Po ciężkim listopadowym trupie, chciałam przeczytać cos lekkiego, co mnie wciągnie i rozerwie. Powiedz, żebym został skusiło mnie kiedyś i uznałam, że to jest naprawdę czas najwyższy. Przełom listopada i grudnia jest po prostu ciężki, chyba skuszę się na jeszcze inne lekkie książki. Nie jestem zwolenniczą takich rysowanych, infantylnych okładek, a jest na nie przedziwna moda. Są ładne, ale tak, jak ładny jest obrazek w elementarzu. Wiadomo jednak, ze okładka to tylko dodatek; ładna nie ocali fatalnej książki, przeciętna, czy brzydka nie zaważy na ocenie książki dobrej. A ta powieść, chociaż nie jest wybitna, po prostu mnie wciągnęła i była świetnym sposobem na rozpoczęcie weekendu. Mam nadzieję, że zaczytanego.
Gdy dorosłość przychodzi zbyt szybko, konieczny jest wybór między sercem a rozumem.Chloe nie ufa swojej matce. Właśnie dlatego postanawia zostać prawną opiekunką dopiero co narodzonej siostry. Wątpliwa sytuacja finansowa Chloe nie stawia jej jednak w najlepszym świetle. Dziewczyna zostaje postawiona przed trudnym wyborem: albo pozwoli, by młodsza siostra trafiła do rodziny zastępczej, albo weźmie udział w nowym programie socjalnym o nazwie: Razem Raźniej.Warren jest gburowatym mechanikiem, który ponad wszystko ceni swoją prywatność. Pewnego dnia i on staje przed nie lada wyzwaniem – pragnie zdobyć prawo do opieki nad piętnastoletnim głuchym bratem. Choć trudno mu w to uwierzyć, los się do niego uśmiecha i razem z Chloe dostają szansę na lepsze życie. Jest tylko jeden haczyk: muszą ze sobą zamieszkać. Dzięki temu ona nieco podreperuje budżet, a on będzie miał dom dla siebie i brata.Ich relacja jest napięta, ale nie mają wyjścia – trwają w tym niezręcznym układzie, skupiając się na celu, jakim jest lepsza przyszłość. Ale gdy w grę zaczynają wchodzić emocje, sytuacja staje się wręcz nieznośna.Czy dla kilku chwil uniesienia warto aż tak ryzykować?
Chloe została adoptowana
przez bogatych rodziców, jej biologiczna matka była uzależniona i niewydolna
wychowawczo, to zaważyło na życiu Chloe, która stara się zadowolić wszystkich.
Właśnie skończyła studia, buduje swoją karierę, gdy dostaje telefon, że jej
biologiczna matka urodziła córkę i oddała prawa rodzicielskie Chloe, która
postanawia się z tym zmierzyć. Opieka nad małą dziewczyną, urodzoną przez pijaczkę
nie jest prosta, a opieka społeczna ma swoje wymagania, określony dochód,
warunki lokalowe. O ile Chloe daje radę z mieszkaniem, o tyle finanse
pozostawiają nieco do życzenia, w takich sytuacjach opieka społeczna łączy
opiekunów z brakami. Z Chloe zostaje połączony Warren, który też chce dostać
opiekę nad swoich rodzeństwem, u niego jest to głuchy brat. Warren jest pełen
gniewu, jego matka była ćpunką, ojciec jest niestabilny, tylko na bracie mu
zależy, konieczność zamieszkania z Chloe, która sprawia wrażenie poukładanej
dziewczyny o przeszłości jak z baśni, działa mu na nerwy, ale tylko razem mogą
osiągnąć sukces.
Fabuła tej książki nie
jest nowatorska, podobne wątki były, dwójka ludzi, zmuszona przez system do
koegzystencji. Tutaj trochę za szybko pojawia się chemia, książka jest pisana z
perspektywy Chloe, która od pierwszego spotkania z Warrenem jest pod jego
wpływem i nie kryje swojego pożądania, moim zdaniem można było nieco stopniować
te emocje, ale finalnie podoba mi się relacja budowana pomiędzy bohaterami.
Poruszający jest ten fragment, gdy w Warrenie pokazują się echa jego przeszłości,
lęk, strach przed stratą. Cudownie jest jak bierze stronę Chloe. Brakuje oczywiście
w tej książce prawdziwej głębi, ale ona ma być romansidłem, takim czytadłem dla
rozrywki i naprawdę spełnia swoją rolę, a ja na szczęście mam drugi tom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.