Miałam ostatnio bardzo pracowity i męczący czas. Za dużo czasu spędzałam w pracy i szukałam książki, która mnie wciągnie i całkowicie wyrwie z realnego życia, gdy już po dziesięciu godzinach pracy znajdę się w ciepłym łóżku. Sięgnęłam po książkę Magdaleny Wali Pani z wieży bo ta autorka kojarzyla mi się doskonale. Zawsze, no prawie zawsze, łykałam te książki jednym tchem i nie mogłam się oderwać. Liczyłam, że jak zacznę czytać w poniedziałek to skończę we wtorek. Skończyłam w piątek. Dwa tygodnie po rozpoczęciu lektury. Kolejny raz udowodniłam sobie, że jak mam za wysokie oczekiwania to dostaje po nosie. Czy to zawód stulecia, czy po prostu zły czas.
Historia kobiety, która wzięła los w swoje ręceEliza Baranowska jest dziedziczką pokaźnego majątku Janowice położonego na Kresach. Otrzymała go po matce, która wiodła nieszczęśliwe życie u boku niewiernego męża, tak jak wiele kobiet w jej rodzie. Dziewczyna wierzy, że jeśli sama będzie decydować o sobie, uniknie podobnego losu.Po wybuchu wojny z bolszewikami na dwór napadają białoruscy chłopi. Eliza z macochą i przyrodnią siostrą ledwo uchodzą z życiem, chroniąc się w górującej nad okolicą wieży. Tajemnicza budowla ma złą sławę, ponoć straszy w niej duch kniaziówny Sonki… Tymczasem do Janowic wkracza polskie wojsko, w którym służbę lekarza pełni daleki kuzyn Elizy, Mateusz. Dziewczyna zostaje sanitariuszką i zyskuje bliskiego sercu towarzysza. W czasie przygotowań do opuszczenia majątku odkrywa rodzinne sekrety. Czy zdoła rozwikłać tajemnicę, która ma swoje źródło w wypadkach sprzed wieków? Co jeszcze łączy pannę Baranowską z więzioną latami przez męża Sonką?
Eliza jest dziedziczką majątku Janowice, trwa wojna z bolszewikami a dookoła nieprzyjaźni Białorusini. Dodatkowo straciwszy jako dziewczynka matkę, Eliza musi znosić macochę, chytrą i wredną oraz jej córkę Modestę. Jest trochę jak w bajce o Kopciuszku, tylko ojciec Elizy nie był dobry jak ojciec Kopciuszka. Też umarł. Po jego śmierci okazuje się, że majątek nie jest w dobrym stanie, zresztą to drobiazg, bo gdy pod dom podchodzą wściekli chłopi, mieszkańcy dworu muszą się salwować ucieczką sekretnym korytarzem. W pobliże wieży, która jest przeklęta. Przenosimy się więc na Kresy w niespokojne czasy, w życiu Elizy nie będzie żadnych pewników, nic co znała nie pozostanie na swoim miejscu, nic czego była pewna, nie będzie takim, jak to widziała. W tle wojna, ranni i niepewność jutra.
Uwielbiam powieści historyczne Magdaleny Wali, uwielbiam za to, w jaki sposób łączy fakty z romansowymi subtelnymi tutaj brakło mi tego romansu, który by mnie porwał, ja ciągle czekałam na fajerwerki i poczułam się oszukana, że ich nie dostałam. Nie twierdzę, że to jest zła książka. Jest historycznie bardzo dobra, więc jeśli lubicie powieści historyczne, na pewno trafi w wasz gust. Ja oczekiwałam czegoś innego, czegoś w stylu Marianny, albo Klątwy ruin. Dostałam coś innego i chociaż to nie jest zła powieść to inne książki autorki zdecydowanie robiły większe wrażenie i przede wszystkim wciągały, tą czytałam tak długo, że myślałam, że oduczyłam się czytać jednym tchem.
Mam w planach lekturę tej książki, ale dzięki Twojej recenzji przechodzi na listę priorytetów czytelniczych.
OdpowiedzUsuń