Od lata chodziła za mną książka Światło i mrok Małgorzaty Niezabitowskiej. Okładka to jasne nawiązanie do znanego obrazu, a opis sugeruje epicką opowieść. A jednak leżała ta książka i czekała bo nieco mnie wstrzymywała, trochę ta objętość, trochę to, że te ukraińskie klimaty są wszędzie od lutego i chociaż oczywiście to zjawisko rozumiem, też zdaję sobie sprawę, że tutaj autorka wyprzedziła trendy, bo wiadomo, że powieść musiała powstać wcześniej. W trakcie lektury, bardzo miło się zaskoczyłam, bo jeden z bohaterów wspomina Stalową Wolę, ba – wybiera się do tego miasta, tworzyć organizację komunistyczną. Książka przeniesie nas na Kresy, do środowiska chasydów, czego zaznamy przez te ponad pięćset stron.
Chana
szykuje się na ślub swojej siostry Sara. Jej rodzina jest rodziną chasydzkich
żydów, a Sara wychodzi za mąż też za żyda, ale jednak innego rytu, co długo
wstrzymywało ojca przed zgodą, ale finalnie cała rodzina się cieszy. Ślub i
wesele ma być pełne przepychu. Na ślubie i weselu Chana spotyka mężczyznę, na
którego widok trafia ją strzała amora, tak że porzuca swe zasady i rusza z nim
w tany. Staje się to sensacją, skandalem i ściąga na nią gniew wszystkich, bo
okazuje się, że ów mężczyzna, to nie jest liberalny żyd, a goj. Ojciec jest wściekły,
a on ceni sobie zasady, wszak syna wyklął i metaforycznie pogrzebał. Tymczasem
ów goj – Jan – przyjaciel pana młodego, też zadurzył się w Chanie, uważa że to
ta i żadna inna, postanawia się z nią ożenić, mimo że jego rodzina też nie jest
bardzo zachwycona tym pomysłem. Miłość w dwóch światach, a dodatkowo akcja
zaczyna się tuż przed II wojną światową, świat już zaczyna wrzeć…
Mam
wrażenie, że potencjał tej książki został nieco niewykorzystany, albo autorka
nie do końca wie o czym chce pisać. Jeśli o obyczajach żydowskich – ciekawie,
ale mało. Jeśli o relacjach między poszczególnymi grupami narodowościowymi na
Kresach? To dużo, za mało. Jeśli historia miłosna, to faktycznie emocjonująco,
ale idealistycznie. Bardzo ciekawa jest
ta książka, ale zapowiadała się lepiej. Szczerze mówiąc, bardziej interesują
mnie losy bohaterów od momentu, gdy autorka zakończyła powieść. Wybucha wojna,
co stanie się z Chaną, co się stanie z Janem, Olą, ich rodzicami. Wiemy jaki
jest najbardziej prawdopodobny scenariusz, ale chciałabym poznać wersję
autorki. Czy ojciec Chany zmieniłby zdanie w obliczu Zagłady, czy oddałby córkę
Janowi, by ją ocalić? Jak odnajdzie się Ola w nowym świecie, gdy będzie musiała
zostawić swój świat. Czy Anna i Aleksander przeżyją rzeź? Dużo pytań, aż się
prosi o kontynuację.
Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.