś
omijałam ją wzrokiem, aż w końcu poczułam wolę
bożą.
Strony
▼
niedziela, 30 września 2018
sobota, 29 września 2018
"Tak rodzi się zazdrość" - Edyta Świętek
Nie
ma nic lepszego, gdy przeczytasz wciągającą książkę i okaże się, że jest drugi
tom. Radość ta porównywalna jest z tym, gdy ktoś pod nos podstawi mi gofra z
bitą śmietaną i z toffi. Taka radość
mnie ogarnęła, gdy skończyłam Tam, gdzie rodzi się miłość i w oko wpadł mi podobny tytuł i zaświtała mi myśl, że to
może kontynuacja, bo niestety znane portale książkowe, milczały. Ryzykując
obalenie się hałdy książek za wezgłowiem, wyszarpałam książkę, zaczęłam czytać.
Pomimo posłyszanych opinii, jakoby drugi tom był słabszy, mnie wciągnął jeszcze
bardziej i bardzo, bardzo pożądam więcej takich książek. Chociaż znów, nie
jestem bezkrytyczna i niektóre wątki mniej mi się podobały.
piątek, 28 września 2018
"Tam, gdzie rodzi się miłość" - Edyta Świętek [ miłość i inne perypetie w Bieszczadach ]
Nie
ukrywam, że uwielbiam romanse. Najbardziej lubię takie subtelne, motylkowe
opowieści, które sprawiają, ze z jednej strony pochłaniam książkę, jak ktoś z
łaknieniem patologicznym, a z drugiej strony chciałabym, żeby ta książka nigdy
się nie skończyła. Oczywiście ciężko taką książkę rozpoznać pośród powodzi
nowości wydawniczych. Czym się kieruję przy wyborze? Nazwiskiem autora, ale
przede wszystkim intuicją. Spacer Aleją Róż mnie zauroczył. Ta seria była cudowna. Jeśli jeszcze ktoś nie zna –
gorąco polecam. Nie widziałam, czego spodziewać się po pozostałych powieściach
autorki, wybrałam jedną po ciężkim reportażu, miałam ochotę na coś lżejszego, a
jednocześnie zajmującego, bo jak budzicie się co chwilę z powodu suchego kaszlu
to fajnie byłoby chociaż móc poczytać coś dobrego.
czwartek, 27 września 2018
"Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądowe" - Barbara Seidler [reszta, jest milczeniem]
Trupy
z półki w dalszym ciągu. Od kilku tygodni chodzą za mną zakupy reporterskie.
Mam upatrzone 3-4 reportaże i już kilka razy ręka mi zadrżała nad przyciskiem kup, ale przypomniałam sobie te
wszystkie dotychczasowe zakupy, który spadają mi z hałd na stopy raniąc mnie
boleśnie i stwierdziłam, że dopóki czegoś nie wyczytam, to nic nowego nie
kupię. Padło na książkę, którą kiedyś wpisałam na listę must have i długo się na nią czaiłam. Reportaże sądowe, tytuł,
okładka sugerował naprawdę mocne doznania, zresztą sądownictwo w PRLu to nie
był spacer do parku. Nie spodziewałam się, jednak, że książka mnie tak
przemieli emocjonalnie. Nie mogłam usnąć, leżałam, głaskałam kota i miałam
przed oczami sceny z tej książki.
środa, 26 września 2018
"Przybysz z morza" - Winston Graham [ 'Bez uczuć nie ma niczego, co warto wspominać."]
Przymusowe
wolne spowodowane chęcią wydostania się moich płuc na wolność wykorzystuję na
wyczytywanie stosów, już nawet nie stosów, a raczej hałd wstydu, grzebię moje
trupy z półki. Gdy za oknem ponuro i
jesień rozwarszawia się po całości, warto więc wybrać się do Kornwalii. Ósmy tom
przygód rodu Poldarków. To niesamowite, że to już tyle lat minęło. To widać,
tak samo jak w życiu najlepiej po dzieciach, po tym jak rosną. Chociaż nie mogę
powiedzieć, że mnie nudzi. A powinno, po ośmiu tomach… niewiele sezonów seriali
dało radę tak długo utrzymać moją uwagę. Wprawdzie do serialu ciągle obiecuję
sobie wrócić, to jednak na razie tylko książce jestem wierna.
wtorek, 25 września 2018
"Wojna i pokój" - Lew Tołstoj [ i sprawie, wszystko wiadomo]
Jeżeli
jakakolwiek powieść zasługuje na epitet epicka
to bezdyskusyjnie jest to Wojna i pokój,
dla wielu jest to wyrzut sumienia. Wiele osób może po tej książce Tołstoja
znienawidzić. Nie mogę odmówić Tołstojowi umiejętności połączenia historii z
fikcją, ukazanie losów narodu, na tle wielkiej historii. Takie powieści trzeba
czytać. Jestem ciekawa jak odbierają tę książkę Rosjanie, czy faktycznie mają
do niej szacunek, czy cenią swoją epopeję narodową. Czy może tak jak my z
naszym Panem Tadeuszem, wiemy, że
jest, wiemy że podobno wielkie, ale jak spotykam się z opiniami znajomych, to
nudne(nie zgadzam się!) i nie czytali(o zgrozo). A Wojna i pokój w odbiorze i w czytaniu jest o wiele, wiele
trudniejszym dziełem.
niedziela, 23 września 2018
"Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek" - Mary Ann Shaffer, Annie Barrows
Miałam
bardzo słaby tydzień jeśli chodzi o ilość przeczytanych książek. Chociaż ilość słaba,
to jednak jakościowo super. Gdy
zaczynało się moje przeziębienie uznałam, że pora sięgnąć po książkę, którą
lata temu oglądałam wielokrotnie, ale jakoś nie mogła mnie skusić. Tytuł
wydawał mi się taki, niby przyciągający, ale jednak… nie wiem. Dziesięć lat
temu się na nią nie zdecydowałam. A teraz nowość nowa okładka, bo Netflix
poleca film, więc szata graficzna odświeżona. Zaczęłam czytać i na początku
byłam sceptyczna, bo ja naprawdę średnio przepadam za powieściami
epistolarnymi, ale niektóre mi się naprawdę podobają. Czy Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek,
utwierdzi mnie w przekonaniu, czy też udowo wodni, że warto pokonywać
uprzedzenia?
czwartek, 20 września 2018
"Jesienny poniedziałek" - Stanisław Krzemiński
Po
serię Drogi do wolności sięgnęłam za
sprawą Bruchalka, ona mi pokazała palcem te książki tak agitowała, jakby
walczyła o wybór swojego kandydata na fotel prezydenta USA. Pierwszy tom mi się
podobał, może nie obezwładnił mnie tak bez reszty, ale doceniłam urok wojennego
Krakowa, czar Galicji, który dawno przeminął.
Byłam ciekawa co będzie dalej, bo do serialu, będącego ekranizacją jakoś
nie umiem się przekonać, pomimo wielu świetnych nazwisk, całość wypada miernie,
ale wiadomo, że powieść rządzi się własnymi prawami. Tak więc Stanisław
Krzemiński zabiera nas do Cesarstwa Austro-Węgierskiego, które się chwieje,
wojna powoli zbliża się do końca. Wojna, która zabrała tylu ludzi, ale
umożliwiła emancypację kobiet.
wtorek, 18 września 2018
"Pod ożywczym drzewa cieniem" - Lechosław Herz
Reportaże
krajoznawcze kojarzą mi się z książkami kolorowymi, z feerią barw rodem z
niemieckiej telewizji lat `90. Pod
ożywczym drzewa cieniem, książka wydana nakładem Wydawnictwa Iskry, nie
krzyczałaby z półki, wzorem innych przewodników, wydana tak jak większość
książek tego wydawnictwa. Większy format, obwoluta,, szlachetna prostota,
obiecuje nie sensację, nie tylko kolorowe opakowanie ale wartościową treść. Dla
mnie cała tematyka jest novum,
mieszkam daleko od Warszawy, dla mnie Mazowsze to Warszawa, wizyty w stolicy to
przede wszystkim obskakiwanie takich sztandarowych miejsc, nikt się nie
zapuszcza na mazowiecką prowincję, a po lekturze tej książki mam ochoty
wskoczyć w pociąg, z plecakiem i objechać, Urle, Konstancin, Anin… i nie tylko.
Książka dla miłośników miejsc nietypowych.
niedziela, 16 września 2018
"Kamerdyner. Miłość, wojna, zbrodnia" - Marek Klat, Paweł Paliński, Mirosław Piepka, Michał Pruski
Miesiąc
temu, gdy byłam w kinie, pomimo nietaniego biletu zafundowano mi dosyć długi
blok reklamowy. Ma to swoje dobre i złe strony, złe sprowadzają się do tego, że
jest to irytujące, ale dobre są takie, że zwykle dzięki tym zapowiedziom
dowiaduję się, co niedługo wejdzie do kin i na co ewentualnie chciałabym się
napalić. Właśnie w en sposób dowiedziałam się, że niebawem do kin wejdzie Kamerdyner, pierwsze co, a raczej kto
wpadł mi w oko to Sebastian Fabijański, który już podbił me serce, więc
chciałam oglądnąć, a po drugie to tematyka, która jednak może zaciekawić. No i Filip
Bajon, jego nazwisko jest kojarzone na polskiej scenie filmowej. Filmu byłam ciekawa,
a gdy dowiedziałam się, że ma być i książka… to już chciałam tylko dorwać ją
przed premierą, stało się… i powiem Wam, nie wiem czy odważę się pójść do kina.
Książka podobno na podstawie scenariusza, podpisuje się pod nią czterech
autorów. Pochłonęłam ją w weekend.
sobota, 15 września 2018
"Woda na sicie. Apokryf czarownicy" - Anna Brzezińska [ Święte Oficjum w akcji]
Jakiś
czas temu, nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się powieść Anny
Brzezińskiej, Córki Wawelu,
powiedzieć, że książka ta zrobiła furorę, to nic nie powiedzieć. Ja oczywiście
powieść kupiłam i apetycznie opasły tom leży sobie przy łóżku i jest moim
wyrzutem sumienia. Gdy ujrzałam zapowiedź najnowszej powieści Woda na sicie, napaliłam się jak
szczerbaty na suchary, miałam nadzieję do tego czasu przeczytać to co już mam,
ale nie oszukujmy się, mania zbieractwa jednak nie przekłada się na szybkie
wyczytywanie zapasów, ale już najnowsza powieść długo nie musiała czekać.
Wprawdzie objętościowo jest mniej imponująca, ale nikt nie powiedział, że tylko
500 plus jest coś warte. Czytanie poszło błyskawicznie.
piątek, 14 września 2018
"Bez słowa" - Rosie Walsh
Uwielbiam
smutne książki, jestem bardzo przywiązana do katharsis w pełni rozumiem starożytnych Greków, którzy obserwowali
te tragedie, by się oczyścić, apogeum, pękają tamy i w końcu serce może bić
normalnie, poziom emocji wraca do normy. Dlatego, gdy pojawia się na rynku
zapowiedź książki, która ma mi właśnie zagwarantować takie oczyszczenie, zwykle
moja ciekawość wygrywa. Powieść Bez słowa,
premierę ma mieć w październiku, ale udało mi się zdobyć ją wcześniej i mogę
wam napisać, czy warto czekać. Starałam się nie czytać recenzji, żeby się nie
zasugerować, nie wiedziałam więc nawet z grubsza o czym będzie ta powieść.
środa, 12 września 2018
"Będzie bolało" - Adam Kay [ preypetie ginekologa z jajem ]
Do
medyny mam specyficzny stosunek, długo chciałam ją studiować, później okazało
się, że mój związek z chemią organiczną jest dosyć szorstki i pomysł na życie
mi się skończył, ale wrócił na pierwszy plan, gdy okazało się, że dla odmiany
chemia organiczna to moja druga miłość, a później w liceum wybrałam profil
humanistyczny, moja styczność z przedmiotami ścisłymi została ograniczona do
tego stopnia, że wiem jak liczyć procenty, jak obliczać stężenie, no i jak jest
zbudowany pantofelek(chociaż zawsze wolałam euglenę). Chociaż szanse na karierę
w medycynie już pożegnałam i od dawna tylko bezskutecznie proszę znajomych o
pozwolenie na przeprowadzenie punkcji zatoki szczękowej, to lubię czytać o
medycynie, historii medycyny i śledzę bestsellery
w poszukiwaniu książek takich jak ta. Będzie bolało książka, która was
rozbawi i wstrząśnie!
wtorek, 11 września 2018
"Dzikość serca" - Barry Gifford
Czasami
zdarza się, że jakaś książka trafia do mnie, właściwie nie wiem dlaczego, w tej
zaintrygowała mnie okładka. Opis też dołożył swoje, nosiło mnie i już. Byłam
tylko zdziwiona, że książka, zasadniczo cienka. Zaczęłam czytać i szło mi
piorunem. To jest wada cienkich książek, szybko się kończą. Ta powieść, jest
amerykańska do szpiku kości, chociaż w Stanach nigdy nie byłam, to wydaje mi
się, że czuć w tej książce klimat amerykańskiej prowincji, dusznych barów i różnych
takich specyficznych typków. Podobno na kanwie książki powstał film, ale ja go
nie widziałam, a na okładce chyba też nie mamy kadru z filmu. No nic, w końcu
po film sięgnę, jak się wygrzebię z zaległości.
poniedziałek, 10 września 2018
"Transformersi. Superbohaterowie polskiej reklamy 80.-90." - Agata Jakóbczak
Jestem
dzieckiem transformacji ustrojowej. Gdy Polska przechodziła burzliwe przemiany,
ja byłam nieświadomym dzieckiem. Od czasu do czasu sięgam po książki, które
opowiadają o tych przemianach i robi mi się zimno, droga do suwerenności, do
kapitalizmu była trudna, nie mogę przestać podziwiać moich Rodziców, że nie
dali mi odczuć niepewności tamtych czasów. Tym razem Wydawnictwo Znak, zaprasza
nas do świata reklamy, a więc zjawiska zupełnie zbędnego w czasach PRLu, które
wraz z rozwojem wolnego rynku, napływem towarów stało się realną siłą. Ta
książka to historia ewolucji reklamy, z chałupniczych filmów, siermiężnych i
prostych, do świata który znamy teraz, reklam nastawionych na zysk,
wciskających nam produkty, nie zawsze nam potrzebne.
niedziela, 9 września 2018
"Slow life według ojca Leona" - Leon Knabit OSB
Nie
wiem na jak długo starczy mi natchnienia do cyklu słowo na niedzielę, bo w sobotę wracając z koncertu przypomniałam
sobie, że jutro niedziela i przydałoby się coś duchowego wrzucić. Pomyślałam,
że w sumie nie zapowiadałam, że te teksty będą co tydzień, bo jednak nie każdą
książkę o tej tematyce czyta się szybko. Św. Augustyna ciągle próbuję przejść i
mam perturbację… nie wiem, może na emeryturze. Tak się jednak złożyło, że
mogłam połączyć ten cykl z moim ulubionym wyczytywaniem trupów z półki, ta książka czekała na swoją kolej prawie półtora
roku. Kupiłam ją na spotkaniu z Ojcem Leonem w bibliotece. Wspaniały człowiek,
który ujmuje swoją pokorą, pogodą ducha i można się ogrzać w cieple jakie bije
od Niego. Chyba potrzebowałam chociaż takiego pokrzepienia.
piątek, 7 września 2018
"Milczysz moja śliczna" - Rhys Bowen [ siódmy tom przygód irlandzkiej dziewczyny w Nowym Jorku]
Wydaje
mi się, że nasze pierwsze przygody z gatunkiem literackim definiują nasze
upodobania. W kryminałach rozkochałam się czytając Agathę Christie, a więc
kryminał klasyczny, niespieszny, klimatyczny. Bez morza krwi, akcji gnającej na
łeb na szyję i tych wszystkich zabiegów w stylu „zabili go i uciekł”. Dlatego
chyba z taką wielką chęcią sięgam po kryminał retro, nie jest to łatwy gatunek,
bo nie jest wyczynem przeholować. Wymaga pracy, poznania realiów, ogromnej
kwerendy i za to pokochałam serię o Molly Murphy, to była miłość od pierwszego
tomu i muszę powiedzieć, że zaraziłam nią kilka osób. Jedyną wadą tej serii,
jest że ukazują się raz w roku. Tych tomów jest kilkanaście, boję się że nie
dożyję finału. To kara za to, że śmiałam się z emerytek, że nie dożyją końca Mody na sukces, mam za swoje. Rhys Bowen nie zawodzi
czwartek, 6 września 2018
za półmetkiem
Chyli się do jesieni Ziemia. Nasza Staruszka oddala się od Słońca, tempus fugit, wszystko umiera, liście lecą z drzew, a poranki i wieczory witają nas rześkim, chłodnym powietrzem. Jako fanka jesieni i zimi, powoli próbuję odsapnąć po upałach. Wspominam urlop, wyjazd. Sierpień... nie mogę uwierzyć, że tyle się wydarzyło. Niby sobie przypominam Marka Aureliusza o tym, że świat to zmiany, ale jakoś tak melancholia opada. Może trzeba ją podtopić w kubku z herbatą?
wtorek, 4 września 2018
"List z powstania" - Anna Klejzerowicz [ nietypowo o powstaniu ]
Od
dawna wiele dobrego słyszałam o powieściach Anny Klejzerowicz, a ta powieść z
powstaniem warszawskim tle to była na mojej liście do przeczytania od dawna.
Długo musiałam na nią czekać, ale gdy już dotarła, to wiedziałam, że za długo
nie poleży. Zaczęłam jednego wieczora i już rano przy kawie doczytywałam, za
długo nie pospałam. Autorka pisze tak, że wciąga momentalnie. Bardzo
nietuzinkowa, o nietypowym rozwoju akcji. Pokazuje nowy aspekt sprawy, a także zwraca
uwagę, że chociaż nie znać historii to
być zawsze dzieckiem, jak mawiał Cyceron, ale życie historią, stałe
oglądanie się wstecz może powodować wiele kłopotów i nie jest dla nas dobre.
Trzeba umieć wybrać świat żywych.
poniedziałek, 3 września 2018
"Zapomnij o mnie" - K.N. Haner [ sercowe rozterki w Wielkim Jabłku ]
Po
ciężkim tygodniu w pracy miałam po prostu ochotę na romans. Przejrzałam bestsellery
i wiedziałam, że to musi być Zapomnij o mnie. Opis mnie
zaintrygował i prędko po tę książkę sięgnęłam. Nie uwierzycie, ale ja byłam
przekonana, ze czytam powieść amerykańskiej autorki, jakie było moje
zaskoczenie, gdy dochodząc do końca książki, na skrzydełku przeczytałam, że
K.N. Haner to polska autorka a ta książka to jej debiut w gatunku New Adult.
Prócz tej powieści napisała już sporo, bo osiem powieści. No ja pierwsze
słyszę, ale sprawdzę co napisała do tej pory, zwłaszcza, że opis sugeruje, że
czeka nas sporo kolejnych powieści autorki. Czy po tej będę chciała sięgać po
kolejne?
niedziela, 2 września 2018
"Świat musi mieć sens. Ostatnia rozmowa" - abp. Józef Życiński, Aleksandra Klich [ ale chroń mnie Panie od pogardy ]
Zasadniczo
entuzjastycznie podeszliście do pomysłu słowo na niedzielę cyklu o książkach
związanych z duchowością tudzież religią. Przed niedzielą wzięłam na tapet
wywiad rzekę z arcybiskupem Józefem Życińskim, ważną postacią dla metropolii
lubelskiej, ważnej dla mojej Alma mater,
którego śmierć i pogrzeb pamiętam, bo kończyłam wtedy studia i myślałam co
dalej. Książka ukazuje się ponad siedem lat po śmierci Metropolity, gdy można
powiedzieć został zapomniany, w mojej pamięci przetrwał obraz biskupa, który z
uwagą przygląda się ludziom a w oczach widać głębokie zatroskanie, czułość,
rozmiłowanie w człowieku. Jakim był człowiekiem, jakim naukowcem, jakie miał
poglądy i dlaczego był tak kontrowersyjną postacią polskiego Episkopatu, na te
pytania odpowiedzi znajdziemy w tej książce, a prócz tego, przypomnienie kilku,
fundamentalnych prawd. Arcybiskupa Życińskiego nie ma już siedem lat, a tyle
zdań jest wciąż aktualnych.
zapowiedź
24 września, nakładem nowego wydawnictwa JanKa ukaże się powieść Drzazgi, tak jest reklamowana, zapowiadana.
sobota, 1 września 2018
"Diabelski młyn" - Aneta Jadowska
Chociaż
obiecałam sobie, że wytrzymam do niedzieli z lekturą trzeciego tomu o
przygodach Nikity, ale jednak się nie udało, sobota i sobotnie porządki są
wspaniałym katalizatorem niezwykłych czytelniczych wyborów. Stwierdziłam, że
chce mieć serię za sobą, po to by zacząć coś nowego, żeby nie odkładać finału
na później, bo gdy tak robię, często po prostu detale umykają mi z pamięci. Wtedy się denerwuję i to odbiera mi radość z
lektury. A teraz postanowiłam kuć żelazo póki gorące i chyba zrobię sobie urlop
od fantastyki, potrzebuję chyba romansidła. Co nie zmienia faktu, że jestem pod
wrażeniem stylu Anety Jadowskiej. Dobrze, że Polki pokazują, że walczą o swoje
miejsce w świecie fantastyki.