Najnowsza autobiograficzna powieść Romy LigockiejKontynuacja bestsellerowego "Dobrego dziecka"
Kraków, lata 50-te XX wieku. Roma ma już 18 lat i samodzielnie wchodzi w dorosłe życie. Pozostawiona przez matkę, bez kontaktu z doświadczoną osobą, która mogłaby w trudnych życiowych sytuacjach służyć radą i pomocą, młoda dziewczyna wpada we wszelkie pułapki swojego wieku. Środowisko artystów, w którym zaczyna się obracać, fascynuje Romę, ale i przynosi wiele niebezpieczeństw. Alkohol, anoreksja, niechciana ciąża…Sytuację dodatkowo komplikuje powrót matki z emigracji. Roma, nauczona już samodzielności, na nowo musi się oswoić i zaakceptować jej obecność.
Droga Romo to do bólu szczera opowieść popularnej pisarki, dzięki której czytelniczki jeszcze bardziej ją pokochają i lepiej zrozumieją jej życiowe wybory.
Romę
Ligocką, Jej prozę poznałam całkiem niedawno, z każdą nową przeczytaną książką,
żałuję że wzięłam się za nie tak późno i że wciąż tyle jeszcze zostało mi do
przeczytania. Z drugiej strony tyle jeszcze czeka na odkrycie. Jeszcze tyle
zachwytu przede mną, zachwytu nad subtelnością stylu Ligockiej, smutnego piękna
które emanuje z Jej książek. Weltschmerz,
melancholia, to znajdujemy w tym książkach. Widzę, że niezależnie czy
felietony, czy książki biograficzne, zawsze autorce wychodzą!! Droga Romo ta książka czekała długo,
jakoś nie mogłam znaleźć spokojnych chwil, żeby usiąść i czytać i myśleć, teraz
wreszcie nadrobiłam… za długo!
Powróciła do mnie myśl, która
właściwie nigdy mnie nie opuszczała – że wszystko, co kocham będzie mi
odebrane, szybko, bardzo szybko… Jeśli tylko uda mi się kogoś lub coś pokochać,
to zaraz odejdzie, zniknie z mojego życia.
Wszyscy odchodzą, a siła mojej
miłości nie jest żadną siłą, bo nie potrafi ich zatrzymać.(…) Właśnie
najszybciej odchodzą ci, których najbardziej chciałabym zatrzymać.[s. 52]
Cytuję
Wam ten fragment aby pokazać Wam kwintesencją książki Droga Romo, smutek, utrata, zamknięte w pięknych zdaniach.
Zestawienie subtelnych, delikatnych zdań z brutalnym, szarym życiem.
Roma
Ligocka, Dziewczynka w czerwonym płaszczyku, Dobre dziecko, które przeżyło
wojnę, co samo w sobie jest cudem, usiłuje odnaleźć się w dorosłości. Nie jest
łatwo, właściwie wcale nie jest. Dziecko dorastające w lęku, które oswoiło
śmierć, bo widziało ją codziennie, zamiast biegać po łąkach, uciekało ulicami
getta, aby dogonić życie, a uciec śmierci. Takie dziecko staje się pełną lęku
nastolatką i znerwicowaną kobietą. Dodatkowo dokłada jej matka, kobieta której
wojna zabrała wszystko, pozycję, bliskich, a pozostawiła strach, poczucie
zaszczucia. Matka przelewa ten strach na córkę. Tytuł książki to inwokacja z
listu, który matka śle z Wiednia do Romy, która została w Krakowie. Matka,
chociaż jest daleko, wciąż strofuje Romę, wciąż przypomina jej jak zły jest
świat i jak wiele na nim zagrożeń, a największym niewątpliwie jest co ludzie powiedzą. A Roma i bez
napomnień matki jest zagubiona:
Coraz częściej ogarnia mnie
uczucie, że tutaj też nie całkiem pasuję i że może się nie nadaję. [s. 53]
W Twoim wyobrażeniu byłaś starsza,
miałaś za sobą jakieś sto pięćdziesiąt lat smutku i tylko czułaś, jak dobrze
jest chociaż przez chwilę nie być samotną.[s. 64]
Uwielbiam
Romę Ligocką za to jak pisze, jak dzieli się smutkiem który nosi w sobie i
zamienia go na coś pięknego, jak pokazuje mi, że nie muszę ugiąć się pod presją
i być normalną, zawsze szczęśliwą.
Podziwiam Jej siłę i upór. Zachwycam się Jej urodą i tą z przed lat i obecną,
bo Roma Ligocka jest przepiękną kobietą.
Ta
książka przenosi nas do Krakowa, do świata bohemy, artystów, zadymionych knajp,
wielkich wydarzeń i małych dramatów. To nie tylko opowieść o artystycznym
mieście, ale i pięknym artystycznym wnętrzu pewnej dziewczyny, która szuka w
nim miejsca.
Wspaniała,
wspaniała książka… Pora szukać kolejnych!!
Również uwielbiam twórczość Romy Ligockiej - mało kto umie tak pięknie pokazywać świat wraz z jego zaletami i wadami...
OdpowiedzUsuńo tak... jaki ta kobieta ma talent!
Usuń