Druga książka w roku i pierwszy trup z półki, padło na książkę kupioną ponad dwa lata temu na fali czytania reportaży. Podhale. Wszystko na sprzedaż. Trochę kupiłam bo to Wydawnictwo Czarne, bo ja ogólnie nie lubię Zakopanego, nie jestem fanką gór, a to trochę przez moich Rodziców, którzy po kiepskich doświadczeniach wysłania pierworodnego potomstwa na kolonię na drugi koniec polski, uznali że na mnie nauczą się na błędach i tak w wieku dziesięciu lat pojechałam na kolonię z osiemnastolatkami i sześciolatkami i wszyscy łaziliśmy po górach. Od tamtej pory w Zakopanem byłam może trzy razy i jakkolwiek oszałamia mnie widok Tatr, tak natężenie ludzi, natrętność ulicznego handlu zawsze mnie odrzuca. A po lekturze tej książki, o będę się trzymała na dystans. Tylko czy na pewno?
Zakopane – niegdyś tygiel artystyczny, dziś "Las Vegas Podhala”. I choć mieszkańcy nie ustają w walce o kształt swojego miasta, wciąż przegrywają z właścicielami firm i inwestorami, którym zależy głównie na pomnażaniu majątku dzięki masowej turystyce.Aleksander Gurgul przygląda się więc podhalańskiej patodeweloperce, przytacza litanię haseł reklamowych z zakopianki, zwanej przez internautów billboardzianką, rozlicza kierowców lokalnych busów i opisuje największe zaniedbania wynikające z ignorancji zarówno władz, jak i turystów. Nie boi się też trudnych tematów – pisze o przemocy domowej i wykorzystywaniu zwierząt. Z troską miłośnika i znawcy regionu zastanawia się nad przyszłością Podhala.Książka Gurgula to opowieść o polskim kapitalizmie i jego pułapkach oraz reportaż o jednym z najliczniej odwiedzanych regionów w Polsce, w którym wszystko jest na sprzedaż. Wystarczy dodać parzenicę.
Zaczynamy
tę opowieść od katastrofy budowlanej. Brama przy popularnych Termach Bania w
skutek silnego wiatru przewróciła się i zabiła babcię z wnukiem. To jest
preludium do opowieści o samowolach budowlanych i obchodzenia systemu. Szacowana
ilość samowoli budowlany przeraża, jeśli uświadomimy sobie, że to są budynki postawione
na oko, które jak owa brama, mogą po prostu się przewrócić, na Podhalu wszakże
wieje, budy do handlowania, parkingi. Tatry zastawione są obiektami, za które
łatwiej zapłacić kary, niż przechodzić wszystkie procedury. Ale to nie koniec
patologii, Aleksander Gurgul wychodząc od tych samowoli, idzie przez problemy
budowlane, które faktycznie są opisane solidnie i kompleksowo, nawet te
sąsiedzkie spory są opisane ciekawie i dogłębnie, natomiast, gdy przechodzimy
do zjawisk to już mamy tezy, których
potwierdzenia mi nieco brakło. Przemoc domowa, znęcanie się nad
zwierzętami, samobójstwa to już brakuje mi głębszej analizy problemu. Mamy
jakieś statystyki, trochę zbyt chaotycznie.
Przede
wszystkim książka jest napisana bardzo fajnym językiem. Czyta się ją szybko a
krótkie rozdziały są świetne do czytania podczas przerwy obiadowej chociażby.
Nie znałam wcześniej artykułów autora, ale ja rzadko sięgam po periodyki, już
forma zbioru artykułów na konkretny temat jest dla mnie bardziej akceptowana. Co
do tej książki, ja Podhala nie znam, ale znam mentalność Galicji, prowincji i w
tych opisach znalazłam wiele cech znanych z innych części Polski, zatem polemizowałabym,
czy to typowe dla górali. Trochę myślę, że ta książka jest za cienka. Brakuje
próby podejścia do tematu obiektywnie, nie pod tezę. Jasne, że to byłoby pewnie
awykonalne, bo ktoś kto bije żonę, raczej się do tego nie przyzna, ale mam
wrażenie że to miał być zbiór tekstów krytycznych, zapewne uzasadnionych, bo o
wielu tych aspektach się słyszy w przestrzeni publicznej. Pijaństwo górali, to
jak wyciągają pieniądze ze wszystkiego, ilość reklam, etc., etc. Książka jest
sprzed kilku lat i ciekawa jestem czy coś się zmieniło, na lepsze, czy na
gorsze? Ciekawa lektura, ale mogła być lepsza, chociaż traktuję ją jako dobrą
wróżbę na trupy z półki na ten rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.