Pierwszy tom znakomitej trylogii o prokuratorze Szackim! Wysoki, szczupły, w nienagannie skrojonym garniturze i wkurzony, że znowu kogoś zamordowano po siedemnastej prokurator zaczyna nowe śledztwo. W klasztorze w centrum Warszawy ginie jeden z uczestników niekonwencjonalnej terapii grupowej, a Szacki wikła się w sprawę, której tajemnic pilnie strzegą siły potężniejsze niż rodzina.
Stosunkowo
rzadko czytam współczesne kryminały, gdy sięgam po ten gatunek celuję w
powieści retro, albo sprawdzoną klasykę. O Miłoszewskim słyszałam od dawna, ale
coś mnie wstrzymywało, dopiero ekranizacja powieści dziejącej się w pobliskim
Sandomierzu skłoniła mnie do znalezienia i zapoznania z powieściami o
prokuratorze Szackim. Pierwszy tom dostałam dopiero wczoraj… zaczęłam czytać i
utonęłam. Jeśli ktoś ma kryzys czytelniczy… takie książki jak ta na pewno z
niego wyleczą.
Warszawa,
w trakcie niekonwencjonalnej terapii grupowej ginie mężczyzna. Do sprawy
zostaje wezwany dyżurny prokurator. Jest nim Teodor Szacki, zmęczony życiem i
pracą urzędnik po trzydziestce, którego męczy życie z gołej pensji, użeranie
się z przełożonymi, szara codzienność. Ta sprawa też go nie cieszy, zamiast
spędzić niedzielny poranek z rodziną musi jechać oglądać zwłoki. Sprawa jest
dziwna, zabić mógł każdy, co wydaje się mało prawdopodobne, albo któryś z
uczestników terapii. Szacki zaczyna grzebać w przeszłości denata, a nieznośna
myśl, że coś jest nie tak, uporczywie nie daje mu spokoju. Kopie, kopie i
zaczyna się okazywać, że przyczyny zbrodni mogą tkwić w głębszej i
mroczniejszej glebie niż to się wydawało. Tak mrocznej, że i prokuratorowi może
zacząć grozić niebezpieczeństwo. Zaskakujące rozwiązanie wbije nas w fotel jak
najlepszy kryminał Christie!
Polska
literatura jest często deprecjonowana, mówi się że jest niewiele warta, a
czytanie książek polskich autorów bywa niekiedy przez pewne osoby traktowane
jako obciach. Wiadomo, nic co nie jest zza zachodniej granicy nie może być
dobre. Nie obiecywałam sobie po Uwikłanych
cudów, ludzie mówili, że dobre, że
czyta się świetnie, mimo wszystko podchodziłam ze sceptycyzmem. Tak jak
wspomniałam gdy zaczęłam czytać po prostu przepadłam, zarwana nocka,
niedospanie w pracy, nic nie mogło mi przeszkodzić w czytaniu. Książka jest diabelnie wciągająca. Miłoszewski knuje
fantastyczną intrygę, która trzyma w napięciu od początku do końca. Sięga po
sprawdzony sposób ograniczonej liczby głównych podejrzanych. Zaś rozwiązanie
zagadki – kojarzyło mi się z jedną z genialnych powieści Christie, doskonałe!!
Fantastycznie
jest skonstruowana postać prokuratora Szackiego. Nie oszukujmy się, ma już
grono fanek, zadurzonych i ślubujących mu miłość, do których i ja dołączam. Chociaż
jest urwisem, ale jest męski, zgorzkniały w seksowny, u faceta, sposób. Idealny
– z kobiecego punktu widzenia. A co z punktem widzenia, po prostu czytelnika
kryminałów? Na pewno jest novum, nie
często bowiem to z perspektywy prokuratora oglądamy akcję. Prokuratorzy lekko
nie mają, nikt za nimi nie przepada, pracowałam na policji i jestem prawnikiem –
wiem co piszę : P. Szacki zaś jest takim dr Housem, ironiczny, bez złudzeń, ale
wytrwale tropi odstępstwa od brzmienia przepisów. Nie jest jednak bezwzględny,
dostrzega wśród gąszczu prawa nie tylko jego literę, ale i ducha. Te krótkie,
absolutne przebłyski nasuwają znowu skojarzenie z Poirotem, który bezwzględnie
ścigał występek, ale umiał dostrzec też to coś,
co czyniło z niego człowieka, a nie ślepy, głuchy i bezuczuciowy automat do
realizacji przepisów. Szacki jest ciekawą, złożoną postacią, majstersztyk!
Chociaż momentami ma się ochotę trzepnąć go przez łeb.
Miłoszewski
umie trzymać w napięciu, ma talent do opisywania groźnych sytuacji, budzących
niepokój. Osobiście uważam, że jest to jeden z lepszych kryminałów, jaki
czytałam i naturalnie po skończeniu tomu I zabrałam się za drugi. Oby był tak
samo dobry.
Drugi jest o wiele lepszy.
OdpowiedzUsuńTrzeciego nie czytałam, ale czytałam, że najsłabszy jest. Niemniej przeczytam, by dowiedzieć się jak autor zakończył kończy historię Szackiego.
Wygląda na to, że w "Ziarnie prawdy " osiągnął szczyt.
Jest mi naprawdę wstyd, że nie czytałam jeszcze nic Miłoszewskiego.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w filmowej okładce. Jeszcze jej nie czytałam, gdyż jakoś nie potrafiłam się przemóc, ale skoro twoim zdaniem, to jeden z lepszych kryminałów, jaki miałaś przyjemność poznać, to nie pozostaje mi nic innego, jak samej się o tym przekonać.
OdpowiedzUsuńMuszę się kiedyś skusić na jakiś kryminał tego autora:)
OdpowiedzUsuńMnie się jednak bardziej podobał tom II, moim zdaniem za dużo w "Uwikłaniu" było rozterek sercowych Szackiego. Chociaż rozwiązanie zagadki zaskakujące, poprzez sięgnięcie do przeszłości.
OdpowiedzUsuńCała seria jest genialna, myślę, że nie zawiodą Cię kolejne dwa tomy.
OdpowiedzUsuńJa niestety obejrzałam film i teraz do książki mnie zupełnie nie ciągnie;p Mam na półce "Gniew", który niedługo planuję przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie trawię Szackiego. Czytam już "Gniew", faktycznie zgodzę się z przedmówczyniami, że "Ziarno prawdy" najlepsze, ale mizoginia Szackiego i ta jego nieustająca poza doprowadza mnie do furii.
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać lektury - czekam tylko aż komplety w promocji pojawią się na stronach z darmową przesyłką. zastanawiam się też czy Szacki ma szansę rywalizować z moim ulubieńcem - Harrym Hole.
OdpowiedzUsuńMnie na razie Miłoszewski nie zawiódł. Przede mną już tylko "Gniew" i mam wobec tej książki duże oczekiwania. A jutro wybieram się na "Ziarno prawdy" :)
OdpowiedzUsuńMuszę sama sprawdzić co w tym Miłoszewskim takiego jest, że wszyscy go tak zachwalają :)
OdpowiedzUsuńRównież na mnie "Uwikłanie" zrobiło ogromne wrażenie i sama nie wiem, dlaczego nie przeczytałam jeszcze kolejnych powieści z Szackim w roli głównej. Intryga kryminalna jest naprawdę świetnie zarysowana, podobnie jak bohaterowie, nic tylko czytać "Uwikłanie" :)
OdpowiedzUsuńUwielbia całą trylogię. Szacki zostałby moim mężem, gdyby nie fakt, że już jednego posiadam :)
OdpowiedzUsuńZainwestowałam w całą trylogię o Szackim - przyznam, że ostatnie wyróżnienie dla autora spotęgowało moją ciekawość... Mam nadzieję, że lektura też wbije mnie w fotel :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś rok temu, podobało mi się. Też niestety ubolewam nad faktem, że polscy pisarzy są u nas w kraju pogardzani, bo całkiem niesłusznie. Obecnie czytam "Ziarno prawdy" i jak na razie podoba mi się nawet bardziej od poprzedniej części ;)
OdpowiedzUsuńUwikłanie i Ziarno prawdy już za mną. Teraz na półce czeka trzecia część z prokuratorem Szackim w roli głównej. Myślę, że Gniew będzie mi się podobała na równi ze swoimi poprzedniczkami.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję... zobaczymy jak zmiania miasta przysłuży się Szackiemu
UsuńTeż słyszałam o tym autorze i z chęcią sięgnę po jego książki. :) Dobrego kryminału nigdy za wiele. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://booklovinbypas.wordpress.com
Właśnie skończyłam - genialny <3
OdpowiedzUsuń