Historia oddziałuje na naszą wyobraźnię, na nasz
sposób postrzegania świata. Wiele miejsc nie kojarzyłoby się nam z niczym,
gdybyśmy nie znali historii, kto słyszałby o Narwiku, czy o Smoleńsku, byłyby
to tylko punkty na mapie, za małe, by się rzucić w oczy. Jak ludzie przed `44
myśleli o Normandii? Czy to były zwykłe plaże, wakacyjna destynacja, miejsce z którego można patrzeć na północ, marzyć o dalekich krainach,
tak jak my stojąc na plaży w Łebie myślimy od dalekiej Szwecji. Tak jak teraz
nikt nie przechadza się bezrefleksyjnie po Westerplatte, nie myśląc o groźnym
pancerniku, tak chyba ciężko przejść się po piaskach Normandii, żeby zamiast
kontemplacji natury, nie myśleć o
tym jak zmieniła się
historia w tym miejscu.
Niezwykły przewodnik po historycznych miejscach normandzkiego wybrzeża.
6 czerwca 1944 roku Normandia stała się areną walk na niespotykaną dotąd skalę, które rozstrzygnęły losy i przyszłość Europy. Aliancki desant to przedsięwzięcie imponujące. Również teraz, dziesięciolecia po inwazji armii sprzymierzonych, pamięć o tamtych dniach warta jest przypomnienia i utrwalenia.
Plaże inwazji w Normandii to znacznie więcej niż zwykły przewodnik turystyczny po tej nadmorskiej krainie. To wzbogacona o ciekawe i mało znane historie podróż w czasie i przestrzeni, która pozwoli w pełnej mierze odkryć piękno krajobrazu i intrygujące wątki przeszłości tego regionu.
Obowiązkowa lektura zarówno dla tych, którzy wybrali Normandię za cel swojej turystycznej przygody, jak i tych, których interesuje przebieg jednego z najważniejszych wydarzeń w historii drugiej wojny światowej.
Andrzej
Łapiński napisał przewodnik po plażach Normandii, przybliża historię, która
jest bardziej znana na Zachodzie, w Polsce jednak trochę mniej. Oczywiście
uczymy się o lądowaniu w Normandii, wiemy jakie było to wielkie
przedsięwzięcie, jak ważne dla losów wojny, a jednak chyba bardziej mamy przed
oczami Dunkierkę, niż właśnie Normandię. Sama nigdy nie
byłam w Normandii, dlatego ciężko mi to było sobie wyobrazić, na szczęście
książki mogą być sposobem na podróże i chociaż nie poczuję w stu procentach tej
atmosfery, może wyobrażać sobie szum morza bo autor zadbał
bym pozostałe elementy widziała bardzo wyraźnie. Ten przewodnik jest jak GPS,
mówi, gdzie mamy jechać, gdzie skręcić, co zobaczyć. Bunkry, ważne miejsca,
chyba nie zdawałam sobie sprawy, że Normandia była tak bardzo ufortyfikowana, a
przecież znam historię! Niby wiedziałam o tych umocnieniach, ale wiedzieć a czytać o tym tak szczegółowo, oglądać to na zdjęciach. Robi
wrażenie.
Książka jest
napisana fantastycznym, gawędziarskim stylem, żegnajcie nudni przewodnicy,
Andrzej Łapiński pokazuje, jak można opowiadać, żeby przykuć uwagę czytelnika.
Nad moją uwagą panował niepodzielnie, rytm zwiedzania jest wyważony, to nie są
suche opisy, to podróż w czasie, żebyśmy mogli dokładnie poczuć się jak na plażach
Normandii 75 lat temu. Epicka walka, Niesamowite wysiłki, tak ofensywne, jak i
defensywne, chyba nie uświadamiałam sobie nigdy wcześniej jak to mogło
wyglądać, ta książka daje o tym lepsze wyobrażenie. W końcu lądowanie w
Normandii to zwykle akapit w podręcznikach - nie więcej. Nadal nie jestem fanką
batalistyki, mam problemy z ogarnięciem strategii i przebiegu walk, tych
skrzydeł, flank i okrążeń, ale mimo wszystko ta książka była dla mnie genialną lekturą. Dzięki niej, plaże w Normandii
to moje nowe podróżnicze marzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.