Gdy
przeczytałam pierwszy punkt Bookathonowego wyzwania od razu wiedziałam, że
któraś książka z serii Angielski Ogród będzie jak znalazł, a padło na Emmę, chociaż robiłam powtórkę tej
powieści, raptem rok temu. A jednak ja wciąż i wciąż powtarzam, że lubię
książkowe repety, bo za każdym razem coś innego rzuci mi się w oczy, inny
szczegół mnie zaczaruje, wiec chociaż nie robię powtórek Austen co miesiąc, to
jednak, co roku… może to stać się nową tradycją. A Emmę czytam raptem trzeci raz, chociaż wydaje mi się, że znam ją
tak doskonale, bo już tyle razy oglądałam różne jej ekranizacje. Chyba najbardziej
polecam mini-serial, jest najwierniejszy, chociaż gdy pierwszy raz go
oglądnęłam… mało nie dostałam zawału.
Błyskotliwa komedia omyłek, której przedmiotem jest gra pozorów i iluzje, jakich dostarcza nam w nadmiarze nasz egoizm i zadufanie. W samym zaś środku intrygi stoi niezwykła bohaterka, pełna życia i wigoru, urocza, nieznośna i apodyktyczna Emma.Emma Woodhouse mieszka z ojcem na angielskiej prowincji. Chociaż sama nie zamierza wyjść za mąż, próbuje swoich sił jako swatka. W sprawach serca jednak nie wszystko da się przewidzieć. Może z konwencjonalnych gestów, grzeczności przewidzianych etykietą, ukradkowych spojrzeń zostaną odczytane prawdziwe intencje? Jak to w komedii omyłek bywa...
Super,
to teraz zarys fabuły. Emma jest elegancką panną po dwudziestce, jest bardzo
dobrze sytuowana i jest pierwszą damą w okolicy. Z tego wszystkiego
poprzewracało się jej w głowie i uważa, że pozjadała wszystkie rozumy. Chociaż
nie jest głupia, to jednak jest zatrważająco powierzchowna, nie ma żadnych ambitnych pasji, za to
uwielbia wtrącać się w życie innych. I tak przypisując sobie wyswatanie swojej
guwernantki, postanawia ożenić pastora, a później… jeszcze sporo par będzie do
skojarzenia. Sama nie planuje wydawać się za mąż, bo w domu rodzinnym ma
pozycję, jakiej nigdy nie osiągnęłaby przy mężu, a jej własny ojciec czci ją
niczym bóstwo. Obok Marianny Dshwood, Emma jest chyba najbardziej irytującą
bohaterką Austen. Przynajmniej tak sądziłam czytając książkę pierwszy raz. Przy
trzeciej lekturze mam nieco inne zdanie.
Emma
jest asertywna, pewna siebie i raczej
nie bywa bezczelna, chociaż nawet ja mogłabym nie wytrzymać przy pani Elton.
Tym razem skusiłam się na analizowaniu bohaterów. Austen słynie z cudownych
portretów, niestety żadna ekranizacja tego nie oddaje. Bardzo zabolało mnie to,
że z panny Bates zrobiono śmieszną głuptaskę, gdy Austen pisze o niej iż była
zawsze zadowoloną z życia kobietą, która szukała u innych dobra. Ona nie jest
głupia i ślepa, nie jest hipokrytką, ona w każdym widzi uczynnego i kochanego
sąsiada. Każdy ma jakąś zaletę, a jej życie jest pobłogosławione przez los,
chociaż w istocie żyje w biedzie. Tymczasem każda ekranizacja robi z niej
takiego Czesia z popularnej niegdyś
kreskówki dla dorosłych. Pan Woodhouse też nie do końca mi odpowiada w wersjach
filmowych, może ten z mini-serialu, grany przez Dumbledora ; ) w miarę oddaje
rzeczywistość. Reszta bohaterów jest w miarę oddana, bo pani Weston jest
wcieloną dobrocią i elegancją, Jane jest zamknięta w sobie, a Harriet śliczna i
głupiutka. Natomiast tylko najstarsza wersja – też chyba z BBC, pokazuje pana
Knightleya tak, że możemy poczuć różnicę wieku. On jest o 17 lat starszy od
Emmy. Nie rozumiem dlaczego nikt nie grzmi. Bo ja tego bohatera kocham, Austen
ma talent do konstruowania męskich bohaterów romantycznych, ale gdyby coś
takiego spotkało moją przyjaciółkę, oj dużo flaszek by zrobiło się pustych. Bo
popatrzmy na to trzeźwo(jeszcze), facet ją wychowuje, beszta Emmę – dobrze, że
jej nie sadza na karnego jeżyka – tak wiem, że on ma rację, ale takie
zachowanie możemy kupić od Ojca, wuja, stryja i starszego brata, lub
szwagra(tym dwóm ostatnim, raczej się odpyskowuje w stylu popatrz na siebie, jak ty się zachowujesz męska swołoczy albo coś podobnego. Jednak gdyby narzeczony
tak się zachowywał, dostaje w pysk, rzuca się w niego pierścionkiem i odsyła do
Hadesu aby pokłonił się Cerberowi. No i
on jest od niej starszy o 17 lat. Dziewczyna ledwo skończyła dwudziestkę, facet
dobija do czterdziestki i mógłby być jej ojcem.
|
Nie mogę się napatrzeć na te wydania |
Mimo
to, Austen tak to opisuje, że ja tę historię kupuję, dopiero za trzecim
czytaniem i na upartego się czepiam. Bo Jerzy jest fantastycznym facetem, z tą
zazdrością, besztaniem i tym, że może mówiłby piękniej, gdyby kochał mniej.
|
te wyznania miłosne u Austen... bajka |
Jestem
gorącą admiratorką klasyki! Zachęcam do czytania, poznawania i powtórek.
Genialną okazją są te cudowne wydania w tej serii Angielski Ogród. Mam
nadzieję, że dacie się wciągnąć do świata Austen. Eleganckiego, opisanego
pięknymi zadaniami, cudownym słownictwem. Brak mi entuzjastycznych słów by to
opisać. Pewnie jeszcze niejednokrotnie do tej książki wrócę i zajmę się na
blogu jakimś kolejnym aspektem.
Książka
wypełnia Bookathonowe zadanie
-
z czymś czerwonym na okładce
-
z listy bbc
Osobiście bardzo podobała mi się ta książka, choć pewnie nie byłabym nią zachwycona... gdyby nie serial BBC wcześniej obejrzany (cudowny swoją drogą)! :D
OdpowiedzUsuńA wydanie Angielskiego Ogrodu jest przecudowne! :3
Faktycznie ten serial ułatwia odbiór tej książki, która do tej pory była bardzo źle odbierana
UsuńA film z Gwyneth Paltrow ogladalas? Bardzo dobry!
OdpowiedzUsuńWidziałam, dla mnie jest nieco zbyt cukierkowo-słodki.
UsuńAle okładka tej serii jest bardzo śliczna.
OdpowiedzUsuńStylowy Nobel. No kocham patrzeć na te książki.
UsuńUwielbiam Austen i "Emmę" też :D
OdpowiedzUsuńAusten rządzi. Teraz sobie Perswazje będę powtarzała, a je kocham, przekocham
UsuńWciąż nie znam tej powieści i wiecznie zarzekam się, że w końcu wezmę się za klasykę i tak się stanie. Nie wiem tylko kiedy :P Jestem bardzo ciekawa jak ja odebrałabym główną bohaterkę, to mnie głównie przyciąga do "Emmy" :)
OdpowiedzUsuńto masz świetny pretekst. Nowe śliczne wydanie :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCo za zbieg okoliczność, ja też to czytam :)
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana tą książką, jest to dopiero druga książka Austen, ale jak najbardziej pasuje mi angielski klimat :)
Wielkie umysły myślą podobnie. Nic w tym dziwnego :D
UsuńAusten znam, lubię od czasu do czasu wrócić do jej książek. Ale Emmy chyba jeszcze nie czytałam!
OdpowiedzUsuńO to nadrób koniecznie. Chociaż Emma potrafi wkurzyć.
Usuń