Do starego, mrocznego i owianego złą sławą domu na wzgórzu przybywają cztery osoby: doktor Montague – znawca okultyzmu, szukający żelaznych dowodów na istnienie zjawisk paranormalnych, jego śliczna asystentka, Eleanor – młoda kobieta posiadająca sporą wiedzę na temat duchów, a także Luke – przyszły spadkobierca rezydencji. Z początku wydaje się, że będą mieć do czynienia jedynie z niewytłumaczalnymi odgłosami i zamykającymi się samoistnie drzwiami. Jednak tak naprawdę mroczny i tajemniczy dom cały czas gromadzi siły, by wybrać spośród śmiałków swoją ofiarę.
Nawiedzony dom na wzgórzu zaliczany jest do najważniejszych powieści grozy wszech czasów. Utwór doczekał się dwóch kinowych ekranizacji, a w 2018 roku ukaże się serial produkcji Netflix.
Za masywną bramą stoi dom, który od dawna budzi grozę. Do domu doktor filozofii specjalizujący się w zjawiskach paranormalnych sprasza gości, wybiera je według ściśle określonego klucza, to mają być osoby, których takie zjawiska się imają, którzy mieli w swoim życiu epizody, których nie da się wyjaśnić, na przykład spadające kamienie, jedynym wyjątkiem jest Luke, który należy do rodziny, w której posiadaniu jest ten budynek. Doktor ma zbadać zjawiska paranormalne, sprzyjać temu mają i ludzie, niejako przez takie zjawiska naznaczeni, jak i budynek, miejsce badania, które od dawna cieszy się sławą miejsca nawiedzonego. Wszystko wydaje się proste i banalne, ale Montague nie zakładał, jak bardzo nawiedzony jest to dom, dom, który ma niemalże ludzką wolę, który jest samoistnym bohaterem, będzie to dosyć nierówne starcie.
Już odpowiadam, jest groźnie, czuć adrenalinę, na pewno Ci, którzy lubią się pobać, będą zadowoleni, sądzę, że Ci, którzy lubią czuć przerażenie, będą mogli czuć się nieco niedopieszczeni, ale jak dla mnie, nowicjusza w świecie grozy książkę naprawdę dobrze się czytało. Podoba mi się, że autorka straszy nas psychicznie, pokazuje taki strach wynikający z głowy, z myśli, najbardziej przerażający, przed którym nie da się uciec.
Jestem bardzo zadowolona z lektury tej powieści, tak naprawdę od samego początku autorka umiejętnie wprowadza nas w atmosferę grozy, tu jest spójna narracja z fabułą, wszystko to razem wpędza nas w lekki stan niepokoju i ten niepokój stopniowo rośnie. Umiejętna gradacja napięcia, moim zdaniem wielkie wyzwanie, ale tu naprawdę dobrze zrealizowane. Wprawdzie, jestem ciekawa, jak rozłożyłyby się moje emocje, gdyby akcja była pisana naprawdę po równo z perspektywy każdego bohatera, ale to jak pisze autorka, też nie przeszkadza. Jak na moje pierwsze spotkanie z literaturą grozy po latach, zaliczam je do udanych.
*Tłumaczyła: Maria Hallab-Streszewska
Moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńKlimat grozy bardzo mnie kusi, więc będę polowała na tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie czytałam tej książki, ale bardzo ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuja mnie te klimaty ale kto wie... Może kiedyś :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze, ze polecasz. Poszukam, przeczytam.
OdpowiedzUsuńLubię się czasami bać, gdy czytam thriller, ale w najbliższym czasie boje się, że nie wyrobię się z pracą w pracy, więc tej adrenaliny mam aż nadmiar ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]