Z rewolucją październikową zniknął świat rosyjskiej arystokracji. Douglasowi Smithowi udało się uchwycić ten świat na moment przed zniknięciem. Amerykański historyk nie tyle przedstawił carską arystokrację w ogóle, co przywrócił do życia najwybitniejsze postaci i ukazał złożoność ich postaw. Postępowi pisarze, naukowcy i feministki, zaangażowani w intelektualne życie Europy Szeremietiewowie i Golicynowie (losy dwóch rodów wyznaczają główną linię narracji) byli jednocześnie strażnikami na wskroś anachronicznego porządku społecznego, który zawalił się pod naporem nowoczesności rewolucji. Narastający od pokoleń rozdźwięk między elitą a biedotą przerodził się w rzeź. I choć carska Rosja usiana ogromnymi majątkami książąt zamieniła się w kraj kołchozów, nieliczni „byli ludzie”, czyli przedstawiciele zdeklasowanej warstwy szlacheckiej, przetrwali. Posiłkując się wspomnieniami, fragmentami niepublikowanych dzienników i dokumentami archiwalnymi Smith odtworzył indywidualne losy bohaterów od czasów przełomu, aż po stalinowskie czystki lat trzydziestych.
Skazani. Ostatnie dni arystokracji rosyjskiej to kamień milowy w pisaniu o przedrewolucyjnej Rosji. Czytelnik dostaje do rąk pisaną z epickim rozmachem i ukazującą szeroką panoramę dziejów sagę, w której towarzyskie anegdoty sąsiadują z surowością historii.
Książkę
dostałam w ubiegłym roku w czerwcu. Prezent od moich szkolnych dzieci na
zakończenie roku. Bardzo mnie uradowała. Ogromnie chciałam ją przeczytać,
zaczęłam oczywiście od razu po otrzymaniu, ale jest to książka bardzo
nieporęczna, do torebki/walizki – wielce nieporęczna. Nie na każdy czas – z racji
na swą tematykę. Wprawdzie doszłam w niej dosyć daleko, ale i tak jakoś mi się
przerwało, dlatego to ona otwiera wyzwanie „z półki”. Książka jest przy okazji
o temacie, który jest moją pasją. Ogromną, chociaż trudna to pasja: pełna
smutku i goryczy… to taki elfi smutek, melancholia nad światem który przemija,
nad złem które tryumfuje.
Z
nauką historii, zresztą jest to ból innych dziedzin, których naucza się w
szkole, jest pobieżność nauki i brak
wgłębiania się w szczegóły, nie czynię w tym miejscu wymówek nauczycielom,
wszak sama nim jestem. To wina systemu. Ucząc się o rewolucji w Rosji,
dowiadujemy się, że przyczyną rewolucji była nieudolność cara, carowa Niemka,
złe wyniki na wojnie itp. Oczywiście to też, ale w szkole nie ma czasu, aby
wprowadzić nas w sytuację Rosji w przededniu rewolucji, a od tego zaczyna się
ta książka. Od d r a m a t y c z n e
j sytuacji w kraju wielkich
sprzeczności, kraju w którym żyła arystokracja, która od pokoleń miała wszystko
i biedota, która nie miała nic. Zmian
nie przyniosło wyzwolenie chłopów, bo ci dostali wolność, ale nie dostali
ziemi, więc dalej pracowali u swoich starych panów, a czynsz był tak wysoki, że
ledwo wiązali koniec z końcem. Gdy czyta się o tej przepaści, krew krzepnie.
Arystokracja żyła na świeczniku, który podtrzymywany był przez rzeszę
wyzyskiwanych, tłamszonych quasi-niewolników. Autor w książce cytuje Nabokowva:
Czymżebyśmy byli wszyscy, cała
śmietanka Rosji, tak na wskroś niewrażliwi, tak obrzydliwie tępi, żeśmy w ogóle
nie czuli, iż to bajeczne nasze życie już samo w sobie jest niesprawiedliwością
i właśnie dlatego nie może trwać wiecznie(s. 46).
Rosja
w przededniu była na progu rewolucji, wojna ją tylko przyspieszyła,
eskalacja napięcia, głód. Wybuchła
rewolucja, przekształciła się w wojnę domową i jak wojna secesyjna w USA
zmiotła z powierzchni ziemi rosyjską arystokrację. Oni w pewnym momencie już czuli co nadchodzi,
kolejny cytat w tragiczny sposób pokazuje jak w tych ludziach, których świat
niebawem odwróci się w perzynę, niczym Kasandra tragicznie wiedzieli, a nie
mogli zapobiec:
Stoimy na progu zdarzeń, jakich
świat nie oglądał od czasów najazdów barbarzyńców[…]. Niedługo wszystko, co
stanowi treść naszego życia, świat uzna za przeżytek. Rozpocznie się okres
barbarii, który potrwa dziesiątki lat.(s. 116).
Autor
skupia się na dwóch rodach Szeremietiewów i Golicynów, ale pisze oczywiście nie
tylko, ale te dwa rody były naprawdę znakomite, a ich lody pokazuj to co
spotkało inne wielkie rody. Poprzez poszczególne etapy historii Rosji
ogarniętej rewolucją autor pokazuje życie tych, którzy niegdyś mieli wszystko,
a z dnia na dzień zabrano im nie tylko prawo do ziemi, ale również prawo do
nazywania się człowiekiem, stali się pariasami, ze szczytu spadli na dno, a
może i jeszcze niżej, jak zaszczute zwierze bali się każdego pukania, niepewni
jutra, grali osobliwą farsę by nie dać poznać bliskim jak się boją, ale mimo
wszystko żyli, kochali się, marzyli.
Ta
książka jest monmentalna, cudowna, wspaniała, ale momentami przerażająca, a w
całości smutna. Gdy czytacie jak oni żyli, w jakim przepychu, a wiecie że za
chwilę to minie… dziwne uczucie. Zresztą, ta książka jest wspaniale napisana,
pełna ciekawostek, chociaż niektóre opisy mrożą krew w żyłach, ale jako
człowiek troszkę oczytany z tym jak się robi rewolucję na Wschodzie, to…
naprawdę łagodna książka.
Nie
sposób tej książki streścić, żałuję że tak późno się za nią zabrałam, na
szczęście na l4 więc mogłam się na niej skupić… chociaż wybieram sobie
chorobowe lektury – doprawdy…
Chciałabym
Wam polecić tę książkę, zwrócić na nią Waszą uwagę. To prawdziwa perełka,
nieczęsto patrzy się na rewolucję pod kątem tych najbardziej przegranych.
Zwykle wspomina się ewentualnie kto i jak umarł, a przecież to byli ludzie, nie
nazwiska, nie daty. Ludzie, którzy mieli rodziny, po których ktoś płakał, których
pogrzeby chociaż na chwilę jednoczyły żyjącą w strachu rodzinę. A mimo to w nieludzkich nawet warunkach
zachowywali klasę, co opisuje Sołżenicyn, a autor w niniejszej książce cytuje:
Wychowanie i tradycja wpoiły im
zbyt wiele dumy, aby mogli teraz okazywać przygnębienie lub strach: nie
lamentują, nie skarżą się na zły los nawet przyjaciołom. Należy do dobrego
tonu, aby przyjmować wszystko z uśmiechem, nawet gdy człowieka prowadzą na
rozwałkę. Tak zgoła, jakby całe to polarne, zagubienie wśród fal więzienie było
jakimś niefortunnym epizodem podczas pikniku(s. 447).
Chociaż
postawa rosyjskiej arystokracji przypomina mi mieszkańców Południa opisanych w Przeminęło z wiatrem, tak okrucieństwo
bolszewików jest po prostu niesłychane. To co przeżyli ci ludzie doskonale
kwituje koniec książki, gdy mowa jest o Jelenie Golicynowej z Szeremietiewów, której
bolszewicy zabili trzystu krewnych i jako jedyna dożyła starości umierając
naturalnie(z mężem pokochali się w
najczarniejszych dniach rewolucji, bo miłość o czas nie pyta – piękna historia).
Otóż wnuk zapytał ją czy chowa urazę:
Przebaczyłam im już dawno –
odrzekła wnukowi – lecz nigdy nie zapomnę(s. 565).
Bo
czy da się zapomnieć?
Naprawdę
polecam. Mocna książka.
Od dawna marzę o tej książce, ale na razie powstrzymywała mnie trochę cena i ilość stron, ale widzę, że chyba jednak warto :)
OdpowiedzUsuńWarto polować na stronie WL na promocje, inna sprawa, że książki z tej serii wydawniczej są świetne, to trzecia którą czytałam i każda mnie zachwyciła, kolejna czeka na półce ;)
UsuńCiągle jakoś nie mogę się za nią zabrać, choć wiem, że będzie to świetna książka.
OdpowiedzUsuńMocna, naprawdę warta i czasu i ceny
UsuńJakże się cieszę, że powiększa się grono entuzjastów tej wspaniałej książki! Czytałam egzemplarz biblioteczny, nie mam własnego, ale chyba sobie kupię, by do niej wracać.
OdpowiedzUsuńOd lat studiuję historię Rosji przedrewolucyjnej i późniejsze, tragiczne losy Białych Rosjan. Ich los rzeczywiście może kojarzyć się z "Przeminęło z wiatrem", chociaż chyba był jeszcze tragiczniejszy. O tym traktują takie pozycje jak "Pokonani" Gołowkiny, liczne pamiętniki z epoki (np Bunina czy generała Wrangla) czy książka "Gdy panna Emmie była w Rosji”, rzecz o angielskich guwernantkach, które znalazły się w Rosji w czasie rewolucji.
Mnie zawsze bardziej interesował zmierzch samej dynastii, ale te losy są tak przejmujące, że nie sposób nie sięgnąć. Wiesz co nasunęło mi skojarzenie z Przeminęło? Ten spokój przegranych, ale twardych ludzi, wciąż żyjących w swoim gronie według własnych zasad i to ich przekonanie, że nieważne iż przetoczyła się po nich lawina, to nie wystarczy by zmieniać zasady.
UsuńTragiczne
Ja uczę się historii właśnie z takich książek, bo w szkole, to jak wiadomo otrzymuje się jakieś szczątki wiedzy. Mam nadzieję, że kiedyś trafię na tę książkę:)
OdpowiedzUsuńMusisz!! Po prostu musisz :)
UsuńDopisuję sobie do listy....może się uda kiedyś tanio nabyć....
OdpowiedzUsuńZnam Twój gust i wiem, że Ci się na pewno spodoba
Usuń