Pod koniec 2020 roku zakochałam się w twórczości Joanny Wtulich. Rok 2021 był pod znakiem czekania na kolejny tom. Dowiedziałam się w międzyczasie, że autorka wydała wcześniej inną powieść. Długo się wahałam, oglądałam Ćmę i nie mogłam się zdecydować. Bałam się, że Joanna Wtulich napisała świetną powieść historyczną, ale czy na pewno chcę się zaczytywać każdą jej książką? W końcu uległam, książka była u mnie, ale swoje przeleżała. Na fali książkowego kaca skusiłam się na nią i miałam deja vu. Znowu był środek nocy, a ja nie mogłam się oderwać.
Ewa ma wszystko. Kochającego męża, córkę i pasjonującą pracę, w której odnosi sukcesy. Wydaje się kobietą spełnioną, mimo to rozpaczliwie poszukuje akceptacji i bezwarunkowej miłości. Jak ćma lgnie do tego, co daje choćby namiastkę poczucia bezpieczeństwa. Przeszłość rzuca się cieniem na teraźniejszość i niemal niszczy jej świat. A może to Ewa sama gubi się między tym, co słuszne i prawdziwe, a tym, co szkodliwe i urojone? Poszukując swojego miejsca w życiu, potyka się i popełnia błędy.Czy Ewa odnajdzie w sobie siłę, by zawalczyć o to, co słuszne, czy strach przejmie nad nią kontrolę i kobieta skryje się w cieniu własnych lęków?Czasami trzeba stracić wszystko, by zrozumieć, co jest w życiu naprawdę ważne, o co warto się bić, a z czego zrezygnować...
Ewa jest mężatką, obecnie w separacji, bo uwikłała się w gorący romans z kolegą ze studiów, z którym spotkała się po latach. Namiętne chwile kradzione rodzinie powoli przestają Ewie wystarczyć, gdy zaczyna naciskać na to by Krzysztof zostawił partnerkę, ten wychodzi a później smsem zrywa. Ewa jednak nie wraca na łono rodziny. Owszem zwraca oczy na męża, ale wciąż flirtuje. Ta książka to studium zdrady wynikającej z kompleksów, braku miłości. Ewa jest bohaterką skomplikowaną, u niektórych pewnie będzie budziła wyłącznie irytację, ale ja jej szczerze kibicowałam. Miałam nadzieję, że pogodzi się z sobą i ułoży sobie życie.
Powieść, która zaczyna się od zdrady. Najśmieszniejsz jest to, że bohaterka, jest czarnym charakterem. Ma wszystko co zwykle stanowi clou udanego związku. Jej mąż kocha ją do szaleństwa, jest wierny, porządny, kocha ich dziecko, zajmuje się rodziną. To Ewa jest na najlepszej drodze by to wszystko rozwalić. Dewastuje to wszystko bardzo konsekwentnie. Autorka jednak pokazuje nam z czego może wynikać autodestrukcja Ewy. Absolutnie nie jest to uznane za usprawiedliwienie, nie mamy t automatycznego rozgrzeszenia miała ciężko, to może.
Wciągnęłam się w tę książkę. Jest ciekawie napisana, bardzo skondensowana… Naprawdę jestem bardzo ciekawa tego jak rozwinie się twórczość Joanny Wtulich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.