Fiodor Dostojewski kojarzy się nam z autorem opasłych tomów, powieści, które wnikliwie zgłębiają naturę człowieka. Do tej pory powieści Dostojewskiego jakie wpadały mi w ręce były grube, nadawały się idealnie na długą jesień, bo w końcu takie melancholijne klimaty łączą nas z Rosjanami. Byłam w szoku, gdy do rąk dostałam taką cienką książkę. Na jedno popołudnie. Dosłownie. Lubię czytać powieści rosyjskich autorów, bo odnajduję w ich powieściach także polskiego ducha, możemy się tego wypierać, ale mamy zbliżone charaktery, łatwo gra w nas melancholia, wódka też umie podobnie nast. Nastroić, czy ta książka pokaże mi kolejne wspólne strony. Oj od Polaków w tej książce nie uciekniemy.
"Gracz" został napisany w ciągu miesiąca. Dostojewski za uzyskane honorarium spłacił swoje karciane długi. Powieść zawiera wiele wątków autobiograficznych. Autor był hazardzistą, podobnie jak bohater książki. Obsesyjne uczucie do kobiety było również i jego udziałem. Obiekt jego uczuć ma na imię Polina, dokładnie tak, jak ówczesna towarzyszka pisarza, Polina Susłowa. Fikcyjne miejsce akcji - Ruletenburg także przypomina Baden-Baden, Wiesbaden czy Marienbad.
Na podstawie powieści Siergiej Prokofiew napisał operę. Powstało też kilka adaptacji filmowych.
Zaczyna się od kasyna, świątynia hazardu do której trafia młody człowiek. Patrzymy na świat jego oczami, nieco naiwnymi, niedojrzałymi. Przy stole do ruletki możemy spotkać cały przekrój społeczeństwa, są Polacy, arystokracja, młodzi i starzy. Hazard od lat porywał ludzi, władał ich umysłami, powoli uzależniał. Nie jestem biochemikiem, Dostojewski też nie będzie próbował pokazać nam fizjologii nałogu, nie skupi się na skokach adrenaliny, ale zobaczycie dom gry od kuchni. Dla mnie to wspaniała okazja, bo sama nigdy w kasynie nie byłam, a nawet z totolotkiem uważam. Aleksy Iwanowicz to doskonała przestroga, porządny chłopak, który rozumie potęgę hazardu, na początku jest bardzo ostrożny, ale jak wielu przed nim i wielu po nim pogrąża się w otchłani.
Dostojewski nie porusza błahych tematów, nie pisze książek które spływają po czytelniku. Jak już wspomniałam, sama podchodzę z niemniejszą ostrożnością niż Aleksy Iwanowicz do hazardu, ale raczej się wystrzegam nie tylko kasyn, ale i kolektur przez ostatnie dwanaście miesięcy nie obstawiłam ani kuponu lotka, ani nawet żadnego meczu. Jednak z bliska obserwowałam w realu to, o czym pisze Dostojewski. Minęło kilkadziesiąt lat, technologia poszła do przodu to jednak mechanizmy uzależnienia pozostają te same. Byłam w szoku czytając tę książkę, jak przypomina mi to obrazy które widziałam na żywo. Po prostu wow, chyba to przyciąga nas w prawdziwych, ponadczasowych książkach, autor który diagnozuje problem, opisuje go ze szczegółami, a my czytamy to w innym kraju, zupełnie w innych czasach a jesteśmy porażeni prawdziwością jego tez, słusznością obserwacji.
Może i książka nie poraża objętością, ale dobrze się ją czyta. No kurczę, to w końcu Dostojewski, jak to się stało, że dopiero teraz ją odkryłam.
Książka recenzowana dla portalu
Duże Ka
Czytałam jakiś czas temu w innym wydaniu. Książka była dużo mniejszego formatu. Hazard to straszna rzecz... dla psychiki człowieka. Wydaje się, że jesteś odporną osobą, co to dla Ciebie, a potem Cię wciąga i nim się obejrzysz w godzinę nie masz nawet 300złotych ;) ---> taki wątek też pojawia się w książce Billa Brynsona pt. Zaginiony kontynent.
OdpowiedzUsuń