Kamila marzy o prawdziwej miłości, własnym domu i różanym ogrodzie.
Jednak los nie jest dla niej łaskawy. Ukochany mężczyzna niespodziewanie znika, zostawiając za sobą pustkę, ból i tajemnicę, zamiast domu jest małe mieszkanko, a ogród kwitnie tylko w wyobraźni. Przed pogrążeniem się w rozpaczy ratuje Kamilę ukochana ciocia i wiara w to, że marzenia się spełniają.
Kamila, bliska utraty nadziei, że kiedyś i dla niej zaświeci słońce, otrzymuje niespodziewany dar od losu. Przedwojenna willa z uliczki Leśnych Dzwonków jest miejscem, o jakim marzyła. Zupełnie jakby ktoś czytał jej w myślach…
~~~
Ogród Kamili to pierwsza powieść z „kwiatowej serii” bestsellerowej autorki, Katarzyny Michalak. Już niedługo przeczytacie kolejne piękne opowieści o przyjaźni, miłości i wybaczeniu: Zacisze Gosi i Przystań Julii.
O nieco po północy skończyłam
czytać „Ogród Kamili”, później nie mogłam usnąć. Dobra książka, jak alkohol –
pobudza, uderza do głowy, wkłada nam do czaszki myśli i uczucia o których
istnieniu zapomnieliśmy. Po „Ogrodzie Kamili” jestem innym człowiekiem. Jak
napisałam, zaraz po skończeniu książki na FB: „człowiek sobie myśli, że jest zimną suką bez uczuć,
wredną jędzą, podłą maupą etc. a później czyta książkę i odkrywa, że oto ma w
sobie romantyczność.
Świat się kończy i tyle.”
A na początku nie zapowiadało się różowo. Oj nie!.
Kamila, lat dwadzieścia sześć, wychowywana przez
siostrę matki – księgową z zamiłowania – Łucję. Kamila straciła matkę w wieku
szesnastu lat, zbiegło się to w czasie z
pierwszą, prawdziwą nieszczęśliwą miłością, która w osobie niejakiego Jakuba –
sporo starszego od Kamili – odeszła łamiąc i depcząc serce nastolatki. Ta
trauma zmieniła Kamilę, stałą się wycofana, wyalienowana, zamknęła się w swoim
świecie – świecie róż, książek i pięknych starych domów. Dziewczyna marzy o wielkiej,
prawdziwej miłości, jednocześnie wciąż pielęgnując uczucie do Jakuba w sercu,
jak relikwię, jak ukochaną różę, której nie może, nie chce się wyrzec. Minęło
dziesięć lat, dekada podczas której Kamila wiernie pisywała do Jakuba dzieląc
się z nim swoimi problemami, marzeniami, bez najmniejszego odzewu z jego
strony. A jakie problemy może mieć kobieta dwudziestosześcioletnia oprócz
złamanego serca? Ano zwyczajne, dramatycznie prozaiczne, brak pracy,
pozostawanie na cudzym utrzymaniu. Wieczna zgryzota, jak mawiała Marta
Korczyńska.
Ale los zdaje się dawać jej szansę, najpierw
obiecująca, cudowna praca w marketingu, początek zapowiada się świetnie – staż
we Włoszech, który dla każdego normalnego człowieka byłby podejrzany, w
ostatniej chwili w odruchu tchórzostwa Kamila rezygnuje. Ale los zdaje się być
nieugięty, za sprawą Jakuba zsyła jej pracę marzeń, z bajecznymi zarobkami, z
zamieszkaniem, służbowym autem. Z szarej myszy Kamila może stać się kobietą
światową. I tutaj miałam kryzys. Miałam tak mieszane uczucia, że zastanawiałam
się, co u licha kierowało Katarzyną Michalak, że poprosiła mnie o przeczytanie,
przecież wie, że ja nie wierzę w takie bajki, nie wierzę w tak diametralne,
cudowne odwrócenie losu. Mam tyle lat co Kamila, wiem co to znaczy szukać pracy,
wiem jak smakuje frustrująca
niesamodzielność, co to złamane serce też wiem. Czytałam, na przymus,
starając się nie irytować, starałam się dać szansę i nikogo oraz niczego nie
skreślać, no ale taka bajka… no nie w moim stylu. Nie, ja jestem od gorzkich
książek, „Nadzieja” – TAK, „Bezdomna” Tak!, ale nie te pogodne, radosne
historyjki. I myślałam, że nigdy w życiu
ta książka mnie nie zachwyci. Do czasu pojawienia się Łukasza, do czasu
zadzierzgnięcia się nici porozumienia, przyjaźni, do czasu gdy ziarnko miłości
spadło na grunt dwóch samotnych, spragnionych uczucia serc.
Nie może to być łatwa, prosta miłość. Łukasz wie, że
pomiędzy nim a Kamilą stoi wszechwładny Jakub, Jakub który ma szczególne plany
co do Kamili. Kamila zaś jest rozdarta, chociaż nowe uczucie kiełkuje w niej
szybko. Miłość która się rodzi jest inna, tak jak tylko może różnić się uczucie
nastolatki i dorosłej kobiety, która przeżyła już swój wielki weltschmerz, ale
ani Łukasz, ani Jakub, ani co najgorsze przeznaczenie nie ułatwiają sprawy.
Obiecuję – będzie się działo.
Ta książka jest intensywna, to pierwsze słowo, które
przyszło mi do głowy, gdy otworzy się serce i umysł zalewa nas falą emocji.
Moim zdaniem, od czasów „Nadziei” to najlepsza, najpiękniejsza historia miłosna
jaką stworzyła Katarzyna Michalak, chociaż książce bliżej jest raczej do serii
pogodnych, świetlistych opowieści Autorki, to moim zdaniem pod względem tego
jak genialnie wykreowała związek bohaterów, jak go opisała, dorównuje to
geniuszowi „Nadziei”, po lekturze „Ogrodu Kamili” nie można, ot tak wrócić do
codzienności, ta książka, ta historia będzie trwała w sercu, w duszy, w umyśle,
odbierze spokój myślom.
Płakałam na tej książce, jak małe dziecko, razem z
bohaterami przeżywałam ich uniesienia, dramaty, nie mówię tylko o głównym
„trójkącie”, Kasia Michalak stworzyła też świetnych bohaterów drugoplanowych,
wyrazistych, chociaż nie zawsze jednoznacznych i jednowymiarowych, jak w życiu.
Jestem zachwycona tą książką, fabułą, problematyką,
stylem jakim została napisana. Dodatkowo, ponieważ wielką miłością Kamili są
róże i każdy rozdział otwiera krótki opis poszczególnych gatunków tych kwiatów,
ja która do róż miałam stosunek ambiwalentny, teraz walczę ze sobą, by nie
zapuścić sobie hodowli róż. Ale walczę!
Według mnie, „Ogród Kamili” jest ze wszech miar godny
polecenia, nie tylko dla kobiet i dziewcząt wierzących w bajki, książęta na
białym koniu etc. To książka, także dla tych kobiet, które tak jak ja,
zapomniały, że mają w sobie iskrę romantyczności, które zapomniały co to znaczy
wierzyć w miłość, która zwycięża wszystko! A każda takiej wiary potrzebuje, od czasu do
czasu! Bez tego człowiek pustoszeje.
Zazdroszczę Ci ogromnie, że już miałaś okazję czytać tę książkę... Naprawdę! Ja jestem właśnie na etapie czytania "W imię miłości", ale i tę muszę zdobyć!
OdpowiedzUsuńWedług mnie ta jest o wiele lepsza od "w imię miłości" dla tej książki zarwałam noc. A zarawałabym tez niejedną noc. Warta tego
UsuńTy już po , ale ja mam na cię ogromną ochotę. Fajnie bardzo emocjonalnie napisana recenzja.
OdpowiedzUsuńna książkę znaczy się.
UsuńKolejna dobrze zapowiadająca się książka Katarzyny Michalak, a ja coś ostatnio po tyle. "Bezdomna" oraz "W imię miłości" czekają na półce na swoją kolej już pewien czas. Muszę koniecznie nadrobić zaległości:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie bo bardzo warto
Usuń"W imię miłości" podbiło moje serce, dlatego nie mogę doczekać się, kiedy w moje ręce trafi "Ogród Kamili". Oby jak najprędzej!
OdpowiedzUsuńTo tą pokochasz, Kamila IMO jeszcze lepsza.
UsuńZachęciłaś mnie skutecznie, poszukam książki i za jej sprawą tej nutki romantyczności w sobie. Trzymam za słowo, że "będzie się działo". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo trzeba chwilę do premiery poczekać, ale zleci :)
UsuńMuszę to przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńniestety nie będzie mi dane poznać tę książkę, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńale dlaczego nie dane?
UsuńBędzie dane zobaczysz!
Brzmi dobrze, ale chyba nie mogę się przełamać. Kusisz, oj kusisz - jednak ta bajkowość zaczyna mnie już dobijać. Dwóch się o nią bije, pieniądze, dworki, co jeszcze? To już nie można bez luksusów stworzyć fajnej historii? Ech, wiem, jestem frustratką. Idę do Evanovich.
OdpowiedzUsuńI dlatego mnie od bajki tez odrzucało, ale to nie jest taka bardzo słodka książka, jest na pewno bardzo emocjonująca.
UsuńOgród Kamili podobnie jak druga część z serii kwiatowej mają element bajkowości ale emanują też wieloma skrajnymi emocjami. Zwłaszcza Zacisze Gosi - tam mamy nawet dużo smutku i nieszczęść. Trzecia część jest dużo bardziej bajkowa, pozytywna i jak to określacie "słodka" :) Polecam przeczytać całość trylogii, fabuła wciąga, a emocje dają się we znaki jeszcze długo po odłożeniu książek na półkę.
Usuńchyba finału trylogii nie czytałam...
UsuńJa mogę polecić właśnie finał- Przystań Julii jest idealnym zakońćzeniem perypetii bohaterów z serii kwiatowej. Wzrusza, porusza i wprawia w dobry nastrój :)
UsuńJednym słowem, zapowiada się bardzo ciekawie, a ja mam jakieś uprzedzenia do tej autorki i nie przeczytałam jeszcze nic jej autorstwa, kiedyś na pewno z ciekawości się przełamię ): Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam uprzedzenia i nie wszystkie książki łykam, nawet tą z oporami, ale warto się przełamać.
UsuńAle Ci fajnie, ze dostajesz takie książki do recenzji
OdpowiedzUsuńEhhh, a na mojej półce wciąż ta nieprzeczytana "Nadzieja"... Muszę coś z tym zrobić, bo każda kolejna recenzja jakiejkolwiek książki Michalak przekonuje mnie, że trzeba twórczość tej pani szybko poznać. ;)
OdpowiedzUsuńIntensywna w emocje i bardziej 'pogodna' niż Nadzieja i Bezdomna! To ja już ją chcę mieć.
OdpowiedzUsuńNo tak,po takiej recenzji już by się chciało czytać,a tu premiera w listopadzie:)))Jestem na etapie zachwytu książkami Kasi,każda dotąd przeczytana wzbudzała wiele różnych emocji,ale najczęściej wzruszenie i łzy:))))twarda baba z miękkim środkiem:))pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńJestem tu trochę za późno pewnie aby nawiązać jakąs dyskusje, ale ostatnio wróciłam do trylogii kwiatowej i czytam jeszcze raz od początku i chciałabym się dzielić swoimi odczuciami w stosunku do twórczości pani Michalak. Mnnie te książki się poodbaja, oczywiście jedne bardziej drugie mniej. Moja ulubiona seria jest trylogia kwiatowa, a wśród niej ostatnia jej czesc czyli Przystan Julii
OdpowiedzUsuń