Uwielbiam powieści Abby Jimenez, na premierę każdej czekam i wypatruję z niecierpliwością i rzucam się jak szczerbaty na suchary. Ta książka przyszła do mnie w sobotę wieczorem, a już niedzielny wieczór spędzałam na doczytywaniu. Chociaż do lata daleko, a nawet sądzę, że przy tych temperaturach wszyscy wątpimy, że ono kiedyś przyjdzie. Oczywiście, że to są czytadła, książkowe odpowiedniki komedii romantycznych, ale odrywa nasze myśli od codzienności. Świetna książka, żeby oderwać się od codzienności. Bardzo w stylu autorki.
Nad Justinem ciąży klątwa: każda kobieta, z którą randkuje, zaraz po zerwaniu znajduje miłość swojego życia. W dodatku, po niefortunnym poście na portalu Reddit, o klątwie Justina wie chyba cały świat. Ta sama klątwa wisi nad Emmą. I kiedy zagaduje Justina na czacie, wymyślają plan: umówią się ze sobą i zerwą. Potem oboje znajdą miłość swojego życia. Szalony pomysł... i dlatego właśnie może im się udać.To miał być krótki romans, tylko na lato. Ale kiedy z niespodziewaną wizytą wpada toksyczna matka Emmy, a Justin musi przejąć opiekę nad trójką rodzeństwa, nagle ich plany ulegają zmianie. A oni muszą sobie ze wszystkim poradzić.I może się tak zdarzyć, że tym razem los rzeczywiście połączył idealną parę.
Zaczyna się od wpisu
Justina, otóż ciąży nad nim klątwa, albo dar – zależy z czyjej perspektywy
spoglądamy. Każda dziewczyna z którą się spotyka po rozstaniu z nim znajduje
swoją drugą połówkę. Gdy Justin zwierza się z tego w internecie pisze do niego
Emma, która ma dokładnie tak samo. Każdy facet z którym się spotykała, po
rozstaniu odnalazł miłość życia. Od słowa do słowa postanawiają wystrychnąć
klątwę na dudka i najpierw zacząć się ze sobą spotykać, by potem zerwać i w
końcu znaleźć swoją drugą połówkę. Problem tkwi w tym, że Emma razem z przyjaciółką
są takimi pielęgniarkami na kontrakcie, które co trzy miesiące zmieniają
miejsce pracy, a ich kolejny przystanek to Hawaje, daleko od Minnesoty gdzie
mieszka Justin. Jednak Emma zmienia plany wyjazdowe i na sześć tygodni, a
raczej cztery randki, by odczynić urok, złamać klątwę przyjeżdża do Minnesoty,
a na miejscu okazuje się, że nic nie jest takie proste.
W tej książce jest
kumulacja problemów w życiu bohaterów. Po pierwsze Emma była wychowywana przez
rodziny zastępcze, ponieważ jej własna matka regularnie znikała z jej życia i
zostawiała ją na pastwę losu, nawet na wiele tygodni. Z tego powodu Emma ma traumę,
nigdzie nie czuje się jak w domu, ciągle się przemieszcza, żyje na walizkach,
ma dokładnie tyle, ile mieści się w dwóch walizkach. Pomimo trudnych przeżyć
jest przepełniona empatią, daje drugie szanse ludziom, także matce, która jest
jak bomba atomowa, jak huragan. Justin zaś jest na życiowym rozdrożu, kilka lat
temu stracił ojca, co nadal napawa go gniewem, a jego matka przez defraudacje wkrótce
trafi do więzienia, a on będzie musiał zająć się młodszą trójką rodzeństwa i
nagle pojawia się Emma. To jest jak uderzenie pioruna, ale Justin rozumie układ
i ograniczenia jakie stawia Emma, to tylko złamanie klątwy, ona za kilka
tygodni przeprowadzi się i po tej doskonale rokującej relacji nie zostanie
ślad.
Jaka ta książka jest
emocjonująca. Polubiłam bohaterów od pierwszego wejrzenia. Justin jest męskim
bohaterem, który kradnie serce od razu i tylko łamie nam serce, bo takich
facetów w realnym życiu po prostu nie ma. A szkoda. Emma jest tak naprawdę
pogubioną dziewczynką, która zachowuje się jak dziki zwierzak, który niby
mieszka z ludźmi już jakiś czas, ale płoszy się przy większym hałasie. Miałam
ochotę ją przytulić i nawrzeszczeć na jej matkę.
Kurczę, nie mogłam się
oderwać od lektury, teraz jestem zła, że pochłonęłam ją tak szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.