Dzienniki, pamiętniki, to bardzo specyficzny gatunek, jedni kochają, inni nie lubią i nie sięgają nawet pod przymusem. Są też tacy, co czytają incydentalnie, jeżeli interesuje ich epoka czy autor. Wydaje mi się, że ja właśnie należę do tych ostatnich. Nie rzucam się na pamiętniki z automatu, traktuję je oczywiście jako ważne źródło dotyczące konkretnego czasu, chociaż z definicji bardzo subiektywne, ale z najbardziej subiektywnych dzienników możemy wyłuskać obiektywne ziarno. Do tej książki pchnęło mnie Wydawnictwo Iskry, uważam je za jedno z ostatnich wydawnictw, które nie goni za komercją, a wydaje, wznawia książki po prostu dobre, wartościowe.
„Wychowany w cieniu traum narodowych, przygnieciony szantażem emocjonalnym, że mam się nieustannie utożsamiać, przeżywać, współodczuwać, identyfikować ze swoim krajem, coraz bardziej zmęczony byłem Polską i jej histerycznością, emocjonalnym rozwibrowaniem, deficytem trwałości. Nic tu nie mogło się zakorzenić i wrosnąć na dekady, stulecia. Nawet jak już zaborcy, okupanci, najeźdźcy nie rozwalają wszystkiego, to demolują moi rodacy, ponieważ wyłącznie zaniechanie bądź destrukcja są im przynależne.Zazdrościłem Francuzom ich dobrego samopoczucia, Niemcom ich samozadowolenia, dziedzictwa kulturowego Włochom, a oceanu Portugalczykom. Gdybym dziś był dwudziestoparolatkiem, to chciałbym na zawsze stąd wyjechać i rozumiem każdego, kto pragnie porzucić ten kraj, odciąć się od niego i stać się kimś innym. Za późno, za wiele lat tu żyję, na stałe już nie wyjadę, ale po raz pierwszy w życiu wyobrażam sobie, co by się stało, gdybym w 1988 roku został we Francji i nie wrócił do Polski na studia. Zapewne nie zostałbym pisarzem, redaktorem, felietonistą, nie poznałbym ludzi, których tutaj pokochałem i którzy stworzyli moje życie, ale przynajmniej nie byłbym już Polakiem”.– Krzysztof Varga
Do końca nie jestem przekonana do tej książki. Pierwszy raz o niej słyszę.
OdpowiedzUsuń