W samolocie ginie starsza pani podróżująca z Paryża do Croydon. Sposób dokonania morderstwa jest egzotyczny, a zawód ofiary predestynuje ją do przysparzania sobie wrogów. Jeden z pasażerów, Herkules Poirot, zostaje niemal zatrzymany pod zarzutem popełnienia zbrodni. Tego nie można puścić płazem!Powieść ciekawa także z punktu widzenia rozwoju gatunku: zapożycza ze Znaku czterech A. Conana Doyle…apos;a, a na niej z kolei wzorował się Joe Alex. Przy okazji garść nowych na tamte lata problemów: psychoanaliza i narkotyki.
Nie
da się ukryć, że ostatnio porwała mnie jazda rowerem oraz haft krzyżykowy.
Niestety na czytanie czasu mniej(ale podczas haftowania słucham audiobooka,
więc niebawem znowu coś opiszę). A wieczorem jak się kładę to padam, no dobra
parę stron czytam :P Na przełamanie takiego marazmu czytelniczego mam jeden
sposób; dobra, wciągająca książka. A czy może być coś lepszego niż powieść z
Poirotem? No way!! Zwłaszcza, że książka naprawdę jest dobra. To kolejna
powtórka, kiedyś w wersji audio, dziś tradycyjnie!
Nasz
cudowny Belg wraca z Francji do Anglii i to aeroplanem!! Na pokładzie panuje,
początkowo, małe zamieszanie, później, zaś Poirot stara się minimalizować
skutki choroby lokomocyjnej. Nawet znękany chorobą, słabością, Poirot nie śpi!
Obserwuje. Początkowe zamieszanie jest niczym, w porównaniu z tym, że tuż przed
wylądowaniem maszyny okazuje się, że jedna z pasażerek nie żyje. Obok denatki
znajdujemy: martwą osę oraz strzałkę, której niektóre plemiona używają do
zabijania. A później – dmuchawka do wystrzeliwania strzałek zostaje znaleziona
w fotelu Poirota. Niestety ksenofobiczna ława przysięgłych uważa, że to Poirot
zamordował!! Na szczęście koroner ma wystarczająco dużo rozsądku, ale w ten sposób Poirot ma dodatkową motywację do
odkrycia sprawca. W kolejnych etapach śledztwa wychodzi na jaw, że denatka była
lichwiarką, a do odzyskiwania należności używała szantażu. Może być sporo osób
zainteresowanych jej zejściem… ale nie więcej niż pasażerów samolotu… czy na
pewno?
|
ta okładka jest piękna. A belgijska zakładka... |
Ten
kryminał jest… po prostu świetny!! Klasyczny, cudowny, z tym genialnie u Agathy realizowanym scenariuszem
zbrodni z ograniczoną liczbą sprawców. Sprawa jest bardzo ciekawa, bo na
pierwszy rzut oka nikt nie ma powiązań z lichwiarką – wszyscy się wypierają, i
nikt nie miał sposobności. Ślady są bardzo poplątane, mnożą się domysły,
nieprawdopodobne historie, ale Poirot, jak zwykle metodyczny, drąży i szuka
prostego rozwiązania, bo geniusz tkwi w prostocie.
|
... z dedykacją dla pewnego Belga : P |
Nie
czytałam, jakoś bardzo dawno tej książki a nie pamiętałam rozwiązania, coś tam
mi świtało, ale prawdziwe zaskoczenie miałam jak zwykle podczas przemowy
Poirota! Dlatego kocham Christie, bo ona się po prostu nie nudzi. Człowiek
ciągle ma radochę, jest wywiedziony w pole. No miód, miód na serce…
Teraz
pora na jakiś filmik z Suchetem : P Bo książka PRZEWSPANAŁA
Ja taki marazm czytelniczy mam od początku sierpnia i aktualnie czytam bardzo mało, nad czym ubolewam :(
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu nadrobić zaległości z Christie, bo na razie przeczytałam tylko dwie książki jej autorstwa. Ale podobały mi się, więc pewnie niedługo sięgnę po kolejne :)
OdpowiedzUsuńJakoś się z Agatą Christie mijam i nie mogę zacząć, a to brzmi bardzo zachęcająco. Masz jakiś typ, co powinnam przeczytać jako pierwsze?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytajec