Chociaż czasami o tym chcę zapomnieć to jestem prawnikiem. Z autorką niniejszej książki łączy mnie to, że obie deklarujemy bycie legalistkami. Od kiedy zainwestowałam w telewizor, staram się być na bieżąco z polityką. Wprawdzie już coraz mniej prowadzę gorących sporów, to jednak czasami nie wytrzymuję. Właśnie dlatego sięgnęłam po książkę będącą zapisem rozmów pary Sylwię Spurek i Marcina Anaszewicza. Na okładce widzimy polecankę napisaną przez Roberta Biedronia, co już nam sugeruje, że książka będzie w klimatach liberalnych, a tu skąd pochodzę nie do końca jesteśmy gotowi na takie skrajne opinie. Do wyborów został miesiąc, czy Polska jest gotowa na zmianę, jak widzą ja ludzie młodzi, ale z polityką związani od lat? Czy jest szansa, że głos autorów zostanie wysłuchany?
Prywatnie – są parą. Zawodowo – zmieniają Polskę
Ona jeszcze do niedawna była zastępczynią Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Jest radczynią prawną i legislatorką, od lat walczy o równość i przeciwdziała dyskryminacji. Teraz jest jedną z twarzy partii Wiosna. On to prawnik, politolog, przez lata w biznesie i administracji, najbliższy współpracownik Roberta Biedronia, z którym zmieniał Słupsk w progresywne miasto, a teraz będą zmieniać cały kraj.
Dr Sylwia Spurek i dr Marcin Anaszewicz od dwudziestu lat realizują swoje ambicje, marzenia i ideały. Pomimo że ich styl życia odbiega od stereotypowych wyobrażeń Polek i Polaków (a może właśnie dlatego), są szczęśliwi i mogą stać się inspiracją dla wielu rówieśniczek i rówieśników.
Jaka jest ich recepta na sukces, dobry związek i – przede wszystkim – szczęśliwą Polskę?
Cały zysk ze sprzedaży książki autorzy przekażą na rzecz fundacji Viva!
„Przyjaźnimy się już 17 lat, ale nigdy nie dowiedziałem się tyle o ich doświadczeniach, marzeniach i pomysłach na Polskę, co z tej książki”.
– Robert Biedroń
„To prawdziwa przyjemność czytać rozmowę dwóch kochających się i szanujących osób, które działając w przestrzeni publicznej, potrafią przenieść do niej swoje wartości. Książka doskonale ilustruje popularne hasło drugiej fali feminizmu: prywatne jest polityczne, bo to, co robimy na co dzień i jak żyjemy, wpływa na społeczeństwo”.
– dr Sylwia Chutnik
„Wiele lat temu Jacek Kuroń powiedział mi, że przepisem na dobry związek jest wspólna pasja. Pasją Sylwii i Marcina jest zmiana Polski, Europy i świata na lepsze miejsce do życia dla słabszych i dyskryminowanych, nie tylko ludzi, ale też zwierząt. To o tym z wielkim zaangażowaniem rozmawiają w tej książce. Polecam ją, bo nie tylko świetnie się ją czyta, ale przede wszystkim daje ona nadzieję na zmiany. Ta nadzieja jest tym większa, że dla obojga czynienie świata lepszym nie jest zajęciem teoretycznym. Robili i robią to w praktyce. I to od dawna”.
– Adam Wajrak
Sylwia i Marcin od lat są parą, żyją w konkubinacie, deklarują swój ateizm, są wegetarianami, bardzo angażują się w politykę, walczą o prawa człowieka i prawa zwierząt. Nie wiem, jak w innych rejonach Polski, u mnie na Podkarpaciu taka kumulacja jest bardzo egzotyczna. Spotyka się oczywiście konkubinaty, ale wynikają one raczej z innych powodów, niż wyraz sprzeciwu wobec braku możliwości zawierania związków przez pary jednopłciowe. Oczywiście nawet na prowincji afirmuje się prawa człowieka i prawa zwierząt, ale bez aż takiego radykalizmu. Polityka i angażowanie się w nią, nie jest na pewno powodem do dumy. Inna sprawa, ze w moim regionie ludzi nie stać na taki styl życia. Autorzy jednak prowadzą rozmowę o sytuacji w Polsce, oboje angażują się w politykę na centralnych szczeblach od lat, dlatego te rozmowy są wnikliwe, próbują odkryć przyczyny tego stanu rzeczy. Wydaje mi się, ze to ważna książka dla osób, które chcą być na beżąco, które zadają pytania o świat. Czy jednak zgadzam się z autorami bezkrytycznie?
Nie! Na pewno ta książka nie trafi do ludzi z prowincji. Ludzi z małych miast, pracujący za minimalną krajową, nie utożsamią się z takimi ludźmi. Tutaj rzadko jeździ się na długie podróże po odległych krańcach świat, każdy uzna że to ludzie z innego świata. Mój szacunek budzi idealizm autorów, ale niepokoi mnie mechanizm, oboje tak naprawdę doszli do jakichś stanowisk dzięki polityce, dopiero później się dokształcali, teraz zaś apelują o administrację opartą na ekspertach. Brakło mi moderatora tej rozmowy, według mnie powinien to być wywiad rzeka, prowadzony przez osobę trzecią, a nie rozmowa pary, bo po pierwsze jest to sztuczne, sprawia wrażenie panegiryku i jest źle wyważone. Czasami autorzy tłumaczą coś niemalże od antycznych czasów, a czasami rzucają jakieś twierdzenie bez uzasadnienia, rozumiem – partner pewnie wie co i jak i dlaczego, ale czytelnik tego nie rozumie. No i oczywiście książka to wywód polityczny, nawet jeśli argumenty de lege ferenda są słuszne, nie można z nimi polemizować, to jednak książka nie jest doktoratem i można te myśli rozwinąć, napisać o własnej koncepcji. Chyba że miało to być tylko częścią kampanii wyborczej.
Nie jestem zachwycona tą książką, widzę na okładce głosy pełne zachwytu, ale jestem z bardziej konserwatywnego świata i chociaż ideowo zgadzam się z autorami, uważam ich tezy za godne afirmacji, to sądzę, że książka mogłaby być napisana zdecydowanie lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.