poniedziałek, 23 lutego 2015
rzecz o... czasie na herbatę
6 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Coś wspaniałego, jako fanka wszelkiego rodzaju świeczek przyznam, że takiego zapachu jeszcze w domu nie miałam, więc nie obędzie się bez kupna :)
OdpowiedzUsuńTakiego zapachu jeszcze nie miałam. Poczuć się jak w herbaciarni, to musi być ciekawe doświadczenie.
OdpowiedzUsuńDo tej pory głównie piłam herbaty, ale chętnie powąchałam ich w takiej wersji. ;-)
OdpowiedzUsuńA mnie okropnie kusi ten zapach, muszę wypróbować i może będzie z tego świeca :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy zapach, ale pewnie mało słodki i tak jak piszesz głównie herbaciany i odrobinę świeży, a ja ostatnio jestem fanką deserowych zapachów. Cóż, jak będę miała dość, to pewnie ten będzie wtedy idealny.
OdpowiedzUsuńPrzez Twój post, zapach ten kusi mnie jeszcze bardziej ;). Uwielbiam Eael Grey, który faktycznie doskonale pasuje do dobrej książki. Będę musiała przetestować!
OdpowiedzUsuń