Polsce nie mówi się dużo o starości, nie pisze się o tym. Staruszkowie w reklamach przepisują domy by balować w sanatorium, albo po odpowiedniej maści gibko wyginają się na jodze. Prawda jednak jest inna i wystarczy wejść do szpitala na kardiologię, albo internę. Starość jest niedołężnością, artretyzmem i samotnością. Taki samotny dom po którym rozbijają się echa wspomnień. O książce Zaraz będzie po wszystkim usłyszałam od znajomej, Ona ma świetny gust, a skoro Ona polecała, to już dużo znaczy. Nie spodziewałam się książki, która realistycznie odda atmosferę domu opieki, do tego stopnia, że nie mogłam jeść bo tak wyraźnie czułam te szpitalne obiady i cały ten szpitalny smrodek.
Jadzia jest osiemdziesięcioletnią pensjonariuszką domu opieki. W miejscu, w którym rytm strzępków życia wyznaczają jedynie posiłki, obchody personelu, wizyty nielicznych już przyjaciół i krewnych oraz oglądanie seriali, nie ma zbyt wielu rozrywek oprócz myślenia. A temu Jadzia oddaje się z całą zawziętością. Swoje losy – przedstawione niechronologicznie – narratorka odsłania przed nami za sprawą retrospekcji. Bohaterka relacjonuje strzępki swojego dzieciństwa przypadającego na drugą wojnę światową, dorastania, dawnych, niespełnionych miłości, życia codziennego, pracy w redakcji, wychowania córki i wreszcie trudnych relacji z mężem. W historię Jadzi wplecione są dwie inne opowieści: młodego sanitariusza Tomka i czterdziestoletniej pielęgniarki Agaty.
Stworzony przez autora słodko-gorzki portret pensjonariuszy i pracowników domu starców jest przejmujący, dojmująco smutny, złośliwy, ale i miejscami ironicznie zabawny.
Zaraz będzie po wszystkim to delikatna, kameralna i świetnie napisana nieduża opowieść o samotności na wielu poziomach, opowiadająca o najciemniejszych zakamarkach ludzkich dusz.
Stworzony przez autora słodko-gorzki portret pensjonariuszy i pracowników domu starców jest przejmujący, dojmująco smutny, złośliwy, ale i miejscami ironicznie zabawny.
Zaraz będzie po wszystkim to delikatna, kameralna i świetnie napisana nieduża opowieść o samotności na wielu poziomach, opowiadająca o najciemniejszych zakamarkach ludzkich dusz.
W ośrodku przebywa Jadzia, jest stara, dobrze pamięta powojenne gruzy Warszawy, odchowała córkę, która jest lekarzem, ale w Ameryce. Mąż umarł dwa lata po wyjeździe córki. Ich małżeństwo nie było idealne, była zdrada, nieporozumienia ale na starość to męża wspomina. Męża, córkę, wnuka i psa. Do domu opieki trafiła łamiąc sobie biodro, gdy spadła z drabiny. Ta sytuacja niepomiernie ją irytuje, zachowała sprawność umysły, ale umysł nie nadąża za ciałem, czuje się upodlona będąc zależną od innych. To głównie jej oczami widzimy świat w ośrodku, do głosu dojdzie Tomek – wolontariusz, młody chłopak z którym zerwała dziewczyna i to go zajmuje. Przykre zestawienie, w ośrodku jest wyrobnikiem, którym wysługuje się personel, a dla pensjonariuszy jest opatrznościowym mężem, iskierką nadziei. Drugą osobą jest pielęgniarka Agata, Jadzia opisuje ją jako miłą, to oczami Agaty zobaczymy trud tej pracy. Dawno nie przygnębiła mnie żadna książka aż tak.
Książka nie jest grupa, ale siłą jej przekazu jest nieuchronność tego co nas czeka. Bez względu na naszą sytuację rodzinną jest duża szansa, że spotka nas taki los, los zależnych od drugiego człowieka istot uwięzionych we własnym ciele. Już chyba lepiej, jak stwierdza Jadzia tym nieprzytomnym, którym wszystko jedno, ale być w pełni świadomym to musi być straszne. Grzegorz Uzdański nie zalewa nas słowotokiem, nie męczy obrazami, a przemawia do nas wymownymi obrazami, które mrożą do szpiku kości. Będzie siedziała we mnie ta książka długo. Zasiała we mnie lęk przed starością, lęk przed systemem opiekuńczym! Sądzę, że gdy po jakimś czasie wrócę do tej książki inne wątki wybiją się na pierwszy plan, sądzę że w zależności od naszego nastroju to co innego będzie do nas przemawiać. Obowiązkowa książka dla tych co myślą, że będą zawsze młodzi!
Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.