Między ustami a brzegiem pucharu… wiele wydarzyć się może. I wydarzyło się wiele. Pomiędzy chęcią a spełnieniem, pomiędzy decyzją a jej urzeczywistnieniem rozciąga się obszar niewiadomego, które czasami rozwiewa złudzenia, a czasem daje nadzieję.
Oto hrabia Wenzel – jak sam o sobie mówi, Prusak z wychowania, języka, poglądów – nienawidzi szczerze Polaków i wszystkiego, co polskie. Kiedy ktoś wypomni mu, że jest półkrwi Polakiem – gotowy jest zabić! Hrabia Wentzel Croy-Dülmen to hulaka, rozkapryszony, próżny, niestały, leniwy człowiek, który nie ma głębszych zasad… do czasu. Pewnego dnia poznaje przypadkiem kobietę, która odmieni jego życie. Zakochuje się od pierwszego wejrzenia w młodej Polce, siostrze powstańca, kobiecie, jak to u Rodziewiczówny, bez skazy. Historia powolnej, bolesnej przemiany zakochanego Wentzla w Wacława, sprusaczonego kosmopolity w polskiego patriotę, dowodzi, że nigdy nie jest za późno na zmianę, na wywikłanie się z przeszłości, na nowy początek. Dowodzi też, który to już raz, potęgi i siły miłości.
poniedziałek, 25 lipca 2016
"Między ustami a brzegiem pucharu" - Maria Rodziewiczówna [ stara szkoła ]
11 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Hmmm, mi się podobał zdecydowanie "Wrzos". Wyżej wymieniona książka nie podobała mi się , ale czytałam ją wiele lat temu. Może teraz inaczej bym ją odebrała? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńa dla mnie Wrzos był taki lelujkowaty
UsuńDla mnie ta książka ma jeden z najpiękniejszych tytułów w historii literatury, ale czemu, sama nie wiem, po prostu mnie urzeka. Wypadałoby jeszcze tylko poznać jej zawartość.
OdpowiedzUsuńO treść, jak Cię znam, również przypadnie Ci do gustu
UsuńA film widzialas?
OdpowiedzUsuńNo pewnie!
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńNominowałam CIę do LBA:
http://literackie-zamieszanie.blogspot.com/2016/07/nominacja-liebster-blog-award.html
Wiem, link wylatuje, ale nie dało się tego napisać bez niego.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam na półce stare wydanie tej książki, jeszcze nie czytałam. Tej autorki znam "Wrzos" ale jak dla mnei za smutny, szczególnie zakończenie
OdpowiedzUsuńO tak, cała książka jest przesiąknięta smutkiem.
Usuń