Marta Kisiel jest autorką kultową, dowiedziałam się o tym kilka lat temu na Targach w Krakowie, gdy ustawiały się do niej dosłownie tłumy, a stada fanów chciały ją nosić na rękach. Wówczas jej książki były łakomym kąskiem, nakłady się rozchodziły, zabłąkane na allegro egzemplarze chodziły w bajońskich kwotach, więc gdy coś wznowiono znajomi życzliwie radzili bym nie zastanawiała się, bym kupowała bo warto. Ja miałam wiele obaw, bo nie lubię książek w których autor zakłada, że oczaruje mnie swoimi żartami, to rzadko na mnie działa, zwykle żenuje niż bawi, ale już tyle osób mnie namawiało, że w końcu stwierdziłam, a co mi szkodzi najwyżej mi się nie spodoba i będę wytykała znajomym jak mają kiepski gust. Akurat to ja się myliłam, książki Marty Kisiel mnie kupiły i to nazwisko miało pojawić się na liście moich polowań. I w tym roku, na wiosnę pojawiła się nowa powieść.
Są takie przygody, które zostają w człowieku na zawsze.Są takie przygody, po których nie ma co zbierać.Kiedy prawda o przeszłości, zamiast wyzwolenia, przynosi jedynie nową traumę, trzem pannom Stern pozostaje już tylko ucieczka od siebie nawzajem. Dopiero wołanie z zaświatów sprawia, że ścieżki dawnych przyjaciół spotykają się raz jeszcze. Czy tajemnicze zaginięcie sprzed wielu lat i dramatyczna wyprawa na ratunek Eleonorze zdołają na dobre scementować rodzinę? Czy też kolejna wyprawa w czasie dla wszystkich okaże się tą ostatnią?Dramatyczna opowieść o podnoszeniu się z gruzów, osadzona w pełnej tajemnic i grozy scenerii Gór Sowich.
Przeraża mnie okładka tej książki, ale faktem jest, że skupia na sobie uwagę.
OdpowiedzUsuń