|
jak paskudnie to tylko Lublin |
No i dopadło mnie zapalenie oskrzeli. W Lublinie
na weekendzie się dobiłam. Na pociechę – przywiozłam fantastyczne książki.
Ponieważ nie palę wosków, gdyż nie czuję nic od trzech dni, z czytaniem też
jest kiepsko bo miotam się od jednej książki do drugiej. Dziś jednak przyssam
się ostatecznie do jednej. Ale za to coś już w styczniu oglądnęłam i chcę Wam o
tym napisać.
Po pierwsze: „Bez mojej zgody”
Ekranizacja doskonałej książki Picoult o tym
samym tytule. Pierwszy film 2015 roku. Kiedyś już go oglądałam, ale byłam wtedy
świeżo po książce, konfrontowałam prozę ze szklanym ekranem, a tego nie powinno
się robić, zbyt wiele umyka. To tak jak z porównywaniem rodzeństwa, niby te
same geny, ale przecież każde jest inne, nie znaczy – lepsze gorsze. Dobra,
książka JEST lepsza, ale gdy odrzucimy książkę, skupić się możemy na dobrej
grze aktorskiej i treści filmu, które jest inaczej skonstruowane niż w książce,
ale pokazuje nam wyraźnie to, co w książce może umknąć. Tragedia chorego
dziecka, rozpaczliwa walka, matka która prędzej padnie, niż się podda. O ile
czytając książkę, chciałam zająć jakieś stanowisko, o tyle przy filmie o tym
zapomniałam, bo te dramaty tutaj tak się przeplatają, że nie da się skupić na
jednym…. Naprawdę polecam ten film. Pal sześć, że to ekranizacja, nie płakałam,
tak jak na książce, nie było tego WOW, ale ogląda się dobrze.
Po drugie: „O mnie się nie martw”
Serial początku 2015 roku. Prawniczy – coś ostatnio
są na fali. Fakt, że z uprawianiem prawa ma niewiele wspólnego, ale ja nie uczę
się na nim do egzaminów tylko daję się porwać świetnej rozrywce. Serial
opowiada o Idze, kobiecie z dwójką dzieci(każde od innego ojca), która mieszka
ze swoim byłym mężem(jedna z cudowniejszych postaci) i go utrzymuje. Z
mecenasem Kaszubą styka się gdy ten namawia ją na eksmisję męża, i zapomina o
rozprawie, skutkiem czego Iga musi zapłacić koszty postępowania, a że znowu
wylali ją z pracy i jest wkurzona, idzie prosto do mecenasa i wygarnia mu, bo
zwykle mówi co myśli. W ten sposób drogi Igi i Marcina się krzyżują, ona
zaczyna pracę w jego kancelarii jako sprzątaczka. Jest to naprawdę zabawny
fajny serial. Ogląda się go z ogromną przyjemnością. Poleciła mi go koleżanka z
pracy i bardzo się z tego cieszę.
Wiadomo nie jest ambitnie, ale jest zabawnie i przyjemnie, ot dobry pomysł na relaks po pracy.
No i już 2 z 52 mam z głowy ;)
"Bez mojej zgody" oglądałam. Bardzo wzruszający film.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia:)
czytałam "Bez mojej zgody" kilka lat temu i mi się nie podobało, a co do wosków to dziś kupiłam Under the sea :)
OdpowiedzUsuńMam chęć obejrzeć kilka filmów, a Ty mi je podsunęłaś :)
OdpowiedzUsuńPowrotu rychlego do zdrówka i ksiazek zycze!
OdpowiedzUsuń"Bez mojej zgody" uwielbiam - zarówno film, jak i książkę. Drugiego filmu nie oglądałam, ale wydaje się interesujący.
OdpowiedzUsuńZdrówka dużo! :*
Podobało mi się zakończenie "Bez mojej zgody", mocno hollywoodzkie, ale zaskakujące. "O mnie się nie martw" widziałam parę odcinków, całkiem sympatyczny serial :) Życzę zdrowia!
OdpowiedzUsuń