Kiedy Czerwona królowa wciągnęła mnie w tak ekspresowym tempie, prędko kliknęłam i zakupiłam kolejne dwa tomy. Oj trylogie mają coś w sobie. To doskonała formuła, by czytelnika uzależnić. Jeden tom zapomina się prędko, dwa – to takie ni przypiął, ni wypiął, ale trzy tomy, naprawdę mają w sobie to coś. Książki, których sercem jest genialna, niezwykle błyskotliwa, ale upośledzona społecznie Antonia, naprawdę mnie zainteresowały i niecierpliwie sięgnęłam po drugi tom. Chociaż nie ukrywam, że bałam się, że najlepsze byłow tomie pierwszym.
Zaczyna
się nad rzeką Manzanares, są zwłoki, jest zagadka, która ciężko będzie
rozwikłać. Antonia zrzuca do mostu butelki. Jest to irracjonalne, ale to
dopiero pierwsze oznaki, że coś się z nią dzieje. To zaczyna się siedem
miesięcy po wydarzeniach z pierwszego tomu. Antonia dalej chce znaleźć pana
White`a, ale już rzadziej bywa u męża. Clou zagadki, od której tak naprawdę ten
tom ruszy rozgrywają się w centrum handlowym, gdy kobieta ogląda wózki
dziecięce i wtedy ktoś próbuje ją zabić. Jest to akceptowalne ryzyko bo Loli
mąż jest w ruskiej mafii, która doskonale zadomowiła się w Hiszpanii. Dlaczego
ktoś próbuje zabić jej męża i ją? Jak skończy się ten pościg i kim jest
naprawdę Czarna wilczyca, która przylatuje by na polecenie mafijnego szefa
zaprowadzić porządek?
Często
jest tak, że drugi tom jest słabszy niż pierwszy. Bywa, że jest wtórny.
Tymczasem Czarna wilczyca opiera się tym zagrożeniom. Mamy bezlitosny
świat rosyjskiej mafii, która jest alternatywnym państwem, prowadzi swoje
interesy, korumpuje, inwigiluje, nie ma ograniczeń – może prócz ludzkiej
słabości i chciwości. Tutaj intryga jest dosyć prosta do rozszyfrowania, w
pewnych aspektach, nie zdołałam odgadnąć całej zagadki. Jednak nie mogłam się
od tej książki oderwać. Co ciekawe jest w niej wiele nieprawdopodobnych zwrotów
akcji. W polskich powieściach takowe również występują, ale są o wiele bardziej
siermiężne, czytelnik wywraca oczami, a tutaj – chociaż te wszystkie wydarzenia
wręcz przeczą rachunkowi prawdopodobieństwa, to jednak naprawdę czyta się
świetnie i tylko podgrzewają atmosferę. Najgorsze jest to, że w środę w
lokalnej bibliotece jest spotkanie autorskie i musze czytać inną książkę, a najchętniej
zabrałabym się za finałowy tom. Czarna wilczyca kończy się takim
clifhangerem, że aż się gotuję z ciekawości.
Polecam
wszystkim tę książkę. Doskonale pasuje do tych długich wieczorów i do kubka
gorącej herbaty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.