Lata temu odkryłam Szmaragdową serie, od tego czasu wczytałam się bardzo i śledzę intensywnie nowości wydawnicze, szukając powieści z tej serii. Gdy odkryłam powieści Edwarda Rutherfurda to już przepadłam po całości, bo autor ma do zaoferowania czytelnikowi to czego oczekuje miłośnik powieści historycznych. To nie jest pierwsza tego typu monografia, którą mam u siebie w domu. Wiedziałam czego oczekiwać, książki tego typu nie są jakoś mega lekkie i nie chodzi bynajmniej o objętość książki. W tych powieściach mamy do czynienia z mnogością bohaterów, co wymaga skupienia się i pełnej uwagi. Sądzę, że autor zasłużył już u mnie na honorową półkę. Wprawdzie Dublin czekał prawie rok na swój czas, ale doczekał się i to najważniejsze!
Ta epicka opowieść zaczyna się w przedchrześcijańskiej Irlandii, w czasach gdy ze wzgórza Tara wyspą władali srodzy i potężni Najwyżsi Królowie. Jej początkiem są losy dwojga kochanków, Conalla z arystokratycznego rodu i olśniewającej Deirdre, a w ich historii pobrzmiewa echo pradawnej celtyckiej legendy o Cuchulainnie. Rutherfurd zabiera stąd czytelnika w fascynującą podróż przez stulecia. Misternie splecione losy kolejnych pokoleń bohaterów – druidów i wodzów plemiennych, mnichów i przemytników, kupców i najemników, szlachty, buntowników i zwyczajnych tchórzy – rozgrywają się na wielobarwnej scenie, jaką są dzieje największego irlandzkiego miasta.
Przenosimy się do Irlandii jeszcze w czasy prechrześcijańskie. Tak jak to bywa u autora mamy kilka przedziałów czasowych, w przypadku tej powieści, będącej pierwszym tomem, skończymy w wieku szesnastym, ale opowieść zaczyna się gdy najważniejszym miejscem Irlandii była Tara, a żeby zostać królem trzeba było spółkować z klaczą. Pretekstem do snucia tej opowieści, będącej wędrówką przez historię Szmaragdowej Wyspy jest historia kochanków, on bogaty i możny, a ona zachwycająco śliczna. Wiadomo, że w tych czasach i przez wiele wieków kolejnych siła uczucia musiała ustąpić przed interesem rodu. A później na irlandzkiej ziemi postawi swoją stopę Patryk, który niemalże równolegle z upadkiem Imperium Rzymskiego zaszczepi tam nową wiarę. Na ile zmieni to stosunki na wyspie? Sprawdźcie.
Dobrze, że ta książka odczekała swoje, okazało się, że najlepszym czasem jest chorobowe. Ta książka jest nie tylko gruba(ponad siedemset stron), ale autor pisze w sposób, który wymaga pełnego skupienia. Nie chodzi nawet o to, że od początku jest wielu bohaterów, a autor nie trudzi się jakoś subtelnie ich wprowadzając, mamy na początku rozpiskę, ale do mnie ten sposób nigdy nie przemawiał, co ja mam z tym zrobić? Nauczyć się na pamięć? Zwłaszcza, że tutaj nie mamy takiego, jak zwykle bywa, spisu z krótkim opisem, tu jest drzewo genealogiczne i rób co chcesz. Dodatkowo gdy już się wczytasz, myślisz, że wiesz co i jak kończy się rozdział i zabawa zaczyna się od nowa. Ktoś pomyśli, że książka jest trudna i nudna. Bynajmniej, po prostu wymaga, ale diabelnie wciąga, polubiłam bohaterów. Byłam ciekawa co będzie się dalej działo. Na szczęście koło łóżka leży już tom drugi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.