Bardzo niecierpliwie wypatrywałam premiery nowej części opowieści o Profesorowej Szczupaczyńskiej, bo okazało się, że Kraków to za mało jak na możliwości żony profesora Uniwersytetu. Ten tom inauguruje także nową szatę graficzną(ale dla wielbicieli poprzednich okładek, mamy do wydrukowania obwolutę, która będzie pasowałą). Cieszyłam się, że zaczynam kilka dni wolnego i że czeka mnie niezmącona żadnymi przymusowymi przerwami lektura. Literacko, jak zawsze na zachwycającym poziomie.

















































