Od początku roku 2021 moje życie upływa mi pod znakiem oczekiwania na coś związanego z serią o Bridgertonach. Teraz jest to głównie drugi sezon serialu(bo ile można oglądać pierwszy?), ale najczęściej jest to kolejny tom powieści. Teraz, na przednówku, możemy nie tylko czekać na drugi sezon serialu(pod koniec marca), ale Wydawnictwo oddaje nam do rąk tom piąty. Moim zdaniem znajdziemy w nim poważniejszą tematykę. Oczywiście, nie lękajcie się będzie też romans w stylu Quinn, ale poboczne wątki dają do myślenia.
Eloise ma czterech braci, więc powinna rozumieć mężczyzn lepiej niż większość kobiet – i może musiała przeżyć całe dwadzieścia osiem lat, by dojść do wniosku, że mężczyźni, szczerze mówiąc, to dziwadła…Sir Phillip Crane wiedział, że Eloise Bridgerton jest starą panną, oświadczył się więc, przekonany, że jest nieładna i niewymagająca, za to zdesperowana, by wyjść za mąż. Tylko że… tak wcale nie było. Piękna kobieta, która stanęła na jego progu, z pewnością nie była cicha, a kiedy na moment zamknęła usta, on chciał tylko ją całować…Eloise Bridgerton nie może wyjść za mężczyznę, którego w życiu na oczy nie widziała. Kiedy jednak zaczęła myśleć, zastanawiać się, zanim się zorientowała, siedziała w wynajętym powozie, w środku nocy, jadąc na spotkanie człowieka, który, jak miała nadzieję, okaże się idealnym kandydatem. Tylko że … on nim nie był. Wymarzony mąż nie miewałby takich nastrojów i niewyszukanych manier, a Phillip, chociaż z pewnością przystojny, był potężny, szorstki i nieokrzesany, całkowicie niepodobny do londyńskich dżentelmenów wcześniej starających się o jej rękę. Ale kiedy się uśmiechnął, kiedy ją pocałował, cały świat po prostu zniknął, a ona nie mogła się oprzeć myśli, że może jednak ten niedoskonały mężczyzna okaże się jej ideałem…„Po przeczytaniu tego błyskotliwego romansu łatwo zrozumieć, dlaczego każda z poprzednich powieści cyklu opisującego losy rodzeństwa Bridgertonów trafiała na listy ulubionych książek roku. Julia Quinn potrafi doskonale snuć opowieści, pisze z werwą i pewnością siebie, tworząc niezapomniane postaci. Wykreowała rodzinę tak sympatyczną i barwną, że aż mamy ochotę wejść do opowieści i poznać ich wszystkich osobiście”. „Publishers Weekly”
Druga z kolei panna Bridgerton, czyli niepokorna Eloise ma już dwadzieścia osiem lat, oficjalnie jest starą panną, chyba każdy stracił nadzieję, że wyjdzie za mąż. Bynajmniej nie chodzi o to, że jest szpetna i brakuje jej absztyfikantów. Śmiałków, którzy proszą o rękę Eloise o ostrym języku jest wielu, ale ona każdemu podaje czarną polewkę. W zaciszu swojej sypialni pisze niezliczone listy. Koresponduje między innymi z mężem swojej zmarłej kuzynki, która zmarła na influenzę. Takie jest oficjalne stanowisko. Tak naprawdę Philipp widział, jak żona poszła nad jezioro i chciała się zabić, wprawdzie wyciągnął ją z wody, ale przemarzła, zachorowała i umarła. On wie, że nie daje sobie rady z bliźniakami, że pochłania go praca. Korespondencja z kuzynką żony podsuwa mu pomysł. Eloise wydaje się być przeciwieństwem Mariny, jest pełna życia, energiczna, dlatego korespondencyjnie proponuje jej małżeństwo a Eloise oszołomiona tym, że Penelope z którą miały być starymi pannami wychodzi za jej brata i stwierdza, że w sumie to ciekawy pomysł. Ucieka nocą z domu i rusza w nieznane.
Ciekawostka, ci którzy oglądali pierwszy sezon serialu kojarzą Marinę, która jako panna znikąd przyjechała do Featheringtonów. Dziewczę niezwykłej urody okazuje się być w ciąży z sąsiadem, który pojechał walczyć z Napoleonem, finalnie okazuje się, że młodzieniec zginął a jego brat przyjeżdża powiedzieć o tym Marinie i proponuje jej małżeństwo, a ona finalnie się zgadza. Jednak dowiadujemy się że małżeństwo nie jest szczęśliwe. Marina jest melancholiczką, jest początek dziewiętnastego wieku i nie ma znikąd wsparcia. Wygrała los na loterii o tyle, że jej mąż uznaje jej smutek, nie wymusza niczego, respektuje jej granice, usuwa jej dzieci z drogi, zapewnia spokój, ale nie wykazuje grama empatii, później zobaczymy, że ani Eloise, ani dzieci Mariny nie empatyzują z matką, uważają ten wieczny smutek za defekt, za wadę. Pojawienie się Eloise jest wejściem światła i radości, bo jest tak różna od Mariny. Gdy uświadomimy sobie, że takie postrzeganie depresji było normą, to musi drgnąć nam coś w środku. drugiej strony mamy Philippa mężczyznę, który zmaga się ze swoimi demonami, widzi jak żona jest z nim nieszczęśliwa, ucieka w pracę jest zagubiony i nie ma wsparcia. Nie pomaga mu nic, dlatego list od Eloise jest katalizatorem który go budzi. Nie liczy się dla niego jej wygląd, sytuacja, chce by pomogła mu dźwigać brzemię codzienności, chociaż ich pierwsze spotkanie nie będzie bardzo udane.
Znajdziemy w tej książce to za co kochamy tę serię. Eloise jest bardzo wyrazista, nie jest taka bezwolna jak Daphne, która chce od życia męża i rodziny. Wprawdzie Eloise finalnie też będzie gonić za tym celem, ale jednak jest niepokorna, walczy o własną niezależność i jej relacja z Philippem jest burzliwy, motylkowy, momentami bolesny, ale bardzo intrygujący. Wkroczenie na arenę braci Bridgerton zapewni nam ogromną dawkę humoru, łapałam się na tym, że wyobrażam sobie sceny w filmie, jak będą wyglądały miny poszczególnych braci. Jak zwykle pochłonęłam w mgnieniu oka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.