Po 44 latach dali Hiszpanii największą piłkarską radość, a teraz odważyli się wyjawić tajemnice swego sukcesu. La Roja pokazuje w tej książce swoją osobistą i nieznaną twarz. Sekrety, wspomnienia, anegdoty i odczucia drużyny, która jest paczką przyjaciół. Reprezentacja zaprasza nas do swojej szatni, aby wysłuchać pamiętnych odpraw Luisa Aragonésa i planów Vicente Del Bosque na podbój RPA i Polski.
Będziesz mógł wejść do pokojów piłkarzy, aby pośmiać się z ich sprzeczek podczas gry w karty, z najzabawniejszych pseudonimów i wyników zakładów. Odkryjesz muzykę, jaka towarzyszyła im w najpiękniejszych momentach, dowcipy, jakie robią sobie na boisku i to, w jaki sposób przezwyciężyli trudności, by rozkochać w sobie cały świat futbolu.
Od środka, szczerze i z wielką chęcią, by dzielić dumę wynikającą z przynależności do tej drużyny!
Prolog – Iker CasillasEpilog – David Villa
Starość nie radość – skleroza i te sprawy. Onegdaj gdy
zobaczyłam wspomnienie o tej książce na
stronie Królewskich zapaliła się we mnie chęć posiadania… ale oczywiście
zapomniałam…. Dopiero Edith mi przypomniała, że takowa istnieje a ja musze mieć
dzieło do którego wstęp napisał ukochany mój Iker Casillas. Po rozstaniu z
Edith, załatwiłam co miałam załatwić i udałam się do Empiku a tam – proszę Was
bardzo wpadła na mnie przy samych drzwiach…
Udałam się w kierunku dworca i natychmiast po opuszczeniu
trolejbusu poczęłam czytać, czytałam i czytałam i każdy przerywnik mnie
irytował, przerywnik czyli to co kazało mi przerwać lekturę. Oto dostawałam
wehikuł czasu, ktoś umożliwił mi przeniesienie się w czasie i przeżywanie
ponowne tych pięknych chwil sprzed czterech lat, gdy po raz pierwszy nieaktualną
stała się zasada, ze Hiszpania gra jak nigdy i przegrywa jak zawsze,
To cztery lata temu zaczęło się szaleństwo na punkcie
Hiszpanów ich reprezentacji(nic dziwnego, wszak roi się tam od tzw. Ciach), wydaje mi się jednak, że nie doceni
tej książki, a także tych finałów, przepłakanych ze wzruszenia i szczęścia, ten
kto wcześniej nie ocierał łez smutku, gdy wcześniej odpadali… przypomniało mi
się Euro w Portugali… gdy nie wyszli z grupy, później Mundial, przegrana z
Francją, którą odchorowałam boleśnie i dosłownie bo ze stresu i smutku leżałam
i i cierpiałam dolegliwości z przewodu pokarmowego… dopiero cztery lata temu,
mogłam klęczeć przed telewizorem i słuchać ostatniego gwizdka, zalewając się
łzami szczęścia….
Dlaczego uważam, że „kibic” nie doceni tej książki? Bo na
początku, bo wspanialej przedmowie Ikera, autora oraz polskich kibiców
związanych ze środowiskami Barcelony i Madrytu, następuje przypomnienie tej Via
dolorosa, jaką przeszła La Roja nim wzniosła Puchar Henri Delaunay'a.
Utrata zaufania, nagonka, prasa wyzywająca ich od najgorszych, „sprawa Raula”,
przegrywanie meczu, awans na Euro pod znakiem zapytania, kryzys gonił kryzys.
Autor
rozmawia z piłkarzami, ale nie tylko znajdziemy komentarze trenerów, sztabu
medycznego i wszystkich osób które zapracowały na ten sukces. Jak to się stało,
że ta zbieranina nieudaczników(bo za takich byli uważani w swoim własnym kraju)
zdołało pokonać presję, stres i własne podziały(bo przecież w Hiszpanii
istnieją wciąż silne podziały autonomiczne oraz może jeszcze ważniejsze
podziały na tych z Madrytu i tych z Katalonii), jak to się stalo, że potrafili się
ponad to wznieść i teraz zmierzają po potrójną koronę? Przekonajcie się.
Nie
pożałujecie! Ja na przemian chlipałam ze wzruszeni, spowodowanego siłą wspomnień,
bo autor tak sugestywnie pisze, lub chichotałam z opisów. To nie jest zbiór
statystyk, podręcznik jak z pełnokrwistych Iberów zrobić wojsko wygrywające i
bitwy i wojny, to prawdziwa wycieczka w czasie w wersji de Lux, ze wstępem do
szatni, na trenerskie odprawy, na partyjki kart, play stadion.
Chcecie
skompletować mistrzowską play listę? A może ciekawi Was jakim przesądom hołdują piłkarze? Co lubią jeść i
jakie grzeszki mają na sumieniu? Nie wahajcie się! To nie jest kolejna
komercyjna książka, która ma tylko nabić kasę autorowi i całej machinie
marketingowej, tzn. nie oszukujmy się, nikt nie wydaje jej charytatywnie, ale
jest warta swojej wagi w złocie. Przynajmniej dla mnie. Zdjęcia, wypowiedzi
bohaterów, zbliżają nas do tej świetnej paczki przyjaciół, pozwalają odświeżyć
wspomnienia, przeżyć niektóre rzeczy na nowo, ale jeszcze głębiej…
A
przecież zbliża się święto futbolu, a ta książka to świetny sposób by to uczcić…
Pierwotnie ksiażka opisywała tylko drogę na Euro i samo Euro, ale w trakcie pisania padło pytanie(nota bene Ikera) czy jak wygrają Mudnial, też to Miquelito opisze... i opisał... i powiem Wam, że opisał to świetnie, pamiętacie to niedowierzanie i strach po przegranej ze Szwajcarią? te gadki, że nikt kto przegrywa I mecz nie wygrał nigdy Mundialu... a później... te emocje w finale...
A tu wspominany w ksiażce filmik, zresztą też już wrzucałam... fiesta po wygranym meczu w rytm piosenki Euro...
Jambao - se parece mas a ti
tutaj nieco lepsza jakość
oj zdecydowanie nie dla mnie :))
OdpowiedzUsuń