Edytę Świętek najlepiej jest czytać jednym tchem. Nie umykają wtedy niuanse, a cała historia jest całością. Niestety, mam takie podejście, że lubię wspierać autorów. Zdaję sobie sprawę, że wydawanie książek to biznes, a jeżeli wydawnictwo nie będzie widziało, że dana seria się sprzedaje, to nie będzie kontynuowało wydawania. Sporo padło takich serii, więc w swoim dobrze pojętym interesie staram się kupować na bieżąco, a później kurczę cierpię i wzdycham, że tyle czekania. Akurat z Sagą Krynicką udało mi się naskładać. Kupiłam tom pierwszy, przeczytałam i kolejne zbierałam. Doskonały ruch i zafundowałam sobie świetny weekend z zaległymi trzema tomami.
Niespokojne lata, nowa miłość i nadzieja na lepszą przyszłośćPolska odzyskała wolność, jednak czas hucznych zabaw jeszcze nie nadszedł. Wróg ciągle jest blisko, a przez Europę przetacza się epidemia hiszpanki. Tajemnicza choroba zagraża wszystkim i budzi lęk. Prasa alarmuje o poważnym zagrożeniu, strasząc wizjami głodu. Nawet w takich warunkach trzeba jednak prowadzić normalne życie.Aurelia martwi się o najbliższych. Marzy o powrocie Teosi, którą traktuje jak własną córkę. Dziewczyna jest pielęgniarką w szpitalu we Lwowie. Pracuje od rana do nocy i uważa, że nie zasługuje na własne szczęście. Nagle jednak w jej życiu pojawia się nadzieja na zmianę.Edyta Świętek poprowadziła bohaterów sagi przez burzliwe lata, w czasie których musieli stawić czoła figlom kapryśnego losu, a końcu odnaleźć upragnione szczęście.Czwarta część „Sagi krynickiej”
Ostatni
tom to bardzo ciekawy okres międzywojenny, gdy w Krynicy się naprawdę dzieje, Kiepura
zaczyna budować hotel w Krynicy, ludzie odpoczywają po wojnie, znawcy sztuki
odkrywają Nikofora, a nasi bohaterowie mierzą się z codziennością. Ten tom jest
przebogaty jeśli chodzi o wydarzenia, ogromna kumulacja. Najbardziej nie
ukrywam, że kibicowałam Konstancji i tutaj mam niedosyt, myślałam, że autorka
inaczej to rozwiąże i mam ból serduszka. Cieszę się, bo ona jest dynamiczną
postacią i ciekawie ewoluuje. Wszyscy, którzy mieli nadzieję, że sprawiedliwość
się odezwie, będą trochę ukontentowani, bo wróci Zuzanna. Jestem nieco mściwa.
Autorka dopina wszystkie losy, ale nie porzuca też wątków politycznych bo mamy
i wojnę z bolszewikami i walkę o suwerenność Łemków, bardzo to było dla mnie
ciekawe. Chociaż czuję smutek, że to już koniec, ale z drugiej strony mamy już
taką ilość bohaterów, że to byłoby nie do ogarnięcia. Jednak żal mi ich
zostawiać, ale przyznać muszę, że koniec serii jest z dużą klasą.
Bardzo
polecam tę serię. Uwielbiam to jak Edyta Świętek konstruuje opowieść, jak
wplata ją w prawdziwe otoczenie i w prawdziwy świat, pamiętam Krynicę i
czytając książkę czułam klimat tego urokliwego miejsca. Oczywiście bardzo się
zaangażowałam i miałam swoich ulubieńców, bardzo kibicowałam Matyldzie, może
też w myśl zasady, że trochę jej się gorzej wiedzie, ma więcej kłód pod nogi
rzucanych przez los, ale tak jak pisałam wyżej, to Konstancji kibicowałam
najbardziej. A i Wisława jest fenomenalną babką, ma ikrę. Byłam zła na Matyldę,
która sama miała otwarty umysł, sama widziała jak kruche są zasady w których
się wychowujemy, a właśnie los Wisławy i Konstancji pokazują, że takie
asekuracyjne wychowanie może zrobić krzywdę, trochę przerażające. A wraca do
nas miłość, którą dajemy drugiemu człowiekowi. Naprawdę polecam! No a ja cóż…
czekam na kolejny tom Sandomierskich wzgórz.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.